Skocz do zawartości

Czokosz

Użytkownicy
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Czokosz

  1. Dead Space od Blooberów nachodzi. Biorę pudełko na premierę i postawię sobie obok SH2R.
  2. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    @Czoperrr Bloobery już oficjalnie zapowiedzieli, że niedawny remake Layers of Fear jest ostatnim symulatorem chodzenia w ich karierze. Jakoś 3-4 dni temu czytałem krótki artykuł, w którym Mateusz Lenart z Bloobera mówił, że ich następne gry będą pod względem konstrukcji podobne do SH. Chociażby taki Projekt C ma być survival horrorem z trzecioosobową kamerą. Muszą tylko popracować na scenariuszem w swoich autorskich projektach, bo takie Medium chciało pójść w klimaty podobne do SH, ale postaci tam nie były tak dobrze skonstruowane jak Maria, Eddie albo Angela. Już nawet nie chodzi o to, że tam był mało gry w grze, ale sama historia w ogóle nie zapada w pamięć. Tutaj dostali gotowca (pod względem historii, bo przy reszcie musieli się mocno napracować) więc pod tym względem ta gra też dużo zyskała na tle ich poprzednich produkcji.
  3. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Alan Wake 2 miał jakoś po pół roku 1,3 mln sprzedanych egzemplarzy, więc milion w 3 dni to jest naprawdę świetny wynik. Oby do końca roku dociągnęli jakoś do 2-2,5 mln i w następnych miesiącach( przy różnych promocjach i obniżkach) może się uda finalnie zakręcić koło 3-4 mln. Prezes Babieno odleciał mówiąc o tym, że wierzy w statystyczne 10 mln sztuk. Ta statystka obejmuje w tym gatunku tylko Residenty i The Last of Us. Najbardziej realny scenariusz to jakieś 6-7 mln na przestrzeni 3-4 lat po mniejszych i większych obniżkach. Bloober i tak jest na plus, bo już zarobili na czysto + mają udział w zyskach + pokazali wszystkim, że potrafią robić gry na wysokim poziomie. To ostatnie jest chyba najważniejsze, bo inaczej przylgnęła by do nich łatka tych co spieprzyli legendę i potwierdzili by obawy graczy, że się do tego nie nadają. Tymczasem niedowiarkom zamknęli gęby (też się do tych niedowiarków zaliczam) i otworzyli nowy rozdział w swojej historii. W przyszłym roku podobno ma być premiera ich projektu C i ten Silent to jest dla nich najlepsza reklama.
  4. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Dziwi mnie narzekanie tych polskich jupiterów na system walki. Oglądając materiały przedpremierowe sam bałem się o to, że walka szybko mnie znuży i do końca dobrnę tylko ze względu na łamigłówki, fabułę i eksplorację. Okazało się, że się myliłem i Bloober dobrze odrobił zadanie domowe. Od początku akceptowałem konwencję, w której gram niestabilnym emocjonalnie gościem, a nie jakimś przeszkolonym agentem specjalnym, który musi uratować córkę prezydenta. Jeszcze Rysław komuś tam odpowiedział "Dead Space pokazuje, że w horrorze można zrobić rewelacyjną walkę. W Silent Hill jest słaba" xD Co mieli tam mu jeszcze dodać ? bazookę, maczetę albo piłę plazmową ? Bloobery i tak mieli ciężki orzech do zgryzienia, bo musieli dopasować walkę bardziej pod współczesnego odbiorę, ale też nie przedobrzyć, bo zaraz zostaliby oskarżeni o profanację i zrobienie z Jamesa drugiego Leona Kennedy'ego. Jedynie w pewnych momentach przeszarżowali z ilością przeciwników i to faktycznie mogli poprawić. Nie ma się też co oszukiwać, że strzelanie albo melee to jakiś top w branży, ale są po prostu wykonane dobrze. Za to potyczki z bossami dowiozły i przypomniały mi świetne pod tym względem pierwsze The Evil Within.
  5. Czokosz

    HORROR

    Evil Dead Rise - ogólnie dobry film, ale strasznie nierówny. Po połowie seansu miałem wrażenie, że to będzie straszny badziew przy niedawno oglądanym Evil Dead z 2013r. Póżniej jednak wszystko nabrało odpowiedniego tempa i do samego końca była ostra jazda. Lały się flaki, krew płynęła strumieniami, główni bohaterzy musieli eliminować kolejne bliskie osoby, które przechodziły transformacje pod wpływem demonicznych bytów. Warto dać szansę i się nie zrażać, bo to jeden z tych filmów, który rozkręca się powoli. Nadal z tych nowszych odsłon wole wspomniany remake Evil Dead, ale ten film też mogę zaliczyć do udanych. Takie 6.5/10 można dać. Fajnie się wpasował w konwencje, wykorzystał wszystkie oklepane schematy właściwe dla tej serii, ale momentami za bardzo przynudzał.
  6. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

  7. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Bloobery tą ilością kreatur do ubicia sobie zdrowo odbili za wszystkie ich poprzednie gry, w których do pokonania były jedynie kolejne drzwi na drodze do następnego pomieszczenia, w którym czekały nieprzebrane ilości pustych szuflad od otwarcia. Może to są tylko choroby dziecięcego wieku u Blooberów, bo to ich pierwszy survival horror w życiu i chyba tak chcieli uciec od tej łatki producenta nudnych symulatorów chodzenia, że aż przeszarżowali. Nad systemem walki muszą jeszcze popracować, ale trzeba im oddać, że wstydu nie przynieśli. Puzzle za to były dobrze wykonane, a to element, który bardzo doceniam w tym gatunku. W tych nowych Residentach brakuje mi bardziej skomplikowanych zagadek od dopasowania cienia jastrzębia do jego wizerunku na obrazie. Cieszy fakt, że w SH je dobrze zaprojektowali i przeprojektowali. Brakowało mi tego po ograniu Tormented Souls.
  8. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Przed chwilą skończyłem moją podróż z Jamesem i totalnie mną pozamiatała ta końcówka. To była moja pierwsza wizyta w Silent Hill w moim growym życiu i na pewno nie ostatnia. Odpocznę sobie trochę, bo chcę trochę zapomnieć i tym razem lecę hard/hard. W tym przejściu walka/normal, puzzle/hard i muszę przyznać, że było dosyć łatwo. Udało mi się nie zginąć ani razu, ale grałem bardzo zachowawczo i jak za dużo zebrałem to robiłem szybki odwrót, leczenie i znów do przodu. Miałem ze 3/4 takie momenty, że było bardzo blisko pierwszego zgonu, ale jakoś się udało. Cały czas mam wrażenie, że to wszystko jest jakieś nierealne. Niedawno ograłem Medium od Blooberków i tam dałbym naciągane 5/10 a tutaj nie mogę dać innej oceny niż 10/10. Nie spodziewałem się aż takiej ilości rozbudowanych lokacji, łamigłówek, eksploracji, nie mówiąc o designie bossów i kreatur, które spotkałem na swojej drodze. Łącznie przejście zajęło mi 22 godziny, odblokowałem zakończenie In Water.
  9. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Dotarłem do labiryntu. Więzienie było słabsze od apartamentów i szpitala, ale też miało fajny klimat i bawiłem się dobrze. Dla mnie ta gra to 10/10 tak samo jak RE2R, ale zaznaczam, że piszę to jako gość, który nigdy nie grał w oryginał i dla mnie to jest po prostu świeże doświadczenie. Może strzelanie jest lepsze w RE2, ale SH nadrabia łamigłówkami, eksploracją, fabułą. Zresztą oglądając materiały przedpremierowe bałem się, że walka będzie dosyć szybko nużyć. Tymczasem mam już te kilkanaście godzin na liczniku, ubijam wszystkie napotkane maszkary i dalej nie mam dość. Za te ostatnie zagranie z wycofaniem polskich napisów z MGS pewnie kupiłbym kluczyk i taniej ograł tego Silenta, ale to Bloober robił i zrobił dobrze, więc kupiłem prawilnie pudełko na ps5. Jeszcze ta walka z: Po tym już musiałem na dziś zrobić przerwę i od jutra ruszam znowu.
  10. Czokosz

    Silent Hill 2 Remake

    Spokojnie możesz lecieć na normalu. Właśnie kończę szpital i do tego momentu nie zginąłem na normalu ani razu. Żadnym wymiataczem nie jestem w tego typu gry, bo w takim RE2R na tym samym poziomie trudności momentami mocno się męczyłem. Puzzle tylko dałem na hard i muszę przyznać, że są naprawdę dobrze zaprojektowane. Na zagadce z monetami spędziłem z dobre pół godziny i wyszło tak, że jedną sekwencję rozwiązałem metodą "na chama". Reszta łamigłówek była dość prosta i szło je ogarnąć na logikę. Następne podejście robię na hard. Będzie to niemałe wyzwanie dla chłopa, który całe życie grał sporadycznie w odmóżdżacze typu fifa i raz na ruski rok jakiś nowy Cod. Do tego gatunku przekonałem się rok temu, gdy kupiłem za 40 dyszki wspomniane RE2 i potem z marszu przeszedłem wszystkie remaki z tej serii i dodatkowo RE0 I RE1. Poza RE1 (to na easy) wszystkie przeszedłem na normalu, więc czas się przełamać i postawić sobie jakieś większe wyzwanie. Z radyjkiem oczywiście ten hard : )
  11. Baśnie: Na Wygnaniu (Tom 1) - Bill Willingham Sięgnąłem po ten tytuł po ograniu The Wolf Among Us, które było inspirowane tą serią. Okazało się, że lektura wciąga równie mocno jak gra. Bałem się, że fabuła będzie 1:1 jak w grze, ale na szczęście okazało się, że oba tytuł mają ze sobą niewiele wspólnego. Sama intryga dosyć łatwa do odgadnięcia przed finałem, ale i tak bawiłem się dobrze do samego końca. Bigby Wolf wymiata, obrazki cieszą oko, dialogi nie nużą i momentami potrafią rozbawić. Dodatkowo po zakończeniu głównego wątku można lepiej poznać historię Bigby'ego przed trafieniem do Nowego Jorku i zostaniem szeryfem Baśniogrodu. Niestety niedawno obczaiłem, że niektóre z dalszych tomów są ciężko dostępne na polskim rynku. Być może trzeba będzie poszukać kolejnych części w wersji angielskiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...