Mam nadzieję, że tak będzie, bo o ile koncepcja jest do dopracowania (dać tym planszom więcej życia), tak już V pokazało jak wspaniała może być eksploracja na tych otwartych mapach.
No i bieganie po zakamarkach miało sens, bo dostawało się rzeczy które realnie przydawały się podczas gry. Świetnie wkomponowali otwarte lokacje w megatenowy gameloop.
Niby 4 czy tam 5 względnie pustych lokacji, a eksplorowało mi się je lepiej niż mapę w Xenoblejdach.
Jeszcze ta muzyka, jezu, jak jakiś sen. Grałem jakbym był w transie.
O ironio najsłabsze gameplayowo momenty w V to te, kiedy chodzimy po zwykłych dungeonach pod koniec.
Ogólnie to jestem fanbojem tej gry i nie lubię jak ktoś ją krytykuje, mimo że wiem, że V jest mocno kontrowersyjną odsłoną w odbiorze.