to było mistrzostwo. chwilę później my mieliśmy mecz, gdzie wygrywaliście, dogoniliśmy Was na 46 vs 48 ale byliście szybsi bo Pazdzio zgarnął double killa i skończył się mecz 48 vs 50. Super się grało właśnie dzięki temu, że byliście jako przeciwnik, bo inaczej gra byłaby mega jednostronna. Nie chodzi o to, że wymiatamy, tylko o to, że komunikacja głosowa w 4 osobowej ekipie daje mega przewagę i większość meczy kończyliśmy 50 vs 34-36 druga drużyna. A tutaj już nie szło tak łatwo no i element współzawodnictwa mocniejszy.
@Litwin właśnie nie robię tego specjalnie, tylko uczę się wyczuć gdzie ten sufit jest. Cały czas mam wrażenie, że jestem jeszcze za nisko i lecę do góry jak ćma do światła a tam zonk .Natomiast po krótkiej przygodzie z jetami potwierdzam, że będzie je mega ciężko zniszczyć z ziemi. Już teraz jak mnie ktoś namierza, to nawet nie robię piruetów tylko boost i prosto do przodu i po dwóch sekundach namierzanie się kończy.