Treść opublikowana przez Yap
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Ja tam nie kumam. Chcialem podbic do Ultimate, ale mimo iz mam wszystko ustawione na UK mowi mi, ze nie moge zrealizowac upgrade’u bo sklep mam w innym regionie. Nie rozumiem.
-
NBA
Ja nie mam pytan. Wierzylem w Nuggets i nie zawiedli. Do zestawu mozna dodac jeszcze Heat w finale lecz kibicuje Jokiciowi i spolce bo to bylaby dopiero udana banka gdyby ugrali cos wiecej niz final konferencji.
-
własnie ukonczyłem...
Journey - no, ładne to to. Lubię That Game Co. z ich unikalnym stylem. We Flower chciało mi się nawet skompletować trofea, ale tu jedno przejście wystarczy i wypad z dysku. 8/10
-
NBA
Alez Nuggets mi imponuja. Chlopcy fenomenalnie odrabiaja straty. 19 pkt to zdaje sie najwyzsza przewaga Clippers w dzisiejszym meczu, a co pozniej robil Jokic i spolka ogladalo sie z rosnacym sercem. No kurcze...kibicuje im teraz.
-
Zakupy growe!
Jak nostalgia to z najwyzszej polki, a nie jakies ksieciowe pierdoly z pseudo-przerobka. Platyna we wszystkich trzech moze spowodowac przemoc w rodzinie i rozwod? Pytam powaznie
-
Borderlands 3
Nowe DLC jest juz do sciagniecia? Mam nadzieje, ze to ostatni level cap.
-
własnie ukonczyłem...
Gears 5 - pisze o tym dopiero przy okazji ukinczenia gry na Insane. Pokusilem sie rowniez o zebranie wszystkich znajdziek (ciekawe smaczki jak cholera), komponentow, jak rowniez podbicia Jack’a i jego umiejetnosci. Zeby to zrobic trzeba sie bawic we wszystkich lokacjach gry, zajrzec we wszystkie wneki i...zabic wszystko co daja devowie. Nie pamietam kiedy ostatnio tak dobrze bawilem sie przy Gears’ach. Tak sie robi wywazone, trudne i wciagajace tryby strzelanek. Niektore starcia przyprawily mnie o palpitacje serca. Bynajmniej nie z powodu strachu czy nerwow zwiazanych z powtorzeniami jednego i tego samego starcia. O nie. Wiecie jak to jest zginac w Bloodborne, Dark Souls czy Nioh. Idac utarta swoimi zgonami sciezka wiemy dzieki nim, ze za rogiem jest ten lub inny przeciwnik. Wiekszosc grubszych starc w G5 pamietam wlasnie dlatego, ze zapamietalem sekwencje wrogow, ich liczbe, rozmieszczenie na mapie i skad wylaza. Rozkmina kiedy sie odwrocic i ubic tego jednego kami kaze by pozniej szybko oderocic sie i z longbowa poczestowac robota otaczajacego tarcza zakapiora walacego do mnie z boomshot’a to czysta radocha. Najtrudniejsza bitka byla w opuszczonej kopalni. Troche koorev polecialo. The Coalition zrobilo swietna kampanie. O wiele lepsza niz ta z GoW4 gdzie jakosc zostala zamazana przez olej i wybuchajace robociki. Niewiele pamietam z tego co bylo pozniej. Konczac juz: 9.5/10 za tryb insane.
- The Last of Us Part II
-
Gears 5
Przechodze sobie na Insane i rzec musze, ze cala ta zmiana na pseudo-piaskownice bardzo przypada mi do gustu. Wszystkie nowe giwerki maja jakis tam urok. Zawsze cos co lezy w koncie moze sie przydac. Mimo iz zawsze staram sie miec snajpe na plecach i Boltok’a na biodrze to jednak czasem dobrze wziac cos innego i dac przeciwnikowi posmakowac ich wlasnej medycyny. Latajacy Jacek to kolejny fajny dodatek, o ktorym przy pierwszym podejsciu czesto zapominalem, co skutkowalo przepychaniem sie z przeciwnikami z mizernymi wynikami. Po raz pierwszy w historii Gearsow musimy cos ‚levelowac’. Do tej pory bylem twardym zwolennikiem starego systemu. Zadnego RPG, tylko sieczka. W moim mniemaniu umiejetnosci Jack’a swietnie wkomponowano w rozgrywke. Szczegolnie na Insane, gdzie zginac jest niezwykle latwo, nalezy zonglowac skillami, zeby nie stracic poczytalnosci bo niestety Del jest kompletnym durniem, a Kait musi wykonywac 95% roboty. Nasza heroina musi miec non stop oczy dookola glowy bo nasz kompan albo wlazi nam w linie strzalu, albo wciska nam sie w nasza zaslone. Kiedy juz przyjdzie co doczego (a przyjdzie!) powieka mi nawet nie drgnie. Tak czy owak Gears 5 to bardzo dobra gierka. Ma dokladnie tyle dynamiki ile spodziewam sie po Gearsach. Poprawiono wiele rzeczy wzgledem czworki, miedzy innymi wywalono ta glupia skrzynie do fortyfikacji i zainfekowano roboty bo walka z tymi kublami na olej strasznie mnie wkoorwiala w poprzedniczce. Na koniec krotko skomentuje glownego prowadzacego piatki. Lubie Kait. Miala swoje puste kwestie w GoW4 i generalnie byla jakas taka nie ten teges. Teraz jest lepiej. Owszem, jest pyskata i stawia sie przy byle okazji, ale jest zolnierzem. Troche jej blizej do Vasquez z Obcych, a to juz cos.
-
Borderlands 3
Mam nadzieje, ze to juz ostatni level cap. Nie chce mi sie farmic scierwa po kazdym podbiciu levelu. Nie lepiej dac opcje podbicia tego co juz mamy? Z gry nie uciekne przeca.
-
własnie ukonczyłem...
Gears 5 - nie wiem...odkad porzucilem Destiny 2 nie moge sie wyrazic jak bardzo inne gierki sa zayebiste. Przy absolutnie kazdej siedze z walacym serduchem i tak mnie kazda wciaga, ze nie potrafie przestac myslec o danej grze, az jej nie skoncze. Nie inaczej bylo z G5. Od samego juz poczatku wszystko mi zagralo. Gameplay jak zawsze gesty, mocarnie trzymajacy w zrogowacialych wstretnych lapach, powodujacy usmiech na ryju kiedy 10 headow z Longbow’a rozpieprzaja glowy jak arbuzy. Alez sie ucieszylem kiedy dotarlo do mnie, ze nie ma tych na maxa durnych skrzyn do fortyfikacji, roboty tylko , no i mieso - cala gora miesa do zmielenia. Teraz rzecz jasna insane i zobaczy sie. Moze nawet jakas horde czy multi pojade. 9/10
-
NBA
Ja powiem inaczej - niech koncza i spierdalaja. Nawet ich braku nie zauwaze. Lebron jest teraz zbyt „przerazony”, zeby wyjsc przed dom wiec niech tam siedzi i gnije z cala reszta przydupasow, ktorych posuniecia polityczno-spoleczne NIC nie znacza.
-
NBA
Łał, no tak. Widzialem to nagranie. Lamenty i marudzenie milionerow z NBA faktycznie zmieni wszystko. Fred VanVleet tez sie skarzyl jak mala dzidzi, ze nie ma poprawy sytuacji. Nie wiem czego sie spodziewal.
-
NBA
He? A dlaczego? Co tam sie znowu dzieje?
- Destiny 2
-
własnie ukonczyłem...
Resident Evil I Remake - łoj jak sie fajnie giercowalo. Pomine durnoty typu „zdobadz dyngs by wlozyc go do dyngsa, zeby otworzyc dyngs”, albo „znaleziony dyngs na jednym krancu mapy musisz zaniesc na drugi koniec mapy„ bo to kiedys byla esencja dazenia do czegos. 8 przedmiotow w ekwipunku oraz skrzynia bez dna rowniez mi nie przeszkadzaly. Zagadki pekaly jedna za druga, a przeciez gralem w to ponad 20 lat temu. Szybkie oswojenie sie ze sterowaniem i Jill w stroju z DLC do 5ki smigala jak dzika. 8+/10
-
Właśnie zacząłem...
O lol! Myslalem, ze jakas punktacje na zayebistosc gierek prowadzisz. Teraz juz RE1 jade .
-
NBA
Sam fakt, ze byla dogrywka juz mnie zaniepokoil. Cale szczescie Luka wyjasnil
-
NBA
O chooy! Luka!
-
Champions League
Luuuudzie...od razu kibelek i 15 kilo zeszlo. Ciesze sie jak cholera
-
własnie ukonczyłem...
Ori & The Blind Forest - kozak i chooy. 10-/10
-
W co teraz grasz..?
RE 1 Remake - prawdziwy surwiwal. Nie ma pertolenia z amunicja wysypujaca sie z kieszeni. Zmiany wzgledem oryginalu na plus. Tylko zarzadzanie ekwipunkiem do doopy, ale co tam - zabawa jest przednia (a raczej bedzie, kiedy Ori ATBF skoncze).
-
Destiny 2
Mam dokladnie te same odczucia. 5 lat niemal codziennego logowania sie, tysiace godzin raidowania, strike’owania, crucible’owania tluczenia questow, zawsze trzy klasy na maxa z pelnym rynsztunkiem, w jedynce wszystkie egzotyki (ciuchy i bronie), sety zbroi dla wszystkich klas na przestrzeni lat farmione do obrzygania, god rolle na wszystkich broniach z roznymi wariantami na pve/pvp, niemal wszystkie katalizatory zdobyte (wszystkie posiadane zrobione na maxa), z 20 osob lacznie przeciagnietych przez misje na egzotyki i ich katalizatory i...w uj wiecej czynnosci. Ten tzw vaulting to dla mnie zart. W jedynce wsxystkiego bylo tylko wiecej i lepiej. Guzik mnie obchodzi, ze gra jest wielka i ciezko ja patchowac. Wywalanie z PvE pinnacle’i, ktorych questy doprowadzaly do rozwalki padow, u niektorych zyebow, to tez bzdura. Uwielbiam Destiny, ale ostatnie doswiadczenia z innymi grami rekompensuja mi wszystko co dawalo mi D1 i D2, a przy tym backlog maleje. No i w koncu na FPE troche czasu spedzam.
-
Właśnie zacząłem...
Zaczalem trzy gierki, ale dwie pierwsze (Gears 5 i RE 1 Remaster) zaledwie liznalem, zeby zobaczyc co tam, gdzie tam i z kim tam, ale pozniej wlaczylem „na chwile”... Ori & the Blind Forest - co za kutwa kozak. Przylazlem z pracy po polnocy, szybki prychol i...o szostej oczy na zapalki, a ja wylaczam konsole. Syndrom ‚jeszcze jednej lokacji’, ‚jeszcze jednego sekretu’ prowadzi mnie od samego poczatku. Wszystko jedt ciekawe, ladne rzecz jasna, i zayebiscie satysfakcjonujace. Rynkowe killery nie maja na chwile obecna zadnych szans z tym malym stworkiem.
-
Zakupy growe!
Ja tez nie mam GP. Co kilka miechow kupie cos za bezcen i zawsze jest w co grac. Rowniez mam fetysz pudelek i „wlasnosci”.