Skocz do zawartości

Yap

Użytkownicy
  • Postów

    4 441
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Yap

  1. Ok, sluchalem TDIME dosc intensywnie ostatnimi czasy. Procz przechooy pierwszego kawalka pozniej im dalej w las tym lepiej. Kawalki sa dynamiczne, wpadaja w ucho, no i w koncu zaczalem je rozrozniac nie tylko po brzmieniu, ale i po tytulach co w przypadku IMD jest niemozliwe do dzis. Zlepek jakichs tam chaotycznych napi.er.dalanek po czym przychodza sztosy w postaci Big Gun Down i Meskaliny. Jestem lekko zmeczony juz Keith’em i jego pokrzykiwaniem. O wiele bardziej przypadl mi do gustu punkowy krzyk Juliette Lewis niz jeczenie brytola. Czekam na nowy LP.
  2. Yap

    Bloodborne

    Łoj, to wlasnie ten zyeb. Jedni pisza ‚eee tam, latwy’, inni, ze rozwazaja masowy mord. Ja wychodzilem z siebie, ale w koncu ubilem go dosc sprawnie. Wydaje mi sie, ze odrobina szczescia jest przy nim potrzebna. Uhhh, strasznie wpieniajaca postac. Po zarznieciu padalca drzaca dlonia saczylem triumfalnego browara. Nastepnym razem padnie. Zobaczysz.
  3. Yap

    Bloodborne

    Podczas mojego raidu pierwszy hunter którego napotkalem strasznie mnie zmielil. Moja taktyka polegala na rollowaniu do utraty przytomnosci. Przypadkowo odkryte lokacje z hordami jakiegos talatajstwa weryfikowaly wszystko czego sie nauczylem dlatego od bossa zwanego koniem bylem juz o wiele skuteczniejszy. I Ty tez bedziesz. Dopiero ostatni boss napsul mi posoki. Ktory to? Naklikaj w spoilerze.
  4. Yap

    Bloodborne

    Pewnie juz szarpiesz, ale takiego DLC nie ma co przekladac. Po pierwsze jest to tzw. DLC doskonale, swoiste magnum opus wsrod dodatkow. Po drugie i tak bedzie ciezko. Zdaj sprawozdanie z pierwszego etapu bom ciekaw niezmiernie co tam ugotowales...albo co ugotowalo Ciebie. Nienawidze idei DLC, dlatego zazwyczaj kupuje pelne wersje gier po roku/poltora, ale na ten jeden dodatek odstapilbym od swoich zasad - taki jest dobry.
  5. Submergence - dłużyzna i ujowe zakończenie. Alicia jak zwykle poprawna aktorsko, śliczna, operująca angielskim z gracją itd. Jeśli ktoś lubi tego typu końcówki to spoko. Ja byłem zniesmaczony.
  6. Yap

    Bloodborne

    Olschu, nie pękaj. Amygdala jest w pewnym sensie prosta jeśli jesteś cierpliwy. A jesteś. Pukaj ją co jakiś czas, rolluj kiedy wali laserem i pod żadnym pozorem nie szarżuj jak gupi kiedy będzie miała milimetr życia.
  7. Yap

    Bloodborne

    Hehe, piekno takich gier jak Bloodborne rowniez polega na robieniu rzeczy na czuja. Ile razy wlazlem gdzies gdzie nie powinienem, ile razy chcialem ciachac cos czego nie dalo sie jeszcze zaciachac oraz ile razy znalazlem cos czego jeszcze nie moglem uzyc. Oj, odkrywanie Bloodborne centymetr po centymetrze to czysto orgazmatyczne przezycie. Fajnie, ze sie przekonales do pistoletu. Jesli zdecydujesz sie na podboj lochow to przy niektorych starciach z maderfakerami przyda sie wydatnie. A czasem, jak w przypadku pewnego ten tegesa, nalezy o nim zapomniec i stosowac uniki na potege.
  8. Yap

    God of War

    Z punktu widzenia standardow konsolowych masz oczywiscie racje, ale ja juz tak dawno nie mialem do czynienia z dobrze przemyslanym systemem walki (ostatnio DMC4SE), a ten zaserwowany w GoW po cierpliwej analizie potrafi zachwycic niejednym combosem. Tak, kiedys gry musialy bronic sie gameplayem, dzis dodatek musi byc wsparty trofachievementami. A gdzie sa gry klasy “don’t giva a rat’s ass ‘bout the trophies”? GoW jest takim przykladem moim skromnym zdaniem. Najstraszniejsze jest to, ze gier na rynku jest tyle, ze tzw. ciekawosc gry wyparowywuje wraz z jej ukonczeniem bo jest nastepna do ukonczenia, a bo kumpel mowil o dziesieciu innych, itd. Nie powiem, zeby brak trofeow w tym dodatku byl mi obojetny, ale spokojnie moge zalozyc, ze z tak dopracowanym systemem sieczki podejde do wszystkich dziewieciu zylet i po poltora roku uda mi sie ubic wszystkie na GmGOW.
  9. Yap

    Doom Eternal

    This hell feels like home, mate Doom 2016 to zajehuhu gierka, a glownym bohaterem jest tam dynamika i ruchliwosc yebanego scierwa do wyeliminowania. Mam nadzieje, ze bedzie wiecej broni ze stajni dwururek, granatnikow i pil mechanicznych. W jedynce obrzyn byl moja ulubiona zabawka.
  10. Yap

    God of War

    No i mięta. Bedzie do czego wracac.
  11. Yap

    Bloodborne

    A nie lepiej zbalansowac styl walki i uzywac jednego i drugiego? Ja wiem, ze wiekszosc bossow i tak pokonuje sie bez parowania ciosow, ale to tapniecie przed zatopieniem wielkiego tasaka w klacie przeciwnika jest przechooj. Bum! Chlas! Aaaaa!
  12. Yap

    God of War

    Mysle, ze Give me God of War to ostatni poziom jaki uswiadczymy. Kolejny mialby byc jaki? Asgard? Juz na GmAC Valkirie to czysty masochizm, o wyzszym poziomie nie wspomne.
  13. Yap

    Zakupy growe!

    Zakup growy. Na razie podpiete tylko pod Kox’a Mam mokro. Moj pierwszy headset wiec zachwyt siega zmazy.
  14. Yap

    Bloodborne

    Bloodborne to niesamowicie wynagradzajaca giera. Od siebie dodam, ze czasem lepiej jest nie lock’owac sie na bossie. Wydaje mi sie, ze ma sie wieksza kontrole nad unikami, ktore sa glownym manewrem defensywnym. Panowie wyzej wszystko swietnie wyjasnili. Parry w momencie opanowania do perfekcji jest nie do zastapienia.
  15. Yap

    God of War

    Tym bardziej, że kiedy już wszystko się ogarnie gra staje się prostsza. GMaC jest najlepiej wyważonym poziomem trudności. Pakuj młodego, a zacznie topić przeciwników.
  16. Yap

    Platinum Club

    God of War - wszystko juz o tej grze napisalem wiec nie bede strzepil opuszkow. Naklikam tylko, ze grinding pod koniec gry, a przede wszystkim to byla istna meczarnia. Koncowe starcie kulalem przez trzy godziny. Po kilku podejsciach morde mialem tak czerwona, ze polazlem do lazienki odswiezyc ja zimna woda bo myslalem, ze kogos uszkodze. 10 minut niemal bezblednej walki i suczysko padlo, ale daaaawno nie czulem takiej furii. Na GmGOW sobie tego nie wyobrazam. Aaa, platyna 5/10
  17. Yap

    God of War

    Porownywac BB do GoW to tak troche jak zestawic Adriane Lime i ta druga Brazylijke i dochodzic przy ktorej ma sie czestsze oraz intensywniejsze zmazy. Posiadanie BB bez dodatku to tak jakbys mial pol fiuta. Kluczem do mojej fascynacji GoW (czy jakiejkolwiek innej gry) jest brak porownan. Pewne analogie zawsze sie znajda, pewnie, ale nie chce i nie powinienem poslugiwac sie zayebistoscia jednej by umniejszyc pyerdolniecie drugiej. Grajac w God of War myslalem tylko o God of War. A jesli nawet cos mi sie skojarzylo to juz pozniej po przejsciu gry i tylko wychwytujac to co najlepsze. Dlatego przytoczylem wczesniej NGB. Ta “sztywnosc” jest dla mnie nieobecna bo sama rozgrywka i wszystko wokol swietnie sie bronia i bez mozliwosci “wskakiwania na kazda skale”. Mam dokladnie to czego chcialem, a nawet wiecej bo nie spodziewalem sie, ze az tak to wszystko dopieszcza. Cale cisnienie, brak wczesniejszego hype’u i brak newsow wyladowalem grajac w ten majstersztyk. Dlatego jest dla mnie idealny. Jesli ktos czytal moje spusty nad Bloodborne wie jaka miloscia daze gre Miyazaki’ego. Na tyle wielka, zeby uhonorowac ja calakiem. I to wszystko w nieskazitelnej, pozbawionej porownan do DSow, miesistej atmosferze. Podobnie bylo z Horizon ZD CE. Od poczatku do konca milosc bezwzgledna plus calak. Ja gier nie porownuje, biore co mi daja i obracam to w przyjemnosc z obcowania z nimi. Berion, 40h w slasherze da sie zrobic i nie jest to za duzo. Na dwa lata przed skonczeniem mojej przygody z NGB licznik godzin dobil do 999 i tam juz zostal. W DMC3 gralem chyba z dwa lata wiec czym jest dla mnie stowka w grze Barloga
  18. Yap

    własnie ukonczyłem...

    God of War Powiem tak - kocham mojego XOXa i mam multum gier do siekania codzień, ale to PS4 ma najlepsze gry singlowe. GoW przechodzilem na wdechu. Cos pieknego...
  19. Yap

    God of War

    10/10 Będąc odizolowany od źródeł na temat gry zaskoczyła mnie na niemal każdej płaszczyźnie. Długaśne to to. Ciężko jest mi zebrać myśli i przywołać wszystko to co przeżyłem do napisów końcowych, ale już teraz mogę powiedzieć jedno - nowy GoW nie ma słabych punktów. Ot, mam swojego ulubionego (anty)bohatera, który z sobie tylko znanych przyczyn postanowił osiedlić się w krainie, w której aż roi się od wszelkiego rodzaju mitycznych stworów, bóstw, zaświatów i światów równoległych. Niby można się popukać w głowę patrząc na wybory Kratosa i jego rzekome "poszukiwanie spokoju i odseparowania się od przeszłości", ale...natury nie oszukasz. Spartiata ma duszę wojownika - nie przykładnego ojca czy żyjącego polowaniem męża i głowy rodziny. Po kiego luja miałby taszczyć za sobą skoro chce z przeszłością skończyć, nie angażować się w waśnie bóstw czy półbóstw? A na dodatek zupełnie przez przypadek trafia na kobiałkę, która okazuje się być Kratos słusznie zauważa pod koniec, że bo jest zabijaką, który chciał mieć rodzinę, który chociaż w jakimś stopniu chce zrehabilitować się w oczach wszechświata za wszystko co uczynił w przeszłości. Trochę bardziej na południe i nie musiałby się o nic martwić przy boku jakiejś dorodnej Polanki. Niemniej jednak Barlog & Co zarysowali postacie Kratosa i reszty po mistrzowsku. W tym temacie nie mam pytań. Gameplay i miód z niego płynący. Nie wiem jak Wy panie i panowie, ale dla mnie to najwyższa półka. Lubię gry trudne i wymagające pomyślunku zanim machnie się ostrzem. Jak w życiu, pomyśl o konsekwencjach ciskania wielgachnym tasakiem i uprzednio zaplanuj W KOGO chcesz trafić zanim dotrze do Ciebie, że jednak źle wybrałeś i zaraz poczujesz chłodne objęcia Kostuchy. Pierwszy raz w serii mamy do czynienia ze swojego rodzaju...buildami. Tak, to na co narzekają niektórzy, czyli nadmiar ścierwa do ogarnięcia, to po prostu dodatnie umiejętności doboru stuffu przed większością starć (nnno, lokacji). Podczas mojej podróży z Kratos'em i Atreus'em zebrałem tyle tałatajstwa, że nie sposób jest po prostu "nałożyć co jest". "Ok, teraz walczę z więc należy użyć takiego talizmanu, tej zbroi, tamtych czarów, tych ataków runicznych i tak utylizować umiejętności i perki zbroi synka, żeby mieć choć cień szansy na sukces. Z wyżej wymienionych adwersarzy podszedłem do każdej jak na razie i...ubiłem trzy. TRZY kooorwa twaju mać!! Liczysz milisekundy, starasz się rozciągać pole bitwy, analizujesz wielkość areny, jej uwarunkowania geodezyjne (sic!), oręż, dyspozycyjność ataków runicznych swoich jak i młodego , choćby cień szablonu ataków bossa, po czym następuje . I albo jest albo . Ostatni raz tak się czułem przy Ninja Gaiden Black kiedy dopiero poznawałem arkana najlepszej gry konsolowej w historii. W GoW zagłębiłem się w drzewko umiejętności na tyle by GMaC dawał jak najwięcej satysfakcji. Parry, odskok i adekwatne (w moim mniemaniu) kontry to klucz do happy endu. Ktoś wymienił przywoływanie topora trójkątem jako nietrafiony pomysł. Topór można przywołać R1 i jest to część sekwencji combo, ale trzeba mieć tego świadomość, nauczyć się przeżyć, a przecież nauka nie może zająć wielu godzin. Być może dlatego ginąłem głównie na najpotężniejszych przeciwnikach i ogry czy trolle to nie były jedne z nich. Szukajcie, a znajdziecie. Eksploracja w nowym GoW to istne mistrzostwo. Nie jest nachalna, zachęca do szperania, poznawania i uczenia się mapy. Jestem growym hoarder'em więc czyszczenie map nie jest mi obce, ale w GoW zrobiono to na tyle genialnie, żeby czerpać przyjemność z samego kolekcjonowania, a dodanie ukrytych starć znów przywodzi na myśl NGB. Nie biega się bez sensu, do wszystkiego jest jakaś pomoc twórców gry, nie łazi się na oślep. Jesteś w lokacji? Pozwiedzaj. PODZIWIAJ. Jest co. Czasem są sytuacje wręcz komiczne czego przykładem może być moment kiedy machałem toporem, ale przez przypadek cisnąłem nim w bliżej nieokreślonym kierunku trafiając jednego z kruków Odyna. Znalazłem ich 52 . Miał tak ktoś? Jeśli gra się na wyższym poziomie trudności to każdą rzecz, którą znajdziemy traktuje się jak błogosławieństwo. Od razu zaglądałem do menu by oblookać do czego może mi się przydać świeży nabytek. Aaa, no tak, tam jest taki przeciwnik, na którego ten dyngs może się przydać. Nie wszystko złoto co się świeci, ale wypróbować nie zaszkodzi. I znów, niczym w NGB żeby radzić sobie bez problemów trzeba używać 97% wszystkiego co mamy (prócz Kitetsu). God of War ...podoba mi się nieziemsko. Nie stwierdziłem żadnych minusów. Nawet końcowy grinding nie jest denerwujący bo po pierwsze jest opcjonalny, a po drugie lubię ten smaczek niepewności i zaszczucia jaki towarzyszy nam w Wszystko dla mnie tutaj gra, jest ciężko, jest intensywnie, jest ŚLICZNIE (PS4 Pro), jest ciekawie, a przede wszystkim wszystko ma dla mnie sens. To co ktoś może postrzegać jako wadę ja widzę jako zaletę. Podejdę do GMGoW, ale zanim to nastąpi obowiązkowa platyna musi zrobić swoje DING! Wtedy pobawię się grą jak na masochistę przystało.
  20. Yap

    Zakupy growe!

    Nie wiem po co to kupilem majac The Last Guardian i Nioh w zanadrzu. Tyle mnie jeszcze dobroci na PS4 czeka, ze do premiery PS5 Ultimate Supreme Pro Superior mi zejdzie.
  21. Nie jest tak zle pra de mowiac. Wiekszosc wpada za pierwszym rozstawieniem sidel. Ten yebany zolw jest istna mordega. Rozpyl feromony, a prawdopodobienstwo wzrosnie.
  22. Rozumiem, że jest to Twój ranking i masz swoje widzimisię, ale AONO na końcu?? IMD słuchać nie mogę. Dobrze, że chociaż Mescaline i The Big Gun Down są na niej bo nie był by to nawet album na zastępstwo za frisbee. Music i The Fat są poza wszelkim zasięgiem, ale właśnie po nich u mnie jest Always Outnumbered. No ale każdy ma swoje typy.
  23. Yap

    God of War

    Ja nie wiem. Jestem po prostu wniebowzięty. Każdy element tej gry ocieka miodem. Łażę, żegluję po jeziorach, przenoszę się z krainy do krainy, liżę ściany i tnę jak opętany. GMaC leży mi jak cholera. Każdy troll pada, każda horda ginie z wrzaskiem w niebywałych męczarniach. Wyczucie dystansu, umiejętne korzystanie z Atreuas'a oraz zakupionych umiejętności powodują wypieki na ryju non stop. Ta gra się skończy, a ja zgłupieję ze zgryzoty. Challenge gdzie się pada na strzała są wyrąbane w kosmos. Nie zrobiłem wszystkich napotkanych do tej pory bo jednak platformy bywają za małe by egzekwować uniki bez skuchy, ale my tu jeszcze koorwa z Olem wrócimy! Wtedy maszkary inaczej zaśpiewają. Jak na razie Jenna Jameson/10.
  24. Yap

    God of War

    Zaczalem gre na GMC. Jestem w lokacji po . Jak na razie wszystko mi sie podoba - od bohaterow poprzez lokacje na combat systemie konczac. Oczywiscie nic nie jest doskonale wiec od razu nadmienie, ze syndrom „kto mnie do uja tnie” jest zbyt czesty, ale wszystko inne... ...to czyste GOTY. Nie wiedzialem o grze prawie nic (procz settingu w Skandynawii) wiec generalnie wszystko inne bylo/jest zaskoczeniem. Rzecz jasna nowy GoW prezentuje sie wrecz niesamowicie. Nie jestem jakims tam znawca opraw growych, rozdzialki i dupereli, ale nawet ja potrafie docenic piekno tego swiata. Czysty obled i miod na galki oczne. Po raz kolejny - GOTY. Ale jestesmy tu glownie po to, zeby siec i mordowac wiec skoncentrujmy sie na tym. Combat system jest krotko mowiac koorewsko zayebisty. W koncu mam w GoW walke na krotki dystans z tym wszystkim co tak kocham czyli parowanie, uskoki, ucieczki i wykorzystywanie czegos wiecej niz kwadrat, kwadrat, trojkat. Caly czas sie ucze i probuje dobierac ataki, ktore wydaja mi sie najefektywniejsze, ale niemal wszystkie sa potrzebne, zeby przejsc przez starcia z jak najmniejszym wkoorwem. Jakaz ma sie satysfakcje kiedy paruje sie dwa ciosy berserka kiedy widzisz, ze czerwona strzalka za plecami sygnalizuje zblizajacy sie cios. Wciskasz wiec na d-padzie strzalke w dol, kolejne parry odrzuca trzech przeciwnikow, ale znow widzisz czerwony wskaznik niebezpieczenstwa. Roll w bok i widzisz spadajace ostrza pieciu bestii, ktore jeszcze przed sekunda byly przed i za toba. Walka jest ostra, na sam koniec odpalasz rage by wyeliminowac niedobitki i przejsc do eksploracji. Atreus (Kratos wymawia imie syna prawie jak A’Treyu z The Neverending Story) jest dzielnym i bardzo pomocnym kompanem. Trzeba go sluchac bo jak kazde dziecko ma cos do powiedzenia. A to zwroci uwage na kruka, a to zauwazy jakis run, pomoze wydatnie w starciach, a i ostrzeze przed niebezpieczenstwem kiedy trzeba. Pieknie Nie moge sie doczekac trudniejszych starc. Pewnikiem jakis boss sie trafi, ktory zepsuje mi krew, ale na prwno nie zniecheci do GMGoW. Juz od pierwszej przygody Kratosa najwazniejsze bylo dla mnie ubicie God Mode. Nie inaczej bylo w przypadku kazdej kolejnej odslony i tak samo bedzie przy tej.
  25. Yap

    Słuchawki bezprzewodowe 5.1 / 7.1

    Wszystko sie zgadza. Wybor padl na 840ki, ktore znalazlem na Amazonie za 150£ czyli w bardzo przystepnej, jak na moj budzet, cenie. Dzieki za wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...