Homelander

Zagadka historyczna z cyklu "Kto to powiedział" Cytat: "nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy" Józef Stalin czy Ściera?

Oglądam i ryczę jak bóbr. Raz, że to moi idole z dzieciństwa, a większość poznałem osobiście. Dwa, że to moje miasto w którym się urodziłem i wychowałem, a którego już lata nie widziałem. Trzy, że wszystkie te miejsca znam, bo w nich byłem, łącznie z redakcją (kupiłem ps3 slim w sklepie pe ). Razem z "Thank you for playing" najlepszy growy materiał jaki widziałem. Wracam do oglądania, dziękuję za to

Zacząłem jesień, pad się ładuje, a ja zgłodniałem. więc korzystając z okazji napiszę coś o grze. Dla odmiany. Tak zastanawiałem się dlaczego moje trzy ulubione gry wszechczasów to Zelda BotW, Metroid Prime i The Last of Us właśnie. To przez smaczki, małe detale którymi gra jest wypełniona. Smaczki bez których wszystkie te tytuły teoretycznie by się obyły, ale jednak one sprawiają, że to są gry wyjątkowe. Ostatnio w temacie o Smaczkach w Graczpospolitej wspominaliśmy Soldier of Fortune i reakcje przeciwników na postrzały. Wydawało by się, że nie ma takich gier. Ale ten remake właśnie to robi. Po postrzale z bliskiej odległości z shotguna głowa zamienia się w eksplodującą czerwoną chmurę. Trafisz w nogę? Urywa się malowniczo. Przeciwników można dosłownie szatkować na kawałki. Stoi koleś przy budynku i dostaje ze snajperki prosto w czerep. Fragment głowy odrywa się od reszty ciała i rozsmarowuje na ścianie. Trafisz z pistoletu w szyje? Gość trzyma się za gardło a między palcami sika mu krew. Nie jestem psychopatą, te wszystkie rzeczy mnie nie cieszą jako takie, ale przywiązanie do szczegółów w tej kwestii jest wręcz niepokojące. To jeszcze wyższy poziom niż w Part II. Szczegółowość otoczenia jest wręcz niesamowita. Odpaliłem na chwilę Remaster i to jest przepaść Panowie (i Panie jeżeli są tu takie). Upgradowanie broni i warsztat. Kurwa, taka pierdoła, a ja cieszę się jak dzieciak przy każdym warsztacie jak Joel przerabia te swoje zabawki. Kolejny durny smaczek nie? Wykorzystanie pada. Ktoś o to zapytał więc zacząłem zwracać uwagę. I akurat chodziłem w deszczu, pad drgał leciutko jak byłem pod niebem i w inny sposób jak byłem w ciężarówce, a krople bębniły o blachę. Jak zbliżał się grzmot zaczał wibrować coraz mocniej a wraz z uderzeniem tak intensywnie uderzył wibracjami, że byłem w szoku, że tak potrafi. Strzela się inaczej każdą bronią. Spust pistoletu chodzi lekko, a shotgun daje opór przez cały strzał. Snajperka jest twarda i trzeba mocno nacisnąć. Ja wiem, że to ta sama gra, że skok na kasę. Pomijając wydurnianie się, w pełni jestem tego świadomy. Ale to kurde The Last of Us. I w przypadku prawie każdej innej gry może bym nie wzywał do bojkotu, ale na pewno bym nie kupił za pełną cenę. No ale bycie zjebem na punkcie The Last of Us zobowiązuje. Nie żałuję wydania tej kasy. Serio. Nie zachęcam nikogo do kupna, bo to każdy rozstrzyga portfelem i sumieniem. To ta sama gra. Ale kurwa, co za gra!

GregZ tak, straciłem maila i musiałem sobie zrobić nowe konto. Ale kto to ten Gears to nie mam pojęcia

Nie wbijam calaczka, bo gardzę pucharkami. I nie sprzedam, bo używki szkodzą rynkowi i producentom

Ja liczyłem na minimum 30, no ale widać to bardziej sfora ujadających ratlerków niż wataha groźnych wilków. No cóż, nie pierwsze to rozczarowanie i nie ostatnie. Mogłoby ND wypuścić wersję TLoU 2 na PS5 niczym się nie różniącą za te trzy i pół bomby, może wtedy więcej by się zebrało za zakup

Ekhm, Reset?

Wow, fantastyczna robota. Będziesz udostępniał to albo sprzedawał? W sensie masz na to jakieś zgody czy do szuflady i dla własnej satysfakcji robisz?

To też jest jedna z moich gier w backlogu. Warto się zabierać jak jest się fanem Star Wars, ale nie przepada za soulsami?

Ale co Lucek porównujesz spierdolone na wszelkie sposoby "definitywne" GTA do dobrze zrobionego TLoU.

Tak, dwie części tam są, 1 i 2. Szkoda, że nie ma DS, IMO najlepsza. Ja też wolę grafikę z oryginału. Nie bronię tego remaku, stwierdzam jedynie fakty. Decyzja należy, jak zawsze, do klientów Co do mechaniki i gameplayu - no jest taka jak te 9 lat temu. Gra się odrobinę inaczej, bo inaczej zachowują się przeciwnicy, ale nie jest to jakaś duża różnica. Ja jestem po zasadzce na autostradzie, więc kilka godzin za mną, nadal gra się super. Więc jak Ci odpowiadał ten gameplay i masz ochotę na ponowne zagranie w o wiele lepszej oprawie to bierz. Ale jak nie masz ciśnienia to poczekaj na obniżkę ceny. Ja ciśnienie miałem, nawet może nie tyle na ponowne ogranie jedynki, którą skończyłem już chyba z 5 razy, a na dwójkę. A skoro trafił się ten remake to postanowiłem go skończyć najpierw

Obydwie części Advance Wars to gry na 100 albo i nawet 200h tylko po to żeby przejść wszystko co tam jest. A zostaje masterowanie, edytor no i multiplayer. Oczywiście szkoda, że nie nowa część, ale i oryginały mają po 20 lat. No i nie wyszła do tej pory lepsza gra tego typu. Ja Advance Warsy skończyłem wszystkie cztery jakie wyszły poza Japonią i każda z tych gier zdecydowanie warta jest pełnej ceny. Mimo słabej i śmiesznej (na pierwszy rzut oka) oprawy.

Dajcie mu bana zatem

O gore pisałem już w temacie, możesz zerknąć. Czy poprawili AI? Możliwe, że tak, albo osłabili molotovy. Kojarzycie poziom z pierwszym sejfem i chyba 5 czy 6 klikaczami? wystarczyło rzucić na środek molotova i wszystkie się zlatywały, zapalały i po problemie. Tak samo w muzeum. Teraz to już tak nie działa, a przez to gra stała się trudniejsza, przynajmniej na początku. Tak jak zawsze zabijałem wszystko tak teraz staram się wymijać, rozpraszać butelkami itp. Tego na normalu nigdy nie trzeba było robić

Łykasz marketing jak pelikan. Co miał powiedzieć, chuj z książkami robię po swojemu? No a to dokładnie zrobił. Więc o co masz ból dupy, że marketing kłamie? Czy że pan rezyser Cię okłamał? A może Ty serio uwierzyłeś, że przeniosą książkę 1:1?

No nie wiem czy końcówka Powrotu Króla nie zmieniła fabuły i ogólnego odbioru. Bo ja widzę ogromną różnicę pomiędzy książką a filmem. Serial nazywa się The Lord of the Rings: Rings of Power. Przeczytałem wszystko co napisał Tolkien o Śródziemiu i takiej książki sobie nie przypominam. Postaw grubą kreskę pomiędzy serialem i filmem a książką. Niemożliwe jest przenieść 1:1 książkę na ekran, jest to chyba oczywiste. I jasne, masz 100% prawa do komentarza i krytyki. Ale w tej chwili jesteś w moich oczach fanbojem z pianą na ustach, a nie krytykiem, tyle. Pewnie Cię to nie obchodzi, no ale wyraziłem tylko moją opinię

No ale Ty nie jesteś targetem tego serialu. Więc po prostu go zignoruj, a nie z pianą na ustach wyciągasz Silmarillion i szukasz różnic. Przecież Ty wiesz jak sprawa wyglądała w książkach. I skoro nie odpowiada Ci serial czy film to go nie oglądaj, no proste. Twoją życiową misją jest uświadamianie wszystkich jaki to chujowy serial? Jeżeli będzie on chujowy to z miliona innych powodów, a nie z powodu różnic z książkowym kanonem. I w drugą stronę. Jak będzie supcio to będzie supcio pomimo różnic z książkowym kanonem. Trylogia Jacksona jest super pomimo braku Toma Bombadilla, Narsila będącego w Rivendell, a nie noszonego przez Aragorna i dziesiątek innych niezgodności.

No miał, tak jak i TLoU na PS4. I tak samo zrobiony. Czyli rozdziałka i klatki, wsio

No i właśnie dlatego nie lubię takiego pierdolenia jak w tym wklejonym przez Ciebie poście

Czyli w sumie jak Jackson z trylogii LotR, nie?

Tylko 11 minusów? I to jest ten cały protest, krzyki, bojkoty i inne takie? Mieliście pokazać ilu Was jest! Jestem zawiedziony

Trochę za mało akcji było żeby to określić, a ja, szczerze mówiąc, nie bardzo zwracam na to uwagę. W sensie jestem świadomy, że to jest, czuję wibracje jak np. przejeżdża obok ciężarówka, spusty stawiają opór przy strzelaniu czy leczeniu, fajnie wibrują przy craftingu, ale pewnie odczułbym bardziej brak tych wszystkich bajerów gdyby ich zabrakło niż teraz dostrzegam ich obecność.

Proszę, spoiler z 10letniej gry z wydarzenia 15 min po starcie

Proszę bardzo, wrażenia po godzince. Gra jest o wiele bardziej brutalna i dosadna. Pamiętacie śmierć Sary? Na jej twarzy były tylko jakieś zadrapania. Teraz krew z nosa, ust, a dzięki o wiele wiele bardziej sugestywnej mimice wygląda to... no nie chcę pisać lepiej, więc napiszę realniej. To samo jest z mimiką i oczyma duszonych przez nas postaci. Rany i postrzały wyglądają makabrycznie. Widać otwory wlotowe, wylotowe, w co trafiliśmy. To jest ten kierunek i poziom co Soldier of Fortune. Krew się leje, pryska, tworzy obłoki przy postrzałach. Ja wiem, że to nie są gamechangery, ale to wszystko tworzy klimat. Dialogi nie zostały nagrane od nowa, ale dźwięk jest lepszy niż w oryginale, wystrzały bardziej soczyste, otoczenie bardziej wielopoziomowe. Ewidentnie jest to poprawione. Graficznie miazga, zwłaszcza twarze. Chociaż w sumie wszystko. Oczywiście nadal to ta sama gra, więc tylko dla kogoś to albo nie grał, albo jest turbofanem.

A The Last of Us Part 1 stanowi moją wartość rozrywkową i cena 350zł jest odpowiednia za rozrywkę jaką mi gra dostarczy.