-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Ale patcha zapodali...TPS niestety zawiodl mnie wnajwazniejszych aspektach - loot & shoot. Znerfowali Rosie, Iwajire i jego loot, Probe leczy teraz na 2%, pozbawili ja takze crit'a. Pieknie GearBox...coraz lepiej balansujecie TPS. Tutaj juz nawet fabularne dlc nie pomoze. Bo niby co bedziemy robic po jego ukonczeniu? Zalozmy, ze bedzie jeden raidboss. Wszyscy beda go meczyc do utraty przytomnosci? Nawet majac tlusty arsenal nie ma po co resetowac playthrough bo mobbing i bossowie do farmienia wystepuja w zatrwazajaco malej liczbie (jak dla mnie). Latanie po lokacjach i przegladanie vending machines to co najmniej srednia przyjemnosc. Nie wspomne o grinderze, ktory powinien stanowic uzupelnienie systemu farmingu, a nie jego trzon. Ueh, szarpne w inne gierki do czasu wyjscia UVHM.
-
w szczycie formy takie wallbouncing uskuteczniałem. Teraz to już nie to ;( Pamietam jak wpadlismy do TDM. Mazzeo po 3 minutach 22 kille, reszta od 5-7. Ktos to zauwazyl, a Master Chief mowi, ze sami jakos pod Gnash'a podchodza. Przed swietami bede mial wszystkie cztery czesci. Chetnie do Was dolacze.
-
Powiedzmy szczerze...ta gra jest zdziebko nudna po wbiciu 50ego lvlu. Moze story DLC wniesie troche swiezosci.
-
MX Player padl i wstac nie chce. Dlaczego z dnia na dzien nie mam dzwieku? Pokazuje mi tylko, ze format AC3 nie jest obslugiwany i mam sprobowac kodek niestandardowy. Do przedwczoraj wszystko dzialalo. Jakas aktualizacja wyszla czy jak?
-
Brakuje mi jeszcze jeden achievement (Who you gona call?). Do challengy usiadlem i w dwa dni ubilem wszystko bez wiekszych problemow. Iwajira pomogla w tym wydatnie. Probowalem ten przypadkowy tryb, ale jakos dziwnie latwo bylo wiec pomyslalem, ze to jednak caly czas TVHM wiec odpuscilem. Ktos posunal go dalej niz Concordia?
-
Boli mnie bardzo kutwa, ze musze odmowic, ale nie mam swojej gierki tutaj. Dopiero na swieta przyjdzie paczka z kraju, a w niej GoWy. Sorry...
-
MGR Revengence - w zwiazku z przeprowadzka do innego kraju niewiele gralem. Po dorwaniu konsoli skupilem sie na serii Borderlands ktorej jestem absolutnym maniakiem. Zaspokoilem jednak glod i zaczalem szarpac w inne gierki. MGR:R poszlo na pierwszy ogien, a jej koncowke zobaczylem jakies pol godziny temu. Bez zbednych ceregieli strescmy gierke: konflikt, prezydent, frakcja, eksperymenty, ratowanie dzieci, nanomaszyny, badguy'e z wyszukanymi liniami dialogowymi, Raiden. Fabula typowo MGSowa. Masa gadaniny o celowosci wojennych dzialan, o bohaterach, bla bla bla. Zapomnijmy o tym. Nic tu nie ma takiego znaczenia jak sama rozgrywka. A ta jest nad wyraz imersyjna. Juz od pierwszych minut tempo jest solidnie podkrecone, Raiden wyma(pipi)e ostrzem z predkoscia swiatla krojac przeciwnikow niemilosiernie. Kiedy juz dokupi sie stosowne ciosy i wlasciwosci dla katany wrogowie gina dosc szybko. Raidena prowadzi sie sprawnie i intuicyjnie, choc niestety nie obywa sie bez zgrzytow w sterowaniu, a to wszystko za sprawa braku jakze potrzebnej w slasherach funkcji. O tym jednak za chwile. Combat system daje sporo satysfakcji, szczegolnie biorac pod uwage miazge, ktora mozemy zrobic z przeciwnika. Siekanie na plasterki jak w Kajku i Kokoszu. Doslownie. Ciesze sie, ze patent ze zwolnieniem czasu i poszatkowaniem korpusu na kawalki wyszedl programistom tak dobrze, bo szkoda byloby zaprzepascic jego potencjal. Gra jest przepchana typowymi dla serii MGS wrazeniami graficznymi. Mamy wiec kojarzone z poprzednimi grami z uniwersum srodowisko graficzne, cutscenki pelne patosu, slow-mo i stroje postaci uwydatniajace najdrobniejsze sciegno i miesien ciala. Raiden jest przerysowanuy do bolu, ale kto gral w MGS 4 ten nie bedzie za bardzo tego zauwazal. Sa niestety rowniez i minusy, a raczej wielki minusiska, ktorych nie sposob przebolec. W grach tego typu nie sposob nie zaimplementowac przycisku bloku. Mozna pfzytoczyc przyklad DMC, ale tam wszystko opieralo sie na ataku i skokach. W MGR:R jest blok, ale jest on tak skopany, ze moja frustracja na brak reakcji siegala czasem zenitu. Kolejna sprawa to kamera. Co to ma kutwa byc? Jak moze rzut zmieniac sie samodzielnie i to z taka intensywnoscia w najbardziej kluczowych momentach? Ostatni boss przez te dwa mankamenty przyprawil mnie o kilka siwych wlosow. Nienawidze glupich walk, a ostatnia jest nad wyraz popier#£×ona. No i na sam koniec zostawilem sobie dlugosc gry. Jak mozna wypuscic szesciogodzinny produkt na rynek to ja nie mam pojecia. Polecam poszperac w zakamarkach za znajdzkami bo dlugo sie gra nie nacieszycie. To caly czas solidny, dynamiczny i nje nudzacy sie szpil, ale dodatkowe trzy godzinki i przycisk bloku urozmaicilyby go o dodatkowe oczko, a tak... 7+/10
-
Marka czasem nie powstaje w studiach Microsoftu? Cos mi sie zdaje, ze wykupili GoWa.
-
Po słabej trójce widzę nadzieję w czwórce...Nie pisz takich rzeczy. Nie spelnila Twoich oczekiwan, ale gra jest po prostu swietna. Trojka z dodatkami to miod wylewajacy sie z ekranu. Procz przekombinowanej koncowki...ale to nie zminia faktu, ze sie dzieje.
-
Farmisz jakis item, ktory mozesz dorwac od przeciwnika, ktory sie nie respawnuje i w razie niepowodzenia wychodzisz do dashboardu konsoli, zeby zapobiedz save'owaniu.
-
Mam ja w wersji bladed/cryo od jakiegos hojnego kolesia, ale fakt, ciagle dashboardowanie przyprawiloby mnie o spazmy.
-
Excalibastarda nie mozna zmielic. Wczoraj bawiac sie grinderem dostalem az cztery low level legendaries z fioletowych broni i gadzetow. Zaczynam sie lekko przekonywac do tej maszyny choc caly czas uwazam, ze zabija gameplay i to co faktycznie powinnismy robic w grze spod szyldu Borderlands - farmic bossow.
-
Jeeeny, lookam na te challenge, ktore trzeba zrobic do trofka/aczika i jeden z grinderem lekko przegiety jest. Mam na mysli wygrindowanie 20stu luneshine weapons. Jest na nie slosob. Nalezy miec trzy giwery tego samego rodzaju, np smg, TEGO SAMEGO PRODUCENTA i oczywiscie tego samego koloru. Procz tego milion moonstones i jechane. Skutecznosc stuprocentowa. Ja ubijam Iwojire na normalu i pomalu pcham tego challenge'a do przodu, ale zmudne to to jak wuj.
-
Hmmm, dzieki za tip. Poprobuje dzis i dam znac.
-
Tablet Samsung Tab 4, nie moge pozbyc sie danych z karty. Formatowalem juz 5 razy, a wszystko nadal na niej jest. Sprobowac przez kompa czy jak?
-
Kupiles konsole na premiere dla gry, ktora wyjdzie za trzy lata? Czworka powinna wrocic do korzeni i mrocznego klimatu jedynki i dwojki, ale rozbudowanie gry i tryby musza koniecznie byc liczone w krociach. Tak jak to bylo w trojce. Dedykowane serwery, milion roznych przeciwnikow i kampania dluga na dwa GoW 2. Szczerze powiedziawszy nie pogardzilbym trybami Arcade i Declasified Missions z Judgement. Dla chetnych. Nie chce banialukow i tekstow w stylu "fani nie chcieli Locustow w multi, a my sluchamy fanow". Wszyscy z politowaniem sluchali tego belkotu. Cale szczescie ktos inny bedzie robil czworke. Potencjal jest. Trzeba tylko go wykorzystac.
-
Normal nie bedzie trudny. Dopiero na TVHM zginiesz pare razy.
-
I ja skonczylem wczoraj Normal. Teraz dopiero zacznie sie farmienie, grinding, lvl'owanie i rozmienianie gry na drobne. Podoba mi sie. Nie jest to gra lepsza od dwojki czy nawet jedynki, ale pewnie i tak nie miala byc. Niewazkosc troche drazni, dopiero pod koniec pojawiaja sie wymagajacy przeciwnicy, ale poza tym jest ok. Podryluje TPS dosc mocno. Season Pass da mi tyle grania, ze bania mala.
-
Borderlands the Pre-Sequel - no dzieje sie, nie powiem, ale jednak wczesniejsze odslony (a zwlaszcza dwojka) sa przepakowane akcja. Tutaj wiecej jest skakania i czekania na ladowanie niz samej rozwalki. Tam gdzie nie bylo stanu niewazkosci gralo mi sie wysmienicie, ale tam gdzie musialem wiecej latac niz strzelac czulem przeciaganie rozgrywki. Pierwsze przejscie to takie zaznajomienie sie z tym co TPS ma do zaoferowania. Klikalem jakies losowe skille, ktore zawiodly mnie do samego konca. Teraz dopiero zaczna sie badania drzewek, farming, looting i przejscie za przejsciem. Season Pass kupilem na drugi dzien po premierze gry. Licze na co najmniej dobry stuff.
-
No jasne. Tylko miedzy skokiem a dotarciem do celu mozna pojsc do kuchni herbate zrobic. Na szczescie na Helios nie musze sie z tym meczyc.
-
Uhh...nie podoba mi sie to skakanie w niewazosci. Strasznie sie ciagna podroze do celu, malo przeciwnikow z prawdziwego zdazenia. Dopiero w poczulem, zegram w Borderlands. Dynamika, brak tych glupich na maxa skokow przeiagajacych rozgrywke na minus. Na Helios jest o wiele lepiej. W koncu ciekawe misje poboczne, do ktorych nie trzeba docierac 10 minut. Dodatki widze w takim klimacie. Zadnych ksiezycow.
-
Dosc krotkie to to. Podobalo mi sie, ale gdybym nje zagral nie ubolewalbym nad tym.
-
Gra rozkreca sie bardzo fajnie, ale etam od poczatku do Concordii mogli sobie darowac. W B2 dojscie do Flynta to czysta rzeznia. Tutaj nudy az sie ziewac chce. Cale szczescie gra ma lepiej przemyslany system znajdziek, a scislej ujmujac nie trzeba zabijac stu raid bossow by je dostac. Wymaksuje wszystkie postacie i wybiore jedna na farmienie BA rank. Gralibyscie taka pania?
-
Poczatek niemrawy. Nie dotarlem jeszcze do miasta-hub'a, ale jak na razie jedyny bol to to nieszczesne bieganie. Obawialem sie przed premiera i niestety szybkie kroki i tupot nog z dwojki lepiej wplywaja na dynamike gry. Lekko przysypialem przez pierwsza godzine. Gra potrafi zaskoczyc widoczkiem. Nie jest najlatwiejsza, ale tez nie jest trudna. Ginalem tylko po upadkach w przepasc/do lawy. Wiem,ze pozniej bedzie tylko lepiej. Musze tylko ogarnac to cale miazdzenie tylkiem, laserowe giwery i popchnac fabule do przodu. Gram Wilhelm'em.
-
A kogo rozwaliles w Opportunity w Borderlands 2. Z tego co wiem mialby byc to wlasnie ten klon. The Pre-Sequel wyniosl mnke 38 funtow, czyli jakies 197 zl. Za godzinke odpale. Opinie niektorych moich znajomych oscyluja w granicach "gupia" i "jak zalatwic tego bossa skoro nie mam broni". Ehhh, farmienie czas zaczac.