Aż musiałem się zarejestrować, bo nie mogę przejść obojętnie jak kolejny raz czytam coś takiego. Kiedyś wspominał o tym o ile się nie mylę Roger, że Ściera mu dał Verbatimy z plikami starych numerów i się nie dało odpalić, teraz powtarzają to userzy. Moim zdaniem to ściema i zwykła wymówka dla użycia tych nędznych skanów.
Jeśli się to odpalało na Windowsie aktualnym to nic dziwnego, że nie pykło. A próbowało się poszukać w sieci programów odpowiadających rozszerzeniom plików na tych płytach, próbowało się napisać do firm, które te programy produkowały, czy nie mają instalek, czy cokolwiek, o rady jak to obsłużyć, próbowało się odpalić maszynę wirtualną z Windowsem 95, na którym były składane Szmatławce? Śmiem wątpić. Włożył płytkę co laptopa, nie działa, nie da się, koniec tematu, lecimy ze skanami.
Jak to się nie da jak wszystko się da? Wystarczy chcieć, a jak się nie chce lub nie potrafi to się wtedy płaci tym, którzy się takimi rzeczami zajmują zawodowo.
I myślę, że tu może być pies pogrzebany, szkoda było wyłożyć walutę za usługi firmy, która się zajmuje odzyskiwaniem takich antycznych rzeczy cyfrowych z zapomnianych nośników i zapomnianych formatów, to lepiej powiedzieć, że się nie dało odpalić i polecieć ze skanami, które wyglądają tragicznie, jak cała ta reedycja, poziom jakościowy gazetek z Biedronki czy Lidla, z tym, że tam obrazki są jaśniejsze. Dobrze, że mam oryginał, więc to coś mogę bez żalu spożytkować w WC jak papieru zabraknie. Tylko do tego się ta reedycja nadaje. Nie róbcie więcej jeśli to ma tak wyglądać. Rzekłem.
Ale dobra, niech będzie. Jaki format mają pliki na tych płytach i jakim programem był składany Szmatławiec? Ściera chyba pamięta na czym pracował przez lata? Otworzę to w zamian za pierwszy numer w stanie MINT. Oryginał, nie reedycję. Hę?