Dzisiaj finiszuję z czytaniem numeru specjalnego, dochodzę do artykułu o polskich lokalizacjach i uderza we mnie pewna informacja w tekście. Pan redaktor Piechota uśmierca Mirosława Wieprzewskiego (nie Wieprzowskiego), podczas gdy charakterystyczny głos Gargamela czy Kulfona żyje. Przed oddaniem tekstu robimy nieco szersze rozeznanie. Żeby mi to było ostatni raz