-
Postów
989 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez dominalien
-
Dobrze się bawiłem w AW2 bez przechodzenia Control. Trochę tylko pograłem i może kiedyś domęczę, bo straszna to nuda.
-
W japońskich produkcjach (nie tylko grach) jest bardzo dużo różnych seksualnych nieheterowości. Postacie gejowe, trans, przebieranie za panienki, japończycy mają swoje standardowe tematy i wokół nich się obracają. Nie przypominam sobie, żeby jakaś postać niehetero była negatywna, więc tu się trzymają ogólnej linii. Oczywiście na promowanie murzynów mają wyjebane.
-
Na Eurogamerze (tym brytyjskim) był cały artykuł o tym, jak fatalnie P4 się zestarzała treściowo i przede wszystkim że Kanji to jest tak źle napisana postać, że nie taka reprezentacja powinna być i inne pierdy. Więc na pewno żadna mniejszość nie będzie tak reprezentowana. I wydaje mi się mało prawdopodobne, że go tak zostawią w potencjalnym remaku P4.
-
∙ ⟵ znikająca konkluzja Choćby od tego miał dostać przepukliny, musi siedzieć bo awantura gotowa.
-
Rybka zwana Wandą na morzu, oceanie, itd. itd. Nie tylko rybka się tu nazywa Wanda. Mój pierwszy raz od czasu, gdy oglądałem w kinie za dzieciaka (nie wiem, w którym roku to było u nas w kinach, bo chyba nie w 88???). Wtedy wybawiłem się świetnie, wczoraj wieczorem też. Niby koniec lat 80tych, ale mocno mi zalatuje 70tymi. Może taki był zamysł, że ma być retro. Rozkręca się bardzo powoli, ale jak zaczyna dawać czadu to praktycznie do końca nie przestaje. Ja takie kino, gdzie wszystkie wątki się ładnie łączą i kulminują w absurdalne sposoby kojarzę absolutnie z latami 90tymi albo nawet później, a tu proszę, taka perełka z wcześniejszej dekady. Ewidentny prekursor brytyjskiego kina gangsterskiego, typu Snatch. Gra aktorska, montaż, nawet kolory bardzo archaiczne, ale jak ktoś wie, w co się pakuje i potrafi przyjąć, zabawa najwyższych lotów. No i szereg scen, których by teraz na pewno nie było. Eh, już nie robią takich filmów. 9/10
-
Haha, prawda.
-
Wiesz, mógłbyś zrobić coś o wiele gorszego, np. kupić akcje 11 bit przed premierą Frostpunk 2.
-
Ludzie są pojebani. Czy to jest coś, czym można się chwalić na instagramie i panienki od razu się zlatują, czy coś?
-
Ooo, @oFi tłumaczył, a do kogoś nie dociera. Weź się ogarnij @Homelander, czego nie rozumiesz?
-
Wszystko, co bezpośrednio wynika z tego artykułu to to, że wydanie Steam Decka z oledem to większa operacja niż kupienie nowych ekranów i montowanie ich zamiast starych. Że nie będzie w najbliższym czasie decka z oledem - nigdzie o tym nie ma. Autor artykułu podsumowuje: "I think it's likely the Steam Deck's eventual successor uses an OLED, but after talking to Griffais, I'm not expecting an incremental update from Valve like the Steam OLED. If there are plans for one, Valve's certainly playing it close to the vest." Ale to są jego przypuszczenia, a nie coś co pracownik Valve powiedział.
-
Korporacja, jak dowolny człowiek, jak powie, że coś zrobi, to czasami to zrobi, a czasami nie.
-
Jak w iphonie sobie zainstalujesz jakiś inny program do muzyki niż ten oficjalny, też tak będzie działało. Mam program do książek w mp3 (oficjalna aplikacja nie wspiera mp3, lol) i normalnie kopiuję po kablu, albo nawet przez przeglądarkę można wgrywać, bo ma serwer www.
-
Zgadzam się. Zawsze jest pogoń za grafiką, skrinszoty muszą ładnie wyglądać, więc twórcy zawsze będą przekładali wygląd nad ilość klatek.
-
Kiedyś to połączenie z komputerem było kluczowe, o zabawach z różnymi wersjami itunes można było pisać epopeje. Teraz powiedziałbym w ogóle tego się prawie nie robi, a przegrywanie muzyki do telefonu to niszowe zastosowanie, choć zawsze to w iphonie/ipodzie było kompletnie bez sensu, że nie można po prostu mp3 przegrać i słuchać. To całe wgrywanie przez aplikację, bo on musi sobie bazę danych zaktualizować to kompletny idiotyzm.
-
Dzisiaj dwa obrazy o tym, jak to szeroko pojęty holiłud nie potrafi w zakończenia. Wszystkie seanse na szerokich wodach gniewnych oceanów. Na początek drugi seans Alien Romulus, tym razem już w porządnej jakości. Ludzie nadal giną, ale teraz lepiej to widać i słychać. Jeśli chodzi o opowiastki w uniwersum Aliena to jest absolutne top topów. Początek w kolonii, wydarzenia na stacji, wszystko się ślicznie składa. Nawet nawiązania do poprzednich filmów sprawne, z ikonicznym na czele, które choć na wszelkie sposoby powinno być tandetne i bez sensu, jest tak dobrze wprowadzone, że pasuje jak ulał. Jak któryś z kolegów tu na forum wcześniej zauważył, całe towarzystwo bezbarwne poza murzynem, który nie dość że dobrze napisany, to jeszcze dobrze gra. I jak terminator, oraz nasz prezydent duda, ciągle się uczy. Zakończenie wyciągnięte z dupy, taka mieszanka Resurrection i Aliens, byle przeciągnąć i zrobić bardziej bombastycznie. Ale ponieważ wiadomo, że już nikt więcej nie zginie, to jest zero napięcia, tylko zrezygnowane czekanie, aż to się wszystko wreszcie skończy. 8/10 W międzyczasie wpadło True Lies po raz ndziesiąty, jak zwykle najwyższy poziom kina akcji z polotem. I wczoraj wieczorem Substancja. Demi Moore jest stara i nie leży jej to. Dla odmiany spróbuję od złych. Zakończenie jest fa-tal-ne. Taka mieszanka Carrie i Requiem dla snu, żeby było więcej, mocniej i bardziej z dupy. Oglądałem z lekkim zażenowaniem, patrzyłem na zegarek kiedy koniec i zastanawiałem się jaką głupotę jeszcze wyciągną. Ogólne przesłanie proste jak budowa cepa i łopatologicznie podane. Tak, tak, życie jest niesprawiedliwe, ludzie się starzeją, ale dla niektórych to nie problem, a dla innych to koniec. Tandetno/plastikowy klimat lat osiemdziesiątych mnie osobiście nie leży i psuje wrażenie, ale jak ktoś tych czasów nie pamięta, może się podobać. Muzyka burzy jakiekolwiek napięcie i powoduje, że zamiast przejmująco jest śmiesznie. Miałem nadzieję na mocne negatywne wrażenia estetyczne i choć wizualnie jest dosadnie i bardzo poprawnie, kontekst groteski/parodii nie pomaga. Bliżej tu do Ze śmiercią jej do twarzy niż Piły. Główna aktorka wyraźnie epatuje dobrym wyglądem jak na swój wiek, nawet jej to wychodzi, choć jest trochę nadtopiona. Natomiast to, co rzeczywiście zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, to ogólny pomysł i główna oś historii. Oddanie kontroli nad swoim życiem komuś innemu trafiło u mnie w bardzo czuły punkt i aż do teraz się do końca nie otrząsnąłem. Przypuszczam, że tak musi wyglądać małżeństwo. 6/10
-
Demko dobiegło końca po ponad 12 godzinach gry. 25ty już niedługo. Trochę mi się podoba, trochę nie. Ale to stary dobry Ys, więc będzie grane.
-
No, jakoś muszą od Sony próbować ten udział w rynku konsol wyrwać.
-
Kupowania xboxa wolałbym uniknąć. To działa na jakichś nowszych przez wsteczną kompatybilność, dobrze rozumiem? Edit: ale w teorii: kupuję GoW na olx za 19 zł, xboxa 360 za 200 i elo? nawet Jak o tym myślę to już czuję się brudny.
-
No narobiłeś trochę ochoty. Może jak kiedyś na stimie normalnie jak ludzie wypuszczą to ogram od początku.
-
No jest ten jeden wielki gość i jego kumpel drugi wielki gość, nie? I jakaś laska. W to się gra dla fabuły?
-
Nie, tego nie zrobię. To chyba pozostaje G5.
-
Nooo, gamepass prawie za darmo to jest takie robienie co chcą, prawda? Powiedzmy długofalowa strategia, żeby odzyskać udział w rynku.
-
Wydawało mi się, że Gears 1 to tylko na jakichś microsoftowych gównach są dostępne?
-
Narobiłeś mi smaku na te Gearsy parę tygodni temu, czekam na kolejną mocną obniżkę na Steam. Nigdy w żadne nie grałem, to będzie dla mnie zupełne nowum.