Treść opublikowana przez Yap
-
NBA
No tak...szczesliwie bo szczesliwie, ale kto inny by trafil taki krejzi szot jesli nie Kawhi? Denver zamiast w drugiej kwarcie przycisnac i zwiekszyc przewage postanowili sie podlawic troszke prowadzeniem i niestety nie bedzie ich w finale konferencji. Co do KD to te wszystkie bilanse nie maja dla mnie znaczenia. Kevin ma dostarczac kiedy nikt inny nie potrafi i robi to swietnie w arcywaznych meczach. Zawodnicy GS miewaja blokady. Bez KD nie byloby jednak w tym roku walki o mistrzostwo. Tzn bylaby...ale przegrana. W tym jednym jedynym meczu widzialem stare dobre GS ze Splash Brothers dostarczajacymi to co istotne kiedy chwila tego wymagala. Bylo wszystko: milion podan, rzuty za trzy z poyebanych pozycji i z poyebanym kryciem, swietna lawka, mistrzowska obrona i zastawianie oraz piekno i finezja. Czy moliby tak przez cala serie? Mmmmnnnnie sadze. Poza tym glupi Harden zawsze bedzie glupi. Faul ofensywny z doopy w takim momencie. Lapy opadaja.
-
NBA
Nie moglem uwierzyc w to co widzialem. Taka zmiana z polowy na polowe nie zdaza sie czesto. Ale spojrzcie jaki tydzien w swiecie sportu. Liverpool, Tottenham, Arsenal, piekna i zajadla rywalizacja na wschodzie w NBA, teraz GS w przepieknym stylu uyebali reke Houston i na.pi.erdlalali nia Rockets jak Drone w Gears of War 3. A jeszcze Denver vs Portland przed nami. Cos niesamowitego.
-
NBA
Kurcze, ale mi zaimponowali. Bez Duranta i tak uja zrobia, ale robi sie za(pipi)iscie ciekawie. Po prostu ich wyjasnili. Tyle wlasnie znacza wygrane nad GS w sezonie. Te paki jakie walili nad graczami Houston .
-
Avengers: ENDGAME [uwaga spoilery] - temat tymczasowy
Czytając Wasze wypowiedzi mam wrażenie, że ten film został zrobiony by ludzie dywagowali do końca ich dni jak-co-i-kiedy z tym czy z tamtym. Komiksy wiele pewnie wyjaśniają (jeśli nie wszystko), ale wiecie co? To nie wystarczy. Mam gdzieś feminizm, sugestie, że ten czy inny moment jest nawiązaniem do jakiejś ideologii. Nie czytałem komiksów bo wychowałem się na jedynych słusznych - Kajko i Kokosz, Thorgal, Tytusy i inne. Nawet za gównierza po przeczytaniu iluś tam zeszytów Lobo, Supermana czy Punisher'a zarzuciłem je na rzecz Arii, Yans'a i Funky'ego bo po prostu universum Marvel'a i DC mi nie leżały. Filmy to inna sprawa. Już od pierwszych produkcji wkręciłem się w świat supermocy, bohaterów ze wszystkich zakamarków Wszechświata, roz.pi.ździaj jaki wywołują. Cała ta otoczka zayebistości i osomności bardzo mi odpowiada w kontekście wizyty w kinie. Bo po to właśnie chodzę do kina - by zobaczyć spektakularność filmów akcji, popi.erdółkowatość, głupie postaci i żryć popcorn wiadrami. Avengers dostarczyli mi tego wszystkiego z nawiązką. Lubię, chcę ile da fabryka, popieram ten typ rozrywki. ...a później przychodzi Endgame i psuje ogólny odbiór universum. Film nie jest zły. Akcja jest, jakieś tam wybory moralne i końcowe głupoty na plus. Bitwa soczysta, widowiskowa w chooy, aż mi gały za uszy wychodziły. Zawiłość, niedopowiedzenia i ogólny bałagan linii fabularnej nie przeszkadza mi tak jak jeden fakt - za mało koorva Mar'velówny w Marvel'u. Kiedy pojawiła się czułem największą pompę ze wszystkich momentów filmu. Ocekiwałem, że zrobi o wiele więcej niż "tylko" kilkuminutowy roz.pi.erdol i przyjęcie bańki od Thanos'a jakby to było pstryknięcie. Marvel kierwa jego niedoyebana mać jest potężna i to fhuj. Spodziewałem się, że zrobi niejeden burdel w wielu rzeczywistościach, że będzie spoiwem między skillami poszczególnych Avengersów, a w końcowej scenie tak pobije naszego rubasznego antagonistę, że się rozpłacze. Później z rękawicą na łapie pstryknie palcami po czym przeżuje kamienie i wypluje je w postaci gumy do żucia. Nie zrozumcie mnie źle. Tony zayebiście sobie poradził i jego poświęcenie zostało docenione. To był fajny moment przy którym lekko mną targnęło, ale z tyłu głowy miałem wciąż jedną myśl: gdzie do chooya jest twardzielka nie potrzebująca tlenu w przestrzeni kosmicznej? Yhh, długo tego nie przeboleję. No nic, za widowiskowość i zebranie tego wszystkiego w niezbyt spójną całości. Końcówka jednak i końcowe kadry zasługują na wielkiego czarnego luja w pysk. Prawie wyszedłem z kina przed czasem. To nie wszystkie moje spostrzeżenia, ale reszta to zlepek pustych słów.
-
Borderlands 3
B2 calkiem niezle radzilo sobie na Twitchu do momentu ogloszenia B GOTY i B3. Pozniej hype lekko jeszcze podbil liczbe grajacych i ogladajacych. Roznica miedzy Destiny, a Bordaerlands jest taka, ze loot ktory zdobywamy ma nam sluzyc do budowania build’ow i chloniecia przejscia za przejsciem na rozne sposoby. Bez cyklow czasowych, z namiastka eventow - czysty fun z przechodzenia gry. O to chodzi w Borderlands i dlatego postacie, humor, historia i cala otoczka sa takie wazne i zajefajne. W Destiny zbieramy loot by uzyc go w raidach, Crucible’u, kill roomach (jak Reckoning czy kuznie), podczas gdy w Borderlands loot sluzy do znajdywania jak najbardziej finezyjnego pokonania story mode. Jest jeszcze jeden wazny aspekt lootowania w Borderlands - konkretne zrodlo dropu legendarnej badz sygnaturowej broni. Wiesz, ze przechodzac gre ten boss czy pod-boss dropi ten kawalek sprzetu, wiec RNG nie jest tak wkoorwiajace jak w Destiny gdzie mozesz ltac po calej galaktyce, a i tak nie masz gwarancji, ze Shards of Galanor wypadna z bossa czy zwyklego mobka z zolta belka zycia. Czekam na B3 jak na nic innego w kolejnych pieciu latach.
-
Borderlands 3
Rozumiem, ze ktos moze czegos takiego potrzebowac/chciec/miec takie widzimisie. To kwestia gustu, rzecz indywidualna i nic mi do tego. Pochodze jednak ze zgrai kompletnych poyebancow na punkcie Destiny. Ludzie na grupach dyskusyjnych uzywaja w miazdzacej wiekszosci nazewnictwa polskiego co nie byloby takie zle gdybym wiedzial o czym oni mowia. Z ciekawosci poczytalem te wszystkie opisy broni, perkow i specyfike broni czy zbroi lapiac zaledwie namiastke tego o czym te opisy traktowaly. Tlumaczenia sa bardzo czesto doslowne kompletnie zacierajac przekaz. Jesli tlumaczenie jest przygotowane profesjonalnie, z lekka doza elastycznosci jezykowej to jasne - niech daja. Zawsze lepiej miec wybor niz nie miec go w ogole vide inFamous I z polskiego PSS.
-
NBA
Ogladam czesto FirstTake i inne amerykanckie programy sportowe. Tam potrafia po pierwszym meczu serii, wygranym przez dowolny team, powiedziec “It’s over” jakby jedna wysoka porazka decydowala o rozwoju serii, a tu prosze, i Milwaukee, i 76ers graja swietna koszykowke zadajac klam temu co mowia amerykanscy specjalisci i znawcy sportowi. Wszystko moze sie oczywiscie odwrocic, ale czasem wydaje mi sie, ze te gadajace glowy gadaja dla samego gadania. Jak na razie playoffy sa zayebiscie satysfakcjonujace. Oby wszystkie serie byly jak najblizej siedmiu meczy.
-
Borderlands 3
Napisy bym zdzierzyl, choc kiepsko by sie czytalo “Oooo! Co jest w pudelku?? Co jest w pudelku??” Cale szczescie nie planuja dubbingu bo groteska, ktora sa przesiakniete inne zlokalizowane tytuly sprawia, ze mi sie jaja sciagaja do rowu.
-
Borderlands 3
Ten caly Flak to moze byc Eridian Warrior. Te jego giry mi tak znajomo wygladaja.
-
Nioh
A, to spoko w takim razie. Bawie sie swietnie. Jak za starych dobrych czasow w Demon’s Souls kiedy probowalem pokonac pierwszy etap...przez szesc dni. Tu doswiadczenie w grach tego typu jest widoczne juz na samym poczatku. Przyjemnosc tym wieksza im bardziej zaznajamiamybsie z systemem. Loot nie jest tak przejrzysty jak w grach spod szyldu Dark Souls czy Borderlands (najlepszy i najsluszniejszy system) gdzie wiesz kogo musisz ubic by dostac okreslony sprzet. W Nioh jest tego cale multum i skupienie nad selekcja i sortowanie tegoz moze w jakims tam stopniu przytloczyc. Po ogarnieciu wszystkiego mozna poruszac sie miedzy tymi wszystkimi skillami, bonusami, perkami i pi.erdyliardem kos dosc swobodnie. Jednego Nioh nie mozna odmowic - tej specyficznej soulsowatej dynamiki tak czesto (i zapelnie niesprawiedliwie) nazywanej “drewnem”.
- Nioh
-
Nioh
Jeszuuuu! Jaka ta gierka jest dobra. Nie mam kompletnie pojecia co tam u tej pani kowal robie. Wydaje mi sie, ze podbijam postac, ale czy robie to w dobrym kierunku to juz czarna magia. A’propos magii. Walnalem ze dwa skill pointy w nia i tyle. Latam z jakas przypadkowa bronia , ktora wydaje mi sie byc dobra, siecze scierwo jak tylko potrafie najefektywniej i pomalu pcham giereczke do przodu. Jak zwykle piekne jest to, ze wchodzimy do bossa z zerowym pojeciem jak go ugryzc i po ilus tam zgonach w koncu cos do nas dociera, zaczynamy pojmowac mechanike, szablony i inne bzdety. Po przejsciu na slepaka na pewno podejde do calaka. Jest jakas mozliwosc zakupic DLC na koncie UK, ale grac na swoim glownym?
- The Last of Us Part II
-
Wsteczna Kompatybilność- lista gier, pytania i odpowiedzi
Mam mokro...NG 2 zawitalo na Koxa, a ja moja kopie przytargalem 5 lat temu na ten brytyjski padol gdzie czekala tyle czasu na swoja szanse zablysniecia na One’ie. Chyba nawet misje kupie.
-
Borderlands 3
Tylko bez wyzwisk prosze. Troszke sie jaram trojka. Pre-order na Super zlozony
-
Borderlands: The Handsome Collection
Na Kox’ie patch do HC to 4.71GB do B2 i...17.12GB do Pre-Sequel? Przeciez mialem zainstalowana gierke. Patch nie moze tyle wazyc.
-
Borderlands 3
Widzialem...poebauo kogos. Chce tylko wersje z Season Passem i byc moze jakas kosmetyka. Duperelami gardze, ale to B3 przeciez. Za dlugo czekalem by krecic nosem. Na Kox’ie patch do B2 wazy 4.71GB. Juz zasysam.
-
Borderlands 3
Sklanialbym sie ku cyfrze, ale chce ta zajechuchu okladeczke
-
Nioh
Wczoraj ja w koncu usieklem. Jak pieknie znow uczyc sie walk od podstaw by na koncu wymoczyc bycz bez wiekszych perturbacji. Dla mnie kluczem do sukcesu bylo rozebranie sie do gaci. Stamina jest tu najwazniejsza, a ta pinda tancuje jak poyebana po arenie. Teraz pobiegam po innych misjach. Piekna gierka...
-
Borderlands 3
Do premiery jeszcze kawałek czasu więc wstrzymałbym się z tą "chooyowatością". Rozumiem głosy sceptyków. Są pewne podstawy by nie być podjaranym KOLEJNYM kawałem softu w świetcie Vault Hunterów, ale...by zrozumieć ogrom miodu jaki leje się z ekranu w trakcie masakrowania tych wszystkich stworków z kosmosu, szaleńców wysadzających się granatami, opasłych kafarów z tarczami, którzy nie śpieszą się by umrzeć, ale i tak zaraz zjedzą kilo ołowiu zakrapianego kwasem, który stopi ich ścierwa w try miga, trzeba zainwestować zacznie więcej czasu niż jedno () playthrough. Kiedy wykoksujesz Salvadora czy Kriega do granic możliwości, ogarniesz SWÓJ build i jego synergię ze sprzętem, który dźwigasz na sobie wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa. Dopiero wtedy zaczyna się taniec śmierci. Sal i Krieg uwalniają swoje demony w taki sposób, że czasem chaos jest wszędzie, niewiele widać prócz pękających korpusów, wybuchów, a to wszystko w akompaniamencie wrzasków agonii, jakichś niedorzecznych ostatnich słów denatów i kwestii wykrzykiwanych przez katów. Reszta postaci stawia na przejrzystość pola walki i strategię, ale również potrafią zadać ofiarom wiele cierpienia. Ktoś wspomniał, że loot-shootery poszły o wiele dalej i marka Borderlands jest w doopie. Możliwe. Ale nie zmienia to faktu, że jeśli B3 będzie choć tak dobre jak B2 to żegnaj Destiny 3. Siłą Borderlands jest to, że nie chce być czymś innym, moim skromnym zdaniem. Przecież do dziś streamy z B2 cieszą się niezłą popularnością. Baza fanów jest spora, a urośnie jeszcze bardziej. Obecnie czekam tylko na to.
-
Borderlands 3
Rozbrat z Destiny bedzie bezbolesny. Zero zalu czy rozpamietywania. Tylko B3 od dzis mnie interesuje, a nielatwo mnie podkoorwic hypem. Te ich amatorskie problemy jednak...
-
Borderlands 3
Mam mokro... O ludzie jak ja dlugo na to czekalem. W koncu cos bardziej przejrzystego w temacie B3. Kupie limitke z domem tematycznym, pokojem ubarwionym tematyka Borderlands, rozwiode sie i bede tylko dla tej gierki. To nie bedzie zadne battle royale. To bedzie stare dobre Borderlands, ale jeszcze bardziej za(pipi)iste niz dwojka (o ile to mozliwe). Pozostaje wylaczyc umysl i czekac.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Spider-Man: Into the Spider-Verse - o ku.rwa... 9/10
-
Horizon: Zero Dawn
Horizon ZD sprawiło, że w końcu oderwałem się od Destiny I po półtora roku nerdzenia. Nie wiem czy to był głód singla, przekozacka przygoda czy ogólny feeling gry. Samo przebrnięcie przez fabułę nastąpiło zupełnie bezboleśnie, z przyjemnością zaglądałem tu i tam, rozwalałem robozwierzaki, chłonąłem świat, próbowałem się dostać tam gdzie na pierwszy rzut oka się nie dało. Gra jest na tyle łatwa do ogarnięcia, że nie trzeba (a wręcz nie należy!) używać YT czy innych solucji do rozkminki. Na dodatek dorwałem od razu pełną wersję gry więc nie dość, że grało się świetnie to jeszcze długo. A jeśli chodzi o zmiany pogodowo-klimatyczne nic a nic nie przeszkadzał mi fakt, że z ciepłej krainy wchodzimy zdziebko wyżej i mamy ziąb jak sam skoorvysyn. Zawsze wolałem arcadowość od symulacji, bzdurowatość, space magic i parkour zamiast realistycznych walk i sensownych obrażeń. Ma być efekciarsko, fajowo i wybuchowo, a realizm ogranicza w pewnym sensie takie rzeczy. Horizon dostarczyło mi przygody na tyle ciekawej, spójnej i dynamicznej, że calak wpadł bez ciśnienia, z rozpędu i przyjemnie było dobić do niego po ubiciu Ultra Hard. 9+/10 bez chwili namysłu.
-
Sekiro: Shadows Die Twice
Mimo wszystko uzywajcie spoilerow panowie. Nie kazdy wie, ze w grach siekanych prawie zawsze wystepuja ogry i sa albo zatrute badz skute.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
- fromsoftware
- ps4
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: