Skocz do zawartości

Antihero_

Nowy Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Antihero_

  1. 37 minut temu, XM. napisał(a):

    Ahahahaha (pipi)any Itsuno - kompletnie im ta gra nie wyszła i jeszcze ten klatkaz, którego nie potrafią naprawić w inny sposób niż obniżenie grafiki. No coś od(pipi)ali oni z tym upgradem RE Engine -  boje się o mhw i re9.

     

     


    W tym przypadku to nie wiem, czy obniżanie grafiki na wiele się zda. Coś jest ewidentnie skopanego przy implementacji RE, co sprawia, że za bardzo CPU jest zajeżdżane obliczeniami (siedliska NPC są najlepszym przykładem). Jakby to był problem natury graficznej, to pewnie Capcom by się pokusił o dowiezienie trybu 40 FPS/120Hz (tu w ogóle nie ma wzmianki wprost), chociaż frame pacing też był tragiczny. Tutaj to nie jestem pewien, czy 120 Hz faktycznie ma w czymś pomóc (oczywiście oprócz ominięcia tej durnej limitacji VRR - min. 48Hz w przypadku PS5, XSX ma lepszą implementację), jak klatkaż będzie dryfował od 40-kilku do poniżej 20 FPS-ów. Aż sprawdzę, jak wygląda teraz sytuacja.

    • Plusik 1
  2. 26 minut temu, Kmiot napisał(a):

    Umówmy się, przetrwanie PE zawdzięczamy nie tyle Łapuszowi, co redakcji z Rogerem na czele. Jeśli komuś zależało na przetrwaniu pisma, to Zgredom, a dla Łapusza to był tylko kolejny "projekt biznesowy", który gdyby się nie kalkulował, to dawno i bez sentymentów zostałby porzucony. Tymczasem PE raczej nie przynosił strat, funkcjonował praktycznie samodzielnie, bez udziału Łapusza i jego zaangażowania, więc póki wychodził na plus, to nie było powodów tego ubijać. Zawsze to jakieś drobne do kieszeni dostarczał, a to Łapusz z całą pewnością lubi. Gdyby Roger i reszta Zgredów na pewnym etapie powiedzieli "dość", to pisma z nami już by nie było. Tak mogło być z Pixelem, że tamtejsza redakcja odpuściła, bo niektórzy mieli dość wiecznej szarpaniny. Jestem w stanie sobie to wyobrazić. A że Rogerowi uporu i inicjatywy odmówić nie można (Extreme Party - mówi to panu coś?), to pomimo przeciwności holował wraz z resztą autorów ten wózek zwany PE. Bo Łapusza udziału w tym nie było - on tylko zgarniał zyski do kieszeni i interweniował tylko wtedy, gdy musiał. Jasne, wciąż był wydawcą i teoretycznie w każdej chwili mógł zgasić światło, ale to raczej nie było tak, że dokładał do interesu, angażował się w jego funkcjonowanie czy interesował kwestiami pozabiznesowymi. Pixel albo przestał się opłacać, albo redakcyjnie się posypał. Tak czy srak nie było czego poświęcać, bo dylemat rozwiązał się sam. 

    Podejrzewam, że większy od Łapusza udział w przetrwaniu PE miała działająca na zapleczu pani Marlenka. Pozdrawiamy ją. 

    W pełni się zgadzam. Też żeby nie było, nie miałem na celu umniejszania w jaki sposób redakcji, bo wszyscy są świadomi tytanicznej pracy, jaką wykonała, żeby Szmatławiec nie zatonął. Okej - prawie wszyscy, bo czasem miałem poczucie żenady czytając komentarze na fanpage'u na FB, kiedy ludzie zwalali winę za krzywe akcję właśnie na redakcję, a nie tylko i wyłącznie na Łapusza, kiedy ewidentnie nawalił.

  3. Osobiście kibicuję Obsidianowi, żeby dowiózł dobrą gierkę - IMO ostatni trailer wyglądał bardziej zachęcająco i mniej drewnianie niż to, co było zaprezentowane poprzednim razem, ale w ich przypadku mam pewne obawy.
    Studio, które w końcu powstało przez ludzi, którzy zjedli zęby na gatunku RPG, które potrafiło dowozić interesujące pozycje - ale nigdy jakoś nie potrafili wskoczyć na poziom wyżej. Gdzie w tym czasie Larian, który też miał zawirowania i też w pewnym momencie musiał sięgać po Kickstartera, pokazał, że potrafi dowieźć hity takie jak D:OS 2 albo BG3.

  4. Jedno trzeba mu oddać - że poświęcił Pixel, a nie Szmatławca. Tylko pewnie na tym się kończą zalety tego jegomościa.
    Przy czym i tak raczej w tamtym momencie nie miał żadnych szlachetnych pobudek, tylko zapewne obstawił, że hajs mu się będzie zgadzał w drugim przypadku. Dodatkowo można upychać tyle numerów specjalnych w cykl wydawniczy, ile wlezie i voila - jedna robótka, miesiąc wódka.

  5. Pewnie by dało radę jakoś ten bałagan w tym roku zminimalizować, no ale jak główny organizator uznaje, że ucieczka przed alkomatem i walenie wódy to jest idealny sposób na rozwiązanie problemu, to jest jak jest.

    W ogóle - to jest wręcz niewyobrażalne szczęście, że Szmatławiec w porę trafił do dobrych rąk.

  6. Ja (pipi)ię, w końcu ktoś zakończył tą jedną wielką paraolimpiadę w tej generacji konsol i jestem zaskoczony, że zrobił to Microsoft xd
    Pierwszy raz od czasów X360 jakkolwiek przychylnie patrzę na ten obóz.
    Pokaz sztosik, mam nadzieję, że Sony w końcu ogarnie dupę i odpali się chociaż namiastka rywalizacji z czasów X360 vs PS3.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...