W końcu obejrzałem najnowszy film QT. I cóż...
Szału nie ma. Wg mnie film jest o 40 minut za długi. Brak zapadających w pamięć scen i dialogów (jedyne co na mnie zrobiło wrażenie, to odstrzelenie głowy konia na początku). Generalnie dłużyzny.
Żeby nie było, że film mnie się nie podobał. Był dobry, ale cały hype sprawił, że chyba oczekiwałem cudów na patyku, a dostałem tylko dobry film. Ładne widoki, dobre ujęcia (najazdy kamery na twarze), zjadliwa fabuła. Ale niepotrzebnie rozciągnęli to na 2 godziny i 45 minut. Przynajmniej lepsze od dziadowskich "Bękartów wojny".
W skrócie: dobra, rzemieślnicza robota.
8/10.