Enkidou
Użytkownicy-
Postów
1 184 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Enkidou
-
Tak btw. FFIX może akurat w najbliższej przyszłości trafić na PSN. Przez bieżący tydzień SE przepytywało przez Twittera ludzi co sądzą o tej grze, a dzisiaj Shinji Hashimoto (chyba) poinformował, że propozycja będzie omawiana na kolejnej jakiejś tam radzie. Raczej trudno sobie wyobrazić, żeby padło na "nie".
-
Kazuo, Dahaka - jak dobrniecie do tego w momentu w którym jest obecnie manga to zrozumiecie dlaczego Tiglatpilesar może mieć rację. ; ) No, chyba że coś zmieni kolejny mocarny twist. A co do najnowszego chaptera - nareszcie, prawda? : P
-
Na moje oko to OP dopiero się rozkręca. Załoga jest rozbita, wcześniej nie dobrnęli nawet do połowy Grand Line, a o wpłynięciu do szumnie hajpowanego przez Ode Nowego Świata nie wspomnę. Poza tym... (niech osoby nie będące na bieżąco z mangą nie czytają)
-
Już było. Nozue wymijająco poinformował, że Versus to jego główny projekt a odpowiedzi Kanemoriego w ogóle nie opublikowano. Jeszcze tylko Tatsuya Kando dodał, że w tej chwili "pilnie" nad Versusem pracuje.
-
Dzisiaj na Twitterze przepytywany będzie Takeshi Nozue i Yuichi Kanemori (planning director). Dowiemy się pewnie czy trailer z JF2010 był wstawką CG bo jeden gość takie pytanie już zadał. Spytał również Kanemoriego o system walki, ale nie liczę na żadną odpowiedź. A co do mapy - ja obstawiam, że Versus XIII pójdzie drogą FFVIII i tradycyjna mapa świata będzie lecz z lepiej zachowanymi proporcjami. W tej chwili nie obstawiałbym na rozwiązanie np. z FFXII, bo tak jak pisze Hela, zajęłoby to sporo czasu. Nie mówiąc o tym, że byłaby to drastyczna zmiana koncepcji gdyż mapa planowana była najpewniej od samego początku (wszak już 3 lata temu pojawiły się o niej pierwsze wzmianki).
-
Na Gran Pulse jest jeden quest nie polegający na walce. Wiem, tylko jeden to tak jakby go nie było ale mimo to chciałem uświadomić Was że istnieje. : P
-
Duże i fajne są te dodatkowe miejscówki? Na jednej wiki odnośnie gry widziałem kiedyś, że są chyba trzy dodatkowe lokacje (właściwie cztery jeśli liczyć Yashas-yame) Bo zastanawiam się czy grać dalej, czy zrobić sobie na razie przerwę. To dodatkowe info o świecie już przeczytałem i chciałbym jakiejś motywacji. ; )
-
No i kolejny faifan zaliczony po ponad 50 godzinach. Ostatni boss był lekko przegięty pod pewnym względem, ale podołałem. Nie jest co prawda silny, jednak pewien 'myk' utrudnia pojedynek. ; ) Jeśli nie nadążacie za tym co się podczas walk dzieje na ekranie to lepiej żebyście zaczęli bo inaczej będzie rzeź niewiniątek. Wiele osób już gra, więc nie będę opisywał swoich wrażeń obszerniej, ale system był dla mnie najlepszy w całej serii. Fabuła w porządku, chociaż pewnych wydarzeń w końcówce nie do końca rozumiem. Może faktycznie pozostałe gry z FNC to wyjaśnią. I trochę szkoda, że historia skupia się niemal wyłącznie na relacjach bohaterów kiedy w tle rozgrywają się dość ciekawe rzeczy. Wahałem się czy dać 8+ czy 9- i nadal nie wiem. ; ) Szkoda, że dla psychologicznego efektu nie przygotowano jakiejś bardziej otwartej lokacji po kilkunastu godzinach gry bo nie miałbym wówczas wątpliwości. M. Toriyama jest przyzwoitym reżyserem, ale game designerem nie aż tak bardzo. ; ) Tsuchida mógł się zająć całą grą, ew. większością, a nie tylko Gran Pulse. Aha, ogromny plus za artystyczną wizję świata. Nigdy nie wątpiłem, że Kamikokuryou podoła. : )
-
Warto równolegle rozwijać trzy, że tak powiem, podstawowe joby dla każdej z postaci a gdy dojdziesz do końca danego poziomu Crystarium zachowaj punkty. Tylko warto uważać w późniejszym okresie gry. Max. punktów jakie możesz odłożyć to 999,999 a reszta wówczas przepada. Dlatego jeśli ktoś chce rozwijać później całą szóstkę np. dla trofeum to warto, aby zwrócił na to uwagę bo może w konsekwencji stracić sporo czasu na odrabianie zaległości. : )
-
@ estel Można grać dalej, ale nie jest to NG+ sensu stricto. Point of no return będzie mocno zarysowany, a farmienie kasy - nie mam pojęcia. ; ) Wiem, że w necie są poradniki na ten temat ale żadnego nie sprawdzałem. Kasy jest faktycznie niewiele jednak jakoś szczególnie mi jej nie brakowało.
-
Odpowiem na Twoje pytania skoro tu jestem. ; ) 1. Każda z postaci przez pewien okres czasu będzie miała trzy joby (zanim otrzyma dostęp do wszystkich). Rozwijaj właśnie te. Do samego przejścia głównego wątku więcej raczej nie będziesz potrzebował. 2. Tak, a ostatni poziom odblokowuje się po przejściu gry. 3. Pod koniec czwartego rozdziału.
-
Niestety nie i jeszcze przez spory czas nie będziesz mógł tego robić.
-
Zabawa z systemem zaczyna się tak pod koniec czwartego rozdziału więc musicie wytrwać (ale absolutnie wszystko odblokujecie w 10 rozdziale, czyli wszystkie joby dla wszystkich). ; ) Mniej więcej od tego momentu poziom trudności zaczyna się podnosić. Od piątego rozdziału zacząłem już dostawać Game Over gdzieniegdzie. A co do designu lokacji - poczekajcie na Gran Pulse i Eden. ; )
-
Sega będzie wydawcą, ale 'przewodnią' platformą dla Vanquish jest tym razem PS3 więc być może da się uniknąć sytuacji jak z Bayonettą. : )
-
GamesRadar.com dał chyba 10/10.
-
Zależy co rozumiesz przez limity. Bo jeśli po prostu ataki specjalnie to są, lecz dopiero gdy masz dostęp do dziewiątego poziomu Crystarium (czyli koniec 11 rozdziału, de facto 12). Ich użycie wymaga tylko abyś miał pasek ATB składający się z pięciu części bo taki jest koszt takiego ataku. Ale nie są zbyt przydatne jeżeli mam być szczery. ; ) Na otarcie łez dodam jednak, że przydatniejsze w FFXIII są summony. Co do drugiego pytania - rozumiem, że jest podchwytliwe? ; ) Nie przepadam zbytnio za doujinami, fanfikami ani niczym w tym rodzaju ale bohaterowie "trzynastki" są na pewno znacznie ciekawsi niż ci z "dwunastki". Ciekawi mnie czy w angielskiej wersji przez tłumaczenie nie skiepszczą relacji pomiędzy niektórymi (np. pomiędzy Sazhem i Vanille). Korzystając z okazji odpowiem jeszcze na pytania jakee'ego: Mniej więcej tak jak piszesz. Gra dość wolno się rozkręca, ale druga połowa jest znacznie lepsza pod każdym chyba względem. Porównania jednak dość trudno robić. Systemem przypomina FFX (Crystarium) i FFXII (Optima Change/Paradigm Shift, granie jedną postacią, AI pozostałych), ale fabularnie ciężko powiedzieć. W jakimś sensie na pewno FFXII, chociaż wiele tu różnic.
-
*bump* Niektórym z Was pewnie oczy będą krwawić, ale tak wyglądają skany z najnowszego Famitsu: http://kontownia.files.wordpress.com/2010/03/vanquish_scan1.jpeg http://kontownia.files.wordpress.com/2010/03/vanquish_scan2.jpeg - PS360 - zima - fabuła: wojna USA z Rosją
-
Jest, ale tylko gościnnie i w pierwszym rozdziale. Głównych postaci jest 6. Edit: Miałem na myśli to, że w pierwszym rozdziale uczestniczy w pojedynkach a nie, że już nigdy się nie pojawia. ; )
-
Drogi Paliodorze, nie wiem o czym piszesz. Ja tam przeważnie słyszę narzekania na kolejną część FF od czasu FFVIII kiedy sam zacząłem w 'fajnale' grać. : P Ale może to kwestia perspektywy z której patrzymy. Żeby nie było zupełnego offtopu - to samo czeka Megateny za kilka lat kiedy opadnie neoficka fascynacja. ; )
-
@ Alien00 "Enkidou,nie przesadzaj z tym obrażaniem się:thumbsup:Nie można narzucać komuś swojej opinii i nie miałem tego na celu." Po prostu w internecie różnie to bywa. Czasami nie sposób rozpoznać intencji osób po drugiej stronie kabla, więc chciałem Cie zapewnić że nie miałem nic złego na myśli. ; ) W "swoich czasach" FFVII było megahitem,do dziś wielu Graczy uważa tą część za najlepszą,ciekawe dlaczego?Ty masz zdanie odmienne i je szanuję,jednak moge prosto stwierdzić że XIII nie ma szans na taki życiorys w historii gamingu i świadomości Graczy i nieprędko chyba się doczekamy takiej części." To wprawdzie do Trzciny, ale chciałbym poruszyć ten wątek. FFVII było jednak czymś nowym swego czasu dla posiadaczy PS1. Niczego tej grze nie umniejszając to jednak zdecydowało, że "siódemka" zapisała się w historii. W Europie obecność jRPG była szczątkowa, w Stanach było chyba niewiele lepiej, królowało co innego, więc gdy pojawiła się tego rodzaju gra, epopeja w zalewie wyścigów, mordoklep, shmupów, platformówek to miała łatwiej osiągnąć historyczny status. Dziś obecność jRPG na Zachodzie to nic nadzwyczajnego, te tracą tu popularność i w ogóle zdaje mi się że pastwienie się nad nimi jest modne wśród growych dziennikarzy. Jest mało prawdopodobne, że pojawi się w najbliższej przyszłości tytuł który zapisze się w historii podobnie jak FFVII choćby nie wiem jak był dobry. The World Ends With You było genialne a i tak mało kto się tym interesował. Na NeoGAF przeczytałem nawet opinię tłumaczącą słabą sprzedaż tym, że trzeba biegać po Shibui. Bo po co -- pisze jegomość -- ma biegać tam skoro on wolałby po Nowym Jorku? Największym niebezpieczeństwem dla japońskich developerów robiących RPG (ale i nie tylko) -- w tym oczywiście dla twórców FF -- to chęć dotarcia za wszelką do zachodniego odbiorcy. Rieko Kodama w jednym z ostatnich numerów Nintendo Power mówiła np., że tamtejsi developerzy boją się wymyślać coś naprawdę oryginalnego bo może to odrzucić zachodniego odbiorcę. Dlatego w większości powielają banały. Tak w czasach PS1 nie było. To okropne, ale patrząc na większość zachodnich gier coś w tym musi być. Zachodnia branża to przepastny wór banałów i śmieszy mnie gdy japońskim grom zarzuca się przykładowo infantylizm bo "to z siebie się śmiejecie" moi drodzy. Japońscy twórcy stale gadają coś o zachodnim rynku ze względu na majaczącą za horyzontem kasiorę, a dziennikarze z naszego szacownego kręgu cywilizacyjnego co rusz szczytują przypominając czytelnikom i Japończykom jak to ich w końcu wydymali i przejęli palmę pierwszeństwa. W wywiadach co rusz czytam pytania w stylu "co zrobiliście aby dotrzeć do zachodniego gracza" albo "czym się inspirowaliście z zachodnich gier? niczym? jak to!". A jakoś wątpię żeby w Square ktoś się specjalnie przejmował ewentualnymi reakcjami gdy wymyślał Honey Bee Inn, przebieranki, Dona Corneo itd. Nie sądzę aby dzisiaj to przeszło, zaś kiedyś -- jakkolwiek by to nie brzmiało -- składało się -- wraz z całą masą innych rzeczy -- na unikalny feeling. Ale przechodząc do meritum. FFXIII nie trafi do historii, bo na to nie zasługuje. Nie widać tam odważnych designerskich decyzji, albo nawet specyficznych elementów gwarantujących pewną unikalność. Hałewer, jest to co najmniej dobry tytuł i jestem przekonany, że gdy zdecydujecie się na zakup to większość z Was będzie się bardzo dobrze bawiła przez te kilkadziesiąt godzin. Wg mnie jest to gra która niczym nie odstaje od FFX i jeśli ktoś lubił "dziesiątkę" to jest mi naprawdę trudno uwierzyć, żeby nie polubił FFXIII. Srsly. Wszelako mam nadzieję, że w przyszłości seria pójdzie w innym kierunku. Mniej zachodnich wpływów, bo to największe dla niej zagrożenie. Poza tym zdecydować się na nowe rozwiązania. Moje optymistyczne oczekiwania związane z FF Versus XIII biorą się też z tego, że wiem, iż Nomura nie zrobi gry po to żeby na siłę przypodobać się gawiedzi na Zachodzie. On nie ma czołobitnego stosunku do tego co stąd, potrafi powiedzieć redaktorzynie, że zadaje głupie pytania a gdy rozmowa dotyczy zachodniego rynku to mówi tylko, że chce pokazać, iż japoński developer może tam jeszcze odnieść sukces zamiast ględzenia "jesteście wspaniali, macie tyle kasy, oczywiście naszym priorytetem jest wam się przypodobać" (patrz: Capcom). SE jest ostatnią szansą na wysokobudżetowe jRPG tworzone dla konsol stacjonarnych, jak za starych dobrych czasów. W przeciwnym razie będzie trzeba nadać priorytetowe znaczenie rodzimemu rynkowi (jak dawniej) i skupić się na handheldach nowej generacji. Nie życzę sobie tego, ale lepsze takie rozwiązanie niż egzystencja pod reżimem obecnego symbolu odbiorcy (nie będę go już szerzej opisywał). PS. Wybaczcie liczne dygresje, ale skoro nadarzyła się okazja chciałem wyłożyć poglądy na niektóre kwestie, zwłaszcza, że w pewien sposób wiążą się one moim zdaniem z tym tematem. ; )
-
@ Pueblo "(...)natomiast słowa najgorszej krytyki należą się właśnie tym (pipi)ym developerskim patałachom którzy to widocznie robią grę dla siebie i mają w (pipi)e setki opinii graczy." Obawiam się, że ci w SE akurat słuchają graczy przez co przedobrzają w jedną lub drugą stronę. Gdy FFX zarzucono, że jest liniowo, nie ma mapy świata i eksploracji to SE zrobiło FFXII, gdzie eksploracji było w bród ale ucierpiała w pewnym momencie fabuła. Posłuchali, więc zrobili FFXIII przez co biegamy przez długi czas po lokacjach o strukturze podobnej do tej z tych z FFX, ale za to mamy fabułę i mocniej zarysowane relacje między bohaterami (co też zarzucano FFXII). Przy okazji postanowiono udobruchać ludzi którym podobała się 'dwunastka' i dostaliśmy Gran Pulse. Całe to fanowskie community FF to jeden wielki burdel. Wiem, bo sam tam trochę czasu kiedyś spędziłem. Ludzie nie wiedzą czego chcą, nie potrafią w klarowny sposób wyłożyć swoich poglądów miotając się między niezdefiniowanymi "starymi dobrymi czasami" i równie niezdefiniowanym "klimatem" (którym ocenia się chyba 90% gier...) i jeśli tam w SE mają nadzieję na zrobienie czegoś przełomowego to powinni właśnie przestać słuchać, albo przynajmniej mocno to ograniczyć. Na co jest zresztą szansa po niedawnych wypowiedziach Y. Wady. Alleluja i do przodu. @ Alien00 Mam nadzieję, że się nie obraziłeś. Po prostu nie lubię jak ktoś -- świadomie lub nie -- wypowiada się w imieniu wszystkich, w tym i moim. Jestem na to strasznie wyczulony. W internecie jest stanowczo za dużo osób którym się wydaje, że ich zdanie to obowiązująca w świecie reguła. A odnosząc się jeszcze do kilku Twoich wypowiedzi: "Dlaczego dwie ostatnie części(X-2;XII) nie zebrały już takich not i było sporo głosów rozczarowania?O trzynastce również jak na razie nie przeczytałem za wiele dobrego i może podzielić ich los." X-2 robił Squaresoft, natomiast zmiany jakie zaszły w "dwunastce" były konsultowane z Sakaguchim, bo Matsuno upewniał się czy jego pomysły są wystarczająco "fajnalowe". Gooch zapewniał go, że tak. Nie jest to tajemna wiedza, wystarczy przeczesać archiwa poniektórych serwisów. Poza tym narzekactwo na każdą kolejną odsłonę FF trwa od FFVIII kiedy to po raz pierwszy dało się zasłyszeć - "to już nie to samo". Fanboje Nintendo narzekają zresztą od FFVII, twierdząc, że seria umarła właśnie wtedy bo "Nomura something, something" i inne głupawe teorie. Pamiętam jak to w niektórych miejscach po zapowiedzi Hikari no 4 Senshi: FF Gaiden dało się zasłyszeć, że to jest to, powrót do źródeł, że to powinno nosić "XIII" w tytule. Gdy już wyszła okazało się że sprzedaż była marna, na forach zrobiła się cisza (gra mało kogo obchodzi więc oldskulowi pozerzy nie mają przed kim udawać) a na Zachodzie pewnie w ogóle nie wyjdzie ze strachu przed jeszcze większą wtopą (odświeżone wersje DQIV-V mogą to prognozować). To miałem na myśli pisząc o "zblazowanej garsteczce", bo w internecie zwykle tak bywa, że ci co są w mniejszości krzyczą najgłośniej. Stąd moja opinia wyrażona w poprzednim poście. Internet nie jest reprezentatywnym forum poglądów, ten temat liczący ponad 70 stron także, dlatego wielu podejdzie do FFXIII nie mając w głowie "o nie, to już nie będzie to samo", albowiem większości nie interesuje to, że kiedyś trawa była zieleńsza, niebo bardziej niebieskie a dziewczyny ładniejsze i mądrzejsze. "Czytam tutaj Welna,że stworzenie gry pokroju np.FFVII trwałoby b.długo,byłoby trudne.itd.Zaraz,to znaczy że trzeba z góry założyć iż żadna z przyszłych części FF nie dorówna w niczym najlepszym częściom z PSXa?I trzeba również pogodzić się z uproszczeniami,umownościami,przełykaniem gorzkiej pigułki?To ma być definicja next-gen Final Fantasy?Tak mam to rozumieć?" Spokojnie, to tylko argument, usprawiedliwić pewne rozwiązania. Nikt Ci teraz nie powie, że w FFXIII zdecydowano się olać 'tradycyjne' miasta a jednocześnie chwilę później powie, że w odświeżonym FFVII dałoby się to zrobić. Nikt też nie kupi tłumaczenia, że "mogliśmy zrobić tradycyjne miasta ale z designerskiego punktu widzenia daliśmy se siana gdyż taką właśnie mieliśmy wizję". Ostatecznie połączono oba te argumenty - wizja i brak czasu. Z FFX było podobnie. W pierwotnej wersji miały być duże tereny do eksploracji, ale ich nie było. W FFXII już nic nie stało na przeszkodzie. W Versusie będziesz miał i miasta, i mapę świata a silnik -- nad którym SE nie zakończyło prac jeszcze spory czas po zapowiedzi FFXIII -- jest gotowy, więc produkcja pójdzie sprawniej. Ale inna sprawa, że Welna ma rację. Gdyby FFVII miało powstać w HD to należałoby to i owo jeszcze rozbudować, bo 'jednoekranowe' malutkie miasta i wioski były dobre w latach 90-ych a dziś wywołałyby raczej falę narzekań. Nie mówię też o tym, że FFVII porażało kiedyś liczbą szczegółów np. w domach w Midgar. Tu stoi włączony telewizor i podaje wiadomości o zamachach bombowych, tam walają się jak śmieci itd. itp. "Szczerze mówiąc to nie wiem co robili programiści przez te lata,nie wierze że nie mogli stworzyć świata bardziej rozbudowanego,żyjącego." Zależy co masz na myśli pisząc "rozbudowany świat". Uniwersum FFXIII ma dość rozbudowane, masz tam rozmaite lokacje, a na Gran Pulse potwory (i nie tylko) biegają, latają, modlą się, odpoczywają, walczą między sobą itd.
-
I takie oto zdanie pozwala firmom jak Square dymać graczy produktami watpliwej jakości, bo jeden z drugim kupi "w ciemno" bo to przeciez Final, a Final z definicji jest dobry. OTÓŻ FINAL JEST ZWYKŁĄ JAKĄŚ TAM GRĄ JAK KAŻDA INNA NA RYNKU. A że robi hype samą nazwą? Śmiać mi się chce jak napalają kumple i czekają już mokrzy. Inni developerzy robią grę świetną i sprzedaje się słabo, Square wyda byle co z "Final Fantasy" w tytule i kaska leci. Jeśli ta afera z rozdziałką jest prawdą, to mnie to w najmniejszym nawet stopniu nie zdziwi. Bo własnie i tak gra się sprzeda w niesamowitym nakładzie.Ponarzekałem bo każdy tu może wyrazić swoje zdanie;)Pueblo,masz świętą rację,mi także wydaje się że SE korzysta obecnie jedynie z hype'u nakręconego samą nazwą "Final Fantasy",który pozwala im opychać kolejne konwersje,przeróbki,odgrzewane kotlety w dużych ilościach,niezależnie od faktycznej ich jakości i wartości.Podobnie jest z "dużymi" częściami-od czasu FF X-2 do dzisiaj,nie potrafią nawet zbliżyć się do poziomu części z PSXa.Ale oczywiście i tak kolejne odsłony będą sprzedawać się bardzo dobrze,bazując na magii nazwy,a będąc w istocie niedorobionymi popłuczynami po złotych czasach Squaresoftu.Każdy z nas kupi kolejną część,bo przecież wszyscy mamy nadzieję że "może w końcu tym razem im się uda i stworzą dzieło fabularnie i systemowo dorównujące przynajmniej tamtym hitom.Masz rację Pueblo pisząc że Fajnale to obecnie zwykłe erpegi a nie żadne cudo,taka jest prawda,Final Fantasy już dawno przestało być wzorem i przykładem do którego inni powinni dążyć,jest wręcz odwrotnie,tylko że działa czar nazwy i wielu Graczy mu ulega,w tym ja,i tak nas robią w konia.Jednak jeszcze kilka "przeciętnych" części i oczy Graczy się otworzą.Moim zdaniem SE nie stać na stworzenie epopei marzeń,przebijającej najlepsze części sagi,Brak im magii,powera,wyczucia,wrażliwości i umiejętności aby tego dokonać. Ja bym jednak życzył sobie aby moja osoba -- jako ta która kupiła FFXIII i pewnie kupi FFXV -- nie była przedmiotem tego typu analiz "każdy z nas kupuje bo ma nadzieję" na coś tam, a taki jest niestety wydźwięk Twojej wypowiedzi. Kupuję bo liczę na dobrą grę w ramach swojej ulubionej serii. Imponderabilia którym hołduje zblazowana garsteczka mnie nie interesują, tak jak nie interesują one większości kupujących. To dlatego sprzeda się kilka milionów kopii FFXIII, a nie dlatego bo wszyscy znowu mają "nadzieję". Zresztą nawet jeśli byłoby inaczej to nie ma znaczenia. Ci, którzy kupują robią to za swoje pieniądze, a ci którzy utracili nadzieję mogą nowych gier po prostu nie kupować. Ja nie kupuję tego co mi nie podchodzi.
-
Dla mnie osobiście system FFXIII jest jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym systemem w historii serii. Walki mnie zupełnie nie nudzą, łażę już chyba z kilkanaście godzin po Gran Pulse, wypełniam Crystarium oraz misje, zbieram info o uniwersum FNC (coś podobnego jak bestiariusz w FFXII) i prawie nic nie ruszyłem się z fabułą. Jedyne do czego mógłbym się doczepić to nie zawsze dobrze działające AI. Zwłaszcza w przypadku Healera mnie to denerwuje, bo w pewnym momentach mógłby podejmować lepsze decyzje.
-
Nowe, drobne info: - developing idzie dobrze - w kwestii prezentacji mapy świata początkowo zdecydowano się na rozwiązanie z jednej części FF, lecz Noctis był za mały dlatego zdecydowano się na rozwiązanie z innej [części FF] - nie wiadomo czy Versus zostanie zaprezentowany podczas E3; po pierwsze - przez zmiany takie jak te z mapą; po drugie - Nomura nie chce aby razem z producentami innych tytułów wchodzili sobie w drogę (dlatego odbywa z nimi konsultacje)
-
*bump* Monster Hunter Portable 3 w nowym numerze Game Wave? http://www.crossmedia.com.hk/gn/pict/11897/0/ Premiera rzekomo pod koniec roku. Poza tym walki pod wodą i inne takie. Zrozumiałem tylko tyle.