Skocz do zawartości

JaskinieTerrigenoweMarvela

Użytkownicy
  • Postów

    1 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JaskinieTerrigenoweMarvela

  1. "Hereditary (2018)" - pierwsze określenie, które przychodzi mi na myśl po obejrzeniu tego filmu, które uwydatniają całą tą horrorową siłę przekazu, to: ,,pierwotna, prastara i najczystsza klątwa", jej esencja i siła. Rodzinie Grahamów, jako głównych ,,pechowców", których ona dotyczyła według mnie była z nimi od dawna, niczym jakaś k******a zgnilizna, coś potwornie złego, co zagnieździło się wśród nich raz i tak pozostało już na zawsze. Wielopłaszczyznowy, arcy-cierpki, momentami krutacko ciężki obraz. Doświadczenie tytułu na PrimeVideo (tak, nie żałuję: jakość 5.1 HD, dobry lektor i naturalny świetnej jakości obraz - kwota wypożyczenia filmu: 10 złotyszy!) było niczym... zerwanie owocu z zakazanego drzewa lub sięgnięcie bardzo głęboko w sedno tego, co stanowi o tabu, o klątwie i czym te zjawiska/byty dla człowieka są. Przejmujące filmowe indywiduum, genialne i niepokojąco zapadające w pamięć. Mało tego, dopiero ,,po fakcie" zdałem sobie sprawę, że "Hereditary" to twór Studia/Wytwórni A24, która jak dobrze wiemy słynie z dość, jakby to krótko ująć, kameralnych i bardzo nietypowych, na dodatek niskobudżetowych produkcji. Tiaaa. I żeby było ciekawie, "The Watchers" reżyseruje i pisze scenariusz do dzieła, Ishana Shyamalan, córka ,,tego!" Manoj Night Shyamalana. Ishana znana jest z jakiegoś serialu, którego nie widziałem oraz... to chyba tyle. Czy "The Watchers" może wyglądać na zapożyczenia ze stylu i wizji danego tytułu i jego przeniesienia na ekran, od ojca reżyserki? Ha! Cholernie kusząco wygląda ten zwiastun.
  2. "Diuna 2" będzie takim Thanosem z Rękawicą Nieskończoności - pstrykając palcami unicestwia każdy możliwy wynik konkurencji w globalnym Box Office na 2024 rok. Każdy! Z tego, co mi wiadomo może jedynie nowy Deadpool albo któryś z tych wielkich filmów (o których się mówi, że takie będą, bo hype jest na nie ogromny!) w drugiej połowie roku może zagrozić pozycji sequelowi 'Diuna" w liderowaniu na szczycie BoxOffice. W pewnym sensie... i to jest dylemat: kompletnie nie interesuje mnie Uniwersum Diuna: do książek z tej serii może się kiedyś przekonam - są one ciężkie, bardzo, bardzo złożone w budowie Uniwersum i całej tej problematyki, która się w nich pojawia, i takie coś sobie cenię. Ale film? "Diuna" i jej sequel - only in IMAX. Idę dla wizualno-dźwiękowego spektaklu, aby poczuć ogrom metafizyczności tego fantastycznego Świata. 4 Maj 2024 - światowa... premiera "Mrocznego Widma"! Tak! Jedyna kwestia pozostaje taka: czy Epizod I Star Wars zostanie wyświetlany w polskich kinach? Jak tak, to na jak długo i w jakich formatach: Dolby Atmos i 4k oraz w IMAX? Kurcze bele... gdyby był to film wyświetlany w Polsce w jednym IMAXie, np. w Poznaniu, to bym na to pojechał! Co ciekawe - miesiąc później ma mieć premiera "Star Wars: The Acolyte" - ,,Czip" na swoim kanale YT mówił o tym, że serial ma być osadzony na jedynie 50 lat przed wydarzeniami z "Mrocznego Widma"!
  3. ,,O jejejeje, GSW szaleje!" - Wojownicy znad Zatoki grają coraz, coraz lepiej. Obecny sezon NBA coraz bliżej ku końcowi, a oni... może i nie grają całościowo jak marzonko (defensywa wciąż moim zdaniem ma tu braki), ale w ofensywie jest bardzo, bardzo dobrze: coraz większa różnorodność, szeroki styl gry, Kerr dobrze rotuje graczami, a All-Starzy robią swoje! Splash Brothers, bądźmy szczerzy, do takiej dyspozycji jak prawie 6-8 lat temu... nie wrócą, ale... jakiś promyk nadziei gdzieś się tli, że załapią się na dobre miejsce w Play-Offach, i że z tych Play-Offów dotrą aż do finału Konferencji. Jest to realne, ale... patrząc się na formę pierwszych 4 drużyn z Zachodu... no cóż pomarzyć to zawsze sobie można. xD TO TEN SŁYNNY MECZ ,,STV." z OAK HILL - dzieciak.. no po prostu dzieciak o boskim darze w tej dyscyplinie: zarówno pod względem fizjo. jak i IQ koszykarza! Dar do sportu porównywalny do Phelpsa, O'Sullivana, Messiego, Ronaldo i innych. A TERAZ 21 LAT PÓŹNIEJ... troszku wyższy, cięższy, ,,siwszy" xD, no i... za 9pkt. przekroczenie nieprzekraczalnego! KLUB 40K! Welcome! @23kowal Napisałeś: ,,LeBron jest Królem ostatnich 2 dekad ale obecnie to już bardziej indywidualnie niż zespołowo. nie dałbym czapki gruszek, że Lakers zajdą dalej niż zdrowi Clippers". Tak, LeBron to GOAT ostatnich dwóch dekad w globalnym baskecie, a może i sporcie w ogóle, a może i GOAT w całej historii NBA?! Kto wie! To tego typu gracz, który owszem gra indywidualnie, często to robi, ale tego rodzaju ,,ciągotom" ulega dopiero, gdy jest ku temu taka potrzeba, gdy zespół, w którym gra po prostu sobie nie radzi, gdy LBK wewnętrznie czuje, że ciężar gry musi spocząć na jego barkach. LeBron nigdy nie był w tym sporcie, nigdy nie będzie, indywidualistą. W jego przypadku to się nazywa raczej intuicją połączoną z obowiązkiem dania z siebie wszystkiego i zadbania o sukces swojej drużyny.
  4. Senku ,,Senkuś" Ishigami, mentor i krzewiciel naukowo-techniczny w Królestwie Nauki Uniwersum Dr. Stone... w ogóle jedna z, mówiąc krótko, najfajniejszych postaci (wręcz o niepodrabialnym charakterze!) w całym grajdołku charakterów anime i mangi. Damn it! W końcu i mam jego ,,spetryfikowaną" wersję, jako figurkę. PVC, 19cm, świetna jakość i trwałość.
  5. LeBron James rocznikowo lat 40, a gra w uszanowanko NBA... mimo wszystko na kosmicznym poziomie, jakby ciągle żarł te gumijagody i popijał Slurmem z Futuramy. On podczas meczu z Clipps nie był - jak to się mawia przy okazji sportowców, którzy szlifują jakiś nieprawdopodobny wynik w swojej dyscyplynie - w tak zwanej ,,Zonie". Nie, on w tej Zonie jest od 2001 roku (pierwsze lata w Liceum) do dziś, i tak długo, długo w niej będzie, aż po grób. xD To p*******y Thanos naszego enbiejowego MCU, któremu żaden Thor łba nie zetnie.
  6. ,,Guncio" i braki jego osoby w padoku HAASa... to będzie dość dziwne odczucie/zjawisko w startującym niedługo sezonie F1... Ciekawe kto tam będzie w ,,American Dream Team" od pana Haasa śmieszkował... Guncio odwalił kawał ,,rozrywkowego PR-u" dla rozpopularyzowania serialu Netflixa o Formule Pierwszej - piszę w tym stylu o Guntherze z prostego powodu: gdyby Netflix nie pokazał go takim jaki jest w padoku, bo on na serio taki jest, przynajmniej w tym środowisku, (zachowanie, mowa ciała, reakcje etc.), dalej by sądzono, że Formuła 1 to sami sztywniacy, którzy tylko ,,paczo i paczo w to telemetryje na ekranach, i nic nie robio!". Ten specyficzny człek dał+ 100000 pkt. duchowej mocy do siły entertainmentu F1 z punktu widzenia odbioru i wrażeń tego serialu przez widza, ,,który przecież musi zainteresować się Formułą 1 na bardzo, bardzo długo!". To było, a raczej Gunther był, Liberty Media na rękę. Cóż chłop był, a teraz chłopa nie ma. Troszku będzie za nim tak po fanowsku tęskno. A kwali., już niedługo, GP Bahrajnu będzie... dziwne, albo... verstappenowe, czyli klasyczny wiadomix... cyrk na kółkach, który będzie się ciągnął przez kilka lat, a dominacja ,,Versiego" (Co k***a? Niby dlaczego Horner, ot tak z klasycznej dupy został oczyszczony z zarzutów. A, czyli kolejne pośmiewisko ze strony Red-Bulla, który wszystko załatwiał pod stołem?? Oby tylko Max był czysty w tym gronie!) nie jest Liberty Media na rękę - jednowymiarowość zabiera widzów, niestety. P.S. Polecacie jakieś polskie sportowe biura podróży, które organizują wyjazdy na każde GP w kalendarzu Formuły 1, zapewniając klientowi w cenie: wybrane przez niego bilety na cały weekend wyścigowy, nocleg, wyżywienie, dojazd, bilet lotniczy? Czy lepiej wszystko samemu organizować? Bo interesuje mnie tylko i wyłącznie jakieś GP poza Europą. Wybrałem 3: GP Singapuru, GP Brazylii, GP, Meksyku - nie ma c***a, na pewno pojadę na któreś z tych wydarzeń, ale kwestia jest tego jak to zrobić? Mam jeszcze kawałek czasu, aby to ogarnąć, bo trzeba zabookować urlop. xD
  7. Czy "Halo" będzie - jak tytuł wątku na forum wskazuje - moim ,,ulubionym serialem TV" z ostatnich lat? Bardziej tak niż nie... Hype jest... i to niemały. A o "Halo" nieco szerzej dowiedziałem się przypadkiem, gdy zerkałem na świat gier dedykowanych XBoxowi. "Halo" w świecie serialowym, z tego co o tej serii się dowiedziałem, wygląda bardzo, bardzo dobrze i, ż tak to ujmę, bo inaczej skrótowo nie da rady: ,,futurystycznie-wojskowo". Dla mnie to niecodzienna odmiana akcji, elementów wojskowości w fabule, wizualiach etc. i sci-fi. Eksperyment gatunkowy? Skoro nie mogę w to zagrać na Ps5, to... chyba zacznę oglądać "Halo"na streamingu. To będzie dziwne ,,ekstensywne" odczucie: jakbym widział na żywo "Dead Space" w połączeniu z "Mass Effect Andromeda" i tymi filmami z serii z Van Damme'a: Uniwersalny Żołnierz. Nie dość że serial wygląda na odpowiednio i z pasją wizualnie zrealizowany, a nie na odpierdol, to stanowi to - z mojej perspektywy rzecz jasna - nowość na rynku tego rodzaju serialowych treści! Będzie oglądanko!
  8. Dla muzułmanów zbliża się Ramadan, więc dwa pierwsze wyścigi sezonu 2024 w F1 (i chyba nie tylko w tej klasie wyścigowej) odbędą się w soboty. Częściowo jest to zaskoczenie, ale w większości naturalna, zrozumiała sytuacja. Ciekawi mnie jedynie poziom oglądalności (słupki procentowe!) podczas obu weekendów wyścigowych, kiedy to całość weekendu przesuwa się o jeden dzień wstecz. Pewnie takie dane FIA albo Liberty Media podadzą, albo i nie... W linku spoilerowym, poniżej, fotki z jednego z ostatnich filmów Daniela Białego na YT - ,,chłop" ma wiedzę i dość intuicyjny, chwytliwy sposób na jej rzetelne przekazanie! I też zgadzam się z prowadzącym kanał, że obecne testy przedsezonowe - ich format i długość - są za krótkie i zbyt późne w stosunku do pierwszego wyścigu w sezonie. Ciekawie wygląda drugi ze screenów z odcinka: symulacja pozycji i osiągów poszczególnych zespołów w pierwszym wyścigu sezonu '24. Z tymi testami przedsezonowymi w F1 jest tak jak z do połowy pełną szklanką - ,,coś tam wiemy, no ale... nie do końca tyle ile byśmy chcieli". Każdy zespół ze stawki tak samo chce nam wszystko pokazać, jak i poukrywać. Szumu co nie miara, masa renderów, śmiesznych i poniżających zespoły ,,celowych" zdjęć, jak ta babka z mopem w Red-Bullu, sporo celowo wolnej jazdy i małych ilości okrążeń (Verstappen, Hamilton, Alonso - to z czołówki), tak jakby to był zabieg mający na celu zarzucić przynętę na głodnych nowego sezonu fanów F1, by potem zrobić ich w bambuko na zasadzie ,,McLaren i Ferrari górują w stawce, nagle Mercedes i Red-Bull na końcu". Będzie po prostu dziwnie, ale z drugiej strony nie zdziwię się, gdy dominacja Byków z Austrii i wiadomo kogo będzie się ciągnąć dalej.
  9. Przeglądanie zwiastunów i teaser-trailerków z Uniwersum Mortal Kombat wprawiło mnie w solidne zaskoczonko... turbo mega pozytywne! Bo jak tu nie przekonać się do Mortal Kombat 1... po takiej prezencji Peacemakera! Tak, to o ten zwiastun chodzi, który w linku miałem wrzucić do tego wątku na forum, jednak kolega wyżej mnie uprzedził, bo jak to mówi ,,Klo": ,,żyćko!". Jak na moje growe i konsolowo-nextgenowe gusta przystało, to jeden z najlepszych zwiastunów dedykowanych do danych ,,character pack" postaci, do MK1 jakie widziałem! Może i ten materiał nie pokazuje wszystkiego, ale widziałem fragmenty gameplaya z postacią ,,Peace'a" z DCEU, gdzie wyprowadzano nim takie kombosy i ,,finiszery", jakich w życiu w żadnej growej ,,bitce", czy to na konsole czy PC, czy na inne starsze platformy nie uświadczyłem - na dodatek takie wizualizacje sekwencji ciosów tej postaci, które widziałem mocno pasują do jej charakteru wprost z serialu HBO, który to ziomka ,,Peace'a" ,,wyprofilował" do perfekcji znakomity jak zawsze John Cena. Wyobraźnia artystów pracujących nad reżyserką takich wstawek filmowych przy ciosach etc. z sekwencji do wielu postaci... nie zna granic! Kurłaaa. nie zna!
  10. "Borderlands"... ależ to będzie miało wizualną stylówę - no kiczowatość, która będzie miała gust? Niby brzmi to sprzecznie, ale naprawdę ten obraz będzie miał to coś! I to z jaką obsadą! Fizycznie sam kolor i jego różnorodność będzie tu niezwykła... Obawiam się tylko tego... aby sfera wizualna nie przegięła i nie starała się panować nad fabułą i tempem opowiadania historii; oby w tym aspekcie nie było dysonansu. Bo może być z tego kiblownik ponad wszelką miarę. A tymczasem, takie tam sprawdzanie, jak stoją wolne miejsca na piątkową premierę "Diuna 2" w totalnie immersyjnym formacie obrazu i dźwięku, W IMAXie, i to w IMAXie w CC Zakopianka, w Krakowie. Spojrzałem na wybór miejsc na seans popołudniowy tegoż to dnia, no i.... trololololo
  11. Wybraniec, wraz z Jay-Z jeden z najbardziej wpływowych Afroamerykanów w historii, zwłaszcza historii popkultury. Będący w rewelacyjnej formie - jak na ten wiek, jak na ilość rozgrywanych obecnie spotkań, jak na tak wielkie doświadczenie na parkiecie NBA - LeBron James potrzebuje niespełna kilkadziesiąt punktów (2 lub 3 mecze moim zdaniem) do pobicia kolejnego rekordu, uzyskania horrendalnego wręcz wyniku zdobyczy punktowych w całej karierze: 40000 punktów. Już niedługo będzie można powiedzieć: witajcie w klubie 40K, w którym na ten moment jest tylko jedna osoba, LeBron James. Tak jak byłem pod ogromnym wrażeniem w ogóle wszystkiego co robił, robi LBJ w NBA, poza nią, wszystko czego doświadczył i osiągnął, tak teraz jestem pod jeszcze większym wrażeniem jego osoby, gdyż czytam akurat obecnie najnowszą biografię Jamesa (ponad 600 stron, twarda okładka). Jeszcze jeden sezon lub dwa (oby i więcej) i Król James odejdzie z ligi, nastanie kolejna era, być może kolejnej wybitnej drużyny albo generacji nowego typu graczy, którzy zdominują NBA na dekady. A'propos walki LAL o Play-offy: sądzę, że 7 miejsce to totalny maks, który ta drużyna może do połowy kwietnia wycisnąć w swojej Konferencji. Meh - zapewne skończy się na 9 miejscu i jednomeczowej ,,bitce" z GSW albo NOP o awans na 7 miejsce. A czy wygrają? Oby, bo w prawdziwych Play-off, w każdej z rund Lakers, i to zdrowi, będą dla każdego mega groźni!
  12. "Sami Swoi: Początek" to ogromne zaskoczenie, tak samo pozytywne jak i negatywne. Na plus należy tu na pewno wyróżnić samo podejście do prostej, ale jakże sercem wielkiej miłości do ojczyzny, i ,,miłości do własnej polskiej ziemi", do matki małej ojczyzny. Pod tym względem to było przejmujące filmowe indywiduum, w jakiś sposób genialne i zapadające w pamięć, ,,zasilane" tak przez wspaniałą grę aktorską w roli Pawlaka, Kargula i jak dla mnie żony Pawlaka, która dodała nieco mimorowego dramatyzmu do tego sosu emocji, którym polana była fabuła i cała wyjątkowość ,,Początku". Obraz nakręcony w świetnej scenerii, jednakże montaż i niektóre realizowane sceny... operatorsko były niezbyt dobre. Niekiedy było zbyt kameralnie, mało współcześnie, jakby film w pewnych akcentach został w minionych epokach. ... Czy nie wydaje się Wam, że ten filmowy Pawlak przypominał Piotra Żyłę z kędziorami? XD. No wypisz wymaluj! A Artur Żmijewski, reżyser tego filmu, to nie powinien zagrać tego księdza z wioski? Wiadomo z jakiego tytułu przecież. XD. Ostateczna ocena nowych "Samych Swoich", to ode mnie: 5/10. "Uciekające kurczaki: Era nuggetsów"; ocena tej animacji poklatkowej, to z mojej strony: 7/10. To techniczna uczta dla podniebienia wytrawnego geeka: głównie pod względem samej animacji poklatkowej i całego potężnego wykreowania Świata tu przedstawianego! Jednak fabuła za bardzo dynamiczna i mało skupiona na konkretnej spójnej historii.
  13. Obecnie widziałem, jak pisałem powyżej, kilkanaście odcinków ,,Kimetsu"... jedynie! I jest to taka ,,szarpanina": raz się obejrzy, potem dwa odcinki za tydzień etc.; na jednej kinówce (o ile to była kinówka, albo jakieś scalenie ze sobą odcinków któregoś sezonu, albo kij wie co innego - jestem ,,zielony w te klocki" w tym Uniwersum... jeszcze) już byłem, teraz zaliczyłem kolejną, w IMAXie, która... jak widać nie jest filmem, albo i jest. No mniejsza, znajdę sposób na właściwe, zgodne z chronologią tego Uniwersum oglądanie całości jego anime. Jak już wszystko sobie poukładam, to na pewno obejrzę to co teraz pojawiło się w kinie z ,,Kimetsu". I wtedy chaosu nie będzie. Na razie oglądam inne serie anime, które są dla mnie ważniejsze, jak "Hunter x Hunter" czy "SPYxFAMILY", "Generał Daimos", "Beyblade - latające dyski". ,,Slayer" jest równie dobry, co inne tytuły, jednak potrzebuję czasu i organizacji oglądania całości jego ,,animajców": tam są świetnie rozpisane postaci, pojedynki bronią białą, i jak cudownie dopieszczone tła, mega żywe i barwne.
  14. @PiotrekP Trylogia Mortis jest dla mnie, starwarsowego fana, jak cholernie skuteczny i zawsze konkretny Sędzia Dredd - to taka ostateczna prawda i świętość w tym serialu (przynajmniej tak Ja uważam), którą ,,wywindowuję" ponad inne elementy, wątki, rozdziały i motywy w serialowym "The Clone Wars". Reszta, owszem, liczy się, jednak na jedynie równej, ale przeważnie niższej pozycji w wartości i ważności od tej Trylogii. W serii trzeciej "TCW", która jest (i tu jeszcze ostatecznie się muszę nad tym zastanowić, które miejsce z zestawienia ów sezon zajmie. Przede mną sporo materiału do analizy i ponownego oglądania - oprócz tego cztery sezony!) jednym z najistotniejszych dla wydarzeń, akcji, rozwoju fabuły całego serialu jak i na pewno w jakimś stopniu dla całego Uniwersum, sezonów produkcji, mamy oprócz Trylogii Mortis wiele mega równie istotnych akcentów, roli, wydarzeń etc., które serial wzbogacają, ale i mają tę jakąś konkretną rolę w Świecie Star Wars. Na pewno ,,mini-saga" z Savage Opressem oraz Ventress i Siostrami Nocy do tego się zalicza - odcinki 9-14 s03 serialu. Warto zwrócić uwagę na jeden akcent z tych odcinków sezonu: S03E14 - jeden z najważniejszych odcinków pojedynczych, z pośród wszystkiego, co serialowe w całym Uniwersum Star Wars, jaki kiedykolwiek powstał. To tu pojawia się...
  15. "Demon Slayer: Kimetsu No Yaiba - To the Hashira Training" - to jeden z tych filmów z cyklu ,,Veni, vidi, vici...". Anime obejrzałem w krakowskim CC Zakopianka, w formacie IMAX 2D; oczywiście: jap dub, sub pl. To była pierwsza japońska animacja w ogóle, którą widziałem w tym immersyjnym formacie. I to była mega zacna przyjemność, zacny audiowizualny seans, gdzie pod względem technicznym: dźwięk i sama jakość animacji, było kapitalnie, tak jakby oglądało się jakąś nie animację, a p*******ą epopeję, w której wszystkiego doświadcza się z pierdyliard razy więcej, co w przypadku takiego dynamicznego Uniwersum jak Demon Slayer ma ogromnie znaczenie. Nic konkretnego o fabule tego filmu powiedzieć bardzo, ale to bardzo nie mogę, poza oczywistościami, które każdy kto obejrzał choć z 5 pierwszych odcinków serialu "DS" zna. Ledwo co zaczynam swoją przygodę z tym tytułem, i z którego po 14 obejrzanych odcinkach jestem nim usatysfakcjonowany na około 60%. Dlatego podczas seansu "To The Hashira Training" byłem zgubiony całą tą bardzo, bardzo oryginalną, cholernie zagmatwaną (jeszcze bardziej niż w Jujutsu Kaisen!) specyfiką funkcjonowania, na każdym poziomie, Świata tu budowanego. Za dużo informacji, i za szybko podane, jednak zależy dla kogo... Przynajmniej dla mnie tak to wyglądało. Ostatecznie ocenię najnowszy film z Uniwersum "Demon Slayer" na: 7/10. Same minusy tylko i wyłącznie za element fabularny, czyli scenariusz, wątki... czyli wszystko to, czego nie ogarnąłem w tym tytule... jeszcze. Bo serial w tle! Tego elementu/aspektu z całego stylu graficznego, który w grafice odpowiada w tym specyficznym świecie anime za humor, nie zdzierżę najbardziej. I chodzi mi tu o sam serial. No kiego wała, nie ogarniam takiej karykatury i akurat tej postaci.
  16. Grafika, która mówi wiele, ale nie wszystko. Wemby jeśli rozwinie się w odpowiednim kierunku i nabierze fizyczności, czyli choć o ociupinkę atletyzmu więcej, niż ma obecnie (podejrzewam, że zbyt dużo ,,napakowania" jego ciału bardziej zaszkodzi niż pomoże), to będzie prawdziwym T-Rexem wśród graczy na swojej pozycji w NBA, a może i wśród większości graczy z całej ligi. Ostatnie meczycho z jego udziałem, i to z nie byle kim: przeciw LA i LeBronowi!, dało mu takie statsy (drugie foto): Bez kolejnych wklejek ze screenshotami z wybranych kadrów filmiku, bo musiałbym wstawić ich chyba z dżyliard. A chodzi mi o screeny z tego filmiku, który może i trochę z odrobiną celowej przesady i przymrużeniem oka, ale udowadnia jak absurdalnie dziwny i momentami fatalny był z perspektywy czysto sportowej (widowisko, starania graczy, odpowiedni poziom sportowy etc.) Weekend All-Star 2024. A szczególnie polecam wstawkę z tego odcinka ,,Shaqtin" z Benny'ego Hilla i moment z Brownem i jego próbą wsadu. https://www.youtube.com/watch?v=Bzz_hzRye6w Podziemski trafił lepiej niż Sochan i Wemby razem wzięci. Lepszej drużyny NBA, dla tego typu gry, którą Brandin prezentuje, dla tego typu charakteru koszykarza jaki ukazuje głównie na parkiecie, wymarzyć to on sobie nie mógł. No i kurnia balans... to jest to cholerne GSW! Proud!
  17. Jak wiemy słynnawe, stanowiące przedłużenie zajebiaszczości starwarsowych ,,Clonewarsów", The Bad Batch, właśnie się zaczęło. 3 odcinki 3 serii... za nami! No ale, osobiście się wstrzymuję z oglądaniem ich treści. Skupiam się na oglądaniu "Wojen Klonów", a szczególnie sezonu 3, na którym stanąłem w odcinkach 10-12. I mogę powiedzieć tyle: przede mną Trylogia Mortis - najważniejsza część całego serialu, służąca właściwemu zrozumieniu głębi Mocy w Uniwersum, a głównie jej połączenia z istotami żywymi (Jedna z teorii mówi o tym, że to, co spotkało tam Anakina zmieniło go dostatecznie, na tyle, że nieświadom tego przeszedł na Ciemną Stronę Mocy!). Teraz jednak dominuje w serialu, przed tymi odcinkami właśnie, Cad Bane i jego występki związane z ,,interesyjami", które powierzają mu Huttowie, a które szkodzą, wiadomix, Republice... Jak zwykle xD. To jest ten ,,typ", który mnie masakrycznie wręcz irytuje - słaba postać, której udaje się tak dużo rzeczy tylko i wyłącznie ze względu na pobłażliwość innych. Przynajmniej jest ciekawie. Oby... nie wracał w Parszywej Zgrai - tu liczę na pierwsze klony próbne Snoke'a! XD
  18. Jak wiemy GT potrafi budzić kontrowersje. To taki dopracowany na swój inny sposób ,,koszmarek" Toriyamy, na którego widok wielu geeków mówi co najmniej ,,masz waćpan, a idź z tym, dość!". XD. Zastanawia mnie jedno: czy GT w świecie mangowym posiada... cokolwiek? Jakieś zeszyty, choćby i fanowskie, on-line mangę, coś z jakiegoś specjalnie wydawanego tylko i aż w Japonii magazynu? GT = 70% zajebistości + 30 % niedorzeczności; Vegeta z wąsem; śmieszne ,,złe smoki" (choć nie wszystkie), w których wybija się - jak na mój gust - genialnie w większości jego wystąpień w tej serii wykreowany i potraktowany Omega Shenron. Wiele, wiele rzeczy/epizodów z ,,GT" bym wywalił do ,,śmietnika zapomnienia" - zwłaszcza tych z pierwszych dwóch Sag - a wiele bym przeniósł do Kanonu. I jedno mnie wciąż zastanawia... powstało na ten temat wiele teorii, a jasnej wypowiedzi Toriyamy w tej kwestii jeszcze nie widziałem ani nie słyszałem w licznych wywiadach, a chodzi o to: co do diaska działo się z Goku po zakończeniu GT? Co robił w tym czasie? Trenował? Przeżywał nowe przygody? Czy w ogóle takie pytanie ma sens, jeśli założyć, że GT nie jest w Kanonie? Hmmm... Spotkałem się z różnym wyjaśnieniem ,,paradoksu umierania" w Świecie DB. Zdania są podzielone, choć w większości ekspertów i geeków trzyma się przy założeniu, że DB jest w tej kwestii nielogiczne i śmierć w zaświatach (piekło i niebo) może być tylko jedna, bo jeśli w tych wymiarach zginiesz, zostajesz wymazany z egzystencji absolutnej Multiversum. Tak między innymi uważa Adacho z YT.
  19. "Malignant" - 4K PL (Lek. i Sub) - ostatnio wpadł do kolekcji (dopiero co budowanej! Początki, z których kolekcjonersko-geekowsko jestem zadowolony). - Od lewej: 6 pierwszych filmów, to obrazy 4K STEELBOOK, wszystkie w wersji polskiej; tak samo wszystkie w opcji polskiej są pozostałe filmy z tworzonej kolekcji! Bang, bang!
  20. ,,Percy" - serialicho szykuje się dość dynamiczne w swej, że tak to ujmę ,,mitologicznej, młodzieżowej przygodzie", że aż hej! XD. Pierwszy odcinek serii za mną. Zaskoczenie totalnie ,,in plus!" - dojrzałe role młodych bohaterów; ciekawy wątek (to raczej będzie solidny motyw w całej fabule) stykania, częściowo przenikania się ze sobą/między sobą dwóch rzeczywistości: tej fantastycznej, pełnej elementów całkowicie sprzecznych z logiką normalnej rzeczywistości, oraz rzeczywistości z świata ludzi. Wizualia są dość dopracowane, co najmniej ,,dość!"! Obraz nie gubi się jakościowo w żadnej z form planów, ujęć, dłuższych sekwencji, zwykł krótkich shotów. Ma on swój styl - jest mocno baśniowy, ale tak bardziej współcześnie. Co najważniejsze, to aż się chce w takiej formie wizualnej oglądać! Pilot ,,Percy'ego" oceniam zatem na: 8/10.
  21. ,,Dame Time" - niby tak mam zapamiętać weekend All Star 2024? I tak, i nie. Fakt, Lilllard a.k.a. ,,ale urwał, ale to było dobre!" pokazał na co go stać. Ma chłop formę: wciąż jest świetny, jak na swój wiek, rzutowo, motorycznie, no i wciąż ma tą dynamikę i szybkość ruchu, no i zawziętość w charakterze - rzucić ponad 10 trójek w meczu... praktycznie o co? Kurłaaa, o prestiż? Ale zaraz, czy sam Mecz Gwiazd to nie była znowu jakaś dziwna zagrywka pod publiczkę? ,,Show must go on!" musi trwać! Przynajmniej Bron, Curry, Joker i między innymi Luka ,,Magic"... odpuścili, no i dobrze. LeBron i All-Star: Bron jest w kapitalnej formie, 40 lat (rocznikowo) na karku, niezrównana ilość doświadczenia w lidze, no i ta cholernie mocna inteligencja sportowca: zrozumienie własnych potrzeb i celów w graniu na takim poziomie i zrozumienie celów zespołu, dla którego gra i poświęca się całego siebie. L-Train niczego nie musi udowadniać... niczego. Gdyby mu zależało na ,,trofku" w postaci MVP Meczu Gwiazd, to by po prostu to zrobił - powiedziałby w szatni Zachodu przed meczem, że chce to zrobić i tak by też było. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie on ma wpływy. Nie chcę się powtarzać, pisać to, co napisałem wyżej... mam nadzieję, że przemyślałeś to, co napisałeś i nie wyrwało ci się to nagle z przypływu emocji. LeBron niczego udowadniać nie musi; wie, że All-Star to show, które ma przyciągnąć przed ekrany masę ludzi. Poza tym on myśli długodystansowo - jeśli przed nim 3 sezony gry, to musi do każdych takich imprez, które kompletnie nic nie znaczą dla mistrzowskiego celu i sezonu zasadniczego, podchodzić rozsądnie. Przecież można, ot tak na takim ,,All-Staru" złapać kontuzję, a do końca sezonu aktualnie mamy około 30 meczów. Poza tym, zaraz po All-Star Bron i LA grają bodaj z Warriors, a to nie będzie mecz ,,o nic", tylko o kolejny moc gwarant na pozostanie przynajmniej w strefie miejsc 7-10 w konferencji przed Play-Offami, stąd być może te ,,8 minut". A to, że się poci i trochę ciężej pooddycha .. kurłaaa co w tym złego? To nie świadczy od razu o zmęczeniu i kiepskiej formie.
  22. ,,Najs", na PrimeVideo pojawia się więcej tytułów do oglądania ,,w pakiecie". Wcześniej przykładowo "Wrogowie Publiczni", wiele klasyków kina gangsterskiego, coś od R. Scotta i wiele, wiele innych produkcji w ogóle nie było w ofercie ,,abo", a teraz, proszę!, abonenci Prime'a mogą sobie ten film obejrzeć. W ogóle masa rzeczy robi sporą robotę na plus dla samej platformy. Najgorsze jest to, że zniknęło z oferty sporo anime, tak samo ogólnych seriali animowanych typu "SpongeBob". Coś się jednak zaczyna powoli pojawiać. PrimeVideo oferuje sporo Evangelionów; polecam z tego cyklu pełnometrażówkę ,,1:11" - odświeżony klaaasyk!, teoretycznie w grę wchodzi ,,3:33". Z anime pojawiły się "Psycho_Pass", "Banana Fish", "Dororo", "Babylon"... są to jednak serie bez polskiego tłumaczenia. A jeśli chodzi o wypożyczanie lub kupowanie filmów na PrimeVideo, nie jest to na pewno najtańsza platforma z tego typu usługą na rynku, mimo świetnej jakości danych przesyłanych internetowo, dotyczących najwyższej jakości tytułów. Spróbuję RakutenTV, bo ta firma oferuje troszku tańsze tytuły w 4K i systemach Dolby. Przynajmniej na ,,Prime" mamy Hereditary - ponoć tego dobrego filmu jeszcze nie widziałem, a 10zł raczej skuszę się na niego wydać; w końcu jest to bardzo trudno dostępny tytuł w Polsce, nawet do kupienia na DvD, Blu-Ray i 4K z polską opcją językową. ... Czekam i Ja. Sezon drugi - nieoglądany. Czekam na emisję całości. Dla tej potężnej i dynamicznej ,,kreski" i stylistyki w tej animacji, to nawet zacznę chyba czytać komiksy tego Uniwersum.
  23. "The Blair Witch Project"; 1999 r. 25 stycznia stuknęło mu 25 lat od dnia premiery! Na przełomie wieków, dosłownie tuż przed 2000 roku ukazuje się ten niespodziewanie dobry, wręcz wybitny found footage horror, właściwe nawet nie film, a jakaś p*******a kronika dokumentalna, ,,niby-realizowana" przez młodych ludzi pragnących rozwiązać zagadkę tajemniczej Wiedźmy z Blair. Zero fabuły, czysty, realny, z ręki kręcony dokument (no prawie). To jest jeden z tych filmów, w którym czujesz siłę jakieś złowrogiej mocy, czegoś zbłąkanego i nieokreślonego, co czyha na bohaterów, co kreuje się na zasadzie: ,,zło ukazujesz bez ukazywania zła"! Z mojej perspektywy ten klasyk, dość trudny do zaszufladkowania gatunkowego zasługuje na jedyną ocenę: 10/10. Taką też mu stawiam! I nie ma wała... Żądam re-premiery filmu w kinach! W końcu ta rocznica coś o tym mówi! Obejrzałoby się na sali kinowej!
  24. Wyczuwam zakłócenia Mocy, że Imperator Newey i jego uczeń Verstappen nie pojeżdżą w tym sezonie za dobrze. Widziałem 3 analizy RB20 na sezon 2024 - dwie polskie, jedna z profilu zagranicznego na YT, czyli z zaufanego źródła wiedzy w zakresie Formuły 1. Każdej z nich przyjrzałem się dokładnie. Cóż, testy przedsezonowe tuż tuż, a te materiały - każdy z nich - mówił o RB20 w neutralnym tonie, jakby ci eksperci nie wiedzieli czy Red-Bull na ten sezon trafi z bolidem czy nie. Bo rzekomo... nie jest ten bolid, o którym ,,marzył" Verstappen i o którym mówiono jeszcze z kilka miechów temu. Kilka dni i powinno się wszystko wyjaśnić... czas pokaże. ViaPlay mam razem z C+. To była jakaś korzystna oferta z tą platformą za 5 albo 7 zł dodatkowe do abo na miesiąc. Niech już jest to ViaPlay, niech transmitują F1 i cały ten pierdolnik. Jedynie mam zastrzeżenia - choć to tylko moje zdanie - do polskiego komentarza wydarzeń GP na ,,Via". Pan Sokół nie pasuje do Gąsiorowskiego, jak i na odwrót. Dwa różne głosy, dwie różne energie opowiadające o tym, co się dzieje na torze, jak i poza. Pan Sokół ma cholernie usypiający i bardzo nosowy głos... bardzo. Już ci Bartkowie z YT albo Daniel Biały powinni dołączyć do komentujących F1; wiele się musi zmienić.
  25. "Resident Evil 2" - remake; gierdajło właśnie u mnie wystartowało, w opcji na prawie najwyższych ustawieniach graficznych z średnio aktywnym/intensywnym HDR; wersja Ps5. Krótko: serio, prrzeraża mnie to jak (a dopiero zacząłem główną rozgrywkę, wkraczając w pierwsze istotne misje w RCPD) dobra jest to gra! Kurłaaaa, damn it! Prosta mechanika świata przedstawionego (poruszanie się, interfejs gracza/postaci etc., także jej rozwój; znajdźki, podpowiedzi i inne takie...), dość dobrze wyglądające postaci, stwory, mutanty, czyli ,,zimni", którym nie brakuje graficznej dokładności w kreacji. Taaaak! No i ta para głównych bohaterów: Leon i Claire! A napięcie, a atmosfera, już tak namacalna z prologu, iście suspensowa, wprost z horrorków S.Kinga połączonych z ,,zombizmem"! Tymczasowa ocena tytułu, z mojej strony: 8,5/10... ,,Da daaam" xD Fakt, z tego rodzaju mechanizmem save'u, jeszcze się nie spotkałem - jestem ,,zielony" w kwestii growego Uniwersum RE. Filmy i animacje z tego świata, to już inna sprawa. Gram Leonem - jedna z najbardziej charakterystycznych i najlepiej wykreowanych postaci męskich w historii gier video. P.S. Rozumiem, że jeśli zaatakuje mnie ,,sztywny", to nie ma żadnego mechanizmu na padzie Ps5 (kombinacji), aby odepchnąć stwora i jego paskudną mordę od szyi Leona? Bo wystarczy, że przypadkowo przejdę obok sztywnego, a ten wgryza się w gardziel postaci - jedynie spada jej zdrowie o kilka jednostek, aż do możliwości zgonu. Mam już nóż i kombinację ataku ręcznego. Zobaczymy. Na ten moment jest idealnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...