Coś bardzo dziwnego sie dzieje ostatnio z naszą reprezentacją.
1. set: dominacja Polaków, Holendrzy praktycznie sami się wykończyli zagrywką.
2. set: kilka błędów z naszej strony, dobra gra Holendrów i jest 1:1
3. set: tragiczna gra naszych, dostarczanie baloników zarówno z ataku jak i zagrywki. Przegrywamy 1:2
4. set: pokaz siły Polaków- idealne przyjęcie, wreszcie mocniejsze serwy i świetny atomowy atak. Wygrywamy w pięknym stylu 25:16.
tie break- walka punkt za punkt, po udanej serii bloków odskakujemy na 12:9, szał radości w polskiej ekipie...
I co?
przegrywamy 13:15
aż mi trudno uwierzyć, po prostu przestali grać. To już drugi taki mecz w ciągu tygodnia. Różnica małych punktów zadecyduje czy przechodzimy do półfinałów, oby.
EDIT
już wiadomo- wszystko zależy od jutrzejszego meczu Hiszpania- Holandia. Jeśli Hiszpanie wygrają, to my razem z nimi wchodzimy do półfinałów. Jeśli Holendrzy to odpadamy z turnieju. Mecz jutro o 21:30 na Eurosporcie jeśli kogoś to interesuje.