janol
Użytkownicy-
Postów
759 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez janol
-
Czytałem zachwyty nad tą grą, ale chyba jednak nie jest dla mnie - nie dotrwałem nawet do końca recenzji na YT,bo zasnąłem. Przy drugiej próbie to samo. Jak będzie na jakiejś promocji to się może skuszę
-
Dla jasności - ten boss nie był nie fair, to ja mam dwie lewe ręce i brak cierpliwości (mam za to bogaty repertuar przekleństw). Sytuacja o której mówisz, czyli dojście do miejsca, gdzie dostaje się wpierdziel, bo to jeszcze nie ten moment na podbijanie danej krainy jest ok i jest dla mnie akceptowalne (choć zazwyczaj kojarzę, że dojście do takich miejsc wymaga jakiegoś skilla typu podwójny skok czy coś, który łapie się dopiero na okreslonym levelu, skorelowanym z poziomem trudności omawianego miejsca. No ale to nieistotne). Ten moment, o którym ja piszę był nie do ominięcia, bo miałem już odkryte wszystko, co można było na tym etapie. Ale zdaję się, że tutaj bardziej zawiniła moja niezgrabność niż jakiś wyśrubowany poziom trudności.
-
Więc tak, byłem bliski porzucenia tego tytułu przy walce z "??? Boss", bo w sposób nagły krzywa trudności urosła do poziomu dla mnie frustrującego - nie tego szukam w grach. Ale w końcu poszło i gra wróciła do "normalności". Nie jest to Ori (moja ulubiona metroidvania), ale swój urok ma, zobaczymy jak się rozwinie (tzn kiedy porzucę, bo przecież nie mam tyle sił/czasu żeby całego moloch przejść ; ) ). Na razie mój główny zarzut, poza wspomnianym bossem, dotyczy fabuły. Nie mam pojęcia o czym oni gadają, czego dotyczy historia, zupełnie mnie to nie angażuje.
-
@Kmiot powinien mieć jakąś prowizję od twórców, bo właśnie sprzedał mi grę, którą normalnie bym się nie zainteresował. Myślałem o wersji na Switha, bo wydawało mi się, że dobrze się sprawdzi w trybie przenośnym, ale skoro wydajnościowo coś jest nie tak (choć zdaję się, że miał być jakiś patch), to bierę wersję na PS5. Dołączy do backlogu zapewne, znając mój słomiany zapał.
-
RETROARCH czyli emulator wszystkiego na Xboxie Series X/S.
janol odpowiedział(a) na devilbot temat w Xbox Series X|S
Korzystałem z emulacji na XSX, ale po zablokowaniu przeprosiłem się z PC. Kupiłem za grosze HP Elitedesk G4, wrzuciłem na niego Batocerę i wszystko śmiga, praktycznie do Wii U. Trochę nawet żałuję, że wziąłem taki kompaktowy sprzęt, gdzie nawet grafiki nie dołożę, ale niech będzie. Ryzen 5 daje radę w emulacji.- 780 odpowiedzi
-
- 2
-
- nintendo mnie nienawidzi
- skąd pobrać romy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jest i Mario. Mario może być słoniem. Myślę, że zgodzimy się wszyscy, że dokładnie na to czekaliśmy. Mario-sloń. Day1.
-
Ja tam nie znam tego aktualnego języka, remake, remaster, port, weź się w tym połap...
-
Remake Luigiego wygląda słabo w stosunku do Luigi's Mansion 3, ale sama idea tej gry jest zaje.bista, więc trafia na listę.
-
No, to jest 2D. Co prawda nie Mario, a Sonic, ale 2D!
-
Ten sam problem miałem. Musisz zrobić przynajmniej jeden z questów w ramach "Regional Phenomena", wtedy pojawi się dialog, a dalej
-
Trek To Yomi ogrywałem na premierę w XGP. Jarałem się tym tytułem, a okazał się taki meh, szału bez. Ale jak będzie w abonamencie, to sprawdzić można.
-
Ograniczenie nośnika? Poza tym, ten voice acting jest tak słaby, że serio cieszę się, że nie ma za wiele momentów, jak muszę go słuchać. Aha, cofam oskarżenia wobec Nintendo o skok na kasę i brak tego, co było w dlc to BotW, bo jest do odkrycia/zdobycia. Spoko.
-
Warto to pokazywać co parę stron, żeby jak najwięcej osób zobaczyło instruktaż grillowania Koroków. Piękny komentarz:
-
Te Chińczyki z Nintendo to mają ewidentnie korzenie semickie...
-
Podstawowy minus: CHYBA nie ma durianów... Drugi minus - trochę za łatwo dostać się do wież. Z tego co pamiętam to w BotW to było większe wyzwanie, a tutaj wysatrczy dostać się na jakąś latającą wyspę, zobaczyć gdzie na horyzoncie jest wieża i po prostu w tamtym kierunku polecieć. Przynajmniej pierwsze cztery, które "zdobyłem" były łatwe do osiągnięcia. Aaaa i głos Zeldy w angielskim voice actingu jest nadal wkurzający. Zmieniłem na japoński i też brzmi głupio, ale przynajmniej nic nie rozumiem. Poza tym 10/10, ale to było wiadomo od początku.
-
Chińczyki wydali tę grę na sprzęt, który jest technologicznie słabszy niż niektóre obecne telefony komórkowe. Grę, która jest ogromna zarówno horyzontalnie jak i wertykalnie. Gdzie można, bez żadnych loadingów, spaść ze stratosfery do jądra ziemi. W tym samym czasie na XSX wychodzi Redfall, że o CP2077 nie wspomnę. To, że Zelda w ogóle działa należy rozpatrywać w kategoriach małego cudu. Czy jest technicznie idealnie? No nie. Czy mogłoby być lepiej na Switchu przy grze o takiej skali? No nie.
-
Ciekawe czy w standardzie jest to, co w BotW było w ramach DLC, czyli oznaczenie na mapie naszych "śladów", żeby wiedzieć czy jakiś zakątek już odwiedziliśmy czy nie. Oby, ale obawiam się, że jednak nie...
-
GT7 i kierownica - taki zestaw powoduje chęć przezwyciężenia tych uciążliwości. Tak jak już tutaj pisałem, VR w obecnej formie to jest nadal kwestia wielu kompromisów i walki z sobą samym. Dla zapaleńców - tak, dla ogółu - jeszcze długo nie.
-
A poprawili już online? Bo zaraz po "premierze" dema i jakoś tydzień później było z tym mocno kiepsko.
-
To też prawda, dlatego zakładam że całość pójdzie w kierunku VR + AR.
-
To jest tak VR ogólnie jest na początku tego cyklu (pytanie czy już wyszło z pierwszej fazy) i ja jestem mocno przekonany, że przejdzie go w całości. Oczywiście nie w takiej formie jak obecnie, bo ona nie jest do przyjęcia dla masowego użytkownika, tzn. próg wejścia pod kątem użytkowania jest zdecydowanie zbyt wysoki (jakieś wielkie hełmofony, panie daj pan spokój) a i nie ma nadal rozwiązania choroby symulatorowej. Rozwiązanie moim zdaniem się pojawi wraz z rozszerzaniem użytkowania VR np. w przemyśle. Obstawiam jakąś chemię w postaci tabletek, które będziemy przyjmować i które zadziałają magię oszukując mózg, żeby jednak nie zmuszał żołądka do wymiotów ; ) Obecnie VR istnieje w branżach bardzo specjalistycznych oraz rozrywkowej, gdzie te 2,5% z krzywej powyżej akceptuje niedogodności z tym związane. W naszym growym przypadku widzę jeszcze jeden duży problem, który utrudni zdobycie większej liczby klientów, tzn. fakt, że jest bardzo mało gier, w które gra się w tradycyjny sposób. Przykładem takiej gry jest Astrobot - człowiek siada, ma pada do którego jest przyzwyczajony, ale jednak otrzymuje zupełnie nowe doznania. Obecnie branża skupia się na tym, żeby jak najbardziej uwypuklić elementy odróżniające VR od non VR, co oczywiście jest mega potrzebne, ale moim zdaniem nie przekona "mas", no bo kurde, jak normalny człowiek chce machać łapami to nie odpala konsoli tylko idzie ,nie wiem na siłownię czy salę treningową. Zatem, te elementy są skierowane do osób zajaranych technologią, gotowych nie tylko ponieść wysiłek związany z obecnym rozwojem VR (czyli generalnie jakaś tam niewygoda), ale też szukających nowych elementów typu chodzenie za pomocą machania rąk w Horizonie (matko, jakie to jest głupie ; D ), bo to zwiększa poczucie immersji. Jeszcze lepiej widać to moim zdaniem na przykładzie RE VIII - tam to dopiero człowiek się musi natrudzić, żeby wziąć latarkę, czyli coś co w "normalnym" trybie załatwia się jednym przyciskiem. Żeby nie było wątpliwości, to są bardzo fajne elementy, ale moim zdaniem nijak nie przełożą się, na dłuższą metę, na zdobycie masowego odbiorcy, bo są po prostu zbyt męczące/wymagające jak na rozrywkę, która powinna być odprężająca. To czego potrzebuje VR to balansu między: grami z "gimmickiem" czyli symulujących wszelkie czynności jak wspomniany RE, grami wykorzystującymi VR i dedykowane kontrolery w naturalny sposób (mam na myśli wszelkie gry muzyczne, sportowe typu ping pong, billard itd. oraz FPSy, ale tutaj nadal wszędzie jest element, który podnosi "próg pozostania" czyli np. coś co mi się osobiście bardzo podoba, ale zdaję sobie sprawę, że wielu może utrudniać życia tj. choćby Pavlov i zmiana magazynku. Natomiast FPSy są naturalnym gatunkiem do przenoszenia w VR tyle, że z ułatwieniami jak właśnie wspomniane przeładowanie) "normalnych" gier tyle, że w VR (GT, sequel/remake Astrobot, Moss). Obecnie jest zdecydowana przewaga dwóch pierwszych elementów, a za mało trzeciego. I w to moim zdaniem powinno inwestować Sony, tzn. przekonywać deweloperów do dodawania trybów VR wszędzie gdzie to możliwe w wyścigach i "tradycyjnych" FPSach (choć oczywiście będzie to związane z kompromisami, które widać też w RE, czyli np. nie wszystkie elementy będą interaktywne) oraz tworzyć/ułatwiać tworzenie innym gier właśnie astrobotowych. Droga jest długa, natomiast jestem przekonany, że jest to technologia, która zmieni świat i jesteśmy na początku tej rewolucji. VR nie skończy jak telewizory 3D, ale też rzecz jasna to z czym teraz obcujemy, nie jest formą ostateczną. Za kilka/kilkanaście lat będziemy patrzyli na PSVR i PSVR2 jak teraz patrzymy na pierwsze telefony komórkowe.
-
Mnie zachwycają MPO, czyli międzyplatformowe sejwy online. Gram sobie w ciągu dnia w Zeldę w Grecji (Immortals Fenyx Rising) na XSX, a dokańczam misję wieczorem w sypialni na PS5. Wspaniała wygoda.
-
-
No a to byłby jakiś problem zrobić fast travel czy możliwość sejwowania jako opcję? Wtedy normalne save roomy byłyby miejscem gdzie można odnowić energię i już. Tak samo jak ze sterowaniem, możesz sobie ustawić wersję gamecube, a możesz dual stick. I byłoby po problemie. Nie lubię się zgadzać z @ogqozo, ale w tym wypadku ma rację.
-
Ja mam i grywam. Pavlov jest mega i na pewno zyskuje właśnie przy graniu w ekipie. Póki co grałem głównie w DM, gdzie panuje lekki chaos, bo mapy są bardzo "skondensowane" i jak się nie opanuje szybkiej zmiany magazynka, to następuje sprzężenie zwrotne w postaci równania brak amunicji = zgon w ciągu 5 sekund. Ale po opanowaniu podstaw jest spoko. Tzn nadal jestem beznadziejny, ale nie umieram od razu. Myślalem, żeby założyć temat osobny do ustawek w multi, bo jest Pavlov, jest After The Fall, będzie Firewall. Później coś machnę, łatwiej będzie się organizować.