-
Postów
3 953 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Zeratul
-
Na jakiej platformie grasz? Ja koncze wlasnie budowe Railjack. Troche grindu bylo.
-
Co takiego dokładnie wprowadziło zamieszanie? Nie czytałem książek, serial obejrzałem i przez chwilę nie czułem się zagubiony. Po bodajże 3 minutach zorientowałem się, że wydarzenia nie są przedstawione chronologicznie i tak serial oglądałem który na koniec sezonu zamknął wszystko w zgrabną całość.
-
Dzisiaj mija dokładnie 15 lat odkąd zarejestrowałem się na forum. 15 lat dafuq
- Pokaż poprzednie komentarze 2 więcej
-
15 lat twierdzenia z America jaki to Xbox wspaniały.....a dziś i użytkownik zapomniany...i konsola
-
Udało się zrobić ostatni challenge przy okazji wypadł shader więc jest i tytuł. Wisienką na torcie niech będzie to, że pewnie byliśmy jednymi z pierwszych na świecie. https://twitter.com/Zeratul/status/1199381788784762882?s=20
-
Ja to porównuję do np. Destiny gdzie fajnie można pograć samemu albo z randomami. Zawsze się coś zdobywa co powiększa progres w grze. W SoT tego progresu nie ma. Jasne wbijasz rangę ale cały stuff jest tylko kosmetyczny więc jak go robić to z fajną grupką znajomych by się dobrze bawić. W Division czy Destiny czasem warto zagrać bez tzw. Fun... w SoT nie ma to większego sensu.
-
Zacząłem grać... już na trzeci dzień mamy niexłe pirackie przygody do opowiedzenia. Ta gra jest tak dobra jak ekipa z którą grasz.
-
Parę rzeczy z cyklu captain obvious ale które grają kluczową rolę. Triumf zajmie 3-4 fazy więc trzeba oszczędzać życia. Można pewnie pocisnąć przy odrobinie szczęścia w dwie ale i tak będziesz chciał na wszelki wypadek parę bonusowo dobić. Zgadza się, żeby jak najszybciej zapełnić lewą stronę i potem spokojnie budować, ale nie należy być chciwym i jak jest szansa na zabicie trzech to lepiej zabić trzy. Jedną z kluczowych rzeczy to jasny podział na role. Dwóch budujących od których wszyscy trzymają się z daleka i nie przeszkadzają. Oni mają budować i tylko budować. I muszą to robić efektowanie więc lepiej niech nikt im nie przeszkadza nigdy. Nie można pozwolić na sacrifice bo to wprowadza chaos. Ważne żeby budujący mieli jedną pozycję i zawsze tak samo się ustawiali, bo to przyspiesza proceder i można efektowanie budować. Znaczy jak ktoś jest zawsze nr 1 to jest on nr 1 a nie nagle z tyłka ustawia się na nr 2 i woła o budowanie. Kolejna sprawa to platforma. My wybraliśmy, że zawse budujemy drugą lewą bo ją bardzo łatwo zbudować. Nie miało znaczenia gdzie jest relay bo veksów można zawsze efektownie popchnąć i nawet jak sie nie zrobi siedmiu to można zrobić trzy. Budowanie far left po prostu za dużo wysiłku i ryzyka wprowadza. Kolejna rzecz to odstrzelenie veksom głów po lewej. Bo wtedy dużo strzelają ale się nie będą poświęcać. Jedyny problem jest taki, że wtedy się stają bardziej mobilne więc warto budować platformę i stać na niej jak najdłużej i potem jak się bedzie z niej uciekać to uciekać do tyłu a nie na boki. Veksy się zablokują i parę zawsze zginie. W strategii mowa jest o zapełnieniu lewej strony ale my znaleźliśmy jeszcze jeden moment. W chwili gdy kończy się dps wszyscy ustawiali się na platformie z lewej i budowaliśmy ją. Szybkie zabicie Angelic i czekamy.... veksy powoli się zebrały i i wtedy otwieramy lewy portal i przynajmniej pięć zabitych za każdym razem. Nawet łatwiej to skoordynować niż po zapełnieniu relay.
-
Nie wiem @Ryo-san jak wy przypadkowo zrobiliście Stop Hitting Yourself triumph bo mnie to łącznie zajęło ponad 2h z randomami. Mieliśmy dobrą strategię i dobre podejście ale okazało się, że trzeba ją dopieścić i wprowadzić pewne korekty. Ten triumph to takie Shuro Chi challenge z Last Wish, które robisz raz i nigdy więcej już nie chcesz. Generalnie jestem na dobrej drodze po tytuł rajdowy. Zostały do zrobienia 2 wyzwania i jeden shader. Nie powiem żeby było trudno flawless zrobić ale trzeba po prostu przysiąść i zaakceptować czerwone kropki na raid report. Najtrudniejszy generalnie etap to pierwszy boss (trzecia faza) bo dużo rzeczy może pójść źle. Samo DLC ogólnie odbieram bardzo negatywnie i nie podoba mi się w jaką stronę ta gra zmierza.
-
Na Warlocku lecisz devour i problemu większego nie ma. Kluczem jest szybkie ściąganie knightów u góry i dobry build. Flawless jest do zrobienia na spokojnie. U mnie w klanie ziomeczek na hunterze i warlocku ogarnął, wrog chyba na locku zrobił. Wystarczy przysiąść i poćwiczyć parę etapów. Ja się powoli zabieram, solo na raty już zaliczone. Muszę tylko skończyć zaległości nadrabiać spowodowane wizytą rodziny. A tak poza tym to zaczynam się zastanawiać nad przerwą od Destiny. Powoli czuję się grą kompletnie wypalony. Cały czas w kółko robimy to samo i robi się to już naprawdę męczące. Naprawdę mam nadzieję, że w grudniu nie będzie nowego rajdu. Kiedyś się narzekało, że w grze nie ma nic do roboty a teraz naładowali tych trybów hordy i sztucznych odznak.
-
No nie. Bioware zapowiadalo looter shootera i wydalo looter shootera. Jakosc jego pozostawia wiele do zyczenia ale to inny temat.
-
Ja nie lubię szynki i jak mi ją podawali za darmo w pięciogwiazdkowej restauracji to też mi nie smakowała.
-
Podsumuję rajd troszeczkę, bo jakieś doświadczenie zostało już zebrane. Na podsumowanie DLC wstrzymam się bo więcej contentu będzie wypuszczone, a poza tym mam dopiero 71 rangę w Battle Pass. Jeżeli chodzi o rajd to mam mieszane uczucia. Pod kątem technicznym mamy zbrodnie przeciwko ludzkości na konsoli gdzie klatki potrafią polecieć na 10 fps na Xbox One X. Nie wiem jak gra funkcjonuje na innych platformach ale poza PC to raczej ciężko mówić o płynności. Jeżeli chodzi o mechaniki i walkę, to rajdzik będzie rywalizował o rangę najgorszego rajdu Destiny. Etapy 1 – 3 to śmiech na sali gdzie nie ma żadnego poziomu trudności i ciężko ich nie zaliczyć. Dwie jumping puzzle umieszczone w grze dają fantastyczne wrażenia wizualne ale są wypełniaczem czasu bo nie ma w nich absolutnie żadnego wyzwania. Jakby Bungo kazało iść tunelem to doświadczenie byłoby podobne. Rozumiem, że gra wita masę nowych graczy ale te elementy dalej powinny stawiać jakieś chociaż znikome wyzwanie jak np. w SoS czy CoS. Jeżeli chodzi o walkę z bossem to polecieli z koksem konkretnie. Podoba mi się to, że naprawdę wymagana jest koordynacja wszystkich graczy bo bardzo dużo się dzieje. Podoba mi się jak łatwo można popsuć starcie bo ktoś nie upilnuje kolumn albo popsuje tether. Nie podoba mi się w ogóle DPS phase. Acha no i cała ta zabawa w Boba budowniczego... Musiałem drzeć gumiora na ekipę bo oni za punkt honoru postawili sobie budowanie platform gdzie na phase 2 może dwie są potrzebne. Ogólnie ten cały rajd wydaje się takim samym wypełniaczem jak Scourge. Nie wiem za bardzo kim jest ten boss i co zrobił. Może muszę więcej z lore czasu spędzić ale póki co to taki z tyłeczka trochę. Quest na Divinity słaby, tylko ostatni etap fajny.
-
Ja na spokojnie contest atakowałem bo w ekipie zrobiłem miejsce innym. Dołączyłem do zespołu znajomego i się fajnie bawiliśmy ale nie wszyscy mieli nawet 920 więc zaczęło to w końcu robić problem. Czekam na reset żeby zaatakować na 953 LL. Jedyne czym się mogę pochwalić, to chyba jako pierwsi znaleźliśmy skrzynię na jumping puzzle. Cieszę się, że ktoś na xboksie skończył bo z CoS był wstyd. Miałem niby bawić się w LFG na PC ale powiem szczerze, że brak mi motywacji by walić głową w mur.
-
Niestety chętnych na prestige SoS ze świecą można szukać. Nawet u mnie tylko trzech ogarnia. Z drugiej strony poprawiłem czas na speedrunie Last Wish to 12 minut właśnie z LFG.