Skocz do zawartości

JaskinieTerrigenoweMarvela

Użytkownicy
  • Postów

    1 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JaskinieTerrigenoweMarvela

  1. ,,Słoneczka" będą zmuszone zrzucić ciężar gry i odpowiedzialności za wynik, na wciąż będącego w odpowiednio dobrej dyspozycji Duranta... Być może. Vogel to spokojny, stanowczy chłop, z wiedzą i odpowiednią charyzmą dla odpowiedniego pod siebie zespołu - charyzmą, która byłaby idealna dla nieco młodszej niż Suns drużyny, np. dla San Antonio. Vogel nie jest to najlepsza opcja trenerska dla Phoenix - rozumiem doświadczenie i ogromne sukcesy Franka, ale tutaj trzeba kija, cholernie mocnego kija! ,,Słoneczka" mają naprawdę, czarno na białe: na papierze skład spokojnie idący po mistrzostwo jak nie w tym to w następnym sezonie, jednak czegoś tej drużynie stale brakuje, i tak mi się wydaje, że nikt nie wie, co będzie tym złotym środkiem do poprowadzenia Phoenix do coraz lepszej gry i sięgnięcia po wymarzony tytuł. Nie będą to Durant i Booker, na pewno. W obliczu tak dziwnej sytuacji w Suns, według mnie sam E.Gordon zostanie ,,podciągnięty", jakby zmuszony do nieco szerszej gry niż jest to obecnie, mimo iż wyciąga w miarę fajne cyferki. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy ta dziwna kontuzja Beala to będzie na plus czy na minus temu, jak będą spisywać się w kolejnych meczach gracze Suns. Skład ekipy bez Beala, wcale tak źle nie wyglądał i nie będzie wyglądać. Jest Watanabe, Allen, Jurkic - zawsze w ostateczności dobre opcje rzutowe. Nikola Jokic - chłop ma zdrowie. Wygląda jak typowy bałkański chłop: wysoki, silny. Ale tak na pierwszy rzut oka, gdybym nie wiedział kim jest i co osiąga w tym, co robi, za żadne skarby nie domyśliłbym się, że jest jednym z najlepszych koszykarzy w NBA. Raczej ogarnąłbym taką rozkminę: to przecież jakiś farmer albo typowy no-name z Serbii. I za to, jak naturalny jest Jokic mega go szanuję, a te statsy... chyba nigdy się nie skończą, wciąż robiąc na fanach NBA nie lada wrażenie:
  2. Turbo-sztosik... Sieć ,,Action" - takie niby ,,z dupy" sklepy, które w Polsce pojawiły się nie tak dawno. Miejsce gdzie można znaleźć wszystko co potrzebne i niepotrzebne do domu, ogrodu itp. itd. Ale... Czasami właśnie w Action można dostać... takie perełki, jak ta mini-puszka Pepsi Zero. ,,Dondek" jest na głównej! xD
  3. Podobne w jakiś sposób do "Made in Abyss", bardzo zbliżone do "Yakusoku no Neverland", równie bliskie koncepcją ,,tego świata poza murami" z "AOT", mające coś wspólnego z tą post-apo rzeczywistością z "Dr. Stone" czy "Sirius the Jaeger". Takie jest w miarę godne polecenia, ale sprawiające ciche wrażenie ,,chyba gdzieś ja to widziałem" anime "Tengoku Daimakyou". Serial co ciekawe... dostępny jest na platformie ,,korpo Disneya", czego w sposób szczególny się nie spodziewałem: kiedyś to był jeden serial anime na Disney+, teraz jest już to co najmniej 5 albo i więcej dostępnych w tej usłudze. Ha! Mówicie wyżej w postach o ,,generyczności" w japońskiej animacji, zwłaszcza w wielu tytułach robionych współcześnie. "Tengoku Daimakyou" ma w sobie coś z generyczności, ale w innym znaczeniu. To szata graficzna: projekty tła, wypełnienia postaci, detal - te elementy w serialu zdają się być sztuczne, generyczne, jakby cały obraz stworzono tu wypluwając sekwencję grafiki za sekwencją, non-stop, i to wspomagając się algorytmami poprawiającymi i uzupełniającymi twory grafików. Dla innych sfera wizualna może być w tym tytule piękna, ostra i dokładna, dobrze oddająca fabułę i gatunek, dla drugich, to może być jednak... wtórne, generyczne jak z taśmy na hali produkcyjnej - polecam to anime tylko z racji porównania go do tych tytułów, o których wspomniałem powyżej, także z racji czystego eksperymentu, żeby zobaczyć jakie trendy panują w tworzeniu animacji w japońskich czy innych wschodnich Studiach. Główny żeński i męski bohater w ,,Tengoku" - irytujące postaci, bardziej przykuwające uwagę z racji tego, co robią, co mogą zrobić i co to da dla otoczenia, a nie jacy są.
  4. Hype? Taaa, podbijam to razy dżylion! Pewka, że hype na ,,Monarcha" jest obecny w środowisku miłośników popkultury. Fabuła, szata graficzna, która będzie turbo-istotna w opowiadaniu historii każdego z odcinka! Tak, to ten typ serialu, który warstwą wizualną zapewne będzie ponad fabułą. Efekty: zarówno te praktyczne jak i te komputerowe, scenografia, odpowiednie rozstawienie kamer do realizacji materiału, pomysł na plener, nawet kostiumy. Patrząc się na ten ,,trailer no.3" do Monarcha, który ma sobie sporo ciekawostek ,,zakulisowych" dotyczących pracy na planie produkcji, które dostaliśmy ,,w gratisie" (kocham takie przedłużone zwiastuny!), mam wrażenie, że "Legacy of Monsters" jest tak dopracowanym tworem serialowym, że wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik, jakby szpilki gdziekolwiek nie można by włożyć: dopieszczone, dopracowane i ściśnięte na maksa. Jedynie co ,,Monarch" może spartolić, to to, że albo okaże się to serial, który technologicznie przedobrzył: będzie zbyt piękny, wręcz hiper-realny w obrazie i dźwięku, albo stanie się jedną z topowych wysokobudżetowych produkcji serialowych z wszystkich gatunków, od wszystkich Studiów, Wytwórni etc., z ostatnich lat!
  5. Teoretycznie "Spider-Man" od NBC (ach, te ,,lukrowane cukierkowo" lata 80-te w stylizacji kreskówek wszelkiej maści) z lat emisji 1981-82, który właśnie wjechał na Disney+, jako tako można powiązać z MCU... Ale jako tako. Zwłaszcza jeśli seria filmów SONY o Milesie Moralesie mogłaby być częścią MCU. Tak, jest to pokręcone, ale nie nierealne ani nie nieakceptowalne w przestrzeni Kinowego Uniwersum Marvela. W końcu animacja ta, choć w srocz stara!, to ultra oldschoolowa i pojawiająca się w ofercie platformy. Dla geeków guilty pleasure do oporu! Zauważycie, że ,,kreska", tła, kolor - te elementy animacji zostały w serialu poprawione. Remaster pełną gębą! Przynajmniej styl i specyfika z lat 80-tych została tu zachowana, a jest to specyfika ,,przez duże s", którą ciężko do czegokolwiek porównać wśród seriali animowanych. P.S. "Loki" - zostało mi do oglądnięcia s02e05 i e06. Jest soczyście, płynnie, równo i porządnie! Zatraca się zupełnie struktura skutku i przyczyny tworzących ciąg wszystkiego w Multiversum, nie tylko w samym sercu fabuły tego serialu! I ta niepewność, to zawieszenie - to w drugim sezonie "Loki" jest najlepsze! Tiu, tiu... ależ to ,,Marvelkom" wyszło!
  6. Temat dobrego horroru w literaturze się uaktywnił na forum, jak widzę. Trudno polecać jakiś tytuł z tego nurtu i stylu, bo zauważyłem że ,,gustomierz" mają forumowicze dość wysmakowany, odpowiedni. Jeśli ktoś szuka czegoś odrębnego w ,,beletrystyce horrorowej" z różnym podgatunkiem w tle od tego, co typowe, znane, flagowe, to polecam zainteresować się książką: "Opowieści starego Antykwariusza" autorstwa Montague Rhodes Jamesa. Powiem jedynie jeszcze, nie spoilerując, że na pewno jest to wymagająca cierpliwości od czytelnika pozycja, również skierowania jego wyobraźni na zupełnie inne spektrum napięcia i atmosfery niż było to dotychczas w doświadczanych przez niego horrorkowo-thrillerowych historiach. Coś w tym dziwnego było... nie, to nie był King, Koon, czy nawet bardziej praktyczny Deaver. Anglik wyciągnął coś z tej trójki, dodał swoje i coś z H.P. Lovecrafta. P.S. A biblioteczka Vespera z gatunku horror/thriller/dreszczowiec wciąż czeka do ogarnięcia... czeka. Tym bardziej, że mam do przeczytania z jej tytułów powieści polskich autorów: coś z Sablika, Urbanowicza itp. A to nie są ponoć ,,byle czytadła".
  7. Prosto, może i trochę chamsko to zabrzmi: mam w c**j podjarkę, w c**j, taką sycie koszykarsko-geekowską, gdy patrzę się na poniższe grafiki: - czarno-biały, mono obraz, to taki akt ujęty w idealnym momencie; idealna chwila zatrzymana w czasie, perfekcyjnie ujęta przez fotografa. Taka jakość grafiki; mały obraz znaleziony gdzieś w sieci, ale sporo mówi o zaufaniu, które pokładają fani w LeBrona odkąd ten pojawił się w NBA. Czyż nie przypomina to pewnej sceny z... obrazu Snidera z Supermanem Cavilla rzecz jasna: z "Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości"? - laurka, ot piękne podsumowanie kariery ,,Bronka", które jest wyrazem jego niesamowitej perfekcji w sporcie, którą prezentuje, tej nieustającej pracy nad sobą, mimo upływu lat, czego paradoksalnie aż tak po LBJu nie widać... Jeśli ten mono obraz da się znaleźć w wysokiej rozdzielczości i nasyceniu, to obie grafiki pójdą do druku i na tapetę do pokoju. A słyszałem, że ,,Clipps" nie chcieli ,,Brodacza"... że w wyniku jakichś dziwnych działań Hardena i marudzenia zarówno Clippers i Phila, wyszło coś takiego, że... Clippers powiedzieli ,,a co tam, już niech będzie, bieremy go! Żeby nie gadali. Co będzie, to będzie... ". A co to dało... hmmm, jedynie bekę w Shaqtin a Fool, no i powody do solidnego zastanowienia: co z Hardenem będzie dalej w tym i następnym, i następnym sezonie NBA. A tu odcinek ,,Shaqa" i urywka z śmieszkowania wobec Brodacza. xD: https://www.youtube.com/watch?v=yq9I9fESC3E
  8. Nie jestem w stanie wejść mocno ,,inside" jestestwa stanowiącego osobowość i całe Ja D. Greena. Patrząc się na ostatnie zachowania tego gracza w NBA i w związku z wszystkim, co z NBA jest z jego teamem i z nim samym związane - choć poza parkietem wiele na to wskazuje, że Green naprawdę świetnym, miłym i ciepłym człowiekiem, będącym w bliskich relacjach z LeBronem Jamesem - nie mogę uwierzyć w to, jaki poziom anty-kultury, jakiegoś braku koleżeństwa i umiaru w typowej boiskowej agresji Green przejawia. To jest ultra-turbo-dziwne; aż strach to komentować, bo burza się zrobi nieziemska po tej wpadce; oby NBA nie ugłaskała główki Greena i nie zamiotła tego incydentu pod dywan. Cóż, nie będę powtórki z całej tej sytuacji związanej z ,,duszeniem Goberta", co zaczęło się w meczu GSW z MIN od Klaya, oglądał wielokrotnie (na pewno Keepthebeat, Panowie na Kanale Sportowym, z Probasketu i z Basket Office... będą ostro komentowali tą ,,greenową awanturę" w NBA. Będą mieli używane!) - widziałem dwa razy video z zajścia, i to dokładnie, więcej mi nie trzeba. Duma sportowca i serce fana koszykówki, czy sportu w ogóle... płacze i krzyczy, gdy to się widzi. Czy Green zdawał sobie w ogóle z tego, jakie mogą być tego konsekwencje dla niego, teamu, dla PR ligi zanim w ogóle do tego doprowadził? Czy on kontroluje swoje zachowanie? Czy tak jest może również poza parkietami? Hmmm. Poziom cebularstwa i januszewstwa poniżej krytyki? Czy Kerr i właściciel/ele klubu domyślali się, że Draymond ma jakieś te swoje ,,ciągoty" do agresji i skłonności do agresywnej nadinterpretacji niektórych zachowań koszykarzy z przeciwnej drużyny podczas meczu? Damn it. Łej.
  9. O ile pamiętam w Nowym Kanonie, albo i nie (o ile jest to kanoniczne), czego się nie spodziewałem (nie tylko Ja!) w ogóle pojawił się Biały Darth Vader - nie pamiętam o co chodziło z tego rodzaju ,,wersją"/adaptacją Lorda Vadera w Uniwersum Star Wars, ale sporo się o tym mówiło, a poświęciło się tej opcji kreacji postaci nawet jeden zeszyt czy dwa, albo i wydanie zbiorcze, w komiksach. Możliwe że chodziło o... A tu taki myk: - zupełnie nielogiczna jest konstrukcja czegokolwiek większego w Uniwersum Star Wars w porównaniu do naprawdę ,,really big" wielkich obiektów, budynków, pojazdów w naszym rzeczywistym świecie. Gospodarka Galaktyki... choć ciężko tu o takiej gospodarce mówić, musiała by być na jakimś ,,galaktycznym" poziomie.
  10. Postać Wandy Maximoff, czy raczej jej aktualnej w MCU wersji Scarlet Witch, o ultra potężnych, wykraczających poza to, co potrafią inni Villains i Heroes w MCU, możliwościach swych zdolności w tym kinowym Świecie, to
  11. San Antonio Spurs stanowią jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w obecnym sezonie NBA - nie ma to jak prawie każdy mecz, od kilku spotkań, prowadzić zdecydowanie w pierwszej kwarcie, aby zacząć powoli przegrywać mecz, oddając go przeciwnikowi w ,,prezencie". ,,Pop" albo testuje i uczy drużynę właściwego ogrania i znalezienia odpowiedniego ustawienia, wypracowania odpowiedniego ,,team spirit", albo... Spurs sobie nie radzą, a ,,Pop" macha na to ręką, bo ,,Play-Offy Srej-Offy... nie, to nie jest jego celem na obecny kalendarz rozgrywek"... Tam się coś albo buduje, albo szuka jakiegoś ,,złotego środka", albo dzieje się coś złego. Zagraniczne media już krzyczą i płaczą, że ,,Wemby" zawodzi, że już jego czar trochę przygasa, że MVP wśród Rookiech może zgarnąć mu sprzed nosa Holmgren albo grający całkiem nieźle w Motor City A. Thompson - mimo fatalnej dyspozycji (jak na razie) Pistons, Thompson gra na poziomie w miarę przyzwoitego double-double. To było dziwne doznanie: oglądać tak ,,drewniany" mecz; włączyłem C+Sport 2 i mogę powiedzieć, że straciłem 2,5 h czasu, obserwując taką bierność i jakby schematyczność w grze obu drużyn. Straty, ceglarstwo stosowane w rzutach za trzy po stronie ,,tych, którzy mieli prowadzić swoje ekipy". Podobała mi się jedynie dynamika gry Marcusa Smarta i Bane'a w ,,Miśkach". Clipps - tu szuka się jakiegoś rozwiązania, tak samo jak w przypadku Spurs. Albo to wypali, albo i nie. P.S. Właściwie to mamy około 10 meczów NBA za nami, a już mogę powiedzieć, że ten sezon jest w lidze... skrajnie dziwny, bardziej absurdalny niż zeszłoroczny, który myślałem że będzie i tak absurdalny. Minnesota, Phila, Houston... a gwiazdeczki typu Suns, Bucks, Heat... albo coś złego wisi w powietrzu, albo dopiero łapią swój rytm gry i z czasem wejdą na właściwe tory. A LBJ ,,liderem wszechczasów" w liczbie strat... 5000 na koncie.
  12. "Z archiwum X: Pokonać przyszłość" z 1998 roku - klasyczny, według mnie złożony gatunkowo film; jest to okołoszpiegowsko-thrillerowy obraz z Uniwersum Archiwum X, z elementami świetnego dodatku typowego śledztwa dotyczącego ,,spraw na wysokich szczeblach władzy", z domieszką zagadek i tajemnic, które ciężko wyjaśnić, a które Rządy ,,zamiatają pod dywan". Moja ocena filmu to naprawdę bardzo solidne: 8/10. Pierwsza kinówka z cyklu "The X Files", która pięknie podsumowuje do odpowiedniego momentu cały serial, od którego wszystko to w tym Uniwersum się zaczęło. Prosta produkcja w warstwie wizualnej, czasami aż za bardzo... stąd te minusy w ocenie. Scully i Mulder - ich role, relacje, to jaką aktorzy tworzą w tej parze między sobą chemię na ekranie - wszystko to bez zarzutu, płynne, aż chce się wnikać w to, co ci bohaterowie mają do powiedzenia! Niepodrabialna atmosfera, którą tworzy całość w filmie: od muzyki, przez obraz, aż po dialogi! Niepodrabialna! "Pijany Mistrz" z 1978 roku - prawdopodobnie najlepszy film akcji z głównym wątkiem skupionym wokół sztuk walki w karierze Jackiego Chana. I to jeden z najlepszych, najbardziej klasycznych dzieł z kina kopanego, licząc w to produkcje wschodnie i te hollywoodzkie w całej historii kinematografii. To taki ukłon w stronę tradycyjnej chińskiej i hongkongskiej szkoły sztuk walki, z uwzględnieniem hołdu ku ich filozofii. Nieskomplikowana historia, z motywem rozwoju głównej postaci, która musi doskonalić swoje umiejętności w sztukach walki, aby w końcu pokonać lokalnego watażkę i własne słabości również. Nie oceniam tu aktorów, ani dialogów - w przypadku "Pijanego Mistrza" jest to... dość dziwne. Tutaj wszystko piszą sztuki walki, wątki: uczeń i mistrz, no i cudowna choreografia ,,kopaniny", jej styl, świetna jakość w pojedynkach głównego bohatera czy ogólnie wszystkich charakterów, które ze sobą przypadkowo bądź nie walczyły. Z racji lekkich wątpliwości pozostawię ten film z oceną: 9/10.
  13. "For All Mankind" z tego, co opowiadają moi znajomi i z tego co obserwuję na różnych forach internetowych dyskutujących o popkulturze, ma być alternatywną wizją historii cywilizacji, opowiadając m.in. co by było, gdyby... Związek Radziecki wyprzedził Stany Zjednoczone i jako pierwszy posadził swojego człowieka na księżyca, tym samym wygrywając pierwszy etap wyścigu o dominację w przestrzeni kosmicznej. I że w tej ,,alternatywie" dzieje się wiele ciekawych rzeczy, rozwija się masę wątków, które nie są akurat związane z tym głównym ,,naukowo-sciFi" trzonem fabularnym tworzącym serial: to rzekomo jest bardziej dramatyczna i obyczajowa opowieść, coś jak "Apollo 13" Howarda. Sam serial jest ponoć dobry - piszę ,,ponoć", bo sam go jeszcze nie widziałem; w tym przypadku odstrasza mnie jeszcze format godzinnych lub lekko ponad odcinków w sezonach, ale kwestią czasu jest, gdy w końcu zacznę "FAM" powoli oglądać. I możliwe, że się wciągnę totalnie (widziałem zwiastun do s01 - zrobił on na mnie ogromne wrażenie: tym, co swą szatą graficzną, angażem aktorów w role, oraz w ogóle atmosferą i oddaniem realiów, o których opowiada serial, właśnie ta produkcja przedstawi), albo machnę po s01 ręką, z totalnym mehem, tak jak machnąłem na finał sezonu, tym samym cały cykl odcinków w "Inwazja", do której może, co do startu oglądania s02 się jakoś przekonam. P.S. Już prawdopodobnie "Fundacja" będzie lepsza od serialu "Inwazja". Słyszałem od ziombali, że dość dobrze oddaje ona to, co chciał przekazać w swych książkach z cyklu o tym samym tytule Asimov. Hmmm.
  14. Taaaa... Mokry sen niejednego fana MCU - gdyby nie ten bigos, który naważyli włodarze Disneya wokół Kinowego Uniwersum Marvela, do czego też dodali swoje fani, na pewno spotkanie takich osobistości w kolejnym wielkim finale filmowym Marvel Studios, na pewno byłoby możliwe. Teraz ta grafika... to jedynie na pulpit, albo do druku, w ramkę i na ścianę. MCU jest w opałach od dawna, podejrzewam, że wszystko ,,to bardzo złe" zaczęło się tu jeszcze pod koniec 2019 roku, albo i wcześniej, gdy ,,zginilizna zaczęła się powoli zagnieżdżać", co na szczęście nie odbiło się na perłach popkultury, takich jak: "Avengers: Infinity War", "Avengers: Endgame" - te projekty akurat były już domknięte. Ale Ten Świat rozrywki... na pewno nie jest aż w takich tarapatach, aby nazywać sytuację wewnętrzną i organizacyjną, która panuje w Disneyu i jego markach, jeśli chodzi o produkcję filmów i seriali Marvela: ,,pożarem". Bardziej, jak ten mem wskazuje powyżej, cała ta sytuacja ,,inside" Disney i Marvel Studios mnie po prostu intryguje, zastanawia, niż wywołuje salwy ironicznego śmiechu i nie wiadomo jakich reakcji. Nie wiem skąd ci zagraniczni dziennikarze i vlogerzy wzięli informację, że... (co jest cholernie zastanawiające w kontekście ewentualnej głupoty organizacyjnej i bardzo złego planowania produkcji Disneya i Marvel Studios) cytuję artykuł z linka: ,,(...) Ekipa ma powrócić na plan w styczniu – ponad pół roku po domknięciu głównej fazy produkcyjnej. Dokrętki mają potrwać aż do maja". Od kiedy dokrętki mają trwać tyle czasu... ile same główne zdjęcia? Autorzy polskiego wpisu zapewne się pomylili, albo to Marvel jest w totalnym chaosie organizacyjnym, jeśli w tekście widnieje taka adnotacja. Najgorzej by było dla Marvel Studios, gdyby faktycznie tyle trwały te niby-dokrętki, co oznaczało by, że w tym przypadku to nie są ,,dodatkowe zdjęcia" do nowego ,,Capa" w MCU, ale realizacja nowego scenariusza, nakreślonego z ogromną ilością poprawek.
  15. Podbić razy tysiąc! Tak, zgadzam się i to jeszcze bardziej! Odnośnie do tego, że "Vesper" drukuje i wydaje wraz z równie klimatyczną i genialnie zaprojektowaną zakładką, świetnie prezentujące się na zewnątrz książki... które same z siebie są po prostu świetne. W bibliotece wydawnictwa mamy multum książek, które jeśli biorąc pod lupę tylko gatunki: powieści grozy, thriller psychologiczny, sci-fi, fantasty, są najwyższej jakości, generalnie bardzo dobrze oceniane przez czytelników i fanów. Każda beletrystyka z "Vesper" to również - jak wspomniałem - cudowne zakładki, które akurat z tego wydawnictwa zbieram. A posiadam następujące tytuły w ,,vesperowskiej" kolekcji, gdzie "Psychoza" i "Amityville Horror" to moje topki!
  16. Na wątku MCU posta pod postem pisać nie będę, skorzystam z tego tematu, skoro MCU i Star Wars łączy uszanowanko Disney. XD Nikt tak naprawdę do końca nie wie, a zwłaszcza randomowy fan i geek, który w miarę dobrze obeznany jest z rozwijającą się na bieżąco popkulturą, czy drugi sezon "Ahsoka" powstanie. Owszem, zgodnie z mydleniem oczu przez Disney i Lucasfilm Ltd. kolejna seria tej produkcji ,,jest niby zapowiedziana". Ale to w jakiej kondycji jest całe ,,wnętrze" Disneya - czyli sposób prowadzenia całego tego filmowo-serialowego projektu, którym ów moloch sobie z lekka folguje - wskazuje, że na kolejne odcinki "Ahsoki", my fani, zapewne zaczekamy do 2 lat, a na film kinowy 3 lata. Disney nie jest Studiem i Wytwórnią... jest ogromnym Studiem i Wytwórnią, co może być z kolei na plus dla fandomu popkulturowego: chodzi o przyspieszenie prac nad serialami i filmami z Uniwersum Star Wars czy nawet i Marvela. Ale czy to przyspieszenie będzie korzystne? I tu się pojawia zagwozdka - osobiście nie czekam na nic filmowo-serialowego z Kanonu Gwiezdnych Wojen, bo... nie wiem na co już mam czekać. Jedynie niemożebny hype mam na "The Acolyte" oraz kolejne serie odcinkowe "Parszywej Zgrai". A co dalej z Filoniverse, sam już nie wiem jaką przyszłość czeka to miniversum. Aż sobie przeczytam z racji powrotu do genialnych książek z Legend Star Wars, pewną dość dobrą powieść: "Star Wars: Punkt przełomu".
  17. . . Był kiedyś modny taki slogan, który dość konkretnie odnosił się do wyczynów w sportach ekstremalnych, zwłaszcza tych wśród sportowców sponsorowanych przez Red-Bulla: ,,Welcome to My World. The World of Red Bull". Ważne jest to co i z jaką mocą przekazuje ta kwestia, o jak niezwykłej odwadze i śmiałości sportowców mówi, dlatego, gdy podczas wczorajszego meczu, który oglądałem z wypiekami na twarzy: Los Angeles Lakers z Phoenix Suns, który leciał na C+Sport, zobaczyłem Jamesa w bardzo dobrej formie i w niektórych genialnych zagraniach, jak to poniżej, mogę śmiało powiedzieć. ,,Welcome to My World. The World of LeBron James!". Był chłop, chłopa nie ma. Zabiłby i już... xD https://www.youtube.com/watch?v=EbzychWzCr0&t=1s P.S. Ciężko jest stwierdzić, czy L-Trainowi (a raczej jego ciału) takie solidne, na dużym intensie z meczu na mecz rozgrywanie spotkań, przy takiej dynamice całych meczów, się po prostu przysłuży, mając na uwadze, że przed LBJ-em cały sezon NBA; czy nie będzie tak, że James pogra jeszcze kilka spotkań a potem będzie ,,pasował", albo grał np. co trzeci mecz? Nie zdzierżę tych nagłówków z artykułów na ,,internetach" typu: ,,James i Durant, przestańcie, nie wyrobicie" etc. A wracając, teoria jest taka, że Bron gra mecz w mecz w barwach Lakers, aby wymusić na Pelince i Buss jakieś ruchy transferowe, albo i jakieś zmiany w kwestii sztabu szkoleniowego. Trener Ham, do którego nic nie mam, wyglądał podczas wczorajszego spotkania - jak tak kamerka śmiało na duże zbliżenie na niego szła - jakby... zasnął z zamkniętymi oczami, albo zobaczył jakąś zjawę czy kij wie co... Chłop tam prawie umarł...
  18. "Loki" - sezon 2; akurat jestem w trakcie oglądania tej jak się okazało słusznie tak określanej ,,marvelowskiej perełki"; okolice 3 odcinka - do końca jeszcze kilka chapterów do oglądnięcia zostało. Tak, to jest co najmniej turbo-bardzo dobre widowisko: wszystko ma tu styl, nawet te wizualia, nawet scenografia i kostiumy, także sam pomysł na aranżacje (czy to nie przypomina wam coś z Luca Besson?) wnętrza części Biura Czasu, którą użytkuje postać grana przez Ke Huy Quana. Nie wspomnę o dopracowanym scenariuszu (tak, fabuła się tu nie sypie; to fabuła istotna dla przyszłości Marvel Studios; ta osnowa treści drugiego sezonu "Loki" wprowadza piekielnie istotne dla Multiversum MCU potężne wątki odgałęzień czasu i rzeczywistości Multiversum oraz liczne aberracje związane z wariantami postaci czy nawet samego istnienia światów! I wprowadza ona to świetnie! Co najmniej!) i dynamicznej, z ciekawymi, rozumianymi przez widza emocjami dialogami, które budują ciekawe relacje, jak m.in. te z sojuszu Lokiego z niby-agentami z BC. Można być tylko pod ogromnym wrażeniem tego, co ta produkcja nam prezentuje! ... Może i jest to na tyle dobra produkcja, jeśli weźmiemy pod uwagę całe 2 sezony "Lokiego", że mimo iż odbiór przez krytyków, dziennikarzy i fandom "The Marvels" nie jest specjalnie zachęcający do śledzenia MCU w przyszłości, to taki recast dla postaci w przyszłym MCU nie będzie konieczny :
  19. Lakersom w obecnym sezonie NBA, który ledwo co się zaczął, sądzę... nic za bardzo nie zagraża. A dlaczego? I tu sytuacja jest dość dziwna: to team, który na papierze powinien bardzo realnie bić się o pierwsze 3 miejsca w Konferencji Zachodniej, jednak teraz powinien obawiać się sam siebie: brak formy poszczególnych zawodników, a także konkretnej ,,good team spirit" atmosfery w drużynie, w której czegoś chyba jednak brakuje - to są te elementy, które prędzej wykończą sam zespół, co oznacza że tak czy siak, z taką grą, z takim ,,vibem" Lakers pożrą sami siebie. ,,Białe kołnierzyki" w zarządzie Jeziorowców też mogą dodać oliwy do ognia, zwłaszcza jeśli Pelince i pani Buss coś się popstryngoli w głowie i znowu porobi się tam jakieś dziwne ruchy transferowe. Tak się zastanawiam, czy Jerry West w całym tym grajdołku Lakers jeszcze uczestniczy, czy odsunął się już poza ,,inside" Lakers, dając sobie z tym wszystkim spokój - skoro nie tak dawno prawie nikt nie liczył się z jego głosem, albo akceptowano tylko jego obecność, jakby grzecznościowo. Ciężko powiedzieć, co będzie potrzebne do ewolucji gry tej drużyny ku lepszemu, ku nabycia jakiejś konkretnej energii, stylu, z których to elementów Lakers słynęli. ,,Trzecia gwiazda", a może ,,Kwartet", który zatrząsłby Ligą? Co tam się przyda? Co o tym wszystkim sądzi LeBron? Kaszana trochę... kiblownik również... Ciekawie całą sytuację ,niby-transferową" w Lakers komentuje pewna dziennikarka z ESPN, cytat z newsa Probasketu: Nie robiłabym nic aż do rozegrania 25 meczów. Jednak w Los Angeles już teraz domagają się trzeciej gwiazdy. Pytają: „Dlaczego nie pozyskaliśmy Jamesa Hardena?”. Nie przechodzili przez to już wcześniej, gimnastykując się później z oddaniem Westbrooka? ... Pelinka...
  20. Apple TV+ radzi sobie coraz lepiej wśród potentatów streamingowych treści: jakość obrazu i dźwięku (wraz z efektami komputerowymi, na które ostatnio tak się narzeka), scenariusze seriali i filmów, sama realizacja scenariusza i efektywny oraz efektowny... efekt końcowy! Tak, Apple dorównuje standardem we wszystkich aspektach produkcji czy to filmu czy serialu temu, co ma w swojej ofercie Disney+ czy Netlfix i PrimeVideo... Cholibka, powiem tak: jakość strumieniowania danych w ustawieniach 4K obrazu i dźwięku np. w Dolby jest genialna, po prostu cudowna, dopracowana i finalnie oglądany na jakimś OLEDzie film odbiera się tak, jakby doświadczało się go w kinie. A przykładem niech będzie produkcja zapowiadana przez powyższy zwiastun czy serial "Fundacja", albo i cokolwiek innego, co zawiera w swojej obsadzie wielkie nazwiska. Apple... robicie zadziwiająco szybkie postępy! No i tak trzymać! P.S. Pierwszy sezon "Inwazja": 5/10... dramatyczno-metafizyczna mamałyga, która zgubiła gdzieś po drodze wątek tej faktycznej inwazji Obcych.
  21. Papparapā i... w 114 odcinku "Dragon Ball Z Kai" szanowany, cholernie dumny z To jest tak idiotyczne, ale i tak zabawne... animowane-coś, że wychodzi to poza granicę pojęcia ,,audiowizualnej kiczowatości" i guilty pleasure, daleko i daleko poza dno totalnego bezguścia. Ktoś chyba oglądał ,,Kapitana Bombę" i ,,South Park", połączył to razem, dodał do tego treści z Dragon Ball, no i mamy takiego maszkarona, którego można po jednym głębszym obejrzeć. Taaa, to może teraz niech na Cartoon Network wstawią ,,to coś"; może twórca dostanie zamówienie na więcej niż tylko pilotowy odcinek - przynajmniej będzie to coś na rozchmurzenie i dla beki, ale nie dla wszystkich. Do tego typu ,,adaptacji" DB osobiście podchodzę neutralnie. Trzymam się przy tym świecie fanowsko jedynie wokół oryginalnych treści, czyli Kanonu mangowego wraz z kinówkami i tymi dodatkowymi 45-1h czasu trwania filmami. xD P.S. Czy Dragon Ball: A Visual History, to dobra pozycja na encyklopedię/przewodnik po świecie Dragon Ball? Nic innego, po polsku, niestety nie znalazłem w sieci, żeby to kupić... https://www.empik.com/dragon-ball-a-visual-history-toriyama-akira,p1267246459,ksiazka-p?gclid=Cj0KCQiAo7KqBhDhARIsAKhZ4uhuFOqAx9onvyEvcIYXW_scgsIvsIHYwT_cRVk50VhZ87OWFtrich0aAieoEALw_wcB&gclsrc=aw.ds
  22. ,,Ryzyko" - będąc w Krakowie, ogólnie na tripie rekreacyjnym w Beskidzie, zahaczę o Cinema City Zakopianka i obejrzę sobie... no a co tam, w IMAX 3D, z dubblingiem prawdopodobnie, film "The Marvels". Sam obraz
  23. ,,Paradoks Doliny Niesamowitości"... Inaczej się raczej nie da tego opisać, bo gatunkowo wg. klasyfikacji ciężko by to określić (trochę naukowych sprzeczności), ale powiem tak, ,,Humanoidalne szympansy" w najnowszej "Planecie Małp" - bez względu na to jak wypadnie całość filmu i wizualnie i fabularnie - zostały tak wykreowane w całej gamie technik VFX effect, że osiągają wygląd piękniejszy, bardziej wyrazisty niż ludzie, co zarazem zachwyca, ale jest na granicy, bo również odtrąca. I to jest niesamowite - i będzie jak to obejrzy się na IMAXowym ekranie lub w salach kinowych z 4K i Dolby Atmos! - że szympansy/małpy w tej produkcji będą bardziej ludzcy niż ludzie: dosłownie i w przenośni. A'propos samego nowego filmu z Uniwersum Pogromcy Duchów... hohoho, nawet nie wiedziałem, że w ogóle film powstaje. Zapowiada się bardziej intrygująco fabularnie niż zachwycająco wizualnie; szał ciał z takiego obrazu Sony nie będzie, raczej. Człowiek wszystkiego nie ogarnie - wyjdzie bardzo, bardzo dużo nowych Wielkich budżetem i tych Wielkich wydźwiękiem a małych budżetem obrazów w 2024 roku: kino, streaming. Nawet ,,kalendarzyka" z datami premier się nie opłaca prowadzić - być zorientowanym w temacie... owszem, ale nie aż tak, bo mózgowie rozsadzi w p***u. XD
  24. LeBron jest ,,mutolem" z koszykarskim ultra-genem X. W niedawnym meczu w NBA, co dla niego samego jest swego rodzaju ,,powrotem do korzeni", James w walce z Heat w jednej tylko, czwartej kwarcie rzucił 13 albo 15 punktów (dokładnie nie pamiętam). James solidny ,,parnik" w organizmie to ma, skoro: przez trzy pierwsze kwarty zdobył ,,tylko" 17 punktów. James wie jak grać i kiedy grać, kwestia tego, czy trener Ham umiejętnie to wykorzysta. Bron wie kiedy odpuszczać, na pewno nie będzie grał zawsze... W tym sezonie obawiam się, że w Lakers może wdać się jakiś ,,szpital" - tam sporo kontuzji się tej drużyny trzyma. A tu przykład https://youtu.be/TJe3T7fFJcY?si=6wyju9PICv1kHBjz ... tego w omawianym spotkaniu Lakers - Heat, na co reaguję: ,,ja je******e". Straszna indolencja po obu stronach w ostatnich 3 minutach meczu. Kurłaaaa Lakers mieli tyle okazji na wygranie tego meczu... ! Widać, tak że aż razi na dżylion kilometrów, po tej końcówce, co jest sporą wadą Heat, co jest problemem, nad którym muszą ze Spoelstrą popracować. ,,L-Train" a.k.a. ,,WeAreAllTheWitnesses" zagra dopóki... dopóty w kalifornijskim lesie nie zabraknie magicznego soku z gumijagód. xD Zapewne LBJ zakończy karierę w Lakers, ale kiedy to będzie to... naprawdę nikt tego nie wie. Podejrzewam, że nawet jego synowie, matka oraz żona tego nie wiedzą, gdyż sam im o tym nie mówi... Bo on po prostu wciąż chce robić swoje, wciąż się rozwijać i dalej budować to ,,Legacy" i ,,Świadectwo", co w skali sportu globalnego jeszcze nigdy nie miało miejsca... Dopiero, gdy zjawił się Jordan, faktycznie on częściowo tego dokonał, ale w pełni zrobił to James.
  25. Ha! A no masz, wiedziałem, że newsa dotyczącego ,,re-premiery" Akiry, która będzie obchodzić 35 lat światowej premiery i która ponownie pojawi się w kinach, i to nawet w Polsce, ktoś wrzuci na to forum... Nie ukrywam, aż brwi mi się same do góry podniosły, gdy zobaczyłem na stronie sieci kin Helios że właśnie jedna z najlepszych animacji w historii popkultury doczeka się ,,ponownego otwarcia", że w kinach tej marki będą puszczane seanse. Ciekawe jest to, że film będzie emitowany w wysokim standardzie jakości obrazu i dźwięku: 4K, Dolby Atmos etc. - a to samo w sobie, ze strony technicznej jest ogromnym walorem dla tej produkcji; widziałem "Akira" w UHD, z polskim lektorem - immersja w takiej oprawie jest o wiele większa, o wiele dokładniejsza i subtelniejsza szata graficzna w odbiorze, jak i cały świat animacji! Nie zdziwię się, gdy "Akira" doczeka się seansów w sieci Cinema City, że produkcję tą wyświetlą np. w formacie IMAX, na co tak ostatecznie... to raczej się nie zanosi. Mniejsza o to, najważniejsze jest to, że w ogóle anime będzie można obejrzeć w polskich kinach; nie warto chyba wybrzydzać, co nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...