Te właśnie wszystkie zabiegi jak backtracking, słabo zaprojektowane lokacje i ogólnie mierne wykonanie wielu elementów było wynikiem braku czasu i wsparcia ze strony wydawcy. Bo jak można wytłumaczyć inaczej to, że gra miała mega pomysł na siebie z izolacją bohatera w pokoju, bardzo dobry scenariusz i podstawowe założenia rozgrywki a wyłożyła się na elementach, które były spokojnie do dopracowania ale wymagały czasu. Baze gra miała świetną i moim zdaniem nie brak pomysłów a brak czasu sprawił, że w wielu kwestiach poszli po najmniejszej linii oporu aby w miarę to spiąć, wydłużyć i żeby było „jakotako”. Zresztą Falcon bardzo fajnie podsumowuje i wyjaśnia sporo kwestii tego, że gra przechodziła piekiełko developerskie a bekające potwory nie są brakiem pomysłu ani wizji twórców a raczej soczystym fu.ckiem wystawionym dla wydawcy.
Oczywiście prawdy nie dowiemy się nigdy ale bliżej mi do tego, że Team Silent został wyru.chany przez Konami niż do tego, że nagle skończyły im się pomysły i wena gdzie podstawowe założenia tej gry i jej scenariusz wcale na to nie wskazują.
Co do głównego bohatera jest sporo teorii (podpartych całkiem wiarygodnymi argumentami), że był chory na autyzm stąd też jego przedziwne zachowania i reakcje.