-
Postów
4 462 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Metallica NIGDY nie sięgnie po laury z lat 80tych, ale ten album brzmi całkiem dobrze. Nie odpowiadałmi new-metalowy klimat St. Anger (za długie kawałki), ale ta płytka daje radę i z brzmieniem, i z kombinacjami, i z dynamiką utworów. Dobrze, że nie powielili błędu poprzednika.
-
Re4akcja bardzo popularna wśród większości podchodzących do tej gry. Nie dziwię Ci się. I tu jest sedno sprawy - NIE UNIKNIESZ SHURIKENóW. Musisz sobie radzić zupełnie inaczej niż w jedynce, a mam na myśli techniki, które pozwalają zapobieganiu damage'u powodowanego wybuchami. Wspomniane techniki to:UT, OT, Gilotine Throw, dash, no i oczywiście Ninpo. W miarę możliwości szukaj save spots (miejsc, skąd Cię nie sięgają, a przynajmniej umownie nie widzą). Nie daje to stuprocentowej gwarancji, że Cię nie sięgną, ale jest to jakieś wyjście. No i wtedy już tylko łuk. Obejrzyj sobie filmy C1Rex'a. Świetnie to pokazuje w Chapter'ze 8 bodajże. Możesz również unikać tych starć poprzez wbicie się na pole walki, a następnie uciec jak najwcześniej w planszy. Starcie i wrogowie czasem znikają i można przez lokację przejść bez szwanku. Racja. Nic dodać nic ująć. Trafiłeś tutaj w sedno sprawy. NGB jest najlepiej zbalansowaną grą ever. Jest trudna, ale polegasz na swoich umiejętnościach bardziej niż na szczęściu. No cóż. Tylko trzymać kciuki .
-
Racja. Po opanowaniu jest najpotężniejszym stylem. Wystarczy obczaić filmy na YT. Hmmm, zawsze może mu się zachcieć w przyszłości. Kupiłem i nie żałuję, mimo iż wcześniej grałem w DA. Leży i od czasu do czasu sobie dziabnę. Takie coś nawet zdaje egzamin.
-
Ok, kiedy strzela promieniem rób dash'e (kierunek+blok), jeśli bije pięściami w ziemię - to samo. Używałem na niego podwójnych katan i comba ->YYYY. Ninpo używałem jedynie jako zasłonę przy jego atakach, trzymałem sie blisko i atakowałem kiedy tylko była sposobność. Dobrze jest kiedy chodzi po powierzchni. Wtedy można stosować wyżej wymienione combo co MOŻE go unieruchomić na moment.
-
Legendary jest do pchnięcia dla wszystkich znających specyfikę Halo. Mój 16letni brat rozwalił ten poziom trudności w kilka dni (ale on się urodził z padem w łapach). Troszkę zaciętości i umiejętne wykorzystywanie sprzętu...tak mi przynajmniej powiedział.
-
Chodzi mi dokładnie o przebiegniecie przez lokalizację z psami i łucznikami bez żadnej walki. Łucznicy nie pozwalają na nic. Ewentualnie Flying Swallow Dragonem może jakoś pomóc. Ale wtedy będą naparzać podczas przeprawy przez rzekę. Porąbana lokacja <_< . No nic, męczę sie teraz z bossem w 3 chapter'ze. Zrobię sobie przerwę bo mnie dobija ta bestia.
-
A mi chodziło o to, że w tej samej lokacji gdzie są burki stoi jeszcze bodaj 5 kolesi i naparzają wybuchowymi strzałami. Nie ruszysz się z miejsca jak masz grot z dynamitem w tyłku. Trzeba się cofnąć, rozpłatać pieski i czekać na łuczników aż się pokwapią osobiście. A później faktycznie są jeszcze kolesie czekający na drugim brzegu. Nie sprecyzowałem. Gram na Master Ninja i jest zdziebko inny układ przeciwników. 50 baniek to już niezły wynik. Cały czas jednak uważam, że system scoringu w Blacku jest o niebo lepszy. Nie ma tylu ceregieli z farmowaniem rybek, glitchy i innych utrudnień. Ale powodzenia. Dasz radę.
-
Ale z łucznikami już nie...dlatego należy najpierw rozpłatać wilczki, a później ich. Nieważne, poradziłem sobie. Jestem teraz przy walce z Genshin'em i muszę przyznać, że no-life-upgrade run jest strasznie męczący na Path of the Master Ninja. Łucznicy i ninjasy z ESami po prostu mnie doprowadzają do białej gorączki.
-
Czego/której części filmu miałem nie zrozumieć? Tam gdzie gadali po angielsku ? Tu mnie masz. Piąte przez dziesiąte skumałem :lol: :lol: . Mimo iż kilka motywów było lekko przegiętych cały czas uważam, że ten obraz jest bardzo dobry. Hype w okół niego i osoby Ledger'a załatwił całą reklamę. Stąd sukces.
-
Pierwszy chapter za mną. Zaś początek drugiego to popis umiejętności manualnych gracza i szczęścia do n-tej potęgi. Myślałem, że szlag mnie trafi, gdy po przejściu trzech pierwszych walk z ninjasami i tymi irytującymi na maxa magami, rozwaliłem niemal wszystkie wilki i ostatni mnie dziabnął raz, a śmiertelnie. Kuźwa, myślałem, że wyjdę z siebie. Lunar na 3mlevelu ułatwia sprawę jednak. P.S. Nie wiem jakim cudem temat wrócił w pierwotnej postaci, ale pozostaje tylko się cieszyć.
-
Wpadłem do jednego z irlandzkich kin pod koniec lipca (dzień premiery zdaje się). Film nie zamiótł mną jak na pozycję najbardziej kasowego obrazu wszech czasów, ale...rola Ledger'a wgniotła mnie w fotel. Genialna kreacja.
-
No...prawie dwa. Zaokrąglam bo już stary jestem . Kupiłem silver slim'a bo niestety moja starsza czarna nie przyjmowała jedynki. Ale jeśli chodzi o starsze modele to konsola konsoli nierówna. Jedna ciągnie wszystko, inna się spierniczy dość szybko.
-
Dziś skończyłem sobie Mentorka i ostatni bossowie to jakoś tak no...szybko się zwinęli. Jednak doświadczenie zebrane na Warrior'ze wydatnie przyczyniło się do polepszenia techniki i mechaniki walk. PotMN jest jak na razie względnie ciężkie. Początek sprawił, że kilka razy wypowiedziałem zwrot "Bez sensu", ale później nauczyłem się cofać i wybierać przeciwników pojedynczo bądź trójkami. Myślę, że dojście do drugiego save'a to kwestia czasu tylko. Dagra Dai padł chyba najszybciej ze wszystkich w końcowej fazie. Skok+X+YYY Skythe'm dały mu bobu że hey. Wtedy prądami może sobie strzelać ile chce.
-
Kidulthood - nie oglądać bez napisów!! Scarface - teksty Tony'ego sa po prostu nie do wyciosania. State of Grace - świetne kino lat 90tych.
-
Emm, dlaczego usłyszałem odgłos spłuczki klozetowej? Mi się podoba jedno i drugie ponieważ potrafię cieszyć sie tym co te gry oferują. Bez zbędnych porównań. Fabuła w NGII jest marginalnym elementem sieczki. Ot, cała filozofia. System walki jest tu głównym bohaterem i motorem napędzającym akcję. Ok, włącz sobie Path of the Master Ninja i maszuj X <_< . Systemy walki w tych dwóch grach różnią się na maxa.
-
God of War II, Titan Mode Metal Gear Solid 2: Substance
-
Tiesto feat. Matt Hales - Ur (Junkie XL Air Guitar Mix) - HQ Tego szukam...i jest to w pewnym sensie sprawa gardłowa. Dzięki z góry.
-
BartX, zabrzmiałeś jak...anioła głos . To ja też się wypowiem. Co by nie mówić złego o tym zespole jest... ...na maxa do bani. Jeśli dalej polska scena muzyczna będzie szła w tym kierunku to będziemy świadkami zawału serca wielu ludzi. Ja już jestem po dwóch. Teraz tak, mówicie, że ta kapela nie nagrała jeszcze płyty? To jak oni funkcjonują na koncertach??
-
Ja nie będę, ale musze jednak zaznaczyć, że Burton zaczął tę całą nietoperzowską (?) maskaradę i jemu wyszło znacznie lepiej niż Schumacher'owi. Był klimat komiksowy (mnie odpowiadający) i byli słynni badguys. 'Nough said. Nowy (czyt. ostatni, nie ten którego jeszcze nie ma w kinach)) Batman to świetne odświeżenie serii...w zasadzie tworzący nową serię i nadający jeszcze mroczniejszego klimatu. Jak dla mnie bomba. Bateman...o kuźwa, sorki - Bale, świetnie się nadaje do roli Dark Knight'a, c'nie? Ju sad it pal, kwestia gustu. Kształtowanie gustu zaczęło się od Burtona i za to jemu chwała.
-
Jeśli to był wynik, o którym piszesz to było to NGII. Nie ma innej opcji. Udzielam się na Iberianie i wiem co się dzieje. W NGB można naciukać powyżej 25 milionów. Na więcej po prostu nie wystarczy wrogów i starć. Obecnie najlepszym skurkowańcem (o którym wiemy) na świecie jest Arab o ksywce Balbaid (25 2xx xxx Karmy na Master Ninja). Ja również odpoczywam od NGII przy DMC4 i GoWII. Poza tym z doskoku robię parę starć w NGB co by kiedyś ten 24mil run ukończyć.
-
Myślę, że lepiej wyważyć wszystko i pożegnać się z bugami niż je wykorzystywać. Walka z ilomaś tam Rasetsu na raz + ninjasy z ESami mnie dobija. Spróbuję skopiować ten trick, ale kużwa mać...ile bym dał, żeby mój skill się tu bardziej liczył niż wbite we mnie minibombki. Na normalu poradziłem sobie świetnie, na Mentorze radzę sobie do momentu właśnie kiedy nie mam wbitych igiełek. Czysty spam i tyle... A tak z innej beczki, jacyś kolesie na Iberianie mierzą w 60 baniek i wyżej (MN rzecz jasna). Będę śledził ich poczynania.
-
Ok, zapytam tak profilaktycznie więc się nie wściekaj: czy masz w konsoli ustawione wyjście componentowe?
-
Pokonałem dziś Cerber'a (uciekł z Hadesu skurkowaniec ). Rozwaliłem go po swojemu więc raczej bezpiecznie, ale to co z nim zrobił Shinobier po prostu zakrawa na absurd. Ja wiem, kolo żyje graniem i po prostu jest dobry we wszystkim, ale próbując skopiować choć drugą fazę z RotT ginąłem szybciej niż zaczynałem. Dobry jest strat z łukiem: ciśniemy :triangle: x2 i zaraz pod koniec animacji drugiego uderzenia wciskamy na ułamek sekundy L2, po którym to znów 2x :triangle: . Tym sposobem nie marnuje się czasu na powtórne zamachnięcie się Kratosa. PS. Walka po rozwałce drzwi prowadzących do siostry Meduzy jest świetna :wkurzony: .
-
Zwolnienia w tej grze są największym felerem odpychającym mnie od niej. Schody są o tyle denerwujące, że kiedy chce się zrobić on-landing charge'a zazwyczaj Ryu macha kosą w powietrzu. Brak wyczucia kiedy wyląduje po prostu. Zwolnienia przy większej rozróbie rozwalają tempo na cacy.
-
Jestem w trakcie (po rozwaleniu Barbarian Kinga, mam teraz walczyć z "ujeżdżanymi" cyklopami). Zgłoszę się . Endurance Run...najbardziej wymagający moment zdaje się. Z dobrą taktyką i młotem można sobie jednak poradzić. Mam nadzieję, że nie będę próbował 25 razy . Ta cyferka w avie to rok urodzenia? Ja grając w GoW'a czy inne tytuły mam polane jak dziecko...I NIE WSTYDZę SIę TEGO GOD DAMN IT!!!!!!!!!!!!! Dwójeczka daje radę na maxa. Nawet teraz po dwóch latach potrafię wrócić do niej i próbować pchnąć Titana. A zatrzymałem się na Tezeuszu w zeszłym roku .