-
Postów
4 875 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Homelander
-
Nie, to się nazywa PC, którego muszę sam skonfigurować, wgrać system, potem to co napisałeś, poustawiać i każdorazowo dobierać optymalne ustawienia pod moją konfigurację. Więc nie. Nawet nie jest blisko
-
Nie ma opcji. Rozważyłbym PC gdyby Valve wypuściło stacjonarnego Steamdecka w fajnej cenie
-
-
Nigdy nie oglądałem, ale zbieram się do tego właśnie
-
No co Ty. Nie mam problemu z przyznaniem się do porzucenia jakiegoś hitu (np Baldurek boży) czy skrytykowania filmu jak mi się nie podobał. Jak Gladiator mi nie siądzie to napiszę, możesz być pewny
-
Ja właśnie ogrywam te wszystkie zaległości, inaczej bez szans by było
-
Kto normalny? Ten kto będzie chciał za konsolę zapłacić 300-350$ i do tego dołoży sobie Gamepassa. Zamiast wydać 500-600 na nowe Playstation i po 70-80$ za grę. Ja wiem, że bycie na forum trochę zaburza perspektywę, ale najlepiej sprzedający się ex z PS4, czyli Spider-Man sprzedał się w około 20 milionów. Nieźle, nie? Z tym, że PS4 sprzedało się 117 milionów. Czyli 17% posiadaczy PS4 kupiło najlepiej sprzedającego się exa na PS4. Daje do myślenia, co? Pamiętasz płacz o remake TLoU? No wszyscy ograli. WSZYSCY. 18 baniek na PS4. 15%. 85% posiadaczy PS4 NIE kupiło The Last of Us. Ponad 100 MILIONÓW posiadaczy konsoli PS4 NIE kupiło The Last of Us. Może jednak czas spojrzeć z szerszej perspektywy?
-
Znaczy pecetowych graczy? No jednak sądzę, że procentowo o wiele większa ilość graczy pecetowych jest bardziej zorientowana w technikaliach niż graczy konsolowych. Chociażby z tego powodu, że pecetowi gracze są niejako do tego zmuszeni ilością możliwych konfiguracji i ustawień, podczas gdy gracze konsolowi nie mają tego praktycznie wcale
-
Czytałem rozkminy na temat realności bitwy morskiej. I nie twierdzę, że film nie może się nie podobać, nie musi. Szanuję taką opinię. Na rottenie ma odpowiednio 71% od krytyków i 76 od publiczności. Dla porównania jedynka ma odpowiednio 80 i 87%. Więc jest różnica, ale nie jest to jakaś przepaść. Stąd moja bańka. Byłbym wdzięczny za wskazanie palcem wypowiedź w której stwierdziłem, że film jest hitem. Najlepiej konkrety cytat gdzie tak go nazwałem. No chyba, że coś sobie wkręciłeś
-
Ogromna większość? Absolutnie nie.
-
Dużo też zależy od świadomości tego na co się idzie. A jeszcze więcej od tego co obiecują autorzy (obojętnie filmu czy gry). Oglądając Proces w Norymberdze czy 12 Gniewnych Ludzi jest absolutnie oczywiste, że będzie to kino głębokie, poruszające. Czy nazwałbym jakoś przesadnie ambitnym? No nie wiem, chyba nie, bo i jakie ambicje taki film miałby mieć. Obydwa te filmy to legendy w swoich gatunkach, ale nie pisały tych gatunków od nowa. Autorzy dostarczyli to co było obiecane. Jeżeli to co dany film czy gra robi dobrze to co ma w założeniu robić to nie ma sensu obwiniać go, że nie jest czymś innym. Twisters miał być zwykłym popcorniakiem nastawionym na efekt wow. I tego nie dowozi. I nic w zamian też. Najnowszy Ant-Man czy Marvels miały być fajnymi filmami akcji. Nie dowiozły. I nic w zamian. Joker 2 - to samo, chociaż tu też są głosy, że jest niedoceniany. Hellblade 2 miało być głębokim narracyjnie przeżyciem AV. Nie było. Dragon Age nowy miał być grą RPG. Nie jest. I nic innego nie daje pozytywnego w zamian. Za to wykłada łopatą poglądy scenarzystów. Dlatego te wszystkie niby płytkie filmy akcji lat 80 i początku 90 oglądało się tak dobrze i tak dobrze ogląda do tej pory. Bo robią dobrze to co było założone. I dlatego nowe filmy ogląda się tam marnie, dlatego narzekania są na nowe gry. Zamiast skupić się na jednej rzeczy, zrobić ją do perfekcji, a jak jest czas to bawić się w resztę to ciągnie się wszystko na raz i wszystko wychodzi marne
-
Nie wiem dlaczego ludzie oczekują jakiś niesamowitych artystycznych uniesień po hollywoodzkich blockbusterach. To mają być filmy do popcornu i nachosów, dające frajdę i odrobinę eskapizmu od tego pojebanego życia. Bez jakiejś szczególnej głębi czy niesamowitego przekazu. Każdy tego typu film, który chciał przekaz robić i wpychał go do gardła kończył jako klapa. Jak film robi dobrze to co robić powinien to super. Nie widziałem jeszcze Gladiatora 2, ale widziałem mnóstwo pozytywnych opinii, a marudzenie to w zasadzie tylko tutaj. Identycznie jak w temacie o Deadpool Wolverine. Ludzie się cieszą, że wreszcie Marvel wypuścił dobry film rozrywkowy, forumek marudzi, że płytki. No kurwa taki ma właśnie być
-
No i o to w tym filmie chodziło. O zabawę. Film jest tego świadomy, co jest super, bo nie stara się być niczym ponad to Musieliby zaorać wszystko i zrobić jakiś ostry reboot, bo inaczej z tego multiversium nie wyjdą nigdy.
-
Jan Furtok. Legenda GKS Katowice. Jego strzał ręką zapewnił wygraną Polski z San Marino 1-0
-
-
skopiowane z odpowiedniego tematu
-
Resident Evil Village (Steamdeck) Kolejny tytuł wykreślony z listy. Ależ to zajebista gra jest. Po kolei. Gameplay - to jest po prostu FPS w Residentowym sosie, czy się komuś to podoba, czy nie. Są residentowe elementy, czyli jakieś subtelne zagadki, klucze do znalezienia, przedmioty do używania i tak dalej. Ale walka jest główną mechaniką i jest ona wykonana świetnie. Strzelanie jest soczyste i sprawia satysfakcję. Dźwięki, efekty postrzałów łącznie z headshotami - wszystko to działa i jest super. Grało mi się bardzo przyjemnie. Ostatni etap też mi się podobał bardzo. Gdyby Capcom zrobiło militarnego FPSa AAA to wyszłoby im lepiej niż wszelkie CoDy, Battlefieldy i inne takie. Błagam Capcom, zróbcie to Klimat i design - tutaj jest absolutne mistrzostwo. Tytułową wioskę bardzo przyjemnie się eksploruje, ale to siedziby lordów i ich różnorodność pod względem klimatu, rozgrywki czy nawet elementów samego gameplayu to był świetny pomysł. Wszystkie cztery mega mi się podobały. Gra potrafiła wrzucić ciary na plecy, potrafiła wywołać niepokój. Czyli to co Residenty zawsze dobrze robiły Oprawa - Kolejny punkt w którym będę chwalił. Może technicznie nie jest to jakiś mega poziom, brakowało mi podstawowych w sumie detali typu ślady na śniegu i inne takie. Za to design - pierwszorzędny. Wszystkie miejscówki wyglądały fantastycznie i różnorodnie. Zero nudy i powtarzalności. Na Decku gra chodziła w płynnych 40 klatkach i wyglądała zajebiście. Sprzęt zadziwia mnie przy każdej odpalonej grze. Podsumowanie - RE Village to zwyczajnie gra pierwszorzędna. Nie robi nic nowego, nie oferuje żadnego przełomu. Za to wszystko co robi robi porządnie i solidnie. Ciężko jakiekolwiek minusy mi znaleźć, bo nie było nic co by mnie uwierało, przeszkadzało. Bardzo polecam. 9/10
-
Przewodowe działają bez problemu
-
No jeżeli wygoda użytkowania nie ma dla Ciebie znaczenia to nie jesteś targetem dla konsol. Jasne i proste. Jesteś w stanie znieść zabawy z Windowsami i innymi takimi dla paru klatek i efektów, proszę bardzo. Microsoft ma dla Ciebie ofertę. Nawet dokładają Gamepassa do ROGa. Microsoft NIE wypuści konsoli czy to stacjonarnej czy to mobilnej z dostępem do innego sklepu niż własny. Jest to jasne i oczywiste, nie wiem po co o tym w ogóle dyskutować
-
Co do stacjonarki to MS ma już drogi sprzęt do odpalania swoich gier. Nazywa się PC. Jak wypuszczą kolejną stacjonarkę to będzie to coś w stylu XSS, czyli tani sprzęt dla każdego. W ten sposób będą mieli pokryty cały rynek. Hardcorowcy będą mieli swoje RTXy i inne takie. Ci którym na tym nie zależy, albo nie mają kasy, a chcą komfortowo pograć kupią tanią stacjonarkę. Dziadersy mojego pokroju marudzący na brak czasu w domu handhelda. A cała reszta casuali appkę w telefonie albo w telewizorze. Nie widzę tutaj miejsca na konsolę w stylu Series X
-
Multiversium to najbardziej spierdolony i leniwy pomysł na jaki można było wpaść. Ktoś zginął? No to co, mamy innych 500000 kopii z innych światów. Coś się zadziało? Bez znaczenia, w innym świecie się nie zadziało. Albo zadziało się bardziej. Absolutnie jest bezsensowne i bezcelowe śledzenie tego jako całości, bo każdą decyzję można zmienić, odkręcić. A wyjaśnienie banalne: nanomaszyny. Znaczy multiversium. Do End Game ta historia układała się w jakąś całość. Dla mnie teraz to są po prostu oderwane od siebie filmy bez jakiegoś większego znaczenia. Nie wiem co zamierzają z tym zrobić dalej.
-
Ja oglądałem wczoraj i mam zupełnie inne odczucia. Czułem się jak wtedy gdy oglądałem te wszystkie buddy-movies z lat 80 i 90 - 48 godzin, Tango i Cash, Zabójcza Broń i tak dalej. Dwie godziny totalnie zajebistej i odmóżdżającej zabawy. Film, który absolutnie nie ma żadnych ambicji żeby cokolwiek przekazać, przemycić, uświadamiać. Nie, ma dawać czysty fun, ma wbijać szpile, ma bawić. I z tego zadania wywiązuje się w 100%. Zero kombinowania. Tego oczekiwałem i to dostałem. Były chwilowe zamulacze, ale ogólnie świetne, rozrywkowe kino z zajebistymi momentami
-
Warcraft 4 musiałby być mocnym prequelem biorąc pod uwagę cały syf związany z fabułą WoWa. Oczywiście nie wierzę w niego
-
Dokładnie tak zrobię, pogram w Gamepassie jak wezmę dla Indiany. W sumie zapomniałem, że to jest online only, więc walić. Na szczeście jest Switch z Diablo 2
-
Dom lalek ukończony. Trochę krótka ta miejscówka, ale po prostu świetna. Super pomysł o zabraniu broni, parę razy też ciary miałem. Najbardziej się zestresowałem jak musiałem na windę czekać. Jasne, wszystko to ograne klisze, ale co z tego, skoro ograne rewelacyjnie. Nie mam za bardzo czasu ani siły na granie, więc idzie opornie, ale każdy moment spędzony z Village jest super. Jutro mam chemioterapię, 8h w szpitalu na łóżku to może coś dalej ogram