Również skończyłem kampanię i muszę powiedzieć, że jest świetna. Co chwilę coś nowego, akcja leci na złamanie karku, całość jest solidnej długości, wygląda epicko i fajnie wpisuje się w blackopsowy lore. Setting lat 90, Irak, Saddam Hussein, płonące szyby naftowe w Kuwejcie, no wszystko siedzi. W ogóle single w ostatnich Codach wchodzą mi jak złoto (nowa trylogia MW i Cold War) i są dokładnie tym czego od nich oczekuję: prostą rozrywką na najwyższym poziomie.
Seria miała swoją zadyszkę w okolicach BO3/BO4/Infinite/Advance Warfare i innych gówien, ale teraz to są naprawdę rewelacyjne akcyjniaki dopieszczone w każdym calu. Produkcyjny TOP i czuć, że sztab ludzi za tym stoi. Fabryka blockbusterów i raz w roku bardzo chętnie wskakuję w ten ich świat.
Przypominam sobie czasy ostrej rywalizacji z Battlefieldem i w sumie nawet toczenia jakiejś tam beki z "oskryptowanego samograja", a po czasie okazuje się, że ten wyśmiewany Codzik wciągnął BF nosem i spuścił mu taki wpierdol, że nie ma co z DICE zbierać. W singlu i w multi.
No gdyby tylko nie te nieszczęsne skórki i battlepassy, rak naszych czasów...Ale i tak wrócę za rok na następną kampanię - rytuał.