Nie było jeszcze gry, w której poszczególne elementy byłyby tak marnej jakości a która jako całość tak by wciągała. Drewniane dialogi, pocięty świat czy festiwal loadingów to rzeczy oczywiste. Można się do nich przyzwyczaić. Mnie wkurza coś innego.
Zarządzanie ekwipunkiem. Przerzucanie ton śmieci z plecaka do towarzyszy, od towarzyszy na statek, ze statku do szafki w Loży i bieganie z tym wszystkim od kupca do kupca bo każdy ma tylko 5k kredytów.
Eksploracja planet to bieganie od jednego punktu na mapie do drugiego na autopilocie. Te punkty są oddalone od siebie o kilkaset metrów i trzeba biec w linii prostej przez kilka minut. Wstawiłbym tutaj filmik z muzyką z Benny Hilla ale nie wiem jak Do tego ze dwa razy powtórzyły mi się miejsca na różnych planetach. Byłoby lepiej gdyby światy były mniejsze ale bardziej unikalne albo przeciwnie. Powinny być jeszcze większe ale wtedy musielibyśmy mieć możliwość latania statkiem po planetach.
I jeszcze jedna rzecz. Właśnie skończyłem misję dla Sary
Mimo tego wszystkiego gra wciąga niesamowicie ale maksymalne oceny to przesada.