Skocz do zawartości

dominalien

Użytkownicy
  • Postów

    1 009
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

273 Wybraniec

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  • Zainteresowania:
    szydełkowanie i robienie aniołków na śniegu
  • PSN ID:
    DonOsito
  • Steam ID:
    dominalien

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Fajnie, Lilies bardzo mi się podoba.
  2. dominalien

    Supernatual

    16 sezonów tego jest? O jezu. Odpadłem chyba gdzieś przy 10, wtedy już było marnie (i tak 10 co najmniej niezłych sezonów to giga osiągnięcie). Warto to ciągnąć do końca?
  3. SDS jest spoko, nie jestem tylko przekonany do „sporadycznych robótek domowych”. SDS Plus to jest większa wersja normalnego SDSa, większy przekrój mocowania, droższe wiertła (oczywiście). Pewnie są jakieś przejściówki na zwykłego SDSa i na zwykłe wiertła, ale to już pewnie jest duże urządzenie, a z przejściówką będzie jeszcze większe.
  4. Bez przesady. Parę rzeczywiście tak, ale większość była po prostu trochę lepsza na x360 ale nadal spoko grywalna na PS3. Brak AA, większe spadki klatek, tego typu rzeczy. Jak się porównuje to PS3 jest gorsze, ale gry są nadal ok.
  5. dominalien

    Steam friend codes

    Coś z tego pozytywnego wynika, że człowiek ma jakichś ludzi w znajomych?
  6. Pograłem trochę po polsku i było ok. Ale angielskie głosy robią robotę i dość szybko zmieniłem z powrotem.
  7. Poprawią w wersji PS5.
  8. Tyle dobrego, że każda kampania się jakośtam różni. I strasznie dużo się dzieje, dzięki temu można dotrwać do końca.
  9. GOTY - Stellar Blade Runner-up: Indiana Jones
  10. To co Nintendo odjebało ze Switchem to jest absolutne mistrzostwo świata, prawdziwy gamechanger na rynku sprzętów. Wii było atrakcyjne głównie dla konsumentów, którzy nie byli zainteresowani kupnem kolejnego sprzętu, byli już nasyceni graniem na lata. A Switch jest zajebisty dla wszystkich, w tym dla hardkorów, może poza tymi, co nagle na LCD nic nie widzą, albo jak nie ma 120 kl/s to nagle nie umieją grać. Duża grupa klientów Switcha nie będzie widziała potrzeby kupienia kolejnego sprzętu (konsumenci znowu nasyceni graniem), podobnie duża rzuci się na S2 jak na czipsy. Przychylam się do opinii, że sprzedaż będzie ok 50% sprzedaży Switcha. Edit: a jeśli chodzi o rynek polski, to brak obecności Nintendo u nas i brak polskich wersji czegokolwiek to jest główna bariera dla popularyzacji tego sprzętu. Jak gówniak ma 7 lat i nie ogarnia co mu Zelda pisze to nie będzie zainteresowany. A jak ma 14 lat i już się poduczy angielskiego to chce być koniecznie dorosły i nie będzie się bawił w infantylne gry od N jeśli tego nie robił przez poprzednie kilka lat.
  11. dominalien

    Niusy

    Ale widzisz, że wszystkie ceny z 30 dni niższe, niż w tej "promocji"?
  12. Przy okazji, właśnie na youtubie zobaczyłem, że drinker poleca najnowszy film tego twórcy, Nosferatu. Ma być u nas w kinach pod koniec lutego.
  13. Tak, ja tu też widzę drobne elementy woke, ale bez takiej przesady jak mi internet próbował wmówić. W głównej dziewczynie o wiele bardziej mnie irytuje to, że po jednej gadce z wujkiem zmienia się z zimnej twardej baby w emocjonalną, rodzinną kobietę niż to, że jest silna i niezależna. Jak piszesz, początek jest super, ale potem scenariusz się rozlatuje i przestaje mieć jakikolwiek sens przyczynowo-skutkowy, a ukoronowaniem tego jest cała sytuacja z dzieciakiem latającym myśliwcem jak w jakichś gwiezdnych wojnach. Tu już odłączyłem jakiekolwiek zainteresowanie.
  14. Lighthouse na Maksie Chyba u nas tytuł nie jest tłumaczony? Przynajmniej na filmwebie nie ma po polsku. Jakby co, chodzi o latarnię morską. Stary latarnik dostaje młodego pomocnika. Widzę, że posypały się nagrody i recenzje entuzjastyczne, więc ewidentnie się nie znam, bo dla mnie to pusty, pseudoartystyczny wysryw. Wizualnie najbardziej nieatrakcyjne jak się da. Aktorsko jest ok, choć parę razy wchodzi mocno w sferę teatru z marnym skutkiem. Film do opowiedzenia nie ma nic, główna oś historii jest prosta jak szczała, niby są jakieś niezrozumiałe wydarzenia, ale okazuje się, że twórca po prostu wplata i miesza wątki klasyczne żeby widz musiał zgadywać o co chodzi, a i tak na końcu łopatologicznie wali po twarzy banalnym wyjaśnieniem, że to wszystko są brednie i majaki. Dotarło do mnie dużo ze wspomnianych wątków klasycznych, na pewno za drugim razem zobaczyłbym więcej, ale po co? Pierwszy seans to już była strata czasu, drugi to już otwieranie wrót szaleństwa. Tylko dla bardzo wysublimowanych wielbicieli bardzo artystycznego i, eh, ambitnego kina. Z drugiej strony film ewidentnie robi wrażenie, bo co mi się po nim śniło to tylko ja wiem, choć nie było to nic przyjemnego. Po seansie serwis zaproponował mi inny film tego samego twórcy, Czarownica (Vvitch) i ten polecam, naprawdę mi się podobał. 3/10
×
×
  • Dodaj nową pozycję...