Treść opublikowana przez DarkStar
-
Cyberpunk 2077
Dron do trybu fotograficznego to spoko zmiana dla mnie. Lubię sobie pocykać fotki. Ale tak ogólnie bez szału.
-
Warhammer 40K: Rogue Trader
Nowy paczyk na wszystkie platformy https://roguetrader.owlcat.games/news/en/45 Dodali nawet 4K na PS5 Pro
-
Metaphor: ReFantazio
Fuck... zasmuciłeś mnie. Ale można chyba poziom trudności zmienić w każdym momencie, prawda?
-
Legacy of Kain: Soul Reaver 1&2 Remastered
No pięknie to wygląda. Nie remake, ale też nie jakiś tani cashgrab. Bardzo się cieszę, oby ten zremasterowany staroć chodził dobrze na handheldach
-
Warhammer 40K: Rogue Trader
Może chodzi o to, że ja tak wolno czytam..? W grze dopiero na Janusza dotarłem (pierwsza planeta, którą wybrałem).
-
Prenumerata i cena PSX Extreme
Ale mi przykro jest Wykupiłem prenumeratę bo już tu siedzę parę miesięcy. Załapałem się na najnowszy numer 327 z Indym na okładce. Cieszyłem się jak dziecko, bo ostatnią prenumeratę jakiegokolwiek czasopisma miałem ponad 10 lat temu. Wiecie co się stało? Wymieniona u nas została niedawno brama wjazdowa i furtka. Pominę tutaj historię różnych mankamentów (w tym przerwanie światłowodu do jednego z mieszkań), ale na domofonie nie znalazła się żadna instrukcja użytkowania. Masz klawiaturę z dwunastoma przyciskami, GO. Tym samym listonosz Poczty Polskiej nie mógł dostarczyć mi listów w piątek (listonosz w przeciwieństwie do kuriera nie posiada nr telefonu odbiorcy). Jedną dość drogą i ważną przesyłkę mi awizował, ale nie zostawił awizo (logiczne), więc na szczęście sam się domyśliłem i sprawdziłem tracking, ale najgorsze jest to, że przepadł pierwszy numer mojej prenumeraty PSX Extreme z piękną okładką. Mam nadzieję, że chociaż go nie wyrzucił, tylko może poczyta. Przykro mi i jestem zły jednocześnie. Jeszcze muszę zapieprzać na pocztę, żeby tę drugą awizowaną bez awizo przesyłkę odebrać.
-
Warhammer 40K: Rogue Trader
Co do terminów to w tekście są one aktywne i po najechaniu na nie kursorem dostaje się definicję. Dla mnie to super rozwiązanie, bo o ile grałem sporo w papierowe WFRP, to z 40k właściwie nic nie wiedziałem, poza tym, że są tam Space Marines i jakieś "ksenomorfy". Gra ładnie wszystko tłumaczy, więc szybko zacząłem nadrabiać lore. Co do reszty to się nie zgadzam, ale to subiektywna opinia. Czytałem wywiad z deweloperami, w którym opowiadali o tym jak podeszli do tematu grania tak potężną personą (między innymi dlatego tak dziwnie na pierwszy rzut oka wygląda handel, bo RT nie będzie kupował jednej strzelby za gotówkę, stąd walutą są wpływy). Mi tam się podoba wszystko, mam swoje power fantasy Mogę zniszczyć całą planetę atakiem nuklearnym z orbity (i ujdzie mi to płazem), dokonać na miejscu egzekucji dowódcy pałacowej straży po tym jak miałem dość kolejnego zaniedbania obowiązków, mogę zdecydować o losach heretyków, lokalnej ludności i właściwie o wszystkim innym. Większość gier to taka droga od zera do bohatera, a tutaj dostałem na starcie postać o niemal boskiej władzy i nawet nie muszę być bohaterem
-
Właśnie zacząłem...
Wyborny troll. Powiedziałbym, że trochę... wredny Właśnie na telefonie czytam i się nabrałem. Skrzywiłem się jak przeczytałem o mumiach.
-
Cyberpunk 2077
NADAL? Byłem pewien, że już zrobili wszystko co mogli i gra pozostanie w obecnym stanie (który jest świetny, właśnie kończę drugi akt w drugim przejściu i zbliżam się do DLC, w które jeszcze nie grałem). EDIT: tak mi przyszło do głowy, że niezłą atomówkę by spuścili jakby zrobili shadow drop drugiego DLC Pomarzyć można
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Dla mnie grind występuje wtedy kiedy progress jest sztucznie blokowany przez przeciwników na znacznie wyższym poziomie, kiedy gracz robił prawie wszystko po drodze. Jeżeli w tym momencie wymagane jest przerwanie podróży i levelowanie postaci, to jest grind. Bardzo dużo graczy narzeka na to w XC1, dokładnie w tych samych momentach co ja (oczywiście szukałem info o tym). Jeżeli chodzi o tryb Expert to najwidoczniej nie zrozumiałem jego założeń, bo mi się wydawało, że to sposób na sprawienie, aby gra była TRUDNIEJSZA. Zresztą, nie tykałem tych opcji, bo chciałem mieć vanilla experience z QoL (np znaczniki na mapie). Tak. To zabawne, bo dla mnie właśnie... wspomniany przez Ciebie Dragon Quest XI Ukończyłem na normalnym poziomie trudności po prostu idąc cały czas przed siebie i nie stroniąc od walki. Dokładnie tak samo grałem w Xenoblade. Nie wiem jak jest w trybie Draconian Quest, ani w endgame ani z opcjonalnymi bossami. Cały główny wątek można przejść po prostu grając. W Xenoblade to mi się nie udało.
-
Cairn
Cairn to nowa gra będąca symulatorem wspinaczki. Coś jak Jusant dla zaawansowanych, bardziej realistyczna. Bliżej temu do Death Stranding pod kątem gameplayu niż wspomnianego Jusant. W grze wcielamy się w postać Aavy, której celem/marzeniem jest wspiąć się na górę Kami, której szczyt do tej pory nie został zdobyty. Podczas wspinaczki musimy sterować każdą kończyną z osobna i znajdować dla nich odpowiedni punkt zaczepienia, wbijać (a właściwie to wkręcać) kołki, do których podczepiamy linę, planować swoją trasę i uważać na wypadki. Cały czas należy dbać o to, aby Aava była pojedzona i napita. Gra jest znacznie trudniejsza niż produkcja studia DON'T NOD (ja w demie spadłem dwa razy, ale też trochę przez nieogarnianie sterowania). Oprócz wspinaczki mamy zbieractwo (różne rośliny, woda, etc.), lekki crafting (np. gotowanie wywaru z pokrzywy), spanie w obozie, etc. Aavie cały czas towarzyszy robot zwany Climbotem, który chodzi za nami po skale i zbiera pistony (te kołki, nie znam fachowego nazewnictwa alpinistycznego). https://www.thegamebakers.com/cairn/ Na Steamie pojawiło się wczoraj niedługie demo, które warto ograć. Mi się podobało, już wcześniej miałem tę produkcję na liście życzeń. https://store.steampowered.com/app/1588550/Cairn/ Gra zmierza na PC i bliżej nieokreślone konsole w 2025.
-
Legacy of Kain: Soul Reaver 1&2 Remastered
To JUŻ?! Za 5 dni? Mi się wydawało, że jeszcze z rok czekania. Nigdy nie ukończyłem Soul Reavera (nie wiem dlaczego, pewnie się miejsce na dysku skończyło na kolejnego pirata). Tak że teraz legalnie kupię i zamierzam ograć. Zdecydowanie jestem targetem tego remastera.
-
Warhammer 40K: Rogue Trader
Chyba właśnie o to chodzi. Ta gra oberwała "sankcjami" w postaci niebrania jej do recenzji i nie rozmawiania o niej. Na innym forum była gównoburza o to i prawie wyzwiska leciały kto gra w ruskie gry (tak samo było przy premierze Atomic Heart i nie tylko). Mój jeden kolega się triggeruje za każdym razem jak napiszę na czacie, że gram w RT. Ostatnio się striggerował jak wrzuciłem screenshota, że zagłosowałem na nią jako GOTY 2024 na Steamie. Znowu wklejał linki z Twittera od jakichś internetowych śledczych o tym jak Owlcat jeszcze na jesieni 2022 szukał aktorów do mocapa W MOSKWIE.
-
Warhammer 40K: Rogue Trader
Z tego co czytałem chyba się da. Normalnie to się rozpoczyna już w pierwszym akcie, ale zrobili to jakoś tak, że jak się załaduje DLC na późniejszym etapie, to dana postać do nas podchodzi na statku. Przy czym traci się całą otoczkę fabularną, która normalnie by miała miejsce wcześniej, gdyby grać prawilnie. To są informacje z neta, nie moje. Ja odpuściłem DLC, bo nie będę zaczynał gry od nowa i to opisane rozwiązanie też mi nie do końca pasuje. Zresztą gra jest ogromna i bez tego. W Void Shadows dochodzą nowe archetypy i nowe skille, sam pomysł mnie przytłacza.
-
Dragon Age: Veilguard
BioWare udostępniło darmowy kreator kreatur postaci. Nie ma ograniczenia czasowego, a stworzoną postać można zaimportować do pełnej wersji gry w obrębach tej samej platformy. https://www.ea.com/games/dragon-age/dragon-age-the-veilguard/character-creator A poza tym to gra jest przeceniona aż o 30% na Xboksie jakby ktoś coś https://www.xbox.com/pl-pl/games/store/-/bsdx4fnnc0dk
-
Cyfra vs Pudło
Źle się zrozumieliśmy. Nie dekadę, bez przesady. Nie o to mi chodziło. Gra po dwóch czy trzech latach potrafi być już o połowę tańsza. Z ostatnich zakupów u mnie krótko po premierze to Silent Hill 2, Broken Sword Reforged, Metaphor, Rogue Trader, Final Fantasy XVI (wersja PC, wyszła we wrześniu tego roku). Alan Wake 2 (rok po premierze), Armored Core VI (niecały rok po premierze). Wszystko cyfrowo.
- Nowości RPG
-
Cyfra vs Pudło
Ja od zeszłej generacji się przerzuciłem prawie całkiem na cyfrowe wydania, ale oczywiście nie takie za 300, 400 i więcej złotych. Po prostu jestem trochę patient gamerem, z musu nie wyboru, bo czas nie jest z gumy, a gier wychodzi za dużo. W efekcie często kupuję coś kilka lat po premierze jak jest na promce. Ponad rok temu kupiłem Steam Decka i zacząłem kupować naprawdę niedrogie gry na PC, bo na tym rynku przynajmniej istnieje konkurencja. Zdarza mi się kupić coś na konsolę na płycie, ale może raz czy dwa do roku, potem i tak odsprzedaję. Gry first party Nintendo kupuję prawie zawsze pudełowe, bo wiem, że nawet po kilku latach nie ma szans na obniżkę większą niż -33% w eShopie. Cyfra to dla mnie też wygoda odkąd mam światłowód w domu. Mam ochotę w coś zagrać, to sobie kupuję, ściągam i za chwilę gram. Nie jadę do sklepu aby kupić drogą grę w elektromarkecie i nie czekam kilku dni (bo akurat weekend, tak mam najczęściej), żeby kupić tę grę taniej w jakimś sklepie internetowym. Widzę wady cyfry (wspomniane ceny, na PSN i w eShopie brak refundów (marzy mi się prawo unijne, które za to by się wzięło), możliwość wycofania licencji na produkt, etc.), ale widzę też niesamowitą wygodę. Tak że ja bardziej team cyfra, tylko cena musi być odpowiednia.
-
Cyfra vs Pudło
Dokładnie, to trochę wprowadza ludzi w błąd i promuje jedno rozwiązanie. Generalnie kody TOTP (Time-based One-time password) mogą być generowane przez dowolną aplikację. Kiedyś ludziom polecałem Authy, ponieważ to rozwiązanie, które się synchronizuje między różnymi urządzeniami (Google Authenticator był przywiązany do jednego smartfona, nie wiem jak jest teraz). A jeszcze fajniejsze są passkey (czyli tzw. passwordless), bo nawet kodów nie trzeba przepisywać, ale to jest na razie jeszcze dość niszowe rozwiązanie. Jako kolejny tier polecam klucze fizyczne (np. YubiKey)
- GTA Vice City
-
własnie ukonczyłem...
I tutaj dochodzimy do mojego komentarza odnośnie zaczynania serii od drugiej części. Jak rozumiem w pierwszej odsłonie jest jakieś backstory, coś co wyjaśnia czym jest Silent Hill i dlaczego to miejsce tak działa? Czy też tam tego nie ma? To co piszesz ma dla mnie sens. Może to być kluczowym komponentem, którego mi brakuje, abym zaakceptował tę konwencję. Tzn. po skończeniu gry patrzę na nią trochę inaczej, ale jak grałem w ciemno, to moje oczekiwania były inne. Ciężko mi jest wyjaśnić o co się czepiam, bo to jest subiektywne bardzo i chyba nie do końca mi się udaje przekazać tę myśl. By the way, gdzieś w 2/3 gry mi się ona mega podobała. Generalnie im dalej, tym było lepiej. Taki peak to dla mnie szpital. Labirynt mnie wymęczył psychicznie (chyba nie tylko mnie), ale był naprawdę spoko i było to zmęczenie typowe dla gatunku (z RE też tak mam), więc dobre. Hotel też mi się bardzo podobał jako lokacja. Generalnie wszystko się spierdoliło jak doszedłem do finałowego bossa, autentycznie mi się nie podobało. Nie tego oczekiwałem po prostu. Sam boss też mi nie siadł (design, pomysł na walkę, etc.). Od takiej strony psychologicznej to najbardziej do mnie trafiła historia Angeli. Jak zobaczyłem co się dzieje w lokacji z , to sobie pomyślałem "TO JEST TO".
-
własnie ukonczyłem...
Resident Evil jest niepoważny, dlatego ja to kupuję. Zombie, konspiracje, śmiertelne wirusy mutujące ciała istot żywych, szaleni naukowcy i złe korporacje. Wszystko level 9000, szalona jazda i wygłupy. Silent Hill to rzekomo psychologiczny horror, czyli uderzamy w poważne tony i najważniejsze jest to co w psychice, dlatego zagadki powinny mieć sens w świecie przedstawionym. Mają jeżeli założymy, że wszystko jest wytworem umysłu podobnym do delirycznych snów. A wygląda na to, że tak nie jest - i tu u mnie następuje potężny zgrzyt w machinie. Taki na serio psychologiczny horror dla mnie to np. SOMA.
-
GTA Vice City
Obecnie jest za 107 zł za wszystkie 3 gry. Ja nigdy nie grałem w trójkę i VC, a w San Andreas trochę, ale mi nie siadł klimat w tamtym czasie. Jak już dojrzałem do bycia czarnym gangusem, to było kilka (a może i dziesięć) lat po premierze i ostatecznie nigdy nie zagrałem. Ta gra grzeje wiecznie miejsce na ławce rezerwowych w moim backlogu. Pierwsze i jedyne GTA jakie ukończyłem to V. W IV dużo grałem, ale mnie system zapisu pokonał po tym jak musiałem jakąś misję powtarzać i powtarzać i powtarzać i powtarzać... I tego się obawiam obecnie w VC i SA. Ograłem The Lost and Damned parę lat temu na Series X, przynajmniej dodatki do czwórki mają checkpointy.
- Steam
- GTA Vice City