-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Ten design nic dla mnie nie znaczy. Tylko kultura pracy i gry mnie interesuja. Juz wiem, ze mimo iz PS5 bedzie mialo killer single playery to ta konsolka bedzie moja ulubiona od czasow pierwszego Xa, ktory do dzis siedzi na tronie patrzac z gory na wszystkie generacje. Cholerstwo jest nie do zdarcia. Do dzis chodzi bez zajakniecia.
-
GQ to nie tylko gitche, ale rowniez ciekawe buildy i kombinacje sprzetu. Ciekawa babeczka.
-
Uhhh, ja dopiero skonczylem fabule, ktora zaczalem czterema postaciami. Koncowka i NAWALNICA zenskich przedstawicielek antagonistow sa wrecz przytlaczajace. No i te wybory scenariusza... Calosciowo B3 to jest poezja, palce lizac i mam malego kandydata do gry roku, ale zanim dotre tam gdzie Kwadrat wiele filmikow Glitching Queen jeszcze obejrze.
-
Pierwsza polowa Twojego posta jest odzwierciedleniem tego co ze mna ta gra zrobila. W przerwie miedzy D1, a drugim rokiem D2 (nie bawie sie w Y1 bety) nadrobilem wlasnie kilka przecudnych gierek na PS4 w tym GoW, Bloodborne GOTY i pare innych perelek. Nie umiem jednak w takie gry grac bez wymaxowania ich wiec niewiele tak naprawde ukonczylem. D2 Y2 pozniej pochlonelo mnie na niemal 100% i backlog teraz jest taki, ze PS5 i Scarlett’a kupie po trzech przecenach chyba. Baw sie dobrze. Teraz NA SERIO jestes wolny. Ja tu jeszcze troche pozgredze
-
Hmm, nie spodziewalem sie tego Ryo. Ciesze sie, ze masz tyle samozaparcia. Ja podciagne do konca season passa bo jednak za niego zaplacilem. Poza tym D2 caly czas dla mnie robi.
-
Zadne wytlumaczenie. Trofea/achievementy niczemu nie sluza, ale te triumfy to juz kompletnie sa bez sensu. Jedynie te, za ktore dostaje sie kosmetyke czy bronie vide Arbalest i ten ostatni auto rifle z FotL. Stawianie sobie challenge’y jest ok. Potrafie to zrozumiec. Triumfy dla triumfow? Mieee.
-
Pytanie: po co, po kiego, po jaki czort panowie te triumfy robicie? Dostaje się coś za to czy jest to jedno z tych osiągnięć dla samego osiągnięcia? Dodam, że "puste" triumfy, za które nie dostaje się broni czy kosmetyki są dla mnie mniej ważne niż zeszłoroczny śnieg. Po co Wy to robicie?
-
Dungeon jest swietny. Nie jest trudny, przynajmniej poki nie ma poziomow master i legend, ale kimacik, lokacje i cala reszta sa naprawde swietne. Ciekawe ile jeszcze kryje sekretow.
-
Sa klany gdzie wymogi typu „uj nas obchodzi, ze zona/dzieci/pies. Masz miec sluchawki i o tej czy tamtej godzinie siedzisz przed D2 z padem w zebach”. Albo „ty paczaj, on(a) gra w Gearsy 5. Wywalamy z klanu!!!” Mysle, ze w licznej grupie tak czy owak znajdzie sie ktos do pogrania. Ten klan w ktorym jestem obecnie wylewa pozytywnymi osobami.
-
Adrian od czasów jedynki już tak działa. Wiele raidów razem zrobiliśmy, wiele giwer wydropiliśmy, ale on zawsze przejawiał większą pasję i emocje wobec Destiny. Bardzo przyzwoity PvPowiec nawiasem mówiąc. Szkoda, że chłopak siedzi na PC, ale jako twórca zawsze idzie w jakość.
-
Ciężko się z Wami nie zgodzić. Ryo nie grał w jedynkę, dlatego jest tak zafascynowany i podbity tym rozszerzeniem. Nie jest źle. Oczywiście, że powtarzalność i ogrom rzeczy do zrobienia zajmą człowieka na długaśne godziny. Jest jeszcze Crucible gdzie można robić questy, ale tam przecież gra się dla fragów i przyjemności. Przynajmniej ja tak mam. Mierzi mnie ta głupia na wskroś fabuła Shadowkeep. Te doopne dialogi i to zakończenie, które zrobiło pewnie jedno z dzieci pracownika Bungie. Żenujące jak uj. Zacząć jakiś rozdział by przedurnym zdaniem go zakończyć. Wieloletnia telenowela. Po kiego zaczynać wątek, którego nie kończy się w ramach masywnego rozszerzenia? Reskiny, smród deja vu i ogólne poczucie płacenia za co najmniej wtórny materiał. Gram bo mam z kim, i jak to Ryo już wiele razy wspominał, gun play jest niesamowicie rajcujący. Ale niesmak i wrażenie lenistwa Bungie dają się we znaki.
-
Szczerze? Yebanie sie z modami. Siedze, mysle jak to zgrac by dzialalo, zmieniam, wkoorwiam sie kiedy cos nie gra tak jak chce. Na razie dalem sobie spokoj i gram bez tego szajsu. Powtarzam sie, ale znow podkresle jak bardzo byloby lepiej gdyby rozbudowali drzewka. Chce strzelac, a nie ustawiac mody godzinami. Cala reszta jest w sumie ok. Jakies tam nowe lokacje sa. Walcze trzema postaciami wiec jest mnostwo roboty. Juz nawet egzotyczne giry dla mojej Tytanicy dostalem, a chwile pozniej dropnal mi katalizator do AoS. Uczucie zdobywania caly czas jest. Jedynie smak kotleta i armor 2.0 psuja wrazenie.
-
Yhhh, ten kotlet jest dosc dobrze odgrzany. Rozumiem zachwyty tych, ktorzy nie grali w D1, ale to bieganie po Ksiezycu (mimo ciekawych, badz co badz, aktywnosci) mi nie lezy. Rozszerzenie kojarzy mi sie z co najmniej kompletnym przearanzowaniu lokacji i choc jednym nowym przeciwnikiem. TTK, Forsaken czy nawet planety z bazowej wersji gry, ftw? Wspominalem juz o glupim armor 2.0, ale jestem w mniejszosci wiec nie bede drazyl. Nie wiem. Moze pozniej skupie sie na farmieniu god rolli broni ksiezycowych, sprobuje zebrac ekipe na wszystkie raidy, mam jeszcze kilka egzotykow do wydropienia badz skompletowania questow do innych. Sprobuje doszukac sie pozytywow, ale to natarczywe deja vu wciaz mieni mi sie jako faux pas ze strony Bungie.
-
Mi się SK podoba. Jasne, że ten cały recykling, te durne zbroje 2.0 i ogólne poczucie deja vu mogą sobie w buty wsadzić, ale jest mnóstwo innych ciekawych rzeczy do zrobienia. Lokacje są zmodyfikowane nie tylko na Księżycu. Kiedy polecicie na Io żeby otworzyć jedną ze skrzyń menażeryjnych będziecie wiedzieć o czym mówię. Stary-nowy Crucible fajnie pracuje. Ludziska są zadowolone z Competitive, nowych animacji HC, itd. Poziom trudności jest nieźle wyważony. Czuje się, że nie wszystkim można podskoczyć. Ogólny feeling rozwałki i strzelanko (dwoje głównych bohaterów Destiny) jak zawsze miód malina. Ale... Armor 2.0 to kicha. Mam teraz spędzać w uj czasu z kompozycją perków na każdej z części kiedy można było pójść w znacznie bardziej sensowny element - drzewka skilli koorva. W PESach też nie chcę spędzać godzin na ustawienia. Chcę grać w gałę. Wyjść z jedenastką i napierniczać. Destiny kojarzy mi się i zawsze będzie kojarzyć z sieczką, a nie grzebaniem w ekwipunku w poszukiwaniu enhanced hand cannon loader. Rozbudowanie drzewek (nawet w bardziej zaawansowanym stopniu niż w D1) miałoby dla mnie bardziej przejrzyste znaczenie bo poszukiwanie synergii skilli i giwer zawsze bardziej sobie ceniłem niż jakiekolwiek perki na zbroi. Sprzętu, grindu i aktywności i tak jest w Destiny 2 cały ogrom. Nie potrzebuję kolejnego powodu do dłubania w build'zie i zachodzenia w głowę skąd mam wziąć jakiś tam mod czy materiały na podbicie. To jest shooter. Powinienem shooterować, a nie ganiać za modami w nieskończoność.
-
Zadnych przygotowan nie odbylem. Kiedy obczailem stream Sweatcicle’a zakrztusilem sie okrutnie piwkiem kiedy zobaczylem co ten tleniony kolo z twarza pacholecia uciulal w skarbcu. To sie nazywa oddanie. Ten glitch z DC obczaje. Najgorszym dziadostwem w Destiny jest to glupie levelowanie.
-
Zarty sobie stroja. Nie spodziewali sie, ze serwery zdechna przy takim nasileniu i lawicy swiezego narybku. Wlaczylem Borderlands 3 bo tam nic nie siada. Nawet przez glowe mi nie przeszlo, zeby w jakiejs glupiej kolejce siedziec. Trzy postacie do 900 da sie w dwa tygodnie pchnac?
-
Uwazaj Marcin. Kiedys za herezje palono na stosie. WotM jest tuz za KF, ale Last Wish jest zlepkiem starc przez te glupie kody na przeskakiwanie bossow. Oczywiscie, ze jest to przezajehuhu raid i oczywiscie, ze zasluguje na swoje miejsce na panteonie raidow w ogole, ale Oryks wzial by Riven jak reszte barachla.
-
No no...nie zapedzaj sie. Najlepszy raid to taki, po ktorym nie wolno skakac przy pomocy durnych hasel/kombinacji. To taki, do ktorego wchodzisz i musisz pobic dwoch zayebczych skoorwysynow, przejsc “skokliwe puzzle”, pokonac niezwykle intensywna probe przetrwania przed jednym z bossow, by w koncu dotrzec do tego jedynego, najwiekszego w swiecie Destiny twardziela. Challenge sa zintegrowane z wersja heroic, a nie w postaci bounty jak w D2, a sam zachwyt i jaja jakie rosna po ubiciu tego raidu sa wieksze niz w Last Wish czy ktorymkolwiek innym raidzie. Sa raidy o wlos ponizej, ale krol jest tylko jeden - King’s Fall.
-
Zaktualizowałem go przez podłączenie do laptopa. Najwidoczniej pady (nie tylko Elite) czasem przy aktualizacji wyłączają się z jakiegoś dziwacznego powodu. Aktualizacja lub zabawa hard resetami pomaga.
-
Mowia niektorzy, ze te dwa kodybwyzej nie dzialaja na VIPie, ale mi poszly bez problemu. Nawet jeden klucz jest na propsie.
-
Ku.rwaaa? Dlaczego moj Elite nie dziala? Wlaczylem konsole (padem), a po chwili wylaczyl sie i ni uja nie moge go uruchomic. To nie wina baterii. Jakies doswiadczenia w tym obrebie ktos mial?