Nad Biedronką wisi widmo jej początków. Jak tylko pojawiły się pierwsze sklepy spod tego szyldu, to rzeczywiście jakość "biedronkowych prodkuktów" pozostawiała wiele do życzenia (w sensie była kiepska, w sensie dziadowska). Ale jak na rynek weszła konkurencja (Lidl, Carrefour, Tesco), to sprawa nabrała dobrego kierunku. Obecnie większość biedronkowych produktów robiona jest przez "normalne firmy" (np. wędliny robione przez sokołów, a zapakowane w opakowanie biedronki).
Ja osobiście najbliżej mam do Lidla i wracając z pracy tam robię zakupy (jest tam bardzo dobre wino Spätlese). Ale do Biedronki też zaglądam i to nie tylko dlatego że jest taniej. Teorie spiskowe nt. gorszej jakości czipsów (w sensie że Lay's z biedry są gorsze od innych) wkładam między bajki.
Natomiast nie polecam pieczywa z marketów - wypiekane jest z ciasta głęboko mrożonego, co nie jest ani zdrowe, ani smaczne.
Co do negatywnych przykładów sklepów to mam jeden: Netto. W moim mieście znajduje się niedaleko od Lidla, ale świeci pustkami. Czemu? Bo właściciel chyba zapomniał, że ma sklep. Jedna czynna kasa, brudna podłoga i "dużo niczego". Dziwie się, że jeszcze tego nie zamknęli. Ale mają jeden produkt, którego nie mogę nigdzie indziej znaleźć: jogurt bałkański.