Skocz do zawartości

dominalien

Użytkownicy
  • Postów

    1 173
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

327 Wybraniec

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  • Zainteresowania:
    szydełkowanie i robienie aniołków na śniegu
  • PSN ID:
    DonOsito
  • Steam ID:
    dominalien

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. dominalien

    NETFLIX

    Resident Alien sezon 2 Właśnie wciągnąłem jednym ciągiem chyba 4 ostatnie odcinki, bardzo dobrze się wszystko zaczyna układać pod koniec sezonu, ale niestety wcześniej nie jest tak różowo. Głównym problemem tutaj (nie pamiętam tego z pierwszego) są potwornie durne, przerysowane postaci, które chyba mają być śmieszne, ale wychodzą żenująco. Trochę mi to przypomina Friendsów, gdzie na różnych etapach każda z głównych postaci musiała pokazać się z bardzo złej strony, tyle że do 10 potęgi. Podobnie też było w Ted Lasso, gdzie w pewnym momencie pojawili się dziwaczni, jednowymiarowi bohaterowie z pojedynczym głupkowatym zachowaniem i wtedy durnota mnie przytłoczyła i odpadłem. Tutaj przede wszystkim szeryf i mer (oraz jego relacja z żoną) są karykaturami ludzi i zachowań, wyolbrzymione do granic absurdu. A że serial równolegle prowadzi wątki wszystkich mniej więcej po równo, jest tego naprawdę dużo. Na szczęście główna fabuła i postać naszego aliena są naprawdę dobre i świetnie to wynagradzają. Ale wygląda to tak, że co kilka minut, ze sceny na scenę, każdy odcinek zmienia się diametralnie o 180 stopni. Dość powiedzieć, że przez środkowe 10 odcinków brnąłem przez wiele miesięcy. Na polskim Netfliksie sezon 2 niedawno został dodany, na amerykańskim od dawna już jest również S3. Zaraz siadam oglądać dalej. Niezależnie od dużych zastrzeżeń, polecam jako naprawdę dobrą rozrywkę.
  2. Lost Ruins na SD Przyjemna, niezbyt długa (15h), ładna metroidvania. Według napisów końcowych zrobiona przez dwóch gości z koreańskimi nazwiskami. Szacun. Produkcja jest zasadniczo dla spermiarzy, w grze są same panienki, a fizyka cycków rozbudowana i z rozmachem. Bardzo mi się to wszystko podobało. Najsłabszą stroną są niewątpliwie fabuła i dialogi. Ogólna historia jest niezła i nawet oryginalna, ale poszczególne rozmowy głównego wątku strasznie zagmatwane i właściwie pomijalne. Z drugiej strony spotykane po drodze postaci poboczne i ich zadania są całkiem przyjemne i stanowią miły pretekst do eksploracji całych ruin. A jest co odwiedzać, poszczególne obszary fajnie się różnią i wyglądem i przeciwnikami i nawet mechanikami. Grafika jest ładna, choć animacja nierówna. Czasem jest bardzo dużo klatek, czasem bardzo mało (w szczególności unik, aż się prosi, żeby poprawić). Walka niby mało rozbudowana, ale są fajne elementy środowiskowe i kilka żywiołów, które skutecznie urozmaicają zabawę. Nie jest prosto, na normalu łatwo zginąć, i trzeba ciągle żonglować ekwipunkiem, żeby dopasowywać się do przeciwników, w tym w trakcie walk z bosskami, które są dobrze zaprojektowane i potrafią napsuć krwi. To jest jednocześnie mocna i słaba strona gry. Z jednej strony to bardzo fajnie, że trzeba rozkminić jaki przeciwnik co robi i się dostosować, z drugiej interfejs zmiany broni/zbroi to długie listy w poszczególnych kategoriach, po których trzeba ciągle skrolować i wybierać potrzebne przedmioty. Sortowanie jest tylko alfabetycznie albo w kolejności znalezienia i aż się prosi, żeby można było ręcznie przesuwać i poustawiać sobie po swojemu. Ale to właściwie jedyny poważny przytyk do grywalności. Mocno polecam. Wysokie 7/10. Na SD wszystko chodzi super dobrze, zużycie energii grubo poniżej 10W, można grać i grać.
  3. dominalien

    Until Dawn

    Szkoda, do takich gier Move był fajny. W Heavy Rain bawiłem się lepiej jak grałem drugi raz z Movem.
  4. Mam 1 cm więcej, może kwestia proporcji i miejsca na nogi. W każdym razie pamiętam, że byłem bardzo rozczarowany.
  5. Ah, to cudo jest. Niestety nie dla mnie, jak kiedyś siedziałem, to się okazało, że nie jestem w stanie tak ustawić fotela żeby nie dotykać głową sufitu.
  6. Czuję, że skoro jestem teraz PUBLIKOWANYM AUTOREM to czekają mnie wielkie rzeczy. WIELKIE.
  7. dominalien

    Steam Deck

    Single player ci robi problemy? Bo online nie działa w ogóle. A dziś czytałem, że Valve dało GTAVE kategorię „playable”, czyli może spróbuj bez komend dodatkowych i z rekomendowanym Protonem?
  8. dominalien

    Steam Deck

    To są przepisy europejskie, nie tylko polskie. Zawsze można napisać do pomocy technicznej na steamie i zapytać.
  9. dominalien

    Steam Deck

    Tak, jeśli nie jest ogarnięty technicznie to nie można mu ufać że wszystko spróbował jak trzeba.
  10. dominalien

    Rodzicielstwo

    Żółwie nie żyją setki lat? Zagłodziła go gówniara.
  11. dominalien

    Steam Deck

    Czy ty jesteś ze starożytnego Egiptu? Egipcjanie nie rozumieli jak działa perspektywa i musieli rysować bardziej oddalone rzeczy w rzędzie wyżej. Jak trzymam przenośniaka przed nosem to ekran wypełnia mi pole widzenia podobnie, jak duży TV 3 metry ode mnie.
  12. dominalien

    Steam Deck

    Weszła duża aktualizacja w kanale Preview. Nowy kernel, KDE 6 w trybie desktop, dodali budzenie przez bluetooth w modelach LCD. Valve to jednak są goście.
  13. Tak, EG jest nieprawdopodobnie odjebane. A jednocześnie walą takie artykuły jak ten na temat F-19 ostatnio. Dzięki temu jeszcze odwiedzam, ale tylko w prywatnym oknie.
  14. A Space for the Unbound na Steam Decku Zainteresowałem się, bo indonezyjskie, ładnie wygląda i demko zapowiadało ciekawą fabułę. Początek jest intrygujący, wprowadza kilka wątków i różne pozornie niezwiązane ze sobą sytuacje. Potem niestety na szereg kolejnych godzin wchodzi koszmarna nuda. Chodzi się w kółko po tych samych miejscach, rozmawia z tymi samymi ludźmi, wykonuje bezdennie głupie zadania, które albo rozwiązują się same na sąsiednim ekranie, albo od razu wiadomo gdzie trzeba iść i jaki wziąć przedmiot. A jak nie wiadomo, to znaczy że się jeszcze nie poszło (po raz piąty) w którąś część mapy i nie kliknęło na nowym znaku zapytania. Przejście wszystkiego zajęło mi 15 godzin (choć jestem bardzo dokładny, na pewno można ten czas skrócić o 30%), z czego spokojnie połowa to bezsensowne łażenie w kółko i czytanie głupot. Sytuację ratują trochę minigierki, które choć proste, stanowią miłą odmianę. Warto poświęcić na nie trochę czasu, bo pod koniec są obowiązkowe i robią się troszkę trudniejsze. Z jakiegoś powodu twórcy uznali, że jak się klika na rozmówcy, żeby rozpocząć rozmowę, to bohater musi zrobić parę kroków i się ustawić i gdy się chce porozmawiać ponownie, trzeba się znowu przesunąć, żeby pojawiła się ikonka interakcji. Jest tego dość dużo i strasznie irytuje. W sumie dziwne, bo wydaje się bardzo proste do poprawienia. Jeśli ktoś jest wytrwały i to wszystko przemęczy, historia wspaniale się pod koniec rozwija i pięknie rekompensuje wcześniejsze katusze. Mnie to zajęło jakieś półtora roku, odkładałem na całe miesiące i włączałem jak mi się napatoczyło pod oczy z myślą "może wreszcie przemęczę". Z kolei ostatnie kilka godzin zrobiłem na dwa posiedzenia w jeden weekend. Bardzo mocnym atutem gry jest strona wizualna, w szczególności świetne kolory i proste, ale wysmakowane kreska i animacja. Muzyka też spoko. To z pewnością pomogło mi to wszystko przetrwać. Naprawdę szkoda, że fajna opowieść jest schowana za takim mozołem. 6/10 U mnie gra z jakiegoś powodu chodziła w 45 kl/s, przez co przesuwanie ekranu prawdopodobnie szarpało o wiele bardziej, niż powinno (tak, przy ustawieniu limitu 45 kl też). Nie udało mi się tego zwalczyć.
  15. dominalien

    NETFLIX

    Ja nie oglądałem, bo zanim się zabrałem to już trafił do mejnstrimu i się zniechęciłem, ale często jest tak, że jak się podoba masie to się okazuje, że płytkie i nieciekawe. Podobnie dla mnie np Walking Dead, ja w ogóle nie wiem co się ludziom w tym podobało. Sam początek mocny, potem tak leci na pysk że szok.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...