Aaa... Rozwaliłem tego Shao Khana na Expercie. Dalej idzie mi z nim jak krew z nosa, ale pomału moje ratio winów do losów się zwiększa. Muszę się po prostu skupić. Ogólnie motyw jest z przeskakiwaniem nad jego głową i atak. Jak nie wyczuwałem jeszcze momentu w którym muszę to zrobić to atakowałem szybkim combem (Pięść z powietrza i uppercut), później dash w kierunku Shao i znowu skok i combo. Teraz mogę używać już mojego 10-hitowego juggla (który też się zaczyna od pięści w powietrzu) tak że idzie mi z głupkiem szybciej. Tamte combo zabierało Shao Khanowi tylko 5% życia, a od czasu do czasu przy próbie przeskoczenia można wyłapać w ryja więc zwykle nie zdążysz zrobić 20 przeskoków nim skończy Ci się życie.
Sub rzeczywiście jest defensywny mocno, ale agresywnie też się da grać. Fajne jest to że Sub może z większością postaci grać na wymianę fireballi, bo jak większość kulek zabiera tam jakieś 3% życia, to po zamrożeniu Sub może odpalić combo za jakieś 26% życia (chociaż wolę freeza zostawiać sobie do przedłużania juggli bo 2x nie można już użyć).
Kintaro jest banalnie łatwy nawet na expercie (A napewno w porównianiu do Shao, który jest przegięty i irytujący ). Goro jest trudniejszy niż Kintaro.
Hmm... Dla mnie na razie jedyną wadą tej gry jest ten przesadzony Shao Khan który nie pozwala mi na bezstresową grę Laddera na Expercie. Gra na niższych poziomach trudności jest dla mnie bezsensu, bo te normalne postaci rozwalam bez żadnego wyzwaia (a o to w grze chodzi), ale nie lubie włączać experta jak mi się przypomina co mnie czeka na samym końcu Męczarnia z głupim bossem. Źle jest to zbalansowane.