-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Darksiders - nie wiem jak mogłem się zastanawiać nad tą grą. Daje rade na maxa.
-
Umiejętne wykorzystanie otoczenia i bloku. W zanadrzu również jest krzyż, który potrafi z niejednej opresji wybawić. Przeanalizowałem troszkę znaleziska i jest wśród nich kilka, które pozwalają wydatnie podwyższyć zadawane obrażenia. Posiedź chwilkę przy nich i wybierz to co będzie Ci najlepiej odpowiadało, a ogarniesz każdą walkę. Problem miałem z tymi ladacznicami zakichanymi, jednak krzyż potrafi ułatwić wszystko niemal. Ostatni boss przy solidnych counterach i umiejętnym przyłapaniu go w powietrzu nie jest taki ciężki jak słyszałem/czytałem. W ogóle zauważyłem, że łatwiej gra mi się kiedy jest zaimplementowany blok. Znacznie łatwiej na przykład daję sobie radę w DMC Royalguardem niż innym stylem. Te gry gdzie jest blok/counter dają większe pole manewru jeśli chodzi o uszkodzenie przeciwnika. Być może dlatego właśnie nigdy nie skończyłem podstawowej wersji DMC3 na DMD.Co do savepointów zgodzę się w stu procentach - są rozmieszczone źle i zbyt daleko od siebie. Największą ironią jest to, że jak się już do takiego dotrze, to chce się sprawdzić co dalej...
-
No sęk w tym, że jest łatwo. Wczoraj skończywszy Normal zapodałem od razu Hard i idzie strasznie szybko. Jeśli wie się gdzie stanąć by zrobić jak największe skupisko mechów, wyciąga się pałę (?) i jednym strzałem można powalić wszystko co się rusza. Gierka zacna, ale mechanika troszkę zawodzi moim zdaniem. Sekwencje skakane więcej się obserwuje niż przechodzi.
-
Trofea niespecjalnie trudne, ale nie można się było spodziewać wiele po NT w tym temacie. Gra sama w sobie jest lepsza niż puchary.
-
O kurcze...porównujecie sex appeal renderowanych lasek . Dobreee!! Wolałbym raczej pograć jakąś przeciętniarą a'la Pippi Langstrumpf niż laską z nienaturalnie kształtnymi pośladkami.
-
Nie poddaję się hypowi, nie czytam, nie mam pretensji do tych co czytają na temat gry przed premierą, nie analizuję zakończenia przed zakończeniem, opieram sie wszelkim pokusom i gram tylko w to co czuję, że mi się spodoba. Migdy nie słucham/podążam za tym co mówią inni o danej grze. Dla mnie tak zwany medialny szum nie istnieje.
-
Skończyłem dziś grę. Wrażenia pozytywne, bardziej gra w film niż szpil video, ale tak czy owak fajnie się poznawało perypetie głównych bohaterów. Niestety po wynikach sprzedaży nie wróżę przyszłości sequelowi, a szkoda, bo przy odrobinie samozaparcia i pomysłowości można by wyeliminować błędy obecnej odsłony i zapodać naprawdę solidne giercowanie. Ins ma niestety rację - mechanika w tej grze nie jest taka jakiej się oczekuje od softu w 21szym wieku. Nawet w HS gdzie sterowanie też drażniło czasami było to rozwiązane zdziebko lepiej. Nie dyskwalifikuję Enslaved jednak, przyjemne cioranie to w tych czasach dla mnie konieczność, a przy tej grze zrelaksowałem się (pipi).itnie.
-
Również nie rozumiem takiego stanu rzeczy. Być może demo jest głównym powodem dla którego tak się dzieje. Za bardzo hypowali ten produkt i oczekiwania nie wytrzymały próby.
-
Generalnie brakuje bossów jako takich bo .
-
A mój komentarz odnosił się do tego co napisał Zwyrol :biggrin:. Pisaliśmy nasze posty w tym samym czasie, zdaje się. Piszesz, że wmawiałeś sobie, że to będzie świetna gra. Hype nigdy jeszcze nie pokrył się z oczekiwaniami w stosunku do jakiejś gry. Nie wchodziłem do tego tematu ani razu póki nie dopadłem gry. Nie oglądałem filmików, nie widziałem teaserów. Nic. Dlatego pewnie tak dobrze się bawię z tym tytułem. Ale masz rację - ta gra ma braki i przez niektórych może zostać okrzyknięta przeciętniakiem.
-
Poważnie? A ja myślałem, żeby właśnie Enslaved wymienić za Castlevanię. Jeśli chodzi zaś o długość gry, nie wiem ile jeszcze mi zostało, ale mi się troszkę dłuży. Może dlatego, że nie gram z gęstą częstotliwością ostatnio. Zaglądam też w każdy zakamarek. Z innej beczki. Czy Wam również konsola tak wyje podczas gry?
-
Silent Hill 3 i moment, w którym
-
Jak zwykle u NT, plastyka cutscenek i mimika twarzy rozwalają. Gierka jest naprawdę ładna, lokacje mogą się wydawać podobne i monotematyczne, ale w ostatecznym rozrachunku nie zwraca się na to uwagi. Przynajmniej ja nie mam tego problemu. A jeśli mowa o problemach to... Koniec końców można się przy niej nieźle zabawić, a schematy i tendencje z gier video potraktować in plus zamiast marudzić, że to wszystko już było.
-
Kupiłem Enslaved za 157 z wliczona przesyłką choć broniłem się przed tą grą jak mogłem. Za tą cenę jednak musiałem się skusić. Ogólny feeling gry jest całkiem przyjemny choć sterowanie lekko wpienia. Skoki? Niebardzo czuję, że ja to robię. Combat może być choć za bardzo to się w NT nie wysilili. Wygląd na plus. EDIT Po czterech chapterach mogę stwierdzić, że nie jest źle. To co wspomniałem wcześniej - skakanie wykonuje za nas konsola a walki bywają strasznie jednostajne, ale klimacik, otoczka i cała przygoda sprawia, że moja druga połówka się do mnie nie odzywa i sama zajmuje się synkiem :tongue:.
-
-
Pod koniec gry jest tyle skrzyń do podświetlenia głową Heliosa, że spokojnie wystarczy na wszystkie bronie, jak napisał Kwadrat. A jeśli chodzi o Zeusa to należy trzymać go na dystans. Walka dość nudna i schematyczna. W moim przypadku kolo "utknął" w dolnym prawym rogu co zbiegło się do odbijania jego projectili przez 15 minut :confused:. Mowa o Chaos'ie rzecz jasna. Na pozostałych poziomach nie opłaca się nawet upgradować żywota.
-
Spróbuj pograć na Insane. Moim skromnym zdaniem dość łatwo przebrnąć przezeń z wyjątkiem paru motywów...jak ten je%$$#y w mordę moment przy spotkaniu żony Doma !! Daje mnóstwo satysfakcji i miodu.
-
Enslaved czy Castlevania??
-
Jak dla mnie odcinek bomba. W roli głównej Peter i teściulek więc czego można chcieć więcej?
-
Nie porwę się na żadne DLC do DI. Za dużo gier do obczajenia. W sobotę skończyłem rozpoczynając Infernal na Ressurection. Kiedyś może bym porwał się na przechodzenie niedopakowaną postacią, ale w tych czasach przejście na najwyższym poziomie trudności musi wystarczyć. Gra przednia. Design lokacji, wrogów, bossów i ogólny piekielny feeling jak najbardziej przypadły mi do gustu. Fakt, mechanika GoW jest wszechobecna jednak w żaden sposób nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - pomaga w taki fajny slasherowy sposób. 8+++/10
-
No tak niebaudzo ta górna ocena ma się do tego co się dzieje na ekranie telewizora. Skończyłem DI w sobotę i zabrałem się z mety za Infernal. Wybrałem Ressurection Mode bo przeciskanie się przez grę rozpoczynając podstawową postacią to już nie moja domena niestety. Krótko - relax i przyjemność z grania. To właśnie odczułem grając w DI. Sama postać daje radę, lokacje, wrogowie, bossowie, ogólny design oraz trzeźwy poziom trudności (a nie jakiś porypany wydzierający żyły z rąk) sprawiają, że chce się grać dalej i dalej. Jedyny mankament - niezbyt długa przygoda. Mechanika GoW jest wszędzie odczuwalna, ale nie przeszkadza w niczym. Wręcz przeciwnie - pomaga ogarnąć system bardzo szybko. 8+++/10
-
Podjąłem już decyzję. Jeszcze pytanko - czy po wejściu polskiego Live'a będę mógł na nim operować swoim kontem czy będę musiał stworzyć nowe? Mniemam iż to drugie.
-
Czy ktoś ma możliwość odsprzedania jednej sesji na ściągnięcie trylogii Crash Bandicoot? Nie pogardziłbym też Soul Reaverem.
-
Jaki znów bezsens. Decydujesz się na Easy znaczy, że skill u Ciebie na miarę Gapcio z Królewny Śnieżki i tyle. Albo się gra na wyższych poziomach trudności albo psioczy.