-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Ale tylko amerykaniec mial odcinanie glow, innit?
-
Japońszczyzne lubie, ale seria FF to jest ku.rwa obraza gamingu. Seria GTA ssie paue, RDR rula. Trend gier always on-line to pedalstwo, ale nawet ja dalem sie wciagnac (Destiny 1). Nie ma lepszych souls-like niz DSoulsy.
-
Okazalo sie, ze na innym koncie mialem cyfre NGB. Na X0 gra sie o wiele lepiej niz na 360ce. Onlanding charge dziala bez zarzutu, Ryu wszystkie komendy wykonuje bez opoznien jak to bylo na poprzedniej konsoli MS. Mowilem kiedys, ze moge wrocic di NGB. To jest chyba to.
-
Jest wersja płytowa Mass Effect Trilogy na X360, ale pozbawiona DLC, które dalej kosztują za dużo, w dodatku nie wszystkie są dostępne w polskim regionie. Jeszcze kilka godzin jest promocja na dodatki fabularne do dwójki i trójki. Zniżka o 50 %.
-
Ja obecnie podchodzę Vergilem do DMD. Co za kozak. Bliźniak jest tak potężną postacią, że wszystko ginie w try miga. Jasne, timing na DMD to rzecz podstawowa więc należy dobrze go wymierzyć, ale ciosy Vergila i jego tańce to poezja w ruchu. Chyba lepsza postać niż sam Nero. Z lasek preferuję Trish bo Lady jest dość toporna. Poza tym wolę machnąć Spardą i zagarnąć pińcet maszkar niż tyle samo strzałem z bazooki. Bloody Palace jeszcze nie ruszyłem, ale to się stanie kiedy opanuję walkę lasek, bo Lady do dziś jest dla mnie trudna do ogarnięcia.
-
Wytargałem swoją PS3kę wczoraj. Na pierwszy ogień pójdzie RDR GotY, później GoW 1-3, jakieś Ninja Gaiden Sigma, a następnie...nie wiem co następnie, ale zebrało mi się na sentymenty.
-
No pewnie. Obiektywnych opinii nigdy za wiele. Kiedy przewidujesz skończyć?
-
Jesli chodzi o zmienianie pieluch to nigdy nawet lekkiego gaga nie poczulem. Ot, rutyna od pierwszego razu do dzis. Rodzicielstwo przyszlo mi zupelnie naturalnie i z latwoscia. Kiedy juz mlody jednak dojrzeje sa momenty kiedy czuje sie rzadze mordu i zniszczenia. Bardzo wazne jest obgadanie strategii z kobialka, zeby w ciezkich chwilach wspierac sie i nie wytykac sobie niczego przed dzieckiem nawet jesli druga polowka nie ma racji. Podwazanie autorytetu matki czy ojca to samobujstwo. To o czym wspomnial Milan to swietosc. Mozliwosc pozbycia sie dzieci na wieczor/noc/weekend niweluje prawdopodobienstwo rozpadu zwiazku czy ostrych klotni. Zdrowy hedonizm jest zawsze na miejscu.
-
No jasne. Poza tym jesli juz dawac starocie moznaby stworzyc tryb 'retro', w ktorym to tylko bedzie mozna uzywac ekwipunku z poprzedniej odslony Destiny. Pomyslow jest masa. Ja sam moge stworzyc nazwy i perki dla dwodziestu nowych egzotykow.
-
Mejm, chcesz ty platyne lub calaka zrobic w tej grze?
-
O ludzie, te wrony doprowadzaly mnie do szalu. Cialem je Zweihenderem na maxie wiec czasem zdazylo sie przydusic je do gleby by latwiej mozna bylo je dobic, ale tak czy owak ciezkie scierwo. Jesli jednak nie byles w zatoionym miescie i nie walczyles z tamtejsxymi przeciwnikami czy bossem to wiedz, ze bedziesz mial ubaw po pachy.
-
Doom - kuźwa, tego bylo mi trzeba. Beztroska rzeznia, galony posoki, miecha i znajdzki. Wszystko na swoim miejscu, a do tego okraszone swietna dynamika. Biegaj bo cie zjedza - to powinien byc podtytul tej jakze fajowej pozycji. DE Mankind Divided - w pobliskim CEXie zauwazylem wyzej wspomnianego Doom'a i to za smiesznie niska cene. Wiedzac, ze DLC do tego pierwszego jest juz dostepne dla wszystkich za darmo, a SP do DE MD jest w przecenie po szybkiej kalkulacji doszedlem do wniosku, ze grzechem byloby nie zagrac za poldarmo. DE HR przeszedlem na wdechu i procz bardzo biednych i niezwykle latwych walk z bossami podobalo mi sie absolutnie wszystko. Najpirrw platyna, pozniej reszta trofeow, a wszystko przyszlo zupelnie naturalnie, bez cisnienia i dosc sprawnie. MD powiela schematy, jest naprawde swietnie wywazone, ale potrafi tez przykuc w jednym badz kilku miejscach na dluzej. Bawilem sie augmentation tree bardzo duzo, tyle ze te prototypowe umiejetnosci nie byly wykorzystywane przeze mnie zbyt czesto jesli w ogole biorac pod uwage fakt, ze nie chcialem nikogo zabic przez cala kampanie. Byc moze zbyt fajnie bawilo mi sie w ciuciubabke z przeciwnikami, ale moje glowne umiejetnosci to byly niewidzialnosc i hakowanie. Ostatni boss to rowniez niezbyt wymagajacy adwersarz jesli zna sie mechanike gry i wie sie, ze najpierw trzeba pomyszkowac. No nic, teraz dodatki, a pozniej sprobuje Breach. Moze tutaj zatrzymam sie na dluzej.
-
29ty listopad...ja szczeznę ze zgryzoty i oczekiwania nim ten dzień nastanie. Na żaden serial tak nie wyczekuję jak na Wikingów.
-
Każdego z tych zespołów da się słuchać...przeważnie do drugiej płyty. LP nagrali pierwszy album, który jest jeszcze jak cię mogę, później wszystko się zesrało. Korn nagrał Korn i Life is Pechy, później było jeszcze niezłe "Take a look in the Mirror", a później wszystko się zesrało. Okrutna spyerdolina. Kid Rock to raczej satyra na rock. Deftones nagrali pierwszy album by pójść w rozrzedzone riffy i miauczenie, czyli wszystko się zesrało. Static X nagrali dwa albumy do słuchania, później wiadomo co. SoaD był zawsze na poziomie, ale później przyszło Hypnotize i wszystko się...Mudvayne się słuchało, Coal Chamber nawet do dziś, Toola tylko "Aenima" i "Latelarus", APC tylko pierwsze dwa albumy, ale to już nie nu metal przeca. Po prostu, nic nie przebije muzyki rockowej/metalowej stworzonej od 1987-1993. Słuchało się tego, no jasne, ale teraz przeglądając biblioteczkę czy na stojakach z CD czy listę MP3 wybieram...Kobong czy Flapjack i ich "Juicy Planet Earth" jeśli zbiera mi się na sentyment. Przeczytałem posty Milana i ni uja nie mogę się doczytać gdzie on tam próbuje przekonywać kogokolwiek do czegokolwiek. Mówi, że LP jest do bani i wszystkie pochodne ssą, a ci co tego słuchają muszą być biedni duchem i tyle. Ja nijak nie czuję się obrażony czy tknięty jego opinią.
-
Jesli chodzi o skok czy sponging to to jest beta 1 Orzeszek. Po wyjsciu "pelnej" wersji gra bedzie beta 2 i wtedy zaczna sie poprawki, laty, "spelnianie zyczen graczy", itd. Ja olewam pierwsze kilka miechow egzystencji D2. I tak mozna sie spodziewac revampu na olbrzymia skale wiec niewiele sie straci.
-
Czy granie w tylko jeden tytuł od półtora roku i niemoc w przełamaniu się by sięgnąć po coś innego to też "niegranie w gry"? Od momentu zakupu Destiny w styczniu ubiegłego roku włączyłem trzy inne gierki by po kilku godzinach wrócić do rejdowania.
-
Oczywiście, że mieszkanie w domu ma swoje uroki. Spontaniczne ogniska z dziećmi, OSy po relatywnie cichym terenie, jeśli warunki terytorialne sprzyjają to i do lasu na grzybki czy jagody można wyskoczyć z chłopcami. Coś takiego mogę zrozumieć i odnieść się do tego niż argumentacja większości moich znajomków typu: "Jesteś u siebie, zawsze możesz wyjść na zewnątrz, zapalić papierosa i nikt Ci nie buczy", albo "No ale w niedzielkę można sobie w badmintona pograć, albo położyć się na trampolinie i kosztować słońca". Z doopy takie to trochę. Moi znajomi dziwią się, że jestem zatwardziałym przeciwnikiem życia w domu, ale tak czy owak jeszcze mieszkając w Polsce czy teraz kiedy odwiedzamy rodzinę zawsze zapraszają nas do siebie, grillujemy, albo sprzedajemy dzieci rodzicom i wataha 30parolatków leci w miasto. Dla mnie to jeden uj. A z tymi kosztami to nie popadajmy w paranoję. Dom czy mieszkanie, koszty są co najmniej porównywalne, ale trzeba zawsze zasięgnąć języka u mądrzejszych, bardziej doświadczonych właścicieli takich posesji. Oszczędności są wszędzie jeśli wiesz gdzie ich szukać i jak kastomizować (nie jestem purystą językowym, dlatego (nie)istnienie takich słów dopuszczam) dom by te oszczędności były możliwe. Mój ojciec i teść wiedzą wszystko, ale mi to po uju bo i tak nie będę mieszkał w domu.
-
Ehhh, mamy dom,. Olbrzymi bo kiedy teść go stawiał mniejszych ponoć się nie robiło. Masa przestrzeni, ogródek, garaż, kanał do dłubania pod autem, połać ziemi za pomieszczeniami gospodarczymi i błoga cisza. Fajnie było tam odpoczywać, zrelaksować się czy pogrillować. Ale kto to kuźwa ogarnie i utrzyma skoro to taka landara. Teść wybudował się po rozwodzie blisko siedziby swojej firmy, ja z rodziną jestem w UK, brat ze szwagierką dołączyli do mnie kiedy jeszcze byłem tu bez żony i dzieci. Moi rodzice jeżdżą tam grillować i posprzątać od czasu do czasu. To wszystko. Przez jakiś czas moja piękna mieszkała tam z dziećmi. Byłem w kraju dość często, ale pierwszy dzień spędzałem na jako takim ogarnięciu wnętrza. Nie idzie z dziećmi zrobić czegokolwiek dla siebie prócz wiecznego sprzątania, ganiania z kosiarką i ciągłego odnawiania tego i owego. Jeśli ktoś to lubi to pewnie - życie doskonałe. Jestem typem człeka, który wpada do domu, ogarnia obiad, siada z synem do lekcji, buduje z Lego konstrukcje, które chłopcy rozyebią w try miga, szykuje ich do wyra i zajmuje się sobą i żoną. Gdybym miał zachodzić w głowę co zrobić koło domu dostałbym za joba. No co? Leniem jestem. Przede wszystkim stawiam na kilkuminutowy spacer do pracy, znajomków pod ręką i spokojne wieczory. Jestem jedyny w moim gronie, który ma takie podejście. Wszyscy przyjaciele, wujkowie, ciocie, rodzice i kuzynostwo puka się w głowę słysząc co mam do powiedzenia na ten temat. Dlatego moi rodzice bujają się na wioskę kiedy tylko mogą. Ktoś tej wielkiej landary musi doglądać. Starości też sobie tam nie wyobrażam. Nie rozumiem koncepcji "swojego konta" czy "odseparowania od sąsiadów". Nigdy mi nie przeszkadzali bo mam sen umarlaka. Możesz skrzynię basową odpalić za ścianą i będę spał jak dziecko. Wybór - mieszkanie z dostępem do spożywczego dwie minuty drogi od miejsca zamieszkania.
-
A co byście powiedzieli na hordę rozbudowaną o etapy, w których należy wykorzystywać tylko i wyłącznie dany typ broni plus przechodzenie z mapy na mapę jak w raidych z Destiny? W Gearsach coś takiego byłoby dość monotonne, ale z czasem lekkie usprawnienia i przemodelowanie mogłyby zdać egzamin.