Zax był, jest i będzie największą pomyłką w historii Szmatławca. Wyrób pismakopodobny, który powinien zniknąć z powierzchni planety. Splunąć się nie chce nawet. Można zwalić winą na… Stara – uciekł do Irlandii, przestał grać w gry wideo i od tamtego czasu skazani jesteśmy na wyrób pismakopodobny. A niech Cię Star!
A teraz serio. Z tym wyborem recenzenta to wcale nie taka prosta sprawa. Fanboy – wiadomo. Zaksowi nie dawać nic do pisania o grach Bethesdy, a Rzeźnikowi nic o świetlówkach i TLoU. To jest jakieś wyjście.
Z drugiej jednak – pomijając sympatie i antypatie, ci goście jednak są obeznani z serią, z gatunkiem. Inaczej później powstają takie kretynizmy jak recka MGS2 HiVa, czy recenzja (z Interii, czy innego internetowego portalu), gdzie koleś pisze reckę Silent Hilla (Homecoming, czy Downpour, już nie pamiętam) i na samym wstępie zaznacza, że nigdy nie grał w żadną część (plus za szczerość, minus za całą resztę). Sorry Gregory, to ja już wolę chyba przeczytać Zaxa czy Butcha, którzy się jednak „znajom” i siedzą w temacie.
Kiedyś Koso pisał felieton, że dziś, by się nie podjął recenzji FIFY, bo dawno się zatrzymał na śledzeniu tej serii i w żaden sposób w tekście nie mógłby się odnieść do poprawek, tego co zostało zmienione, jakie są nowości itp., gdyż wypadł dawno z piłkarskiego obiegu. Pewnie reckę napisałby znakomitą (jak to Koso), ale pewnie nie tak dobrą jak ktoś, kto ogrywa rok rocznie każdą odsłonę.
Czy lepiej oddać głos osobie, która siedzi w temacie, jest na bieżąco, kocha i ubóstwia serię (nawet na granicy fanbojstwa), czy komuś, kto podejdzie do tego neutralnie, na luzie, ale jednocześnie zupełnie na zimno i jakikolwiek emocji na zasadzie "pograłem 10 godzinek, napisałem tekst i spadam"? Ja nie pokuszę się o odpowiedź.