Skocz do zawartości

depressed

Nowy Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutralna

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Moje ostatnie call of duty to modern warfare 2... To z 2009 roku. Skończyłem na siłę, poczułem się za stary, miałem dość, prawie wszystkie gry były (są?) takie same. Nie interesowała mnie żadna z zajawek pojawiających się nowych części. No i tak właściwie nie wiem czemu, może dlatego że na yt mignęły mi jakieś shorty z multi MW3, może trochę zaintrygowanie Warzone (kocham battle royale) a może też to że pojawił się pomysł wypróbowania gamepassa - więc codzik można było spokojnie sprawdzić bez wysypywania się z hajsu. I tak. Multi MW3 fajne, dynamiczne, uruchamia kompulsywne nałogowe tendencje (jeszcze jeden mecz... x50). Bez jakiejś głębi na dłuższą metę, ale radocha jest. Kampania... Dla mnie syf, ukończone znów na siłę... I teraz jako że ostało mi się kilka dni tego gamepassa, to obczaiłem BO6. Kur... póki co sztos :)))) Znów dynamicznie, kolorowo, cieplutkie barwy, gunplay, poruszanie się, szczególnie te dwie ostatnie rzeczy moim zdaniem, to zdecydowanie krok do przodu względem MW3, nie jest tak "sztywno". Tylko mapy tak bez szału i małe i mało, może kwestia czasu? Coś pododają? Także tak. A tera coś czego się nie spodziewałem. Od niechcenia włączyłem kampanie. Dobre to oO Przede wszystkim SPÓJNE (mw3 to jakis chaos, zmęczyło dziadostwo). Od początku koncepcyjnie trzyma się kupy. Rok 1991 - w to mi graj, dla mnie świetny setting. Żadnych cudów nie oczekiwałem, ale póki co tak do postrzelania sobie w atmosferze 2go ligowego sensacyjnego filmu naprawdę się sprawdza i odpręża. Te wszystkie wcześniejsze cody, które pamiętam (i w ogóle całe mnóstwo innych podobnych do siebie fpsów) nudziły mnie okrutnie tą pretensjonalną spektakularnością. Może gdybym miał 20 lat mniej robiłoby to jeszcze jakieś znikome wrażenie. Zatem, tak z perpsektywy gościa, który z serią nie miał do czynienia od... kilkunastu lat oO Całkiem fajny ten codzik A jak ktoś tłucze multi, to wysyłajcie zapro: nolife307 Steam: https://steamcommunity.com/profiles/76561197969251732/
  2. depressed

    Fortnite

    Ta gra jest przezayebista Dying 2 poszlo w odstawke, nie wlaczane wcale od kilku dni. 7 stron tematu? Skad tak male zainteresowanie? ;p
  3. depressed

    Dying Light 2

    Niebo jakie eleganckie... Tekstura. Lol. Gra sie fajnie, ale czasem razi amatorszczyzna... I powtarzajace sie na kazdym kroku podobnie wygladajace miejscowki. No harran byl jednak w ch. bardziej roznorodny, przemyslany. Osiagniecie mi nie wskoczylo. Ogolnie jednak sporo pomniejszych bugow. I zastana w przeszlosci mechanika, to jak sie ta gra "rusza". Lotnia chuyowa. Dialogi prawie wszystkie przewijam.
  4. depressed

    Fortnite

    Cze. Jak mieć/kupić/zdobyć skin Ricka z Rick and Morty? Gram na PC, ale chyba jest crossplay. Fajna ta gra Mój nick na epicu/w Fortnite: nolife307 Jak ktoś w to tłucze, dodawajcie.
  5. depressed

    Dying Light 2

    Kilka godzin gry, tuż po otwarciu dostępu do całego Villedor. Pierwsze wrażenia bardzo przyjemne, nostalgiczny prolog, walka w moim odczuciu dającą zdecydowanie lepszy feeling względem pierwszej części. Co dla mnie jest mocno na plus to nowy setting - atmosfera, architektura, wygląd, "arabskie" klimaty Harranu nie były mi bliskie - europejskie Villedor jest okej. Fajnie oddane realia środowiska, w którym koniec świata zadomowił się na dobre; wraki samochodów, sponiewierane piętnem czasu zombie, splądrowane zabudowania, przykryte kilkuletnim kurzem ulice i bujnie rozwinięta w wyższych partiach miasta roślinność. Paleta barw gry milsza dla oka. Fajny głos głównego bohatera (niepasujący do wyglądu, jakis random, już mogli dodać opcje sklejenia własnej facjaty jak np. w rdo). Co jest słabe na pierwszy rzut oka? To co w jedynce. Tak jak beznadziejna nijakość wyglądu Aidena - fabuła. Robią za(pipi)isty spójny świat dający mnóstwo możliwości do opowiedzenia ciekawej historii a jej treść okazuje się tania i tandetna. Czy nie można było zaangażować kogoś kto wprowadzi duszę i charakter do warstwy fabularnej czyli jakby nie było tego co poza gameplayem jest najważniejsze? Zrobiłem jakieś zadania poboczne, przemilczę bo mówić nie ma o czym. Mam też wrażenie, że zamiast postawić na jakość walą nie wiadomo dlaczego w ilość - czy w dalszej części gry będzie miliard innych infantylnych zadań i historyjek? Lepiej mniej a lepiej. Technicznie. Miałem spory zastój z grami i nadrabiam to co chciałem ograć. Jestem na świeżo po RDR2. Cóż, nowy dying w tej kwestii nijak się ma do poziomu R*. Niby nie ta liga a jednak mam wrażenie, że przy poważniejszym podejściu do warstwy fabularnej i zminimalizowaniu natłoku różnych pierdół można było do tego poziomu się jednak zbliżyć. Mimo wszystko, wizualnie nie jest to na pewno brzydkie, Villedor jak dla mnie jest całkiem ładny. Animacje postaci, drętwóść npc, sztywne "cutscenki" przy podejmowaniu questów - to już jest jednak lipa i mocno odstaje. Za to audio, dźwięki miasta spooooko, jakieś krzyki, gadki, jest wczuta, dodaję to trochę więcej życia do tego momentami cholernie pustego świata. Takie pierwsze odczucia, zobaczymy co dalej. Na pewno po kilku pierwszych godzinach nie żałuję i jest zajawka. Postapo i zombie to moja bajka więc wchodzę w to. Gameplay sztos a to w sumie najważniejsze; bieganie, skakanie, lootwanie, eksploracja, emocjonujące pojedynki, to jest to. Tylko jak dla mnie przy następnych projektach powinni gruntownie przewartościować sobie podejście do opowiadania gównianych historyjek, warstwa fabularna tych gier to dziadostwo. Pytanie. Na jakim gracie poziomie? Wziąłem hard, ale trudno jest na początku. Czy jak rozwinę postać to z czasem poczuję jej power? Jestem za stary żeby się szarpać z grą video jeżeli w rezultacie nie przyniesie to satysfakcjonującego efektu w rozgrywce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...