-
Postów
4 441 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Yap
-
Dragon's Dogma: Dark Arisen - początek to monotonia, łażenie za goblinami, bandytami i zielskiem, wymachiwanie zardzewiałym kozikiem i Rook jako pomagier. Niezbyt kuszący wstęp, ale...później zaczyna się mozolne levelowanie. Dzięki temu, że gra przedstawia historię drogi zanika element "po kiego tyle drałowania". Początkowo może być to co najmniej denerwujące, ale w miarę odkrywania kolejnych połaci terenu, skrótów i zdobywaniu riftstone'ów zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Wielki skurczybyk może pojawić się wszędzie, non stop natrafiamy na hordy wilków, grupy bandytów czy goblinów. Generalnie bestiariusz maluje się naprawdę okazale. Zależy to również od pory dnia i nocy więc dodatkowy smaczek. Questów jest cała masa. Nie są urozmaicone na siłę bo jesteśmy tu by szlachtować maszkary i to jest głównym założeniem przy wykonywaniu zadań, a nawet jeśli naszym celem jest znalezienie czegokolwiek to i tak na swojej drodze spotykamy za joba przeciwników. Ja zamiast szukać misji odkrywałem co raz to nowe miejscówki. Potrafi dziadostwo wciągnąć. Polecam rozszerzoną wersję. Można dorwać ciekawe gadżety, stuff, a poziom trudności doprowadzi niejednego do rozpaczy. Po ubiciu ostatniego bossa w DLC przejście jednej komnaty będzie stanowiło nie lada wyzwanie. Ocena ode mnie: Jennifer Garner aka. Elektra.
-
Zacznij pisać recenzje. Serio.
-
Niestety tak. Miałem wersję na PS3, ale musiałem oddać. Zapytam jeszcze kumpla czy ma. Na twoim miejscu robiłbym gotowość pod koniec gry bo z czasem ona spada i możesz nie mieć maxa w ostatnich scenach.
-
Przy intensywnej rozwałce około dnia, dwóch. Zależy na jakim poziomie się gra, ale ja zwykłem szarpać na silver. Na jakiej konsoli grasz?
-
Nie wiem czy jeszcze działają, ale ostatnio jakiś kolo na FB właśnie zapodał z 12 archiwalnych kodów (większość na 1 klucz) i prawie wszystkie mi działały. Było to jakieś 4 dni temu więc spokojnie można założyć, że są jeszcze aktywne. Z 50 sztuk wskoczyłem na 94 w jedną chwilę.
-
Jeśli masz aktywną misję Doctor's Orders (prawdopodobnie przedstawiającą przemianę ojca Tiny w Psycho Krieg'a, spekulacje) to możesz farmić Jimmy'ego bez końca. Jedynym warunkiem żeby było to możliwe jest to, że nie możesz podnieść ostatnich trzech (z czterech) nagrań. Największą bolączką jest jednak to, że musisz przedrałować całe Wildlife Exploitation Preserve by dostać się do lokacji z dwoma przerośniętymi Badass Skag'ami. Ja lecę na złamanie karku mijając co się da. Kiedy jesteś już przy drugim nagraniu z tych czterech pudeł wyskakują Loot Midget'y i Loot Miniloader'y przy czym jest duże prawdopodobieństwo, że wyskoczy Jimmy. Mi raz wyskoczyło dwóch na raz. Kolejną opcją jest Opportunity bądź lokacja z dojściem do BNK-3R'a. Jest tam masa skrzynek, ale mi nigdy się nie udało znaleźć Jenkins'a. Na UVHM ten etap jest jednym z ulubionych dla...farmerów sprzętu. Jeśli wiedziałeś o tym to spoko.
-
Dziś policzyłem swoje chary (11), ale nie lookałem na czasy. W nocy zliczę. Sześć postaci na OP8, trzy na lvl 72, jedna na 61 i ostatni BlitzKrieg na 7mym. Główne postaci to Salvador i Maya więc tam mogę mieć parę godzin tym bardziej, że resetowałem UVHM kilka razy. Zaopatrzenie opieram głównie na farmingu i później wymianie na Gearbox Forums. Mam również kumpla, od którego mogę mieć wszystko więc mam nieco łatwiej. Do dziś jednak nie ubiłem Voracidous'a na OP8. Po prostu nie potrafię. Dwa razy byłem blisko, ale jednak padłem przez głupie błędy. Mam podobnie jak Square. Gram i gram i nie mam dość. Jeszcze jedna sesja, jeszcze jedna misja, jeszcze jeden raid boss. Ostatnio taką zajawkę miałem na Demon's/Dark Souls.
-
Słupek, multi ma swój urok. Pograj trochę, a się nie zawiedziesz. No i końcówka gry jest fajna przy stówce.
-
Castlevania to perełka, miodny klimat i design, bestiariusz że hey itd, itp. Brałbym bez mrugnięcia okiem i niech nie zrazi Cię pierwszy etap. Później jest już tylko lepiej, a kogo spotkasz na swojej drodze nie wspomnę.
-
To co wyżej jednak z jednym się nie zgodzę. Big Game Hunt jest dobrym dodatkiem, ale faktycznie ze dwie misje można sobie darować. Jeśli się wie co się robi nie sprawią problemu, ale dla osoby, która nie obczaiła co jest gdzie mogą wiać nudą jak smok. Dodatek Pirate's Booty potrafi znużyć samym dotarciem do celu misji, ale sieczka jest konkretna. Poza tym jest tam dwóch badass madafaków, którzy aż proszą się o umieszczenie tony ołowiu w ich łbach.
-
Wszystko się zgadza. Zasłużył, dostał, jest sprawiedliwość. Był niewątpliwie, bez dwóch zdań i absolutnie najlepszy w 2K13 więc łzy tej maszynki i cyborga futbolowego były uzasadnione. Ja jestem usatysfakcjonowany wynikiem.
-
No, MM's UR to totalna chu.jnia. Najlepsze jest to, że jeśli zginiesz w ostatniej walce z bossem zaczynasz rundę od nowa, a każda runda to cztery etapy po kilka fal plus piąta runda z bossem. Nuda od początku do końca. Reszta jest już ok, intensywna jatka, idzie zginąć od czasu do czasu. W Secret Armory jest trochę za dużo jeżdżenia, ale poza tym to udany dodatek z pierwszym w Borderlands raid bossem. Zombie Island i New Revolution są najlepsze moim zdaniem. Dzieję się najwięcej i najlepiej. @Adamst, na której platformie masz dwójkę?
-
Potrafi zdenerwować, ale nie jest do zrobienia. Od lvlu 54ego do 60ego posługiwałem się jakimś slagowym SMG, które znalazłem w jakiejś kupie dziadostwa po Bullymong'ach i Slippery Spitter'em ze skrzynki w Sanctuary. Postawiłem na weapon swap, fire rate oraz bonus damage i szło całkiem sprawnie. Oczywiście zgony zdarzały się w miarę często, ale nie zauważyłem jakichś przegiętych zgrzytów. Może po prostu jestem mało krytyczny wobec Borderlands 2, ale przechodzenie UVHM to w głównej mierze była przyjemność. Square, jak tam farmienie BNK3-R'a? Ja po wielu godzinach i nieskończenie wielkiej liczbie ubić tej machiny dałem sobie spokój. Dla mnie to było nie do pomyślenia, żeby miesiąc bez efektu jechać.
-
Ja myślałem, że nie będę w stanie rozpłatać pchnąć czterech króli w Tiny Tina's na OP8, a wczoraj Gunzerker doprowadził ich do płaczu, a później śmierci. Ostatni boss również nie sprawił zbyt wielu problemów. Jedyne co mnie na razie dobija i doprowadza do stanu wrzenia to smoki. Kuźwa, dokładnie w momentach kiedy mam zadać ostateczny cios, ubić mini-smoka czy uaktywnić gunzerk mode lecę na glebę. Uhhh, kilka podejść jeszcze mnie czeka. Z tym lootem to właśnie dziwna sprawa. Trzeba się nagimnastykować bądź mieć szczęście by dostać sprzęt na swoim levelu.
-
Rocket Launchery w Borderlands to straszna wujnia. Zrespecuj sobie postać i idź może lepiej w shot guny właśnie bo później znajdziesz niezłe z dobrym fire rate'm i konkretnym damage'm. Prócz tego może jednak warto zająć się berserker mode'm. Jest tam zdaje się drzewo boostujące ten skill, a jest on niezły szczerze powiedziawszy. Reasumując: shot gun'y, ciężkie pistolety (jeśli znajdziesz gdzieś Unforgiven to świetnie), SMG (Hellfire niszczy niemal wszystko, najlepsze SMG w grze) i to tyle. Na jakiej platformie grasz? @Square, mówiłem Ci. Zdobycie The Sham czy Bitch graniczy z cudem jeśli nie masz kompanów do gry. Ja po dwóch tygodniach i niekończących się próbach dałem za wygraną. GBX Forums ułatwiło sprawę. Ostatnio próbowałem z MaZZeo ubić Master Gee. Myślałem, że wyjdę z siebie kiedy lvl 74 Gee rozwalał mojego komandosa na OP8. W końcu wściekłem się i zaprzęgłem do roboty Psycho na OP8 i dopiero wtedy poszło. Z ciekawości zacząłem grać Gunzerkerem (również OP8) i podszedłem do Master Gee na levelu 82. Kolo padł za pierwszym razem, ale tylko dlatego, że w końcu wiedziałem jak z nim walczyć. Końcówka potrafi być intensywna jeśli boss nie przejmie kwasu.
-
FC2, pamiętam świetnie rozprowadzany przez wiatr ogień i...nie, to wszystko co pamiętam bo przez większość gry spałem. Jedna z dwóch gier, których nie ukończyłem zdaje się.
-
Sledge's Shotgun . Szotgany z reguły używa się na krótkich dystansach. SS to chyba najlepiej przyłożyć przeciwnikowi do ryja.
-
Maya prócz Axtona ma najlepszy przegląd pola walki, ma skille uwalniające od najgroźniejszych i najbardziej wpieniających skurkowańców, a i potrafi doyebać. Phaselock po rozwinięciu prawego drzewa niszczy otoczenie i przeciwników. Jak sama nazwa ostatniego augmentu mówi - Ruin. Rozwijaj je jako priorytet, ale nie zapomnij o lewym (nie bierz ostatniej pozycji) i uszczypnij coś ze środkowego, głównie pierwsze leczące. Maya to świetna postać, jest przy niej masa zabawy, a pierwsze unieruchomienie jakiegoś porypańca - bezcenne. Maya lubi SMG. Ma nawet legendarny mod Cat, który zwiększa damage zadawany przy użyciu tej broni.
-
MM to mój główny mod, ale używam również Sticky Longbow Quasar. Jest świetny. Natomiast Tobie polecam Storm Front, który jest moim skromnym zdaniem tak zaj.ebisty jak MM właśnie. Moje skrzywienie i przywiązanie do samoodnawiających się granatów powstrzymuje mnie przed częstym użytkowaniem, ale sprawdzają się praktycznie na każdym przeciwniku. Spróbuj dorwać egzemplarz z prefixem "Homing".
-
Gracie na PS3 czy na Xie? Nigdzie nie doczytałem.
-
W zasadzie chodzi mi o headset Creative'a Tactic360 Ion, a nie o słuchawki, ale co tam. Mam problem z mieszaniem się dźwięków. Podłączam dwa jacki do TV audio out, zestaw przez USB do konsoli. Wszystko tak jak w instrukcji. Dźwięk z TV jest świetny, ale rozmowa z kompanami to jakieś nieporozumienie. Dwa pokrętła Master i Voice na "pilocie" słuchawek działają, ale master nie tylko ścisza dźwięk gry, ale również chatu. Voice volume mam na maxa. W konsoli mam ustawione voice volume - 10, game volume - 5. Nie wiem czy to ma znaczenie bo dźwięk z gry i tak mam z TV. Czasem idzie zrozumieć co kompani mówią, ale mija chwila i dźwięki z gry zagłuszają głosy ludzi. Słyszę, że coś mówią, ale guzik rozumiem. Co robię źle? Może powinienem coś w tv ustawić?
-
Chodziło mu raczej o to, że normal faktycznie lepiej jest przelecieć na wątku głównym, później TVHM już w co-op'ie, a następnie tak przy 50ym lvl zacząć dodatki. Normal z kompanem nuży, to fakt. @Square, miałem tego launcher'a, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby robić to co na filmiku. Poza tym nie przepadam za e-tech'ami zbytnio. W dodatku Mr Torgue'a jest lokacja przy wejściu do The Beatdown z wielkim billboardem. Na szczycie rusztowania zaraz za tablicą jest skrzynka, która ma bardzo wysoki rate przeróżnych e-tech'ów.
-
Szczerze? Lepiej na forum Gearbox'a znaleźć jakąś dobrą duszę, która ma The Sham na zbyciu, bądź na wymianę. Farmienie Ściemy to istna masakra. Bez dodatkowych kompanów ciężko jest poświęcić 30 lat na drop.
-
Mam dwóch Axtonów z różnymi buildami ( w tym jeden na OP8) więc jak będziesz miał pytania to wal śmiało. doradzimy co warto brać. Na Twoim miejscu jednak skoncentrowałbym się na dwóch bocznych drzewach. Jeden z początkowych skilli drzewa środkowego odpowiada właśnie za regenerację życia. Tarcza jednak musi być naładowana na maxa. @Square, wszystko wskazuje na Norfleet, najlepszy rocket launcher w grze. Wypada z Hyperius'a i Vermivorous'a The Invincible. Oczywiście Pyro Caustic Pete The Invincible również dropnie to to od czasu do czasu. Polecam kombinację z The Sham, najlepiej na tym samym poziomie co Norfleet, i lecisz przez grę nie przejmując się amunicją. Najlepszy prefix to zdaje się Puissant. Występuje we wszystkich elementach prócz wersji "bonus explosive damage".
-
Jeśli nie masz pojęcia o rozgrywce w B2 bierz klasę Commando. Dzięki jego turret'owi będziesz miał chwilę wytchnienia, a pewien skill umożliwia utrzymanie paska życia w całości (regeneracja). To właśnie najlepsza, moim zdaniem, postać na przechodzenie gry samemu.