Skocz do zawartości

Nomen dubium

Nowy Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

4 Neutralna

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Głosuję na PC Extreme! Pardon, miało być Zg[red]aktor; postaram się już więcej nie przejęzyczać na przyszłość, liczę przy tym na wyrozumiałość - lata lecą, mózgownica już nie ta, pora zacząć jakąś lecytynę zażywać... A teraz już bez wygłupów, włączam tryb pełnej powagi: już dam Wam te 3 kafle za custom'owego specjala, tyle że musi to być Xbox 360 Extreme z okładką z Rumble Roses XX - po gruntownym namyśle doszedłem do wniosku, że żadne Fioniusie ani inne Nariczki nie są warte aż tyle, za to Reiko lub Dixie szczególnie w ich bonusowych strojach... Ho ho ho!
  2. Dobra, wyczuwam pismo nosem - w takich okolicznościach podbijam pulę do 3000, tylko uprzedzam że moja oferta może już za kilka godzin wygasnąć, udaję się bowiem do świątyni hazardu i możliwe że wkrótce te 3 patole przehulam. A tak na serio - redaktor Komodo wydaje mi się załapał, że to był tylko żart (czyli dało się poprawnie zinterpretować moją "propozycję") Tobie jak widać niestety się nie udało, w związku z czym mała wskazówka na przyszłość: brak emotikon w czyimś komentarzu (jakoś nigdy nie czułem potrzeby korzystania z nich, wolę się zdać na same litery) nie musi od razu oznaczać, że daną wypowiedź należy traktować poważnie.
  3. O, to taka propozycja ode mnie na podreperowanie Waszego budżetu: zróbcie specjalnie na moje zamówienie takie dwie custom'owe okładki, z Nariczko do PS3 Extreme i z Fionusią (Haunting Ground/Demento) do PS2 Extreme (tamtego specjala jeszcze nie kupiłem - chciałem z tamtym artystycznym cover'em z Okami, lecz nie zdążyłem się załapać i jakoś tak entuzjazm mi opadł) wystawcie obydwa te custom'y na sprzedaż osobno po 300 (zamiast standardowej ceny 30 zł) i biorę w ciemno, heroicznie wyciągając Zg[red]akcję z dziury budżetowej. I uroczyście przysięgam nigdy nie sprzedawać ich (jako unikatów w kosmicznej cenie) odstawiając januszostwo biznesu, zachowam je po wsze czasy na własny użytek. P.S. Ojejku, to był żart! Już mnie musiał jakiś brutal "beką z typa" potraktować, przecież wiadomo że nie dałbym po 3 stówy za te custom'y tylko po 299 i ani zeta więcej! No, i wysyłki też bym się darmowej domagał, wiadomo nie? Także nie tak ostro na następny raz, świeżak tu jestem i trzeba ze mną delikatnie jak z jajkiem, bo jeszcze się pobeczę i skasuję tu konto! Wprawdzie twardziel ze mnie nie lada (nie płakałem nawet na Titanic'u, a na MGS3 to nie dość że nie uroniłem ani łzy to wręcz jeszcze się śmiałem, taki ze mnie zimny drań!) twardszy nawet niż spiżowy pomnik Horacego, no ale bez przesadyzmu, tej "beki z typa" mogę mentalnie nie dźwignąć...
  4. Zdecydowanie tak, dwa pierwsze (i najlepsze) Xbox'y z całą pewnością zasługują na dwa oddzielne wydania; jeśli już miałoby być jedno łączone, to musiałoby być dwukrotnie grubsze niż standardowo żeby to miało sens, tak aby ilość stron poświęcona każdemu z tychże X'ów była taka sama, jak przy wcześniej omawianych platformach. A Saturn i Dreamcast to przypadkiem nie były jeszcze mniej popularne? C'mon... Akurat Motorstorm (mało znana - a szkoda, bo bardzo fajna - część o podtytule Arctic Edge) zawitał również na pokładzie Czarnulki i PSP; tak poza tym, brak okładki z Nariczko to karygodne zaniedbanie.
  5. O ile gameplay w HG jest nietypowy i nie musi się oczywiście podobać (dałoby się nawet wybronić ocenę cząstkową 6 za grywalność, Myszaq dał wtedy 7) o tyle wystawiona wówczas ocena cząstkowa 7 za oprawę wizualną wg mnie nie do przyjęcia, wszak to jedna z ładniejszych gier na Czarnulkę i obok RE4 (co istotne, w Haunting'u przerywniki filmowe były real time'owe, bez takiej pre renderowanej "ściemy" jak w tej wykastrowanej konwersji Resident'a z GC'a, gdzie twórcy musieli chyba mocno wstydzić się okrojonych z detali twarzy postaci) szczytowe technologicznie osiągnięcie Capcom'u na PS2. Gdybym miał pobawić się w recenzenta, grafice HG wystawiłbym 9, muzyce 8, grywalności też 8, a notę ogólną dałbym 8+. BTW, czy sama obecność tak udanej villain'ki jak uroczo psychopatyczna Daniella (tak wiem, tylko przez część gry...) nie wystarczy Ci, by podnieść swoją notę chociaż do 7?
  6. Piszę to z ciężkim sercem, lecz niestety nie podzielam powszechnego zachwytu nad reinkarnacją drugiego Silent'a i wystawiam mu "tylko" 7.5 (czyli w Waszej skali więcej niż 7+ ale mniej niż 8-, a więc 8= lub jak kto woli 8 "na szynach") dlaczego tyle? Przede wszystkim, brakuje tam tego co stanowiło największy jak dla mnie atut oryginału, a konkretnie to WZRUSZEŃ - zmieniona muzyka i nowy voice acting (podobno tym razem profesjonalny, a poprzednio amatorski - być może i tak pytanie tylko co z tego, skoro "lepsze" rozwiązanie dało, przynajmniej w mojej opinii, gorsze efekty?) nie podeszły mi, sprawiając że w przeciwieństwie do starej wersji losy bohaterów były mi obojętne i w ogóle się w przedstawioną historię nie wczułem. I od razu uprzedzę ewentualny kontrargument, że to niby nostalgia zaćmiewa moją percepcję i opieram swoje odczucia o upiększone wspomnienia ze szczenięcych lat - no nie, nic z tych rzeczy; celowo powróciłem w ostatnich dniach do edycji z PS2 i znów w tych samych momentach co ponad 20 lat temu mi się oczy zwilżyły, w remake'u natomiast ładunek emocjonalny jest... no cóż, niewielki. Porównajcie sobie chociażby krzyk Marii ("James!") na moment przed egzekucją przez parę Piramidogłowych - w oryginale rozrywający serce na strzępy (podobnie jak podkład muzyczny, bardzo w tym momencie istotny!) w nowym wydaniu miałki i wyprany z emocji (nie tylko dubbing, bo również i muzyka jakaś taka spłaszczona, przygaszona i pozbawiona głębi) to samo z reakcją Jamesa ("Stop! Leave her alone!! Leave us both the hell alone!") i jego późniejszą, kluczową dla fabuły, króciutką przemową poprzedzającą starcie z dwójką katów (w starym wydaniu bardzo mocna, zapierająca dech w piersi scena z rewelacyjną atmosferą, wrażenie jakby nad klęczącym protagonistą odbywał się wręcz jakiś Sąd Boży, a w nowej wersji w tej samej scenie emocje jak na grzybobraniu, jakby nic szczególnego się nie działo, za co moim zdaniem winę ponosi spłycona względem oryginału muzyka i "zobojętniały" voice acting) w ogóle sam pojedynek z Piramidogłowymi stracił tę wzniosłą atmosferę, którą miał w grze stworzonej przez Konami (ech, znów ta popsuta muzyka odbierająca całej scenie jej dawny impet) ten sam problem z monologiem Mary rozbrzmiewającym w długim korytarzu na chwilę przed finałową walką z "bossem" (no, w tamtym fragmencie akurat nie ma żadnej skiepszczonej muzyki której mógłbym się przyczepić, ale za to znowu ten pozbawiony wyrazu dubbing, który w edycji z 2001 r. może i faktycznie brzmiał trochę, jak to ujął Komodo w recenzji, "jak na castingu do paradokumentu", ale mimo to potrafił poruszyć emocje w przeciwieństwie do nowego, który jest po prostu chłodny i nijaki) to samo i z moim ulubionym fragmentem z oryginału, gdzie na chwilę przed finalnym pojedynkiem stopniowo narasta napięcie, aż w końcu coraz bardziej rozzłoszczona Maria/Mary postanawia ukarać Jamesa i przemienia się w potwora (i znowu, kolejna wspaniała i dająca po bani scena znacznie osłabiona w nowym Silencie, po raz enty przez pogorszoną, wydrenowaną z dawnego napięcia i dramatyzmu muzykę, plus ponownie ten pozbawiony ikry dubbing) z powyższych powodów nie ruszyło mnie również żadne z zakończeń w wersji na PS5, z uwzględnieniem rzecz jasna tych nowo dodanych, a i Mary czytająca na koniec list nie brzmi już wcale jak żegnająca się osoba umierająca na raka, tylko jakoś tak... normalnie, zwyczajnie?... Gdzie ten rzekomy profesjonalizm tego nowego voice acting'u, skoro słucham tego wszystkiego z obojętnością, a ta "amatorska" Mary z 2001 r. nawet dziś ryje mi szpikulcem w sercu każde zdanie z tego swojego listu? No cóż, Konami (a raczej Team Silent) umiało sprawić by mi się oczy spociły, Bloober Team tego nie potrafi (a przynajmniej nie w tym przypadku) i tyle w temacie; to nie żadne nostalgiczne okulary przysłaniają mi wzrok, to nie żadne ubarwione wspomnienia z młodości ani jakiekolwiek inne "kiedyś to było" - ot, po prostu taki np. Cameron w drugim Terminatorze potrafił sprawić, żebym uronił łzę nad "umierającym" w ciekłej stali Arnoldem, ale już ginący T-800 w trzeciej, piątej czy szóstej części (te były już od innych niż Cameron twórców) wisiał mi i powiewał, i podobnie jest tutaj. Trzymałem kciuki ze wszystkich sił za ten remake, jednak w mojej opinii Bloobersi nie do końca to udźwignęli i stąd ode mnie właśnie 8= (lub jak kto woli 7.5) a nie 9. Aha, i żeby nie było że z tą redukcją wzruszeń to mój jedyny zarzut - z innych zmian nie przypasiła mi choćby nowa kamera (po kiego grzyba zamiast zostawić tą dawną silent'ową dali taką rodem z RE4, jakby mało było takich we współczesnych produkcjach AAA - nie chcieli czymś się z tłumu wyróżnić, uznali że lepiej się nie wychylać przed szereg?) odnośnie facjat Angeli i Marii to nie ma sensu się rozpisywać, bo już wystarczająco dużo pomyj się w internetach na ten temat wylało w związku z czym szkoda pióra, lekko zmieniony klimat gry (za mało przygnębiający a za bardzo efekciarski, tak bym powiedział) to też według mnie krok w niewłaściwą stronę, ogólnie Bloobersom bardziej chyba wyszło z tego połączenie gry akcji z thrillerem niż miks dramatu z horrorem co nie do końca mi pasuje, w kwestii systemu walki to z jednej strony dobrze że go rozbudowano, z drugiej możliwość "spamowania" tym przesadnie skutecznym unikiem zanadto ułatwia te pozornie utrudnione na PS5 pojedynki, a co do dłuższego czasu potrzebnego na ukończenie gry - byłoby to zaletą gdyby nie fakt, że osiągnięto ten efekt nie poprzez dodanie czegoś istotnego do scenariusza, tylko przez "rozwodnienie" rozgrywki implementacją bardziej otwartego świata i wiążącej się z tym większej ilości czasu poświęconego na wałęsanie się w tę i nazad; nie żebym miał coś przeciwko otwartym światom w grach, chodzi mi tylko o to, że nie jest żadnym dokonaniem wydłużyć grę poprzez takie "rozcieńczenie" jej większą otwartością, na plus za to trzeba zaliczyć dodatkowe zagadki (choć zamiast tego wolałbym jakieś nowe filmiki, wzbogacające scenariusz) oraz nowe elementy gameplay'u związane ze swobodniejszą eksploracją, dobrze też wypada oprawa graficzna, szczególnie biorąc poprawkę na ograniczony budżet. Jako, że aktualne nastroje mocno horrorowe, to pozwolę sobie korzystając z okazji zaapelować o kolejne retro wspominki z tego gatunku (jest z czego wybierać, jeśli chodzi o takie mało znane perełki z mrocznym klimatem, zwłaszcza w bibliotece gier szóstej generacji) w kolejnych numerach PE - było już Rule of Rose, było Forbidden Siren, to może następne niech będzie kryminalnie niedocenione (choć pozycja ta to raczej thriller niż horror, ale co tam) capcom'owe Haunting Ground/Demento? Polecam nie sugerować się niedorzeczną średnią ocen (bodajże 67% od mediów, za to od graczy znacznie trafniejsze 88%) na Meta, nie popisali się również i Myszaq z Playmanem (choć ogólnie lubiłem recki obydwu) wlepiając HG po siódemce w, jeśli mnie pamięć nie myli, 94 numerze - pozycja bez dwóch zdań warta omówienia na kilku stronach, pomijając już że Fionusia to zdecydowanie jeden z najzacniejszych lachonów epoki PS2 (co tam epoki PS2 - przecież ona bije urodą i figurą na głowę większość panienek ze współczesnych produkcji, i to nawet pomimo przepaści technologicznej pomiędzy ówczesnymi a współczesnymi platformami!) to można by zgłębić kwestie alchemiczne z tej gierki, a sporo na ten temat jest w jednym z materiałów (szkoda, że dostępnym tylko dla patronów) na znakomitym horrorowym kanale thegamingmuse na YT. Albo, chociażby dylogia Obscure - wprawdzie fabularnie zbyt wiele ciekawego tam nie ma (ot, teen slasher w stylu Until Dawn, głębi tam niewiele ale fajnie w to pograć) znalazło się za to parę ciekawych mechanik w rozgrywce, a soundtracki w obydwu częściach dosłownie zwalają z nóg; totalną plamę dał kiedyś Dżujo (choć ogólnie, za całokształt działalności na łamach Szmatławca, szacun dla niego) wystawiając dwójce 6 za oprawę dźwiękową, obie części zasługują w tym elemencie minimum na 9, na dowód czego zapraszam do odsłuchu powyższych ścieżek muzycznych (moim faworytem kawałek "Dark Kenny" z dwójki) na YT. Z innych tytułów, warte omówienia byłyby jeszcze Echo Night: Beyond, Kuon, dylogia The Suffering, Ghosthunter, Primal (te dwa ostatnie sklasyfikowałbym jako horrory komediowe, coś w rodzaju filmów Burton'a) Darkwatch i kilka/naście innych (musiałbym sobie przypomnieć tytuły, na pewno było ich więcej) ale w pierwszej kolejności najmilej widziane byłoby jednak HG, a Fioniusia obowiązkowo na okładkę!... No dobra, co do tego ostatniego to wiem, że nic z tego nie będzie, trochę mnie poniosło... P.S. Pozdrawiam wszystkich Zg[red]aktorów i, jako stały czytelnik od przeszło 22 lat, mam jeszcze taką prośbę: choćby nie wiem jak Was korciło, nie spychajcie na margines recek na rzecz nadmiaru publicystyki, nie przepoczwarzajcie się nigdy w kwartalnik publicystyczny a la "konkurencja", ja tam lubię mieć taki comiesięczny przegląd nowości (nawet, jeśli dość często nie zgadzam się z ocenami - przykładowo, HIV wystawił 5+ dla Test Drive: Eve of Destruction i 9- dla Driver: Parallel Lines, dla mnie obie te pozycje zasługują na 7) który można sobie archiwizować i w dowolnym momencie do danych treści powrócić (materiały w necie ze względu na swoją ulotność takich możliwości nie oferują, no chyba, że komuś chciałoby się na własną rękę każdy artykuł z danego portalu drukować i po kolei odkładać na stosik, tworząc w ten sposób takie jakby własne czasopismo, co zresztą tylko potwierdzałoby wyższość papieru nad siecią) a, no i oby jak najwięcej takich grubasów na 124 (albo i lepiej, 132!) strony, najlepiej rzecz jasna bez kolejnej podwyżki ceny. Aha, i jeszcze jeden drobiazg: SH2 w wersji na Xbox'a nie było wcale lepsze, niż na Czarnuli - poprawili owszem oświetlenie i podwyższyli rozdzielczość (obraz z przeplotem na Soniaku vs progressive scan na maszynie M$) ale za to dźwięk został skompresowany, efekt mgły pogorszony, a wstawki filmowe straciły połowę płynności (25/30 fps'ów na X'ie kontra 50/60 na Czarnuli) choć to akurat uwaga do artykułu z wcześniejszego numeru Szmatławca, nie z aktualnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...