-
Postów
1 239 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez hooki
-
Gadałem też ostatnio paroma kolesiami z austrii i węgier jak byli u nas, jeden z nich u nas robi przeglądy na mocno dopakowaną hondę s2000 - bo w austrii nie ma możliwości przejścia przeglądu takie auto (między innymi turbo + nitro, a wydech taki, że słychać go jak granice przekracza). stacje mają tam dużo dużo bardziej kontrolowane, kamery, kosmiczne kary za takie wałki i ponoć mało kto się zabiera za oszustwa (jadą do czech albo do polski). hehe i pamiętam jak się mazdą wybrałem na przegląd pierwszy po kupnie, masakra, prawie się rozpadła jak zaczęli nią trzepać tam na ścieżce, facet wyłaził z kanału z pod auta tak od spodu rdzą sypało przynajmniej powiedział co do roboty i za te parę dni wjechałem jak poogarniałem i spoko.
-
Nie daliśmy się! Wampis - jak ktoś ma poważną chorobę to jasne można pomyśleć o antybiotyku, ale nie tak jak lekarze pierwszego kontaktu na katar i ból gardła serwują.
-
Ja również w pracy zawsze jakiś owoc, do kanapki pomidor, ogórek, cebulka, sałata, rzodkiewka. Do obiadu zawsze też jakaś surówka albo warzywko z pary typu brokuł. Do grillowania jest jakaś zielenina, albo jakieś warzywo na grillu. Zwłaszcza w teraz jak się zaczyna robić pełno świeżych owoców i warzywek i Lucek ma 100% racje, SWOJE (rodzina od żony mieszka na wschodzie polski na wsi, mają pole i własny sad/ogród, zwierzęta - mięso, sery i warzywa/owoce od nich to MISTRZOSTWO ŚWIATA) albo "od chłopa z auta" albo z jakiegoś targu bądź małego sklepiku najlepsze. Niemyte ziemniaki itp, a nie błyszczące z marketu Jasna sprawa, że od czasu do czasu jakiś syf się zje typu kebab albo czips do piwa - nie ma co dramatyzować i popadać w paranoje o pszczelich pyłkach btw. moja teściowa jest trochę czarownicą, ma trochę ponadnaturalne zdolności, leczy ludzi, przekazuje energię, masaże itp, propaguje zdrowe jedzenie, jakieś pestki owoców, zsiadłe mleko - z początku się śmiałem trochę ale później sam odstawiłem leki zażywane od 3 czy 4 lat, przestałem mieć kaca, bóle głowy, zmęczenie po 9h przed monitorem, zacząłem trochę bardziej zwracać uwagę na to co jemy, co robimy i "różne takie nwo i spiski". Dzięki temu też nie szczepimy naszej córy (póki nas nie zmuszą), leczymy się naturalnie praktycznie bez leków z apteki, a na pewno bez antybiotyków.
-
Byłem ostatnio na przeglądzie, z autem wszystko ok ale nie o tym chciałem JAK się te wszystkie stacje kontroli utrzymują? NIGDY ale to NIGDY nie stałem w takim miejscu w kolejce, u mnie w mieście jest ich z 10 jak nie więcej (miasto około 100tys). Kosztuje to 99zł chyba że z gazem to coś więcej i pewnie na ciężarówkę itp też coś więcej (+ powypadkowe itp) - więc jakiejś wielkiej kasy z tego nie ma, choć z drugiej strony wydaje się, że kosztów jako takich też za bardzo nie jest wiele - wypłata dla chłopka, jakiś czynsz, leasing na sprzęt. No ale tam nigdy nikogo nie ma jak przedwczoraj robiłem przegląd to 40 minut trwał bo z tym gościem o wszystkim gadaliśmy międzyczasie, wycieczka pod auto z latarką, historie o poprzednich autach, o psach, o budowie domu - żywcem gość był tak wynudzony, że z racji bycia o 18.00 pierwszym pewnie i jedynym tego dnia klientem czerpał ile się da z mojej wizyty.
-
potwierdzam mazdy są niezniszczalne, nie ma momentu by przed odpaleniem pomyśleć "yey ma 280tys przelatane, coś może być nie tak". ot, wsiadasz, odpalasz, jedziesz. może brać olej, może kopcić przy tym na niebiesko, może klepać zaworami ale wiesz, że jak już wsiądziesz to zajedziesz gdzie chcesz, ale co do "środka" to włosi są 100 lat przed japonią...
-
miałem dzisiaj okazję przejechać się "naszym firmowym" mondeo (2011, diesel 2.0 140km czy 160km, automat), niby spoko ale jak bym miał rozważać takie dla siebie to raczej nie.. taki jest typowy i po prostu troche jak każde inne auto. jak narazie nie myślę o zmianie u siebie, lancia spełnia wszystkie funkcje i po prostu mi (i żonie) się podoba. jasne, że fajnie by było kupić sobie nowy samochód, ale jak patrze na te nowe auta to nie widzie za bardzo tutaj za wiele dla siebie. jedynie alfa, mazda i subaru mają (alfa już nawet nie ma 159 sw ale były spoko 1.7tbi albo 3.2v6, subaru ma legacy kombi z 2.5 boxerem, a mazda nową 6 kombi też 2.5 niestety rzędówka) coś w ofercie o czy mógłbym pomyśleć przez chwile.. nooo i może volvo (v70 t5 albo t6). chyba, że są jakieś fajne "inne" duże kombi z dobrym benzynowym silnikiem?
-
spoko, z mojego też się śmialiście a już rok jeździ jak marzenie. nooo i te pięć cylindrów daje sporo frajdy średnie spalanie koło 11l/100km. ostatnio testowałem funkcjonalność, która będzie niebawem dość istotna - czy da się kulturalnie przewieźć 2 osoby, dużego psa, wózek i fotelik - da się.
-
mam gościa koło siebie i pogadałem. sprawa wygląda tak: 1. stop-go w różnych sytuacjach po prostu nie gasi silnika np. jak wypala się dpf/fap, jak silnik jest zimny, jak turbo dostało mocniej przy jeździe - sterownik silnika ogarnia sobie różne wskazania czujników i decyduje co i jak. 2. bywa osobny układ smarowania, napędzany elektrycznie (jak np. sprężarka klimy w hybrydach), który po zgaszeniu przejmuje na siebie obrót oleju.
-
tutaj też chodzi o olej, gasisz auto nie ma smarowania - wtedy nietrudno o przypalony wałek bo ciepłe koło kompresji daje sporą temperaturę (zwłaszcza turbo-benzyna), a kręci się jeszcze dość chwile po odpuszczeniu. im mniejsze obroty silnika przed zgaszeniem, tym i turbosprężarka chłodniejsza i wirnik mniej rozpędzony. btw. tym nie ma co się też za bardzo martwić w normalnym użytkowaniu auta bez stop-go, przed zgaszeniem z reguły się chwile parkuje, staje przed bramą, jedzie do garażu, rozpina pasy itp. taki czas spokojnie wystarcza. kwestie stop-go poruszę jak się zjawi kumpel z biurka obok bo też mnie to zainteresowało.
-
wymieniłem tarcze i klocki z przodu i z tyłu - a przy okazji wrzuciłem już koła letnie, do tego 3 piwa i kiełbaski z grilla
-
na gametrailers też coś mają pokazywać. e: a od jakiegoś czasu dawali filmiki podsumowujące itp poprzednie części.
-
ale najlepsza gra/wariacja o "tych bajkach"
-
Sporo prawdy jest w tym, że jak chce się mieć ładny środek auta to trzeba mieć coś włoskiego Tam od zawsze styl był na pierwszym miejscu, niejednokrotnie ponad sprawami technicznymi.. Niemieckie/Japońskie/Amerykańskie auta w dużej mierze mają po prostu brzydki środek. Np. nasz "firmowy" S-max też wcale nie powala, wnętrze jest POPRAWNE, może i ergonomiczne ale nie jest tam ładnie. Bo niestety nie wystarczy wrzucić skórę + trochę aluminium i mamy elegancki środek. Takich rzeczy nie da się wymusić fajnym materiałem czy kolorem - to po prostu trzeba zrobić dobrze. Bo jasną sprawą jest, że wsiadając do auta z wizją spędzenia tam jakiejkolwiek chwili chcemy się czuć w środku dobrze. Zwłaszcza kupując coś za trochę więcej niż 1000zł co ma byle wozić z miejsca na miejsce - bo wiadomo, kryteria kupna samochodu są różne. btw. "Design is intelligence made visible"
-
sheep dog n wolf gra niemal doskonała.
-
nie mam golda, gram tylko offline
-
eh. gram sobie w MGS'a po wielu wielu latach odkąd grałem w niego ostatni raz. niesamowita gra, tak sobie gram i myślę, że przecież to ma już 15 lat a pomysły i ich wykonanie powala. wiele więcej też teraz "rozumiem" - pomijając fakt pierwszego kontaktu z grą w wersji japońskiej, mając 10 lat robię sobie dobry start przed ruszeniem kolekcji HD gdzie w żadną z zawartych w niej części nie grałem, bo niestety generacja PS2 mnie ominęła.
-
Robię właśnie to samo, MGS już czeka (na 30 któreś przejście) a HD Collection zamówione.
-
Ostatnio do kawy (świeżo mielona, parzona po turecku) podjadam słone czipsy (jak już jadam to tylko słone, tłuste jak każde ale nie ma w nich żadnego syfu i chemii). Ekstra połączenie.
-
Alfę 159 SW 3.2 dla siebie i Alfę Brerę z trochę mniejszym silnikiem dla żony oba koło 2009-2010 roku.
-
Pakowali, jak już coś. Jak na razie następcy (niestety) nie widać...
-
CX-5 Lucek, bierz CX-5 benzyna 2.0 (160km). Za CX-7 przemawia tylko benzynowy silnik 2.3 (260km), bo tak to auto jest brzydkie - stara się na siłę wyglądać jak RX-8 Nigdy, ale to nigdy diesla od japończyków (Mazda w szczególności).
-
Heh, trochę o mechanikach. W piątek wieczorem wróciłem z żoną od rodziców samochodem do siebie, bez żadnych negatywnych objawów. Sobota rano, chcemy jechać na jakiś drobny zakup - auto kręci ale nie odpala. Paliwo jest, prąd jest ale po przekręceniu kluczyka nie słychać pompy paliwa. Dzwonię do "moich" mechaników (specjalizacja Fiat/Alfa/Lancia) mówią by podholować i podepniemy pod komputer by zweryfikować. Mam do nich kawałek przez centrum miasta, a w sobote przez południe w sporym ruchu ciągać auto prawie bez skręcania i hamowania średnio mi się widziało. A że mam przez 2 ulice warsztat zaprzyjaźniony z naszą firmą (stały klient) to zadzwoniłem tam, ok można podciągnąć, sprawdzą komputerem. Zadzwoniłem po wujka co mieszka kawałek obok, podholował mnie. Pytając czemu wybieram się do najdroższego warsztatu, takie coś to każdy warsztat na rogu powinien zrobić. Podpiął jakiś taki uniwersalny program, za 6 razem się połączył - nie widzi obrotów wału, no to gość pewniakiem rzekł "czujnik położenia wału". Pytam na kiedy by zrobili, ooo to sobota, dzisiaj nic nie zrobią, w poniedziałek zamówił by część, na wtorek im przyjdzie, w środę się może za to wezmą, jak pójdzie gładko to czwartek do odbioru. "A w ogóle to co to za model i co znaczy 5.20 na silniku?". Podziękowałem, zadzwoniłem do "moich" opowiedziałem sytuację, zamówili w sobotę ten czujnik, powiedzieli że podjadą w poniedziałek rano i odholują bo mają wolną lawetę. Podpięli się programem fiatowskim, bzdura - żaden czujnik, pompa nie daje paliwa, ale jest sprawna i napięcie ma. Powalczyli jeszcze trochę i okazało się, że sól/syf/wilgoć dostała się gdzieś do elementów immobilizer'a przez co było odcięte paliwo. Naprawili (za czujnik nie licząc, na pewno im się nie zmarnuje), mając podpięty komputer przebadali "wszystko inne" - elegancko. Niejeden pewnie by rozłożył ręce nad szaloną włoszczyzną (albo wymieniał co popadnie kasując grube $$$), a że oni znają się na tych markach/modelach dali radę dość szybko.
-
jedynka i dwója AC są jak najbardziej ok, ostatnio ograłem revelations i pod koniec tak już dość na siłę..
-
Ehhh, żadne z tych wielkich klusek mi się nie podobają. Nie ważne czy to audi, skoda, mazda czy nawet bentley/maserati - ble.