Enkidou
Użytkownicy-
Postów
1 184 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Enkidou
-
Możliwe, że mówi. Teraz już tego nie pamiętam i musiałbym obejrzeć zakończenie jeszcze raz. Dla mnie osobiście byłoby to nawet ciekawsze rozwiązania, zwłaszcza, jeśli planowano by jakąś zmianę klimatu. No bo skoro niby chcą czerpać z XG i XS... Z drugiej strony np. Soma Bringer ma zadziwiająco dojrzałą fabułę jak na grę ze swoim designem. : P
-
Postaram się odpowiedzieć możliwie najlepiej. : ) 1) Postać, którą kierujesz w szkole wybierasz sobie przy SP. Obojętnie kiedy. Czasami ma to wpływ na dostęp do eventów, ale rzadko. Podczas misji z kolei wybierasz podstawową trójkę a reszta pozostaje w rezerwie. Gdy jakaś postać Ci ginie możesz sięgnąć do rezerwy. Przełączasz się tylko między postaciami obecnymi na polu walki. 2) Szkolne życie dostępne jest tylko pomiędzy misjami. Misję możesz przerwać wracając do szkoły, ale ludzie są w niej w stanie wzmożenia, więc za bardzo nic nie możesz porobić (oprócz treningów i zakupów). ; ) 3) Chodzi Ci pewnie o tego jakby RTS-a. Przypomina to trochę gry z tego gatunku, ale za dużo kombinowania tam nie masz. Możesz wybrać jaką magią posługuje się wojsko lub w jakim kierunku ma nacierać (a Ty im pomagasz swoją postacią). W obowiązkowych zadaniach tego typu rzecz sprowadza się do wybrania właściwego celu, a potem wraz z Twoją małą pomocą wszystko idzie jak po maśle. ; ) Opcjonalne bitwy stanowią większe wyzwanie. 4) Hmm, powiem tak. Dubbingu jest tu bardzo dużo, ale słyszysz go raczej tylko podczas cut-scenek (plus pojedyncze zdania w RTS-ie, komunikaty podczas misji, okrzyki w trakcie walk i takie tam). Oczywiście jest on obecny także w scenkach nie tyczących się głównego wątku. Gdy Ci teraz odpisywałem przypomniało mi się ponadto kilka szczegółów, o których nie wspomniałem w swoim tekście, a które mogą niektórych zainteresować: - zmiany ekwipunku i umiejętności dokonuje się tylko przy SP (ekwipunek można jeszcze zmieniać u sprzedawców) - to samo z Altocrystarium (rozwój magii) - w Type-0 są 22 summony, niestety, tylko kilka jest unikalnych (reszta jeśli chodzi o wygląd jest co najwyżej przemalowana) - nie można brać więcej niż jednego questa (tych jest łącznie chyba 77) - w grze jest też Crystarium, czyli coś na wzór Clan Primer z FFXII z historią Orience (nie jest tak szczegółowa jak ta Ivalice, ale źle też nie jest), opisami postaci, przeciwników itd. itp.
-
Co do zakończenia Xenoblade to myślę, że da się coś z tego zrobić. Mimo to wątpię czy Takahashi zrobiłby direct sequel oparty na tak prostym założeniu. ; ) Oczywiście to wszystko przy przyjęciu, że powstanie kontynuacja XB, co nie jest wcale takie pewne. Uważam jedynie, że to najbardziej prawdopodobna opcja.
-
A to już bardziej. : ) Zapomniałem o tym artworku. Przypomina mi nieco Soma Bringer, ale powinien chyba tyczyć się nowej gry Takahashiego. W grudniu zamieszczono bodaj pierwsze oferty pracy (rekrutację reklamowano tym obrazkiem), a po prezentacji Wii U kolejne, w których już nie kryto się, że chodzi o tytuł tworzony z myślą o następnej platformie.
-
Mogę się mylić, ale sądzę, że gra z tego zdjęcia to inny tytuł niż to o czym opowiadają Takahashi i Kojima. Jeśli to nowe Baten Kaitos, a czytając wypowiedzi z NeoGAF'a to bardzo możliwe, prace nad nim rozpoczęły się najprawdopodobniej jeszcze przed premierą Xenoblade (Honne mówił w wywiadzie przed premierą XB, że pracuje nad czymś, czego ujawnić nie może). Prace nad kolejną grą Takahashiego rozpoczęły się natomiast po skończeniu prac nad XB. No i tu pytanie za milion - czy Takahashi w ogóle zrobiły grę osadzoną w świecie fantasy? : ) W każdym razie super by było gdyby postarano się re-edycję obu części BK z okazji nadchodzącej trzeciej odsłony.
-
MediEvil 3? Yes please! Obie części podobały mi się tak samo, przeszedłem je wzdłuż i wszerz wielokrotnie. Atmosfera wbijała w glebę. To chyba był pierwszy raz (tzn. przy "jedynce") gdy świat z gry wessał mnie kompletnie. Pamiętam ponadto, że jakoś w czasie wydania ME grałem także w Tombe!, która była rewelacyjną oryginalną przygodówką, choć tutaj szans na sequel chyba nie ma (z drugiej jednak strony - niedawno wrzucono pierwszą część na PS Store). A poza tym? Raczej nic. Na kontynuacje gier, które chciałbym zobaczyć szans albo nie ma zupełnie, albo są nie takie wcale najgorsze.
-
Im będą mniej oglądać się na Zachód, tym lepiej dla nich. Jeśli będą robić gry, których jedynym celem jest trafić w gusta zachodniego odbiorcy to skończą marnie. Ludzie nie interesujący się japońskimi grami i tak ich nie kupią, a ci lubiący tamtejsze produkcje machną na nie ręką ze wstrętem. Na szczęście część zdążyła się przebudzić po uświadomieniu sobie, że nie tędy droga, ale zanim to się stało zleciała już niemal cała generacja. Znamienne jest to, że np. Inafune, który Zachodem był zaczadzony, po odejściu z Capcom robi jRPGa z pingwinem w roli głównej, choć Lost Planet 2 było dla niego zbyt japońskie swego czasu. Poza tym były problemy z nowym sprzętem (przynajmniej w przypadku FFXIII i częściowo MGS4), co miało też miejsce przy przesiadce z PS1 na PS2, z tym, że wtedy handheldy nie były sensowną alternatywą i Japończycy w końcu z nowym sprzętem nauczyli się obchodzić. Teraz wielu nie musiało. W bardzo wielkim skrócie właśnie dlatego stacjonarne platformy next-gen mnie kompletnie nie jarają w tym momencie. Jest rozwój, ale -- mówiąc z lekkim patosem -- ducha tu nie widać (tzn. nie czuć).
-
@ Orson Skoro grałeś w to co piszesz to tym bardziej nie rozumiem Twoich wcześniejszych wypowiedzi.
-
Owszem, tylko, że ja mając niewielkie pojęcie o niektórych gatunkach jednak wzbraniam się przed formułowaniem ogólnych teorii i przyklejaniem etykietek. Tym samym no offence, ale jednak za mało widziałeś, żeby pisać "jak można w to grać!?" bo "coś tam, coś tam" (<-- tu wstawić jakiś argument, najczęściej najbardziej powszechny stereotyp).
-
@ Orson Nie rozumiem za bardzo Twojej argumentacji. Akurat jRPG przeważnie nie traktują siebie poważnie, a Ty stawiasz takie zarzuty jakby rościły sobie pretensje do bycia nie wiadomo czym. Nastolatek ratujący świat to niemal taka sama abstrakcja jak rycerzyk lub space marine ratujący świat/wszechświat w pojedynkę lub z paroma znajomymi w klimatach wielkiego wzmożenia moralnego. To samo z tym nieszczęsnym "emo" Wydawało mi się, o ja naiwny, że znam definicję tego terminu tymczasem jest on używany za każdym razem, gdy ktoś wyrazi jakieś emocje. Z tych jRPGów, które sam przeszedłem, takich stereotypowych emo widziałem może kilku. Można się oczywiście spierać czy jRPG wiarygodnie portretują emocje*, ale to nie zmienia faktu, że takie etykietowanie to absurd. Zresztą jak w zwykle w dyskusjach o przywarach jRPG bywa, najczęściej wypowiadają się osoby, których wiedza zaczyna się i kończy na FFVII, VIII i może kilku innych tytułach. * - tak czy owak niemal zawsze wypaczane przez lokalizacje
-
@ Fizz Multi jest i polega to z grubsza na tym, że możesz pomóc na chwilę (tj. kilka minut) znajomemu w trakcie misji. Dostaje się za to specjalne punkty za które możesz np. kupować przedmioty. Więcej nie wiem, bo: 1) nie mam z kim grać; 2) nawet gdybym miał to w moim przypadku taka możliwość odpada ze względu na brak supportowanego multiplayera w PSP-1000. @ Suavek Fabuła do Twojego katharsis się nie przyczyni, jeśli szukasz drugiego dna. Główny wątek jest naprawdę ciekawy i nie widziałem jeszcze erupcji emocji mających wbić graczowi do głowy: "hej, ma być ci smutno". Śmierć ukazana jest bez patosu, chociaż trup ściele się tutaj gęsto. W czasie wolnym w szkole jest już luźniej, można ponawiązywać nowe znajomości, pogłębiać stare i takie tam. Ze strony innych są i żarty, i problemy, i przemyślenia.
-
@ Killabien Gram 30 godzin ze sporym haczykiem, zanim przejdę będzie spokojnie ze 40 (jestem na początku 7. rozdziału, a jest w sumie 8 ). W questy i eksplorowanie mapy świata (jest naprawdę duża) nie bawiłem się wiele. Jak dorwiesz się do statku powietrznego, to masz zajęcie gdzieś na drugie tyle. : ) Ludzie grają koło 100h i wciąż nie zrobili wszystkiego.
-
No więc pojawił się wywiad w którym potwierdzono chyba lokalizację Type-0 (pisałem też o tym na PPE). http://www.vandal.net/reportaje/final-fantasy-xiii2-y-yoshinori-kitase/2 Dodam od siebie, że prawie skończyłem grę i do końca tygodnia powinienem wrzucić dość obszerne wrażenia (chyba że znowu zostanę zmuszony do grindowania iluś tam postaci). Powiem na razie: warto zagrać! Prawdopodobnie najlepsza gra SE od czasu TWEWY.
-
FF Type-0 Ten tutaj to chyba mój ulubiony kawałek z dotychczas zasłyszanych. Idealne wprowadzenie w historię, chociaż na moje oko tytuł został źle przetłumaczony (powinno być "Przybyliśmy" lub coś takiego) http://www.youtube.com/watch?v=sVdkA7f-bTs A tutaj klimaty dla tych, którzy lubią OSTa Crisis Core: http://www.youtube.com/watch?v=0NBN9rsUQd8
-
Nowa generacja. Zostajecie czy zmieniacie obóz?
Enkidou odpowiedział(a) na mersi temat w Graczpospolita
Jak na razie jestem dość zawiedziony obecną generacją konsol stacjonarnych, więc ze sporą dozą sceptycyzmu będę przyglądał się przyszłym rozstrzygnięciom. Perspektywa jaką roztaczano w połowie ubiegłej dekady działała na wyobraźnię i gdybym wiedział co będę myślał na ten temat kilka lat później to chyba puknąłbym się w czoło. Jeśli decydenci z Sony i MS będą chcieli iść na wyścig zbrojeń, który de facto sprawi, że gry będą jeszcze krótsze, a przy tym drogie (bo przecież zrobienie np. 10-godzinnej gry tańsze niż teraz nie będzie) to ja chyba podziękuję. Powiedzieć, że Wii U nie zrobiło na mnie wrażenia podczas tegorocznego E3 to mało powiedzieć, ale w tej chwili szczerze wątpię czy w przyszłości znajdę dla siebie coś lepszego, zwłaszcza, jeśli Nintendo wyciągnie wnioski z uwiądu Wii. Czekam na jakieś pokazy gier i dalsze informacje o sprzęcie. Tak czy owak, premierę na pewno odpuszczę. -
Pograłem trochę i na razie zaliczyłem prolog (co równa się zmianie płyty ; ) ), który nie był nawet taki krótki. Przede wszystkim dotrzymano słowa i rozwiązano problemy, które cechowały demo. Kamera była dla mnie na tyle dobra, że dopiero gdzieś po ok. godzinie uświadomiłem sobie, że tyle przy okazji Natsubi na to narzekano. Nie wiem jak będzie przy innych postaciach (do tej pory nie miałem dostępu do wszystkich), bo grałem tylko Ace'm, ale sądzę, że nie powinna wariować. Jestem dobrej myśli. Pozytywne zmiany nie ominęły również zdobywania Phantomy. Teraz jest łatwiej ze względu na to, iż wysysamy ją od wszystkich poległych. Nie trzeba podchodzić do każdego z osobna. Fabuła? Wydaje się być naprawdę ciekawa i czekam co przyniesie dalszy ciąg. Dość rzec, że pod koniec prologu tak więc zaczynamy na wysokim biegu. Cały świat pogrąża się w szaleństwie i to czuć. Na minus -- jak mi się wydaje -- AI kompanów (albo się wleką w tyle, albo atakują bez przekonania) i trochę też to, że po game over trzeba wczytywać save. Zamiast więc po przegranej rozpoczynać od razu np. walkę z bossem musimy przedzierać się przez cut-sceny (do skipnięcia na szczęście) i dość długie loadingi (ot, zmora PSP). Aha, tych co nie grali w demo informuję, że sama walka bardzo, bardzo przypomina Crisis Core. Tyle na razie. ; )
-
Próbujcie. : ) Ja się do grania w XG jednak nie palę (do dyskusji - chętnie), bo w wolnym czasie preferuję zaliczanie "nowych" tytułów ("nowych" w sensie przeze mnie jeszcze nieogrywanych). Mógłbym się podłączyć gdybyście chcieli ogrywać np. Threads of Fate. Nie są to klimaty Xeno, ale ToF stanowi bodaj ostatnią grę ludzi, którzy wyemigrowali ze Square do Monolith Soft. Tak więc okazja by się znalazła, gdyby jej szukać. ; )
-
Pomysł jest w porządku, ale chyba nie wypali z dwóch powodów: - będzie za mało chętnych osób... - ... a ci, którzy zaczną grać pewnie szybko się wysypią W każdym razie jak ktoś chce podyskutować o XG to jestem do dyspozycji. ; )
-
Jeśli kogoś stać na to, żeby wydać więcej na grę przed czasem no to niech ją sobie kupi. Przecież za nasze/Wasze pieniądze tego nie robi. Temat pyta, czy to normalne, że gry przesłaniają komuś życie do tego stopnia, że zatraca z oczu rzeczy naprawdę ważne. Ja odpowiem, że moim zdaniem może to i nie do końca normalne, ale każdy może sobie robić w życiu to na co ma ochotę (pod jednym tylko warunkiem - że nie robi przy tym komuś niczego złego). Czasami ktoś rzuca określeniami typu "nołlajf lulz", ale nikt nie ma tak dobrze (?), żeby swoje życie poświęcić wyłącznie na granie. Dalej kwestia hajpu. Ze słów autora tematu de facto wynika, że to źle, iż ludzie pasjonują się jakąś grą. Dlaczego? Ja np. wolę poczytać co mają do napisania gracze, którzy są czymś szczerze zainteresowani, niż tacy silący się na dystans. Że niby zaangażowanie niektórych bywa momentami groteskowe? Bywa, lecz jednocześnie jest rzadkością. Stereotypem spasionego nerda to akurat bym się nie zasłaniał, bo jego geneza niemal na pewno nie miała związku z wojnami konsolowymi i niedojeżdżającymi kurierami. Bardziej dojmujące na łamach serwisów internetowych jest dla mnie wrzucanie gołych du p dla zwiększenia klikalności, czyli to co teoretycznie każdy zdrowy chłopczyk powinien traktować z nabożeństwem. Więzi społeczne są ważne, lecz jednocześnie naprawdę nie sądzę, aby gry przyczyniały się do masowego ich zrywania. Bardziej destrukcyjną siłą są tu raczej serwisy społecznościowe, które relacje między ludźmi spłycają do granic możliwości, ale mimo to modnie jest mieć na nich konto. Nie mam ambicji odkrywania Ameryki, więc rzucę tylko od siebie, że grać najlepiej z umiarem. Z drugiej strony jeśli ktoś chce wydawać astronomiczne sumy na gry i cisnąć w nie pół dnia to droga wolna. Ze stereotypami nie wygracie, a i tak przecież wizerunek gracza poprawił się w ostatnich latach.
-
Tytuł kiedyś się tam zmieni. Przy dobrych wiatrach zapowiedź może będzie mieć miejsce w przyszłym roku, ale skoro jest tu temat o Personie 5 założony w 2009 roku... O nowym projekcie Monolith Soft wiadomo na razie na pewno tyle, że powstaje na Wii U i będzie najambitniejszym przedsięwzięciem tego studia w jego dotychczasowej historii. Do publicznego obiegu trafiły do tej pory dwa wywiady, w którym programiści i plannerzy skromnie szkicują z czym będziemy mieli do czynienia. Oficjalnym powodem publikacji była rekrutacja związana z rozwojem studia, które niedawno otworzyło także oddział w Kyoto celem zacieśniania więzi z Nintendo. O ile Sugiura, Takahashi i Koh Kojima zostali chyba w Tokyo (i tam postępuje najpewniej produkcja opisywanej tu gry), o tyle np. Yasuyuki Honne urzęduje bezpośrednio w sądziedztwie N. Nie wiadomo na co trafi nowa gra tego ostatniego, ale w tej chwili być może można pokusić się o spekulacje, że domeną jednego oddziału będzie Wii U, a drugiego 3DS. Tym bardziej jeśli plotki o trzeciej odsłonie Baten Kaitos (Honne był reżyserem poprzedniczek) -- która pierwotnie miała trafić na DS-a -- zostaną potwierdzone. No, ale do rzeczy. Wywiad z programistami Dowiedzieliśmy się z niego że choć jest to pierwsza gra studia powstająca na platformie HD, to z technologią tą eksperymentowano u nich już wcześniej. Toshiaki Yajima, główny programista Xenosagi, uważa, że dzięki realistycznie oddanej fizyce i shaderom możliwości ekspresji wzrosną, a programiście będą mogli lepiej pokazać swoje umiejętności. Z drugiej strony Katsunori Sakai, główny programista Xenoblade, wyraził zdanie, iż projekt Monolith Soft powstający na Wii U wymaga umiejętności na „znaczącym poziomie” i zaglądając do dokumentów z założeniami gry czuje szybsze bicie serce. Przytaknął mu Yajima dając do zrozumienia, że jest to przedsięwzięcie na dużą skalę. Trzeci programista, Michihiko Inaba, powiedział, że z racji tego, iż będzie to pierwsza gra studia na konsoli HD chcą oni „zadziwić” wszystkich i pokazać, że japońska technologia nie przegrywa z amerykańską. Wszyscy obecni zgodzili się z tymi słowami. Prowadzący rozmowę Hirohide Sugiura (założyciel Monolith Soft) ciągnął temat mówiąc, iż japońska branża nie jest teraz w swojej szczytowej formie. Zapytał swoich dyskutantów czy chcą zmienić ten stan rzeczy. Inaba odpowiedział twierdząco i za osobistą inspirację podał Bethesde, twórców Fallouta. Podobny temat pojawił się jeszcze pod koniec wywiadu, gdzie Sugiura zapewniał potencjalnych przyszłych pracowników, że w Monolith Soft jest wiedza, doświadczenie i wysokie morale pozwalające nie przegrać starcia z zagranicznymi tytułami. Wywiad z T. Takahashim i K. Kojimą - Prace nad nowym projektem rozpoczęły się po premierze Xenoblade - Takahashi powiedział, że gra wykorzysta całe nabyte przez niego doświadczenie od czasów Xenogears i całe doświadczenie K. Kojimy nabyte od Xenosagi, poprzez Baten Kaitos, Disaster i skończywszy na Xenoblade - Takahashi powiedział również do Sugiury, że mimo różnych odbywających się w tej chwili wewnątrz firmy eksperymentów, najdzie go pozytywne odczucie, gdy zobaczy grę w ruchu - W kontekście nowego sprzętu poruszono kwestię rozległości map. Te rozległe, mówi Kojima, tworzyło się wcześniej z oporami, natomiast teraz ma odmienne wrażenie. Omawiając ten wątek i Takahashi, i Kojima przyznali, że gustują w lokacjach, które po brzegi wypełnione są różnymi ‘mykami’. Jednocześnie jednym z motywów gry będą mapy ‘gęsto wypełnione’ i takie "nie-bardzo", co zaintrygowało przeprowadzającego rozmowę szefa Monolith Soft (Kojima zapytał czy nie porusza to wyobraźni), lecz Takahashi poprosił go, by poczekał jeszcze trochę na rezultaty potrafiące zobrazować tę ideę. - Opowiadając o rekrutacji Takahashi wyraził pogląd, że nadeszła epoka, która daje możliwość dokładnego odwzorowania rzeczywistości. Kojima podzielił to zdanie, mówiąc, że można w game designie decydować o takich rzeczach jak to co co rozpirzy zaatakowany przeciwnik, albo tego z jakiej pozycji zacząć rozmowę. Jednym słowem pole manewru dla twórców jest znacznie szersze i teraz nie ma mowy o kompromisach. Osobiście chciałby ludzi od których bije fanatyzm. - Takahashi widziałby natomiast w ekipie kogoś, kto ma szerokie zainteresowania, nie tylko ograniczające się do branży gier, ale np. w dziedzinie literatury. Osoby bez doświadczenie w tym biznesie są mile widziane. --- --- --- --- --- Po tych rozmowach i po zakończeniu Xenoblade osobiście jestem zdania, że będzie to jakaś kontynuacja tej gry. Jednocześnie w słowach Takahashiego pobrzmiewa trochę ten wyrażony w przeszłości pogląd, że gry z różnych dla nich naturalnych względów nie nadają się do opowiadania poważniejszych historii. Jedno z oferowanych stanowisk to chyba event planner, bo wymagać ma pracy przy scenariuszu, stąd pewnie chęć przyjęcia pracownika mającego pojęcie o literaturze, ale niekoniecznie związanego wcześniej z branżą. <--- jeśli się mylę to po zapowiedzi wytnę ten fragment ; ) Trudno w tej chwili oczywiście hajpować, ale Monolith Soft chce być może połączyć scenariusz na poziomie Xenogears/Xenosagi (patrz wypowiedzi Takahashiego) z gejmplejowym eldorado bijącym na głowę nawet Xenoblade. Taka mieszanka dałaby nam chyba (j)eRPeGa ostatecznego, koniec historii i nie wiadomo co jeszcze. PS. No i to byłoby też na tyle jeśli chodzi o nie uleganie hajpowi w stosunku do gry, o której nic konkretnego na razie nie powiedziano...
-
O, Monado Archives. Fajna rzecz. ; )
-
Na całe szczęście w imię dziennikarstwa walczą zastępy anonimowych internautów w ciepłych kapciach po drugiej stronie kabelka. Wasza odwaga będzie dla nas inspiracją na przyszłość. : )
-
@ SonicX Jeszcze raz powtórzę: rozumiem argumentację takich osób jak Ty. To bardzo dobrze, że pojmujesz dziennikarstwo w sposób jaki pojmujesz i jesteś w stanie przy tym obstawiać. Mam nadzieję, że będziesz bronił tych idei także w przyszłości, bo jest wiele do zrobienia w tym zakresie. Niestety, robisz krzywdę sobie i swoim mimo wszystko słusznym racjom spamując komentarzami na PPE. Ja natomiast tylko twierdzę, że są ważniejsze rzeczy niż szara strefa, tak jak i są ważniejsze rzeczy niż kronika kryminalna w prasie (do której pisanie o szarej strefie zostało de facto porównane). Ok, argument o torrentach jest z trochę z tyłka wzięty (chociaż takie rzeczy też widziałem), ale nikt mnie przekona, że przykład z 3DS'em to przesada. Zresztą jak widzę to na PPE w ogóle było niewiele szarostrefowych doniesień i gdyby nie wczorajsze oświadczenie to nikt by afery nie robił. Czy ktoś za - przykładowo -- kilka miesięcy zwróciłby uwagę na brak tego typu wiadomości? Szczerze wątpię. Poza tym, choć jestem na PPE od miesiąca z hakiem, to sam nie wiem jak wczorajsze oświadczenie sprawdzać się będzie w praktyce, bo jednak sobie nie wyobrażam, żeby nagle cenzura uniemożliwiła pisanie o np. grach z innych regionów (to tak a propos konsol z blokadą regionalną), co sugeruje Zwyrodnialec. Słyszałem tylko o wycieku gier i złamanych konsolach. Co do serwisu Urala - ależ, nikt nie mówi, że on hejtuje PE/PPE. Miałem na myśli tylko to, że swój serwis zbudował na idei przeciwstawiającej się nowemu, rzekomo zgnuśniałemu PE/PPE. Ja też już u siebie krytykowałem PPE, ale, wiesz, nie wrzucałem tu linków. ; )
-
Ural pisze, że chce wiedzieć o zabezpieczeniach w przypadku różnych nieciekawych incydentów. Ja to nawet rozumiem do pewnego stopnia, ale to jednocześnie sprowadza dyskusję o szarej strefie do absurdu. Bo, oczywiście, gdy popularny serwis napisze, że jakaś gra wisi na torrentach na kilka dni przed premierą, albo, że złamano 3DS'a to oznacza, że ktoś postanowi: "ojej, muszę uważać", ew. "hurra, będę mógł odpalać na swoim 3DS'ie różne ciekawe aplikacje". Natomiast argumenty o zabezpieczeniach samochodów przypominają mi taką sytuację sprzed kilku lat, gdy w internetach pojawiło się info o dziurach w phpBB i opisy ilustrujące jako prosto zrobić z nich użytek. Oczywiście ku przestrodze administratorów, ale zgadniesz co się potem działo? Włamy na PSN w Twoim poście też mnie nie przekonują. Codziennie pewnie ktoś się dobiera do pojedynczych kont i jedyne co może zrobić przeciętny użytkownik to wymyślić jakieś sensowne hasło i najlepiej nie trzymać tam danych o karcie. Nie chcę potępiać ludzi, którzy chcą czytać o szarej strefie, bo część tego co mówią/piszą do mnie trafia. Sam czekam np. aż ktoś w końcu zrobi porządek z blokadą regionalną na 3DS'ie. Tylko po co ta drama, po co te barykady? Dziennikarstwo growe ma naprawdę szereg istotniejszych problemów: nierzetelne informowanie, dyletanctwo, inflacja ocen i wiele tego pochodnych. Może lepiej zacząć od tego? To, że jakiś serwis nie będzie pisał o szarej strefie to jeszcze nie zwiastun najgorszego. Ciebie śmieszy, że decyzja o zaprzestaniu poruszania tego tematu jest motywowana "dobrem polskiej branży", a ja mam wątpliwości co do całkowitej szczerości Twojej tutejszej tyrady, zwłaszcza, że wczoraj wklejałeś link do forum swojego serwisu, którego credo to bycie w opozycji do PE/PPE. ; )
-
No właśnie, i tu nasuwa się pytanie: po co to robią?