Mq

5x02 Jak dla mnie strasznie srednie. Aczkolwiek ratuje odcinek

Wlasnie se jeszcze przypomnialem Priscille, Krolowa Pustyni. To byl calkiem zabawny film i zapomnialem nawet, ze gral w nim Hugo Weaving.

Tak. Na tej samej zasadzie ja jestem archeologiem walczacym z nazistam bo kiedys obejrzalem Indiane Jonesa.

Mi sie podobalo. Dexter przypomina Dextera z pierwszego sezonu a Quinn jest mniej pizda a bardziej Doakesem 2.0 . Edit:

No, troche dziwny odcinek. Nie bylo nawet klasycznego montazu. Aczkolwiek nie bez zalet.

Wlasnie zaczal sie nowy sezon. Swoje nastawienie opisalbym jako optymistyczne z lekka domieszka niepokoju (odszedl Eric Kripke ktory dotad zarzadzal tym bajzlem).

Posluze sie cytatem z serialu: "Once again the gods spread the cheeks and ram cock in fucking ass!"

http://www.makinggameofthrones.com/ Pare nowych materialow filmowych. Wyglada niezgorzej.

Ksiazki zasadniczo mi sie podobaly, choc nie przepadam za fantasy. Ale maja pare powaznych problemow. Po pierwsze desperacko potrzebuja edytora, ktory by wycial gdzies z polowe kazdej ksiazki (wszystkie maja ok 1000 stron). Duzo niepotrzebnego pieprzenia ktore zakrawa na grafomanie. Kiedy robi sie ciekawie to jest ciekawie - jest takie pozytywne wrazenie, ze zadna postac nie jest kompletnie bezpieczna przed smiercia albo gorszym losem. To wazne dla budowania napiecia. Po drugie czesc postaci jest troche za mloda. To zasadniczo nastolatki i dzieci. Dosc szybko mozna o tym zapomniec bo nie zachowuja sie specjalnie jak nastolatki i dzieci. Co jest bez sensu. Ale czasem dzieja sie z nimi rzeczy, ktore wywoluja dyskomfort. Ja rozumiem ze swiat ksiazki jest bardziej zblizony do sredniowiecznej europy niz srodziemia ale czytanie o facetach posuwajacych dwunastolatki mnie nie zachwyca. Po trzecie, i to juz mniejszy problem, Martin ma obsesje na punkcie dziwnych rzeczy. Czytalem serie pewien czas temu lecz chyba nie bylo rozdzialu w ktorym nie byloby niepotrzebnego opisu posilku. "I wtedy Ser Dupa usiadl przy stole i zjadl troche bekonu i szynki i chleba i fasolki." Dzieki George, to porywajace fantasy. W co drugim rozdziale ktos szcza albo sra w majtki ze strachu lub innego powodu. Po czwarte seria nie jest skonczona. Chyba zostaly ze dwa, trzy tomy do konca? Niewazne bo nie zostana dokonczone gdyz autor wyglada tak: Dzien dobry, jestem George R.R. Martin i mam maslo zamiast krwi Najzabawniejsze to ze seria sklada sie z dwoch glownych watkow dziejacych sie na roznych kontynentach i po ilu? pieciu moze tomach jeszcze sie nawet ze soba nie zetknely. Troche negatywne podsumowanie lecz jak ktos chce znalezc pozytywne to w necie sa tysiace. Moge jeszcze powtorzyc ze zasadniczo mi sie ksiazki podobaly, bo poza rzeczami, ktore wymienilem byly calkiem ok. Pare ciekawych zwrotow akcji, pare dobrych intryg, pare dobrych postaci. Porownanie do Rzymu byloby uzasadnione. Na szczescie robiac serial mozna latwo naprawic wymienione problemy. Wiek aktorow zostal juz podwyzszony z tego co widzialem... Casting w ogole dobry, szczegolnie zadowolony jestem ze wzieli Dinklage'a. Jest co najmniej kompetentnym aktorem i bedzie grac najlepsza postac z sagi.

Kwestia gustu. Mnie SoA nie nudzilo, z wyjatkiem romansu Jaxa i Jakjejtam, ktory faktycznie ma na mnie dzialanie usypiajace. A co do spoilera to podejrzewam, ze watek ten nie zostal jeszcze zamkniety.

3x01 What the fuck. Czy oni naprawde Pozwole sobie nie zgodzic sie z tym, ze serial jest malo dynamiczny i nudny ;p

Mimo ,ze niby uznany, nie przekonalem sie do tego serialu. Lecz moge polecic The Inbetweeners jesli kogos interesuja brytyjskie produkcje o nastolatkach. Serial kompletnie komediowy ale czesto atmosfera, a szczegolnie dialogi miedzy glownymi postaciami, przypominaja tamte lata.

Film mi sie podobal. O negatywach troche latwiej mi pisac bo maja charakter ogolny i nie ryzykuje zdradzenia czegos konkretnego z filmu. Poza tym przegladnalem ten temat i jest pelen lekko przesadnego entuzjazmu (na poziomie "to bedzie najlepszy film na swiecie!"), ktory moglby skonczyc sie rozczarowaniem przy zetknieciu z rzeczywistoscia. Jak zauwazyl Rolfe, to nie jest nastepny Rambo czy Szklana Pulapka. Jesli ktos spodziewa sie po prostu solidnego filmu akcji z dobra obsada to sie raczej nie zawiedzie. Z tymi latami 80 to racja, bo takim klimatem jedzie od tego filmu. Powiem tak: nie zaluje, ze poszedlem do kina ale nie kupie tego filmu gdy wyjdzie na dvd.

Coz to za kontrast? Zgadzam sie z nim.

Jak dla mnie bez rewelacji. Specjalnie nie sledzilem informacji na temat filmu, wiec to raczej nie jest przypadek zbyt duzych oczekiwan. Obsada jest bez watpienia najwiekszym atutem filmu. Milo jest patrzec na te wszystkie znajome mordy w jednym filmie. Inna sprawa, ze wiekszosc nie ma do roboty zbyt duzo. Niektorzy aktorzy, ktorych imiona widnieja na plakatach sa w filmie mniej niz piec minut. Jest faktycznie pare fajnych akcji. Najbardziej podobalo mi sie, co odwalal Statham. Generalnie jest dobrze aczkolwiek nie wszystkie sceny akcji specjalnie sie wyrozniaja ponad przecietnosc. Gorzej, ze w paru scenach komputerowe efekty krwi wygladaja do dupy, jakby nie byly dokonczone. Nie zdazyli zrobic wszystkiego do premiery, czy co? Dialogi sa typowe dla filmow akcji i w tej kategorii calkiem fajne. Jest duzo robienia sobie jaj miedzy chlopakami. Powaznych momentow nie ma za duzo, ale jeden sie mocno wyroznia. Pozytywnie. Kwestia gustu jest kto najlepiej wypadl w filmie. Kazdy pewnie bedzie mial jakies swoje typy. Mi najwiecej radochy sprawili Statham, Dolph, Rourke i Li , ale nie bede pisal czemu dokladnie by nic nie zdradzic. Jak se przeczytalem posta to wyszlo sporo negatywow. Ale Expendables jest przyjemnym, bezmozgim filmem akcji w starym stylu. Jesli jest sie w nastroju na cos takiego to warto film oblukac. Ale przestrzegalbym przed zbytnim napalaniem sie.

Nie pamietam dobrze wszystkich czesci lecz: - 1 i 2 sa dobre i warte obejrzenia - 3 jest sredniawa i ma cenobita ktory strzela plytkami cd (!) - Bloodline dzieje sie w kosmosie (!) i nie jest dobra - Inferno jest troche luzniej powiazane z seria lecz jest naprawde solidnym filmem. Widac inspiracje Drabina Jakubowa. Polecam. - Deader chyba mial byc oddzielnym horrorem klasy b do ktorego w ostatniej chwili dodali elementy z hellraisera i tytul. Kicha. - Hellworld nie ogladalem ale przeczytalem opis i najwyrazniej jest o hakerach ktorzy walcza z Pinheadem w internecie. Lol, musi byc niezle go,wno Reszty nie pamietam. Osobiscie obejrzalbym wszystkie czesci i wyrobil samemu zdanie.

W ogóle marudzicie na tych 300 jak baby jakieś. Nie ma sie co krzywic. 300 to poltorej godziny facetow biegajacych w zwolnionym tempie w samych majtkach. Nie mowiac o tym, ze prawdziwi spartanie lubili bzykac malych chlopcow. Zreszta to tak plytki film, ze jak mamy niby o nim dyskutowac. Hej, moja ulubiona scena to kiedy walczyli w zwolnionym tempie. Naprawde? A moja to kiedy walczyli w zwolnionym tempie. Przykro mi, ale o gustach z pewnoscia sie dyskutuje. A to, ze film ma jedynie ambicje rozrywkowe nie zwalnia go od bycia ocenianym. Filmy rozrywkowe tez bywaja lepsze i gorsze.

Subtelny homoerotyzm w 300 przypomina mi filmy akcji z lat 80. One rowniez byly pelne umiesnionych macho, ktorzy sciagaja koszule przy pierwszej okazji i radosnie nabijaja siebie nawzajem na swoje dlugie dzidy. 300 jest chyba najbardziej niezamierzenie homoerotycznym filmem od czasu Commando.

Akaio ma normalne wsparcie dla 3-in-1 ( aczkolwiek ponoc ma problemy z wersja 3-in-1 Plus, do niej potrzebny jest gbaexploader) , gdy grasz w gre gba save'y sa faktycznie przechowywane w tej bateryjce czy czyms i kopiuja sie na karte microsd po ponownym uruchomieniu konsoli (takie sa chyba defaultowe ustawienia). Aczkolwiek zakladam ze niezaleznie od rodzaju karty slot 1 gdy bateria padnie save'y nie beda kopiowane bo znikna po wylaczeniu konsoli. Nie kojarze sposobu na kopiowanie save'ow w czasie gry. Mam 3-in-1 ponad rok i nie zdechlo wiec to nie jest jakas regula. A jak zdechnie... jak jestes zaradny mozesz se po prostu wymienic baterie (opis tutaj http://gbatemp.net/index.php?showtopic=132872 ). Rob okazjonalne backupy save'ow.

Czy moglibyscie polecic mi dobre rpgi na DSa? Bez random encounters albo obowiazkowego grindowania. Wiem ze moze byc ciezkawo ale kompletnie nie trawie tych rzeczy. Chrono Trigger juz mam.

Obejrzalem pierwszy sezon i musze odszczekac swoje poczatkowe obiekcje. Zwykle nie przepadam za serialami gdzie co tydzien zajmuja sie oddzielna, niepowiazana sprawa, ale tu to jest tak zgrabnie zrobione ze wrecz odczuwam niedosyt. Oryginalne sprawy, dobre dialogi, no i ciekawe postacie dobrze zagrane - tu mozna by dawac duzo przykladow ale najbardziej zapadl mi w pamiec kolekcjoner hitlerow i jego motywacja. A gdy w koncu rusza glowny watek idzie w zupelnie innym kierunku niz sie spodziewalem. Podoba mi sie ze postacie czasam odrywaja sie od biezacego sledztwa by sobie troche popieprzyc o zyciu. Humor w Justified nie narzuca sie ale jest duzo smiesznych momentow jesli sie zwroci uwage. Olyphant wypada dobrze acz musze powiedziec ze troche mnie dziwia te wszystkie zachwyty nad jego dotychczasowymi osiagnieciami. Byl najgorszym aktorem w Deadwood a o szklanej pulapce lepiej nawet nie wspominac.

Wycialem z tej listy pier'doly niepotrzebne. Mozna tez po prostu obejrzec miniserie a potem wszystkie sezony po kolei i niebo sie nie zawali. jak ktos nadal ma klopoty to najprostsza mozliwa lista reszta nie jest konieczna. straci sie tylko troche dodatkowego tla i smaczkow.

The Woodsman z Kevinem Baconem.

W zasadzie to juz sie stalo. Mam nadzieje ze Deb wreszcie odkryje prawde. Denerwuje mnie ile juz ciagna ten watek.

Might and Magic:Clash of Heroes. Nie wiem specjalnie co ta gra ma wspolnego z Might and Magic ani dlaczego grafika jest w stylu anime, ale gra sama w sobie sie broni. Lubie pomyslowe polaczenia roznych gatunkow jak Puzzle Quest albo Henry Hatsworth i ta gierka tez jest calkiem w pyte. Sonic Collection. Kolekcja gier super. Port niewiarygodnie chu,jowy. W jaki sposob Sonic ktory smigal na Genesis ma prawo zacinac na DSie. Jedyne gry z Soniciem ktore nie zasysaja i zwalili porta. Gram z pewna doza przyjemnosci ale problemy techniczne...ugh.