Na początku zaznaczam, że piszę te słowa po zaledwie dwukrotnym odsłuchaniu płyty. Moim subiektywnym zdaniem Andrzej Cała przesadził, że to jedna z najlepszych polskich płyt ostatnich lat. Lubie Mes'a, jest inny niż wszyscy, mniej mainstreamowy, wyróżnia się tłumu. I tak o ile jego powiedzmy rapowe flow jest dobre, tak te śpiewane wstawki nie przypadły mi do gustu. Dałbym radę jeszcze przymrużyć na to oko, ale na krążku została zaaplikowana taka ilość "śpiewania", że po prostu nie potrafię. Pod względem muzycznym płycie zarzucić można niewiele - mogę wręcz powiedzieć, że to właśnie ta różnorodność instrumentów i jakość podkładów przyciąga mnie do tego materiału najbardziej. Z kawałkiem "OiOM" jednak przesadził i nie mogę do końca przetrawić tego rockowego klimatu, na szczęście dla mnie to tylko jeden taki utwór na tej płycie. Świeżość, warstwa muzyczna, dużo funku na tak 8) śpiewanie w takich ilościach jednak - jak się okazuje - nie jest dla wszystkich . Niemniej jednak polecam 'Zamach na przeciętność' Mesa. Moja wstępna ocena to 7-/10.