Odpaliłem sobie dzisiaj P3P w GP i naszła mnie refleksja. W oryginał (chyba grę mojego życia, do której mam szczególny sentyment) grałem na studiach, w czasach gdy byłem samotnym zakompleksionym nerdem czytającym mangę, dysponowałem nieograniczonym czasem, praktycznie zero zmartwień. Dzisiaj odpalam "tę samą" grę jakieś 17 lat później gdy moja kariera zawodowa rozwija się w dobrym kierunku, obok śpią żona i niespełna 2-letnia córka, a czas dla siebie to mam chyba tylko jak wszyscy pójdą spać Prawie mi się łezka w oku zakręciła