Jaki jest sens dawać recenzje gier psychofanom? Mówię oczywiście o Butcherze i jego (kolejnym) wypocinom, tym razem o Jedi Survivor. Same ochy i achy a wady i niedoróbki potraktowane po macoszemu. Nie pierwszy raz pokazuje swój ,,kunszt" recenzencki, czytelnicy po nim jadą a mimo to za każdym razem pisze recenzje swoich ulubionych gier.
Może ma jakieś kwity na Rogera i jak mu nie da SW, Tlou czy Battlefielda do recki to śle donos do Urzędu Skarbowego?