-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Prince of Persia: The Sands Of Time - bardzo fajne kino przygodowe, gdzie każdy fan serii znajdzie coś dla siebie.
-
Gdyby nie fakt, że Jack dostał pod żebra albo jeszcze wyżej Twoją teorię od bólu można by przyjąć. Okiem laika i człeka, który lubi myśleć, ale nie koncentrować swoich dywagacji na WSZYSTKICH smaczkach tegoż serialu...zakończenie marne i niestety dla mnie niejednoznaczne. Fakt, że Jack kicked the bucket i widok odlatującego samolotu z kolesiami na pokładzie był jedynym pozytywnym aspektem ostatniej odsłony. Co dalej z Desmondem? Dlaczego Hurley po prostu powiedział "Stary, idę z tobą!"? Odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?" zawsze brzmiały "Bo tak się miało stać", "To jest twoim/jej/moim/jego przeznaczeniem". Ja wiem, że ta aura tajemnicy w okół wszystkiego czym ten serial jest powinna dawać jak najwięcej do myślenia, ale na Aresa...kilka prostych i bezpośrednich odpowiedzi by się przydało. Interpretacji zakończenia może być milion. Czytałem post Figaro. Można się zagłębiać i dywagować, rozmyślać i maltretować szare komórki. Kolega wyżej robi to bardzo dobrze, ale...nie można było troszkę bardziej domknąć drzwi z napisem "Lost"?
-
Projekcja za mną i szczerze powiedziawszy nie rozumiem ataków, aczkolwiek dopuszczam myśl, że ktoś może mieć inny gust. Film przeleciał szybko, sprawnie, bez zbędnego pindolenia, fajne sekwencje skakane i akrobatyczne. Jak dla mnie wybór między jakimkolwiek filmem przygodowym ostatnich miesięcy powinien paść właśnie na PoP'a.
-
Racja, ja zanim pyknąłem grę nie zaglądałem NIGDZIE by nie psuć sobie zabawy. Sama historia nie jest tak dobrze przedstawiona jak w dwóch poprzednich odsłonach, ale ma depnięcie w postaci najpotężniejszego i najbardziej wku^%$#ego Kratosa ever.
-
Mam nadzieję, że związek Domu i Kuchni Pokładowej roz&^%$e się na kawałki. Wtedy będzie dopiero fajowo, hausowo, normalnie. Nie jakieś cukierkowate "Oh Greg! You're so big and strong! I luv ya!". House ma doprowadzać Cuddy do szewskiej pasji i utrzymywać poziom serialu antyromantycznego.
-
W moim odczuciu mecz był nudny i przewidywalny do bólu. Powiedziałem przed meczem, że 2-0 dla Interu to pewniak, i że najprawdopodobniej obie bramki strzeli Milito. Bayern ze swoją obroną nie wskórałby nic nawet gdyby strzelili pierwsi bramkę. Jakoś nie czułem, że to finał. Mecz wydawał się być bardziej rozgrywką grupową niż wielkim świętem futbolu. Nie było takich emocji co rok wcześniej czy przy okazji starć Milanu z Liverpoolem. Ot, formalność w wykonaniu Interu i nieudolne próby Bayernu. Muller po raz kolejny udowodnił, że te 30 milionów wydane na Gomesa należą się jemu...brawo Van Gaal...
-
Ależ mnie wpieniają te zwiechy. Dochodziłem dziś do cerberów i berserkerów z maczugami z 6 razy i niemal za każdym razem po załączeniu RotT i naparzaniu psów młotem obraz staje. Nie pozostaje nic innego jak zresetować konsolę i przechodzić ten etap raz jeszcze. Frustrujące jak diabli!!
-
W ostatnim challengu młot się nie przydaje...ON SIĘ ZAJEHUHU PRZYDAJE! Pukasz wszystkich trójkąt+trójkąt, cancel łukiem, trójkąt+trójkąt okazjonalnie parując ciosy karzełkowatych grubasków. Jak tylko pozbędziesz się wszystkich przeciwników stajesz ZA rogatym, zapodajesz RotT i łupiesz go wspomnianą sekwencją. Sęk w tym, że minos może zrobić kołowrotek pięściami, a to już kwalifikuje starcie do następnego podejścia. Polecam tę strategię jak cholera <piwo> .
-
Ja z sentymentu postawię na Bayern Munich, ale wątpię by wiele zdziałali w tym meczu. Inter ma pakę na ten sezon konkretną.
-
To ja powiem jak w ŚTV: A nom sie podobo!! Film na projekcję wieczorną w domowym zaciszu. Podobała mi się postać dziewczynki postawa gangsterów - żaden nie marudził, wszyscy ginęli gromko i zgodnie.
-
Jedyną grą w całęj mojej kadencji gracza, która wywoływała we mnie spazmy i toczenie piany z pyska to RE5 rozgrywane na Professional'u tylko podstawowym pistoletem (upgrade nieunikniony po jakimś czasie). Oczywiście jestem daleki od ciskania czymkolwiek w cokolwiek, ale lepiej było, żeby nikt się natenczas przy mnie nie kręcił. Cała reszta jest przyjęta na miękko.
-
Robin Hood - popołudniowe kino Polsatu? Nie do końca. Po pierwsze nowe spojrzenie na historię Robina i brak wszechobecnej cukierkowatości jak w filmie z Costnerem. Fakt, jest patos, ale jakoś go tam kamuflują. Ludzie są brudni, bezzębni, po stołach łażą im szczury. W sam raz na raz.
-
Dawno już nie grałem w trudną grę. Mam nadzieję, że Demon's Souls wynagrodzi mi oczekiwania na wyzwanie godne hard-core-wyje.bki. Jedyną grą, która sprawiła mi ostatnio trudności to Ninja Gaiden II na PotMN. Tam wrogowie są po prostu bezlitośni. Jednak znając wszystkie hiding spoty można przebrnąć przez grę całkiem szybko. W reszcie tytułów muszę sobie sztucznie poziom trudności podnosić.
-
Jedna z ciekawszych ostatnio. Zrobiona.
-
Oo! Real przegrywa . Co się stało się? Pewnie dowiozą zwycięstwo ale prowadzenie Mallorki mnie troszkę zaskakuje.
-
Przeszedłem wczoraj na chaosie, ale cały czas jedynym kostiumem był ten upiorny Kratos czy jak mu tam. Nic nowego mi się nie odblokowało. Szkoda, mogliby dać jakieś bonusy... Już o tym było - bonusów w tej grze NIE MA!!! Jeden kostium, challenge na 40 minut + jakiś tam materiał filmowy to nie bonusy...to żenada.
-
Unlabored Flawlessness - NGB Beawulf - DMC3 Dragon Sword - NGB Kushedra - Bayonetta Giwera z piłą łańcuchową - Gears of War Blades of Exile - GoW3 ... i kilka innych.
-
Nie znoszę myśli, że dziś Barca odpadnie...ale tak się stanie. Mourinho to niesamowity strateg i nie pozwoli wyrwać z rąk zwycięstwa, na które tak zapracowali w zeszłym tygodniu. Prawda jest taka, że Barca ma serce i umiejętności jakich mało, ale to piłkarze Interu wydają się być zmotywowani ponad wszelkie pojęcie. Nie wiem czy oglądać i się wpieniać czy pogodzić się z porażką i kibicować Bayern'owi w finale. Dziś autobus, którym przyjadą zawodnicy Interu zaparkuje w polu karnym.
-
Na powrót Bayonettkę męczę. Należy achiki porobić do końca i w końcu skończyć Non Stop Climax. Zaskakująco łatwo idzie. Na razie od uruchomienia gry po raz pierwszy nie użyłem nawet jednego itemu. Zmieni się to zapewne kiedy dojdę do "kulki rubika"...
-
Mecz flaki z olejem, a kartka dla "Frąka" zasłużona.Z jednym zgodzić się nie mogę. Muller powinien był wczoraj wykopać dół, wejść do niego i się zakopać po tym co partolił.
-
Mimo iż uwielbiam football Barcelony to stawiałem na wynik 2:1 dla Interu. Trzecia bramka mnie przybiła, przyznaję. Wiedziałem dokładnie jak Murinio potrafi ustawić i zmotywować zespół by taka Barca padła na kolana. Po pierwsze presja Interu. Piłkarze Guardioli byli zmuszeni grać nie raz długimi podaniami, nierzadko tracąc futbolówkę, i cofać się szybko do obrony. Po drugie, skoro nie można zatrzymać Messiego (a jak wczoraj było widać jednak można) to należy go odciąć od podań. I to się wczoraj Interowi udało znakomicie. Po trzecie, dynamika Mediolańczyków i ich determinacja były o klasę wyżej niż zawodników ze stolicy Katalonii. Ibra bardzo marnie, Messi coś tam próbował, Xavi miał problemy ze znalezieniem partnerów...to nie był ich dzień. Teraz pojadę tekstem po %$uju, ale co tam. Wierzę w Barcelonę...ale nie bardzo w ich awans do finału.
-
Obejrzyj sobie filmiki bonusowe. Tam masz wszystko wytłumaczone dlaczego zrobili pre definiowane kamery. Dzięki temu gra zyskuje na filmowości. Na jednym z filmików jest porównanie obydwu trybów. Twórcy zrobili to umyślnie, żebyś mógł zobaczyć to co masz zobaczyć. Ja wolę właśnie takie podejście bo jak sam ustawie sobie kamerę to jest spora szansa, że zamiast eleganckich widoczków i złotych posągów patrzyłbym się na kamienne ściany. Chciałem tylko pokazać, że jest takie rozwiązanie. Nie siedzę i nie marudzę na kamerę bo gra ma wszystko na swoim miejscu. Chodzi mi tylko o fakt, że raz zaimplementowana opcja zmiany broni została wklejona po raz drugi w innym miejscu...zupełnie bezcelowo. Chyba, że chodziło o masherkę wszystkimi broniami na poziomie easy. Sama kamera to dla mnie detal gdyż jestem przyzwyczajony do takiego rzutu. Poza tym...zawsze można sobie podejść do ksiąg, załączyć R1 i kręcić gałami podziwiając widoki Hadesu, Tartaru czy innych miejscówek. Cała uwaga i tak skupia się na combat'cie. Podsumowując, nie mam żadnych zarzutów pod adresem gry prócz przebiednych dodatków i niepotrzebnego wrzucenia miany broni pod L1+X. Tyle.
-
Inter był dziś o wiele lepszy...Visca el Barca!
-
Mecz z Espanyolem nie jest żadnym wyznacznikiem. Oni tam siedzą i kombinują, myślą jak tu zrobić by stracić jak najmniej sił i się dobrze przygotować do meczu LM. Boję się, że Inter będzie grał właśnie tak zachowawczo jak Chelsea rok temu. Mur + jedna kontra + bronimy sie całym zespołem chłopaki = nuuuuuda.
-
Już więcej gier Ci nie pożyczę!! A ja sobie zapuściłem HRRRRR na parę godzinek i mam podobne odczucia co Rosomaxxxx. Grałem w Farenheit'a swego czasu, stąd moje nastawienie było dość pozytywne ponieważ wiedziałem czego MNIEJ WIĘCEJ się spodziewać...a wszystko się zmieniło po tym jak niemal zasnąłem z padem w łapie. Oczywiście jestem daleki od ukrzyżowania gierki ponieważ rozegrałem zbyt mało by się wymądrzać. Jestem pewien, że tytuł jeszcze nie raz mnie czymś zaskoczy.