wiadomo , że jeszcze kilka lat temu spodziewałem się zupełnie innego zakończenia - rzeczowego , wyjaśniającego wszystko w racjonalny sposób itp.
nie jest żadną tajemnicą , że serial doskonały nie był i że w wielu wątkach, tajemnicach, postaci twórcy trochę się przejechali.
Zaraz po zakończeniu finału pomyślałem, że nie jestem w pełni zaspokojony. im więcej teraz jednak myślę o zakończeniu , szczególnie ostatnich 10 minutach, to czuję spokój i ulgę. tak naprawdę dobre zakończenie historii, jest pozostawiona bramka do indywidualnej interpretacji. niedomówione wątki stanowią niejako o sile i specyfice serialu, dlatego też nie mam twórcą niczego za złe. teraz kiedy spoglądam na poprzednie sezony z perspektywy kregu zycia i tematyki "czyśćowej" to wiele zawartych w nich watkow nabiera dla mnie troche innego , niekoniecznie dosłownego znaczenia.
przy obecnych warunkach i oczekiwaniach niemozliwy byl idealny final ktoryby zaspokolił wszystkich i o tym mowiono juz dawno. moim zdaniem nie mozna bylo tego skonczyc.
polecam obejrzec sobie jeszcze kilka razy ostatnia scene, niby to nic nie zmienia w odbiorze ale mi jakos lepiej sie w ten sposob ulozylo wszystko.
co do samego serialu, klasa sama w sobie, ewenement. drugiego takiego projektu pewnie dlugo nie bedzie.