K.Adamus

Ja tylko dodam że 1) pudełkowe grę szło w dniu premiery za 260 dorwać bez problemu i 2) jakkolwiek wydaje mi się, że raczej bardziej entuzjastycznie podchodzę do świata niż Konsolka też nie dałbym póki co więcej niż 7, choć gra ogólnie mi się podoba (ale ja te asasyny od zawsze traktowałem jako cyfrowe wycieczki krajoznawcze i są one moim Guilty pleasure na autopilocie )

Ja trochę na przekór uważam, że oceny są zbędne. W ogóle. Gdybym mógł to bym ich w recenzjach w ogóle nie wystawiał. Recenzja, plusy/minusy, krótkie podsumowanie, tylu ;> Wiem, że są wpisane w klimat pisma, że ułatwiają ostatecznie rozeznanie, że muszą być, ale w moim idealnym świecie to byłaby pierwsza rzecz, z której bym zrezygnował w trakcie pisania

A nie, spokojnie, nie miałem na myśli Ciebie, po prostu takich słów a nie innych użyłem Decyzję zakupową oczywiscie rozumiem i szanuje, nie każdemu wszystko musi pasować. Właśnie dlatego kombinujemy z formą.

Adamus poznawał ją latami retroaktywnie bez nostalgicznego filtra i zawsze traktował jednak jako kulturowy kamien milowy. Miło dołożyć jakąś małą cegiełkę do dyskursu. Zresztą i nie wszystkie te strony będą stricte o grach, pisze też o filmach i robię kilka bardziej encyklopedycznych wtrętów Ej, mówiłeś mi to rok temu!

Nie przeczytałem chyba żadnej książki (no, z wyjątkami) od roku... ... Ale za to słucham ich ze cztery miesięcznie :D. Ale tak, rozumiem, ja przy aktualnym trybie życia mam też zerową możliwość usiąść sobie z książką w ręce, niestety. Niech żyją audiobooki

Ze swojej strony (gościa, który regularnie przekracza ustalone znaki) dodam, że było to bardzo ożywcze doświadczenie. Mniej gawędziarstwa i baroku, więcej szlifowania słowa i zwartej formy. Przez to teksty czasem mogą wydawać się - z braku lepszego słowa - nieco gęstsze. Czyli odpowiadając na pytanie Pixa okrężną drogą - "czasowo" na pewno da się to wydanie szybciej pochłonąć niż któryś ze specjali, treściowo i jakościowo wierzę, że się wybroni. To po prostu nieco inna rzecz a mniejsza ilość znaków nie oznacza, że ktoś szedł na na łatwiznę - jeden z tekstów na 10k znaków pisałem o wiele dłużej niż płodzony w tym czasie artykuł do PSXa na ok 20k znaków. I nie, że do pisma się mniej staram, po prostu inna specyfika materiału, w którym się dłubie dużo tu też fajnej pracy poza samym pisaniem, zastanawiania się nad kompozycją, szata graficzna, robienia fotek (tu ja się wkręciłem, a Komodo łyknął pomysł) itp.

Oj ten steelbook piękny, nie powiem

No tak, w swej dziecięcej naiwności i raczej optymistycznym nastawieniu zapomniałem, jak działa świat Niemniej nawet taki jeden post na innym portalu przyciagnie kilkunastu, może kilkudziesięciu odbiorców, to cieszy

Przeczytałem komentarze i sporo osób 1)mówi, że kupi 2) twierdzi, że pierwszy raz o czymś tego typu słyszy. Dobrze celować też poza banieczke, nie wiem, przeznaczyć ze 30 egzemplarzy i ludziom z YT wysłać, może jakimś portalom?

Chyba Cię rozumiem, Adam Czasem trzeba "dychnąć" ;]

Dziękuję jak zawsze za recenzję numeru, wielki szacunek, że Ci się chcę. Powtarzać się nie będę, ale ten typ zaangażowania buduje. Co do liminalnych i CDA to faktycznie ciekawe, bo tekst powstał kilka dobrych miesięcy temu i trochę przeleżał u Rogera w zamrażarce. Ja - z różnych przyczyn, spokojnie, raczej tych z gatunku dobrych - musiałem zrobić sobie miesiąc przerwy A tego typu krótsze teksty będą się pewnie pojawiać, bo podoba mi się też taka bardziej zwarta forma, Komodo mnie przekonał przy PS3. Ale najbliższe... (czekaj, licze) trzy to klasyczne 5-6 str kobyły, więc luz Do zobaczenia za miesiąc!

Oj tak. Fajnie się to śledzi, jak się wie cierpliwości Prezzessan

Krótko i rzeczowo

No kurde trzeba, bo jest lepiej niż dobrze I tak, wiem [tu wstaw wszystko, co od dwóch lat i mi spędza sen z powiek] ale granie jest dziś mega tanie (o ile nie ma parcia na kupowanie w dniu premiery), mega różnorodne (już nawet nie mówię o indykach a segmencie AA) a dobrych tytulow jest na tyle, że jeden rok premier starczy do jakościowego grania przez resztę życia. Wiem, że ogólny kierunek trzeba ganić, że dużo trendów jest okropnych, ale jako gracz mam wrażenie, że pracując w fabryce, mając dziecko i mieszkanie w dużym mieście na kredyt spokojnie jestem w stanie cieszyć się swoim hobby i obcować z tymi tekstami kultury, które uważam za jakościowe. Większym problemem niż niedobór growych opcji czy hajs jest czas. To ogranicza. Ale często ten kto marudzi, że nie ma w co grac, tak naprawdę nie wie w co chce grac. Przynajmniej ja tak to widzę