The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Zrobić kontynuację jednej z najlepszych i najważniejszych gierek ostatniej dekady na tym samym silniku i na tej samej mapie, a przy tym nie stworzyć czegoś odtwórczego i zbyt bezpiecznego to nie byle co. Udało się. Problemy BOTW zostały naprawione. Pozbyto się odtwórczych shrine’ów z identycznymi walkami, NPCty przestały być kukiełkami dzięki temu że dostały fajne dialogi przez co swiat jest znacznie żywszy niż w BOTW. Słaby ostatni boss z BOTW został zastąpiony walką 10/10, dungeony są na wypasie, misje poboczne też są lepsze, nowe umiejętności jak wszyscy wiemy pozwalają stworzyć robota z penisem wiec też super, muzyka lepsza, fabula ciekawsza chociaż nadal bez szału, ale to jest trochę wymuszone konstrukcją gry.
Przejście gry zajęło mi 110h. Nie nudziłem się ani chwili. Wielka przygoda, której nigdy nie zapomnę.
10/10