Z tą modą na sukces chodziło mi także o rewię mody w trakcie walk
By the way, odświeżyłem sobie dziś FF8, trochę pograłem, obejrzałem raz jeszcze zakończenie... i wróciły wszystkie te emocje sprzed lat, aż mnie coś ścisnęło w dołku. Żadna gra tak nie potrafi. Dobra, wiem że to wyświechtany slogan, ale "kiedyś to robili Gry"!
Naszła mnie jednak ciekawa dygresja- porównując system FF8 z systemami fajnali 10-12 zauważyłem że w tych nowych grach wszystko staje się coraz mniej skomplikowane, jakby idiotoodporne. Żeby skumać Sphere Grid czy Licenses wystarczy kilka minut, natomiast nad "Junction System" z ósemki można się głowić wiele godzin, stosować setki kombinacji i w ogóle zabawy jest co nie miara. To naprawdę jest zadziwiające- nawet opcje w menu walki można było dowolnie kustomizować (w FF7 zresztą tak samo, o ile mnie pamięć nie myli), a w takim FFXII- każda postać może to samo, w ogóle nie trzeba kombinować. Bieda.