-
Postów
4 881 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Homelander
-
Ratchet and Clank: Rift Apart Po skończeniu RE7 stwierdziłem, że nadrobię tym razem coś lekkiego. Pierwsze wrażenia: wow! Ależ ta gra wygląda! Drugie wrażenie: wow, ależ paskudnie chodzi. Standardowo ustawiłem 4k i 30 klatek. Po kilku minutach przełączyłem na Performance RT i to zupełnie inna gra. Zwykle 30 klatek jest dla mnie ok, ale w Ratchecie chyba w ten sposób nie da się grać. W każdym razie gra teraz i wygląda i chodzi niesamowicie
-
A mi właśnie w zasadzie całość podeszła w równym stopniu. Zwykle było tak, że na początku Residenty były w posiadłości i było super, a potem wjeżdżały jakieś laboratoria, wyspy, antarktydy i inne takie, no i od razu robiło się słabiej. Tutaj tej zmiany klimatu nie odczułem wcale, całość trzymała super poziom. Przyznaję, siadł mi ten Resident mocno
-
Resident Evil 7 Absolutnie fantastyczny i niesamowity tytuł. Pod każdym względem - oprawy, klimatu, designu i gameplayu. Przemyślany, spójny. Bez dłużyzn, przeciągania, przynudzania tylko po to, żeby pokazać w statystykach jaka długa ta nasza gra. Wg licznika przejście na normalu zajęło mi 8.5h, do tego pewnie restarty itp więc realnie myślę, że te 10h było spokojnie. I to jest idealny czas na skończenie singleplayerowej gry bez otwartego i nudnego świata. Brawo Capcom, cudowna robota, cudowna gra i cudowny Resident Evil. Teraz zmiana klimatu, pogram w coś innego i zabieram się za Village. Gdybym miał wystawić ocenę to 9+/10. Czego zabrakło do dychy? Większego zróżnicowania przeciwników. Tylko to. Reszta to gra idealna w swojej konwencji
-
-
Takie perełki jak The Last of Us zostają na stałe
-
Już nie mogę się doczekać tych minusików w temacie zakupowym
-
Dlaczego miałbym nie rzucić pieniędzmi za grę na którą czekam, której pierwowzór uwielbiam, przy której będę się zajebiście bawił i którą skończę więcej niż raz. Pewnie, wolałbym żeby była tańsza, a najlepiej jako darmowy update. No ale jest jak jest. Ogólnie sytuacja podobna jest do tego co było z The Legend of Zelda: Wind Waker HD. Też były krzyki, narzekania, że niepotrzeby remake, że oryginał się super trzyma i tak dalej. Wiem, bo sam byłem w tej grupie. Ale w końcu kupiłem i zagrałem. No i było fajnie, ale nadal byłem zdania, że to bez sensu było. Do momentu kiedy trafił mi się oryginał na GCN, który odpaliłem na Wii. I o rany, gra z WiiU wygląda nieskończenie lepiej, a wersja GCN paskudnie przy niej. Tu będzie to samo, jestem przekonany
-
Jak dla historii i wczuwy to ograj trójeczkę i wystarczy. A jak Ci mało to uderzaj najpierw w gry z PSP, a na końcu te Wstąpienie. Ale tak czy siak trójkę bym ograł, fajne smaczki są w tej części z 2018
-
Tymczasowo porzucam Spidermana na PS5. Gra zaczęła się super, ale potem zaczęła rzygać patentami typowej Ubigry - milionem znaczników, kompletnie niepotrzebnym rozwojem postaci i setkami gówienek do zebrania. Jestem zniesmaczony. Do gry wrócę, bo lubię i Marvela i samego Spidermana, ale zagram na easy dla fabuły i pobujania się po NYC.
-
W Ocarinę lepiej zagrać na 3DS gdzie właśnie poprawili znacznie ten nieszczęsny Water Temple. Ogólnie gra się zestarzała dość mocno, szczególnie jak się ją ogrywa po Twilight Princess, czyli Ocarinie na sterydach. Zagraj w Majorę, gra się zupełnie inaczej niż w Ocarinę, a klimat jest przedni.
-
Dla mnie to 70$, więc trochę inaczej do tego podchodzę. Gdyby to było 10, czy nawet 5% mojego miesięcznego zarobku to bym na pewno odpuścił zakup i poczekał, aż stanieje. Mimo, że gierka to top3 moich gier życia
-
Dlatego też bardzo się cieszę i kupuję w dniu premiery
-
No to by się zgadzało, bo tylko w 1, 2 i to na PSP grałem
-
Wiadomo, że Killzone to nie symulator, ale klimat wojny i zaszczucia oddaje pięknie. Podobnie jak Gears of War. No właśnie czegoś w takich klimatach mi brakuje Wolf tego nie oferuje, oferuje masę innych doznań rzecz jasna. Ale aktualnie nie tego szukam
-
No może, ale Wolf to też taki arcadowy happy shooter. Nie umniejszam, bo to świetna seria, ale jednak nijak ma się do Killzone
-
Nawet nie skojarzyłem tego, faktycznie to ostatni klasyczny Resident aż do siódemki
-
Wszystko fajnie, ale to Ubi więc
-
Brakuje tego Killzone, czy zwykłego, żołnierskiego fpsa z brudnym klimatem i soczystym, ale spokojnym gameplayem. Nie bardzo pasuje mi arcadowy Doom, a Call of Duty nie pasuje mi z jego totalnie przesadzonymi i od czapy akcjami. Za to Killzone wspominam bardzo dobrze i fajnie żeby wrócili do serii.
-
Brakuje tematu, więc zakładam. Grałem w grę w okolicach premiery na Gamecube, ależ ta gra miażdżyła oprawą wtedy. Ten początkowy filmik w pociągu i ogólnie cały etap - coś fantastycznego. Pamiętam jak ziomki z PS2ójkami zazdrościli mi Metroid Prime i właśnie Residentów Bardzo miło grę wspominam, ale jakoś nie spieszy mi się do oświeżania, mimo, że na Switchu kupiona leży.
-
Wiedziałem, że gra jest dobra, ale nie spodziewałem się, że aż tak! Od razu pomiędzy bzdury można wsadzić stwierdzenia, że to nie Resident, a tytuł to tylko marketing (pozdro NRGeek). To jest najbardziej klasyczny Resident z klasycznych Residentów. Pętla gameplayowa, charakterystyczne elementy (zwłaszcza dla części pierwszej), walki z bossami - no wszystko jak w jedyneczce. Zombiaków brakuje, ale to nie one są najważniejsze. To co siódemka robi lepiej to niesamowity, gęsty klimat. Niepokój i dyskomfort czuć cały czas, a miejscami miałem ciary na całym ciele (zwłaszcza w etapie z robalami). Świetny, niesamowity tytuł!
-
Resident Evil 7. O rany, ależ to jest dobre! Emocje, strach przed tym co czai się za rogiem, klasyczne residentowe zagadki i te wszystkie rzeczy typu skrzynki, bezpieczne pokoje - to wszystko sprawia, że czuję się jak w tym 1996 gdy na wypożyczonym PSXie ogrywałem pierwszego Residenta (ze słownikiem na kolanach). Niesamowity tytuł, wracam grać!
-
Skończyłem Mass Effect 1 z pakietu Legendary Edition. No i mogłem tego nie robić i nie psuć sobie wspomnień. Ależ ta gra się przepaskudnie zestarzała. Animacje są koszmarne, twarze wprost wyciągnięte z najgłębszych odchłań doliny niesamowitości, a gameplay... Eh, no szkoda słów. Koncepcja universium nadal wspaniała, ale już samo jego zwiedzanie nudne jak diabli. Nadal w moim serduchu Mass Effect to jedna z najlepszych serii rpg wszechczasów, ale nie gram w to nigdy więcej. Zaraz po skończeniu jedynki odpaliłem dwójkę, bo pamiętałem, że była o wiele lepsza pod względem technicznym. Zobaczyłem ryje Jacoba i Mirandy i wyłączyłem. No sorry, nie dam rady w to grać. Technika tworzenia postaci, ich animacje, twarze - to wszystko poszło tak do przodu, że realistyczne wtedy postacie wyglądają no groteskowo. To już te z ery psxa lepiej się postarzały, bo wiadomo, że były umowne. Wielka szkoda dla mnie, że w ogóle to ruszałem
-
Marbel, dokładnie rozumiem co czujesz, mam identycznie. Dla kogoś kto ma mało czasu na granie abonamenty są prostą drogą do niegrania wcale. Kupiłem kiedyś gamepassa żeby ograć Gearsy 5 i może coś jeszcze no i jakoś tak tu nie miałem czasu, tu coś innego mi siadło i generalnie po kilku miesiącach okazało się, że łącznie w gry ganepassowe zagrałem może z 3h, więcej czasu zabrało mi wybieranie co zainstalować Przerwałem subskrypcję, Gearsy kupiłem za grosze w jakieś promocji i skończyłem jak mnie naszła ochota. I nigdy więcej żadnego gamepassa czy playstation plusa. W multi gram tak rzadko, że praktycznie wcale, a jak już mnie najdzie to jest darmowy pubg czy warzone. Tak więc olej te abonamenty to ochota na granie wróci
-
Zawsze na początku generacji tak jest. "Teraz to już gry na pewno będą w 60fps wszystkie". No nie będą, standardem będzie 30 klatek. Co generację jest to przerabiane, jeszcze się nie nauczyliście?
-
Tak sobie przechodzę, gra się ok, nie jest to gra 10/10 ani raczej nie będę do niej wracał, ale jest przyjemna. Jedna rzecz mnie rozwaliła: cameo Stana Lee Niesamowite, że to zrobili