
Treść opublikowana przez Homelander
-
własnie ukonczyłem...
Jak oceniasz pomysł wrzucenia easy, olania pobocznych gówienek i skończenie w ten sposób dla oprawy, fabuły, świata?
-
Wasze top 25 wszech czasów
O Uncharted 4 pisałem dlaczego akurat czwórka. Ogólnie cała seria i wszystkie sześć odsłon podoba mi się niesamowicie. Jedne bardziej, inne mniej, ale jednak podoba i bardzo lubię. Pewnie chodzi Ci o to dlaczego nie ma dwójki na liście, a jest czwóreczka. Długo o tym myślałem i zdecydowałem, że umieszczę ją tam za to, że pod względem fabuły, relacji postaci i przedstawienia samego Nate jest najbardziej dojrzała. Podobało mi się, że w czwórce Nate został pokazany bardzo po ludzku, pokazane zostały jego wady. Pięknie została napisana Elena jako kochająca, wspierająca i wyrozumiała żona. Również gameplayowo gra osiągnęła szczyt serii. Dwójka fantastyczna z niezapomnianymi akcjami. Ale czwórka lepsza Ninja Gaiden. Tak, to jest jedna z gier o których myślałem, czy umieścić na liście. Nie zrobiłem tego z kilku powodów. Tak, zagrywałem się swojego czasu, tak, skończyłem na master ninja wersję Black. Ale nic za tym nie szło. W sensie nie stałem się fanem slasherów ani serii. Nie mam ochoty wracać, ani grać w kolejne części. Nie gram w soulsy, które są tego typu grami. Nie myślę z sentymentem o Ninja Gaiden. Szanuję w opór, bo to super gra, ale na listę 25 się nie mieści
-
Horizon II Forbidden West
A to ta gra nie ma darmowego update? Więc jaki jest sens grać w wersję PS4 na PS5?
-
Energy Drinki
Ale potwierdzam, że faktycznie to tak wygląda. W takim Targecie czy Stop'n'Shop półki się wręcz uginają od tego
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Super wygląda, ale pewnie cena kosmos
-
Wasze top 25 wszech czasów
No to lecimy z ostatnim tytułem. Jest to, oczywiście 1. The Last of Us Druga rzecza, której szukam w grach jest opowieść, relacje, postacie. Nie ma lepszego tytułu w tej kwestii niż The Last of Us. Na liście jest jedynka, ale obydwie części cenię równie mocno. Doskonale pamiętam jak ta gra mnie sponiewierała na PS3. Na PS4 i PS5 kupiłem w dniu premiery i nie żałuję, bo kończyłem chyba z 10 razy za każdym razem przeżywając równie intensywnie jak za pierwszym. Dwójka nie oferowała takiej świeżości, ale pod względem intensywności doznań i ładunku emocjonalnego zdecydowanie dorównywała jedynce. No i w dwójce jest Dina. Najlepsze jest jednak to, że The Last of Us, oprócz opowieści, jest po prostu świetną grą. Ta gameplayowa pętla zrobiona z eksploracji i walki jest super satysfakcjonująca. A sam postapokaliptyczny świat bardzo wiarygodny. Przepiękny tytuł, wzruszający, mądry. No i to moja lista. Nie jest specjalnie odkrywcza, ale i ja nie gustuję w indykach, niedocenianych perełkach czy innych takich. Dobrze bawię się przy mainstreamie i chyba tak już zostanie Dzięki za uwagę
-
Wasze top 25 wszech czasów
Dwa pierwsze miejsca sa ex auquo. Obydwie gry dostarczaja dokładnie to czego w grach pragnę i jednocześnie robia to zupełnie inaczej, a doznania z nich płynace to zupełnie przeciwne spektrum. Ok jedziemy 1. The Legend of Zelda Breath of the Wild Od zawsze pragnałem od gier, żeby dały mi uczucie uczestniczenia w przygodzie. Zwiedzania nieznanych krain, cudownych miejsc, odnajdowanie niesamowitych artefaktów. Chciałem przeżyć to co przeżywali bohaterowie Władcy Pierścieni. Albo to co odgrywaliśmy z kumplami w Warhammerze. Bardzo długo czekałem na taka grę i dopiero Breath of the Wild dostarczył mi tego uczucia. Pamiętacie opis przygotowywania do przyjęcia urodzinowego Bilba? Nie wiem jak u was, ale dla mnie sam ten fragment, przecież w którym nic się nie dzieje, był po prostu niesamowity i wciagajacy. To samo jest w BotW. Pozornie nieznaczace czynności jak zwykłe rozbijanie skał jest w tej grze przygoda. Wspinanie jest przygoda. Odwiedzanie tych wszystkich miejscówek, walki - ta gra to kwintesencja przygody. Każda, nawet najprostsza czynność sprawiała u mnie radość z samego jej wykonywania. Najlepsze jest to, że nawet po setkach godzin gra ciagle sprawia wrażenie, że jeszcze wszystkiego nie odkryłem. Że jeszcze jest tam gdzieś przygoda, że czeka na mnie. Oczywiścia gra jest gra i mimo wszystko dotarłem do punktu w którym widziałem chyba wszystko. Ale co to za gra w której dotarcie zajęło z 500 godzin i 6 lat? Absolutnie niesamowity tytuł. Magiczny, przepiękny, cudowny
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
A gdzie ja napisałem, że XSX jest jednoznacznie bezsensowny? Cieszę się bardzo, że ludzie sa zadowoleni. U mnie jako główna konsola się nie sprawdził. A 360 i One taka był. A czy mój protest jest durny i bezsensowny? Zależy jak na to patrzeć. Globalnie no oczywiście. Ale ja poczułem się z moja decyzja lepiej, a to jest dla mnie istotniejsze niż globalne skutki sprzedaży przeze mnie konsoli
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Interesuje mnie moje zadowolenie, a nie MS. Nie byłem zadowolony z XSX, sprzedałem i kupiłem PS5. Jestem zadowolony z XSS. Nie mam zamiaru niczego naprawiać, ja mam się dobrze czuć z moimi wyborami, a teraz tak jest. Pewnie dla MS jestem klientem idealnym, w końcu kupiłem ich każda konsolę oprócz One S. Durne jest dla mnie podejście pod tytułem kupuję konsolę, przechodzę grę, sprzedaję, a potem płacz, że by się w coś pograło, ale nie da rady. Oczywiście pomijam tu sprawy finansowe nie do przeskoczenia. Tyle. Ale to dla mnie, dla kogoś innego może mieć to sens
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
No kupiłem. Śliczna, mała i tania konsolę. I za te 250$ które za nia dałem i jako trzecia w hierarchii konsola jest super, a ja jestem zadowolony. Jako główny sprzęt za 500? No nie ma opcji jak dla mnie
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Sprzedałem XSX jakieś prawie dwa lata temu z powodów "ideologicznych", czytaj rozczarowania tym co się na niej działo i jako mój protest przeciwko działaniom MS. I nie żałuję. XSS kupiłem parę miesięcy temu z tęsknoty za Gearsami. Te 250$ jakie wydałem na konsolę jest adekwatne do tego co oferuje Microsoft. Fizyczna dystrybucja mogłaby dla mnie nie istnieć, zdecydowanie wolę cyfrę. Pudełka kupowałem na PS5 od jakiegoś czasu, już mi przeszło i sprzedaję je kupujac cyfrowe wersje gier (ostatnio z Cyberpunkiem i TLOU2 tak zrobiłem). Gorsza jakość mi zupełnie nie przeszkadza, zalety Series S przeważaja. A najważniejsza jest taka, że nie wyjebałem 550$ na konsolę, która nie oferuje mi nic czego nie zaoferuje mi konsola za 250. W multiplatformy zdecydowanie wolę grać na PS5, bo Dualsense, kopiacych graficznie dup exów na Xboxie nie ma. W każdym razie dla mnie. Gram w grę. Pecetowa, konsolowa, co za różnica. Sterowanie wybrałem dla mnie najwygodniejsze, bo mam wybór. Co z tego konkretnie co napisałem jest durne?
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Damage control. Widocznie nie zamierzaja ujawniac jeszcze przez jakiś czas
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
A co jest nie tak z takim graniem?
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
A graj sobie i w ruskie jajka jak Cię to bawi i cieszy. Jestem jak najbardziej za. Wyrażam tylko opinię, że dla MNIE takie podejście do grania jest durne. Ale to dla mnie, dlatego mam inne
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Lucek napisał co oferuje: wygodę i natychmiastowość. To bardzo bardzo dużo. Dla mnie to ważniejsze niż lepsza grafika
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Nawet mi nie mów, trauma do tej pory lol
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Przecież sa gry w których otwarty świat jest integralna częścia gry i nawet nie piszę o Zeldzie. Ale Spider-Man, nawet Ghost of Tsushima, GTA V - w tych wszystkich grach otwarty świat jest czymś naturalnym, czymś co idealnie współgra z rozgrywka i rozgrywka jest przemyślana w celu odbywania się w otwartym świecie. Da się to zrobić. Ale trzeba mieć koncept. A nie wjebać mapkę, znaczniki i se graj. Debilizm.
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Dokładnie dlatego w nie nie gram. Mam poczucie marnowania mojego czasu w imię czyjegoś widzimisię Dokładnie, DOKŁADNIE.
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Tyle, że nie robili tego dobrze. Horizon jest świetnym przykładem. Dlaczego na jedna skał mogę wejść, a na inna nie? Na jeden obiekt mogę się wspiać, a na inny nie? Horizon daje mi obóz wroga i mówi: ok idź go oczyść. No to kombinuję, a gra cały czas mi mówi: tak nie, tędy nie, nie tutaj. I koniec końców jest jedna jedyna ścieżka. Ok, nie miałbym nic przeciw temu gdyby Horizon był liniowa gra akcji. Ale jest sandboxem. A raczej chce być. Bo ma wszystkie wady sandboxów typu rozwleczona narrację, przydługie przemierzanie świata (przepięknego, ale pustego w środku), a nie ma zalet otwartego świata, czyli możliwości kreowania własnej rozgrywki. I ja strasznie strasznie chcę tego Horizona polubić, bo i bohaterka jest fajna i sam design świata fantastyczny. Ale ciagle przeszkadzaja mi te ograniczenia i ten fałszywy ton mówiacy: oto grasz w sandboxa. I nie mogę się przemóc
-
Wasze top 25 wszech czasów
5. Wiedźmin 3 Uwielbiam Wiedźmina. Lata lata temu zaczytywałem się w Opowiadania i Sagę, do tej pory lubię odświeżyć sobie całość czy to czytajac czy słuchajac audiobooka w czasie jazdy autem. W jedynkę Wiedźmina nigdy nie grałem. Dwójkę skończyłem na X360 i było ok. Ale na geniusz trójki nie byłem gotowy. Nie spodziewałem się, że gra dorówna, a nie raz przebije prozę Sapkowskiego. A tak dokładnie się stało. Przygody Geralta wciagały jak bagno, przedstawiony świat zachwycał, a spotkania ze znajomymi i poznawanie nowych postaci fascynowało. Spotkanie z Regisem sprawiło, że autentycznie się wzruszyłem. Wiedźmin 3 to arcydzieło, tak po prostu. 4. Metroid Prime Moja przygoda z konsolami Nintendo zaczęła się w 1997 roku od Nintendo 64, więc nie miałem pojęcia o Metroidzie. Nie wiedziałem o nim nic aż do czasu recenzji Metroid Prime w PSXEXTREME. Zwaliła mnie z nóg i wiedziałem, że muszę mieć. I jak pisałem przy okazji Wind Wakera, Metroid był w pierwszym rzucie gier z którymi GCN kupiłem. Ponieważ wyszedł niedawno świetny remaster każdy wie czym ten tytuł miażdży. Ja dodam, że do mnie do domu schodziły się wycieczki posiadaczy PS2 żeby zobaczyć Metroid Prime i zbierać szczęki z podłogi. Tak jak kiedyś posiadacze PS1 robili na widok Turoka na N64 3. Super Mario Galaxy Tutaj wyróżnienie zbiorcze, ponieważ zawiera aż cztery gry. Wszystkie sa dla mnie absolutnie topowe, ale top5 z czterema Marianami byłoby nudne, więc jedziemy. A, na liście jest pierwsze Galaxy, bo chociaż nie jest najlepsze z tej czwórki to zasługuje najbardziej żeby tam być. Super Mario 64 W roku 1996 byłem tym szczęściarzem, którego sasiad handlował na katowickiej giełdzie komputerowej i miał pierwsze Playstation. Model odpalajacy piraty na zapałkę. Chłop miał prawie 30 lat, a ja jako 15letni gówniarz co chwilę do niego chodziłem ogladać te wszystkie cuda. W końcu miał dość i zaproponował, że będzie wypożyczał konsolę za 10 na dobę, więc każdy weekend to zrzuta z kumplami i graliśmy do upadłego. Oczywiście pragnałem mieć własny sprzęt i sumiennie odkładałem kasę. Moje spojrzenie na wszystko odmieniło się jak zobaczyłem w Secret Service recenzję Super Mario 64 autorstwa Gulasha i ocenę 101%. Ależ ja byłem nagrzany na ten tytuł. Któregoś pięknego dnia poszedłem wypożyczyć Playstation i okazało się, że mój znajomy ma w domu Nintendo 64 z Marianem i Turokiem. Nogi się pode mna ugięły i ze sprzętem pod pacha pognałem do domu. Już go nie oddałem. Ubłagałem rodziców o dołożenie mi brakujacej sumy i stałem się posiadaczem N64. Mario 64 okazał się przełomowym tytułem w moim życiu. Uwielbiam do tej pory, znam na pamięć, kończyłem na 100% nieskończona ilość razy, ostatni raz na Switchu. Ta gra to dla mnie prawdziwa magia i coś co mnie ukształtowało. Super Mario Galaxy Po ogromnym zawodzie zwiazanym z Super Mario Sunshine, gdzie gra nie była zła. Ba, była bardzo dobra, ale od następcy Mario 64 wymagałem czegoś więcej, wiele sobie obiecywałem po Galaxy. I Galaxy dostarczyło. Przepiękne plansze i muzyka, niesamowita dynamika, pomysły. Gra się nie starzeje i wciaga jak bagno. Sterowanie wiilotem też spoko, chociaż o wiele lepiej przechodziło mi się grę kilka miesięcy temu na dualsensie. Ale pierwsze Galaxy chociaż genialne jest tylko przedsmakiem przed najlepszym platformerem wszechczasów Super Mario Galaxy 2 Wszystko co robiło Galaxy dwójka robi lepiej. Jeszcze ciekawsze plansze, znajdźki, zakręcone pomysły i smaczki. No i jest Yoshi! Wielki karny kutas dla Nintendo że nie dało drugiego Galaxy do swojego zestawu Marianów. Nawet w formie płatnego dlc. Na szczęście mam na WiiU Super Mario Odyssey No i jest najnowszy Marian i jest równie dobry jak pozostałe. Chociaż na poczatku nie byłem do końca przekonany to jednak koniec końców pokochałem i tę odsłonę. Jest zupełnie inna niż Galaxy 1 i 2, to raczej następca legendy z N64. Podobny feeling jeżeli chodzi o tempo i eksplorację. A sama gra jest piękna, ogromna, zróżnicowana. Jak to trójwymiarowe Mario. Ok, zanim w następnym poście przejdę do dwóch pierwszych miejsc kilka gier na które nie starczyło miejsca, chociaż powinny się znaleźć Grand Theft Auto V - nie interesuje mnie tryb multi, ale sam singiel i jakiż on jest dobry. Nie dziwię się wcale ponad 100 milionom sprzedanych kopii, sam kupiłem 4 Gears of War - najlepiej w wersji Ultimate. Po prostu genialny shooter dla którego kupiłem w 2006 roku X360, a kilka lat później One Heroes of Might and Magic 3 - kolejna legenda i setki godzin z kumplami w lokalnym multi. Resident Evil 1, 2, 4 - jedynka była jedna z pierwszych gier wypożyczanych z konsola i robiła niesamowite wrażenie. Dwójka rozwijała formułę i miażdżyła jeszcze bardziej. Czwórka zawładnęła mna bardzo na GCN i pamiętam, że śmiertelnie obraziłem się na Nintendo jak zapowiedzieli wersję na PS2 Diablo 2 - i ponownie, setki godzin spędzonych na grindowaniu postaci i porównywaniu buildów i ekwipunku z kumplami Rayman 2 i Rayman Legends - dwójeczka to cudowny baśniowy klimat. Legends to z kolei platformówka 2D ultymatywna. Nic lepszego nie ma i nie sadzę, żeby wyszło
-
The Super Mario Bros. Movie
No nie jest to Ratatoullie, Wall-E. Ani Król Lew. Czy nawet Shrek. Tutaj jest tylko i wyłacznie rozrywka. Bez morałów, ale i bez śladu poprawności politycznej, pouczania czy innych zmor dzisiejszej kultury. Jak ktoś oczekuje czegoś więcej to się rozczaruje
-
Wasze top 25 wszech czasów
10. Metal Gear Solid 3 Magnum opus Hideo Kojimy i gra, która kończyłem chyba z 20 razy. Pamiętam jak niesamowite wrażenie robiła pod każdym względem. Wszystkie te miejscówki, walki z bossami, dialogi, fabuła - chociaż znam na pamięć i tak za każdym razem nie oddycham jak gram. Coś absolutnie fantastycznego. Aż chyba odkurzę Vitę i ogram ponownie 9. The Legend of Zelda: Wind Waker W 2003 roku miałem Playstation 2, ale marzyłem o Gamecube. Jednym z powodów był właśnie Wind Waker. I w końcu pod koniec 2003 kupiłem. Razem z Residentem 0 i 1 oraz Metroid Prime. No i wymarzonym Wind Wakerem. Od razu zaznaczę, że styl graficzny od poczatku mi się niezwykle podobał, nie wyłem za realistyczna Zelda. Sama gra okazała się absolutnie fantastyczna. Do tej pory lubię odpalić na WiiU i popływać sobie, albo pochodzić po wyspach. 8. Starcraft Dla mnie Starcraft to kampania. Multi trochę grałem lokalnie z kumplami, ale to Raynor, Zeratul, Tassadar i spółka sprawiaja, że to dla mnie absolutnie wyjatkowy tytuł. W 1998 potrafiłem zarywać całe dnie i noce przechodzac kampanie i zaczynać od nowa. A jak wyszedł Brood War to szajba osiagnęła jeszcze wyższy poziom. Dwójeczka też jest super, ale to do jedynki mam największy sentyment 7. Uncharted 4 Zastanawiałem się które Uncharted wstawić. Czy jedynkę od której seria się zaczęła, dwójkę, która rozwinęła serię do niesamowitego poziomu? Zdecydowałem się na czwórkę. Bo jest najbardziej dojrzała, oszałamiajaca graficznie, grywalnościowo najlepsza. Ciężko mi inaczej niż w superlatywach pisać o całej serii i uwielbiam sobie ja odświeżać. 6. Advance Wars Dual Strike Głęboka, trudna i skomplikowana strategia turowa na setki godzin. Gra, która nie wybacza błędów, zmusza do wielowymiarowego myślenia, planowania i zarzadzania. A to wszystko mieści się w kieszeni. Zazdroszczę wszystkim tym, którzy Advance Wars maja przed soba i zapoznaja się z seria na Switchu. Dla mnie ten remake jest stracony, bo Dual Strike jest tak dalece bardziej rozbudowany, że granie w uproszczone wersje z GBA byłoby bolesne. Obecnie gram sobie ponownie, skończyłem kampanie na hard i normal, zrobiłem trochę misji z War Room, a na liczniku ponad 80h. Ile trzeba na 100%? Z 300? To chyba ok jak na giereczkę handheldowa
-
The Super Mario Bros. Movie
No po angielsku, ja mieszkam na Long Island. Angielski dubbing świetny, szczególnie Jack Black to klasa sama w sobie, szczególnie piosenka na cześć Peach wymiata. Sama księżniczka też super, dali jej sporo życia. Trzecie miejsce dałbym Donkey Kongowi. Sami bracia wypadli tak sobie, szczególnie Luigi nie miał nic do roboty. A, no i depresyjna Luma wypada absolutnie genialnie. Oczywiście wszystko to w konwencji rozrywkowego filmu do popcornu.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Tak jak i Twój z kupowaniem i sprzedawaniem sprzętów. Ja wolę kupić na premierę, a potem mieć spokój i nie denerwować się, że w coś nie zagram. Jedyne co sprzedałem w trakcie generacji to Xbox Series X, głęboko rozczarowała mnie ta konsola i nie kupię jej ponownie na pewno
-
The Super Mario Bros. Movie
Wróciłem właśnie z kina i podobało mi się. Jak zwykle lubię gry/filmy/seriale, które sa czym sa i nie udaja czegoś innego. Mario z założenia to czysty fun i rozrywka i jako taki po prostu dostarcza. Jest szybko, zabawnie, pięknie i z mnóstwem smaczków. I jako takiego popcorniaka oceniam na 7/10. Polecam. Tylko nie należy oczekiwać nic głębokiego, film nie ma żadnego przesłania, ani nic w tym stylu. Po prostu czysty fun jak platformówki z Mario