2 skrajnie różne gry na jednym kartridżu:
3D World - generyczne, powtarzalne, na maksa nudne Mario. Gdy przychodziło mi grać kolejny raz copy-paste rundę z tym samym pociągiem czy innym badziewiem to zbierało mi się na wymioty. 3 gwiazdki, naklejka i tak w kółko. Z zasady staram się kończyć rozpoczęte gry i gdy już myślałem, że mam to za sobą to wjechał jeszcze jeden endgamowy świat - a jakże, z bliźniaczyni poziomami i bossami. Zmęczę, choć słabizna, a w co-opie nie jest wcale lepiej.
Ogólnie te odsłony 2D/2.5D mi jakoś nie siadają, Super Mario U Deluxe coś tam było jeszcze gorsze. Liczę, że Wonder przełamie tę passę.
Bowser Fury - krótkie, ale wspaniałe doświadczenie. Otwarty świat wyszedł znakomicie, z przyjemnością odpalałem Switcha na parę minut żeby odblokować kolejnego kota. Patent z najazdami Bowsera i presją jaka z tego wynika - miód. Różnorodnie i pomysłowo, czuć w tym równie dobre Mario Odyssey i chciałbym żeby kolejny Marian w 3D kontynuował ten trend.