-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Mam nadzieje, ze to juz ostatni level cap. Nie chce mi sie farmic scierwa po kazdym podbiciu levelu. Nie lepiej dac opcje podbicia tego co juz mamy? Z gry nie uciekne przeca.
-
Gears 5 - nie wiem...odkad porzucilem Destiny 2 nie moge sie wyrazic jak bardzo inne gierki sa zayebiste. Przy absolutnie kazdej siedze z walacym serduchem i tak mnie kazda wciaga, ze nie potrafie przestac myslec o danej grze, az jej nie skoncze. Nie inaczej bylo z G5. Od samego juz poczatku wszystko mi zagralo. Gameplay jak zawsze gesty, mocarnie trzymajacy w zrogowacialych wstretnych lapach, powodujacy usmiech na ryju kiedy 10 headow z Longbow’a rozpieprzaja glowy jak arbuzy. Alez sie ucieszylem kiedy dotarlo do mnie, ze nie ma tych na maxa durnych skrzyn do fortyfikacji, roboty tylko , no i mieso - cala gora miesa do zmielenia. Teraz rzecz jasna insane i zobaczy sie. Moze nawet jakas horde czy multi pojade. 9/10
-
Ja powiem inaczej - niech koncza i spierdalaja. Nawet ich braku nie zauwaze. Lebron jest teraz zbyt „przerazony”, zeby wyjsc przed dom wiec niech tam siedzi i gnije z cala reszta przydupasow, ktorych posuniecia polityczno-spoleczne NIC nie znacza.
-
Łał, no tak. Widzialem to nagranie. Lamenty i marudzenie milionerow z NBA faktycznie zmieni wszystko. Fred VanVleet tez sie skarzyl jak mala dzidzi, ze nie ma poprawy sytuacji. Nie wiem czego sie spodziewal.
-
He? A dlaczego? Co tam sie znowu dzieje?
-
Resident Evil I Remake - łoj jak sie fajnie giercowalo. Pomine durnoty typu „zdobadz dyngs by wlozyc go do dyngsa, zeby otworzyc dyngs”, albo „znaleziony dyngs na jednym krancu mapy musisz zaniesc na drugi koniec mapy„ bo to kiedys byla esencja dazenia do czegos. 8 przedmiotow w ekwipunku oraz skrzynia bez dna rowniez mi nie przeszkadzaly. Zagadki pekaly jedna za druga, a przeciez gralem w to ponad 20 lat temu. Szybkie oswojenie sie ze sterowaniem i Jill w stroju z DLC do 5ki smigala jak dzika. 8+/10
-
O lol! Myslalem, ze jakas punktacje na zayebistosc gierek prowadzisz. Teraz juz RE1 jade .
-
Sam fakt, ze byla dogrywka juz mnie zaniepokoil. Cale szczescie Luka wyjasnil
-
Luuuudzie...od razu kibelek i 15 kilo zeszlo. Ciesze sie jak cholera
-
Ori & The Blind Forest - kozak i chooy. 10-/10
-
RE 1 Remake - prawdziwy surwiwal. Nie ma pertolenia z amunicja wysypujaca sie z kieszeni. Zmiany wzgledem oryginalu na plus. Tylko zarzadzanie ekwipunkiem do doopy, ale co tam - zabawa jest przednia (a raczej bedzie, kiedy Ori ATBF skoncze).
-
Mam dokladnie te same odczucia. 5 lat niemal codziennego logowania sie, tysiace godzin raidowania, strike’owania, crucible’owania tluczenia questow, zawsze trzy klasy na maxa z pelnym rynsztunkiem, w jedynce wszystkie egzotyki (ciuchy i bronie), sety zbroi dla wszystkich klas na przestrzeni lat farmione do obrzygania, god rolle na wszystkich broniach z roznymi wariantami na pve/pvp, niemal wszystkie katalizatory zdobyte (wszystkie posiadane zrobione na maxa), z 20 osob lacznie przeciagnietych przez misje na egzotyki i ich katalizatory i...w uj wiecej czynnosci. Ten tzw vaulting to dla mnie zart. W jedynce wsxystkiego bylo tylko wiecej i lepiej. Guzik mnie obchodzi, ze gra jest wielka i ciezko ja patchowac. Wywalanie z PvE pinnacle’i, ktorych questy doprowadzaly do rozwalki padow, u niektorych zyebow, to tez bzdura. Uwielbiam Destiny, ale ostatnie doswiadczenia z innymi grami rekompensuja mi wszystko co dawalo mi D1 i D2, a przy tym backlog maleje. No i w koncu na FPE troche czasu spedzam.
-
Zaczalem trzy gierki, ale dwie pierwsze (Gears 5 i RE 1 Remaster) zaledwie liznalem, zeby zobaczyc co tam, gdzie tam i z kim tam, ale pozniej wlaczylem „na chwile”... Ori & the Blind Forest - co za kutwa kozak. Przylazlem z pracy po polnocy, szybki prychol i...o szostej oczy na zapalki, a ja wylaczam konsole. Syndrom ‚jeszcze jednej lokacji’, ‚jeszcze jednego sekretu’ prowadzi mnie od samego poczatku. Wszystko jedt ciekawe, ladne rzecz jasna, i zayebiscie satysfakcjonujace. Rynkowe killery nie maja na chwile obecna zadnych szans z tym malym stworkiem.
-
Ja tez nie mam GP. Co kilka miechow kupie cos za bezcen i zawsze jest w co grac. Rowniez mam fetysz pudelek i „wlasnosci”.
-
Nie przeczytales mojego posta do konca.
-
Mówimy o Isaac'u. Yara do niego strzeliła. Nie wiadomo czy go ubiła. Być może dowiemy się w "trójce". Ostatni akapit jest dokładnie tym co ND chcieli osiągnąć i osiągnęli. Wstręt do samego siebie za pomoc tej, która yebnęła Joel'a w głowę śmiertelnie, a teraz jeszcze spółkuje z wrogiem nr 1 - trans-gender dzieciakiem. Na serio jednak. Abby nawet we mnie wywołuje emocje nie do końca związane z przychylnością. Jest wielką babą, z cielskiem porównywalnie dużym co jej kochaś kiedy się bzykają. Nie bez kozery nazywają ją czasem "Abbs" (czy "Abs" koorva, nie pamiętam). The Critical Drinker zwie ją "Gigantor". No jest duża, narracja światowego lewactwa mówi, że nie ma w tym nic złego, choć ileś tam lat temu kiedy dziewczyny startowały w konkursach siłaczek, kulturystek i przesadzonego fitnessu nikt nie miał nic na przeciw. Po prostu powtarzają farmazony wiadome i oczywiste dla normalnie myślowo funkcjonującego człeka. Teraz dopiero to się zauważa w grach bo dotąd było nam dane grać lisicami silnymi, ale bardzo (aż do przesady) kobiecymi. Abby (choć kierwa nie rozumiem dlaczego ma imię przedszkolaka) jest zabiegiem. Abby jest walką w Twojej głowie. Abby ma na celu sprawić, że będziesz miał zagwozdkę ocierającą się o myśli, których wcześniej nie miałeś. Tutaj wszystko gra dla ND. Dziury fabularne i to jak Abigail wpływa nasze myśli jest niczym innym jak dość sprytnym zabiegiem tworzącym kontrowersje i kolejnym powodem, żebyśmy dzielili sympatię do tej wstrętnej lesby . Moderacja - ŻART. Jeszcze mnie nie wywalajcie.
-
Resident Evil 0 - fajnie bylo, ale juz nigdy wiecej takich archaizmow. RE 1, ktore zaczalem zaraz po Zerze, jest od samego poczatku bardziej przystepne. A jeszcze trzy inne RE przede mna.
-
The Last of Us II - tak troche wstyd bez calaka, ale jest. Jak w tej grze nie zdobyc platyny to ja nawet nie umiem. Ciezko bylo sie rozstac. Rise of the Kasai - 15 lat czekalem by w to zagrac, a ze trofki zwiazane sa z wymaksowaniem gierki to i platyna pekla dosc naturalnie. Korzystajac z faktu, ze nikogo nie ma w domu (rodzinka na wakacjach) lazilem po przybytku wykrzykujac nazwy combosow, ktore bohaterowie wolaja po kazdej prawidlowo wykonanej kombinacji.
-
Jesli gra broni sie gameplayem to nawet nie mysle o dzbanach/osiagnieciach. Sa tez gry, gdzie niejako z urzedu, z szacunku dla tworcy (np. Hidetaka Miyazaki) platyny wpadaja ot tak, bez cisnienia bo nie chce sie rozstawac z gra. Sa tez gierki, ktore czekaly dekade badz nawet 15 lat bym w ogole w nia zagral, jak ostatnio Rise of the Kasai, co skutkuje czasami calakiem. Podchodze do tego bardzo wybiorczo i nigdy juz nie zdobede sie na calaka a’la Gears of War 3.
-
Wlasnie wyobrazilem sobie jak by to bylo przejsc historie Abby uzywajac tylko miotacza ognia . No i czy niekonczaca sie amunicja bedzie powiazana z wiecznym tlumikiem badz niezniszczalnym mlotkiem.
-
Yhhh, powinienem byl zapytac zanim kupilem 2020, ale ok. Czy w tej odslonie wszyscy pilkarze procz topowych to debile? Gram w ML lecz mialem 6 lat przerwy od PESow. Te cale yebane ustawienia, w ktorych spedzilem godzine zanim odpalilem pierwszy mecz. Grzebalem i grzebalem, jedyne na co bylo mnie stac to dwa gole w dziesieciu meczach. Po kazdym zas probowalem dalej grzebac, ale mam to gdzies. Gram na Super-cos-tam. Az tak niedorzecznie trudne to ma byc? Kiedys grywalem tylko na najwyzszych i bawilem sie swietnie.
-
Ok, cofam co napisalem wyzej. Zagram na Grounded bez mrugniecia (z cell-yebanym-shadingiem ).
-
Resident Evil 0 - wiecie, granie w stare gierki typu Rise of the Kasai czy teraz dwa pierwsze Residenty ma jedna wielka zalete - Prosiak jest cichutenki jak ryba.