Ja mam inny problem. Mi się o 21 czy tam przed 22, bo dopiero wtedy młody zasypia i mam czas na granie, nie chce włączać konsoli. Tzn pograłbym sobie ale mam taki swój rytuał, że musze przestawić fotel na środek pokoju, podsunąć ławę, która służy jako stolik na pada, pilota, sluchawki i drinka, zrobić tego drinka i może jakieś chipsy przynieśc z kuchni. No i tak stoje myślę, o tym wszystkim i chuj kładę się do łóżka i siedzę na telefonie. Ewentualnie wtedy wjeżdza na szybko Switch pod kołderką i tam nic nie trzeba robić jeszcze to mnie ratuje od niegrania. To chyba takie oznaki prokrastynacji. No pograłbym ale mi się nie chce xD Za to jak już siąde to gram do północy. Tak samo mam z resztą hobby. Rower? Zmuszam się żeby wyjść z domu ale jak już wyjdę to robie te 20km i wracam zadowolony. Kupiłem aparat i sprzętu za 8k, a nie byłem od miesiąca robić zdjęć, bo nie chce mi się planować i szykować na wyjście na wschód albo zachód słońca.